To ja ignoruje ich, ale temu jednemu oddałabym się cała, a on...?

Zapytał o mój numer kilka miesięcy temu. Wydawał się być cwaniakiem, który pstryknie i kobieta jest jego, ale nie ze mną takie numery pomyślałam... Pisał, chciał się umówić, a ja odmawiałam zawsze uzasadniając powodem nie do podważenia. Potem dużo pisaliśmy wiadomo fb i gg :) i coś zaiskrzyło, okazało się, że łączy nas mnóstwo spraw... przełamał lody, późno w nocy pisał, że nie może spać, bo o mnie myśli, milion komplementów... pomyślałam sobie - spotkam się z nim i od czasu, kiedy ja byłam na tak on zaczął odwoływać spotkania w ostatniej chwili... Byłam wyrozumiała, pracuje, zajęty facet ok... ale dałam mu już kilka takich szans na spotkanie, co chwilę piszę, że chce, że zależu mu, a zachowuje się całkiem inaczej... I dzisiaj umówione spotkanie, godzina tylko do ustalenia, a tu do wieczora cisza... Martwa cisza i co teraz? Napisałam, że to było do przewidzenia... a on, że już taki jest, zajęty... Nie mam pojęcia, jak się teraz zachować... Nie mam do kogo się z tym zwrócić, koleżanki zajęte swoimi facetami, a ja sama, jak ten palec dzisiaj biję się ze swoimi myślami...

może wpadła nałoznica

robi tak jak ty. może chce się zemścić i dać ci nauczkę ?

Znudzil sie juz. Olej go. To taki typ- widzi, ze jestes zainteresowana i juz konczy sie dla niego zabawa i szuka jej gdzie indziej

idiota jakiś daj sobie z nim spokój...

Kiedy ja nie potrafię... ciężko mnie ruszyć tak bardziej, spotykam się z wieloma facetami, ale robie to dla zabicia czasu, bo zawsze dochodze do wniosku, że im czegoś brakuje, a temu nie brakuje niczego...