Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 5648153686+894

MĄŻ ODE MNIE ODSZEDŁ

Polecane posty

Gość 5648153686+894

Po siedmiu latach małżeństwa wszystko się rozpadło. Powiedział, że mnie nie kocha, że tak naprawdę to przez ostatnie trzy, cztery lata to nad nim ciążyło, że tylko udawał, myślał, że to jakiś kryzys, ale jednak nie... Mówi, że nie ma nikogo, że po prostu nie chce się dłużej męczyć. Wyprowadził się do rodziców. Ja nie ogarniam tego. Zostałam sama z dwójką dzieci. Proponował, że zabierze dzieci ze sobą, ale się nie zgodziłam. Co ja mam teraz robić? Całe życie mi się wywróciło do góry nogami... Nie chcę się z nim rozwodzić, nie wyobrażam sobie życia bez niego, ale z drugiej strony... Nie wyobrażam sobie prosić go, żeby ze mną został. Chociaż może powinnam dla dobra dzieci... Poradźcie coś biednej kobiecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 5648153686+894
A co kumpela zrobiła? Bo rozumiem, że ma podobną sytuację?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość camerun
właśnie go widziałam. niezły jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak to co
rozmowa i jeszcze raz rozwmowa a mi sie wydaje, ze wy przez te wszystkie lata zapomnieliscie, ze o problemach sie rozmawia. Jesli juz Cie nie kocha to chyba nawet rozmowa nic nie zmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaa22
nie proś go o powrót, miej swój honor! błędne jest myślenie, że dzieciom lepiej przy kłócących się rodzicach, niż bez z tęsknotą lepiej ci sobie poradzić, bo masz dwa dzieciaki, które możesz w chwilach słabości przytulić. poradzicie sobie, bądź silna, masz przecież dla kogo !! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 5648153686+894
Rozmowa, rozmowa... Cały dzień spędziliśmy na rozmowie, kiedy się pakował i wyprowadzał. I do niczego to nie doprowadziło. Mam teraz w sumie do niego żal, że dopiero teraz się do tego przyznał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ide spac
Trudny okres przezywasz, przytulam 🌼 Chcialabym madrze doradzic, ale nie wiem jak. Chyba nie ma sensu zebrac o milosc, jeszcze bardziej mu sie sprzykrzysz. Moze jak "dojdzie do siebie" zrozumie, ze ciezko mu zyc bez Ciebie i dzieci? Moze kiedys, z pesrspektywy czasu spojrzysz na ten moment w Twoim zyciu i uswiadomisz sobie, ze dobrze sie stalo, bo teraz Ci lepiej? (moze staniesz sie silniejsza, szczesliwsza kobieta, moze znajdziesz bardziej dopasowanego partnera)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 5648153686+894
Dzięki za słowa wsparcia. :) Dzieci jeszcze chyba do końca nie wiedzą o co chodzi, ciągle pytają gdzie jest tata i już nie wiem co im mówić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zdarza sie - czlowiek ma prawo zmienic zdanie. trzeba bylo moze nie koncentrowac calego swojego zycia na mezu to dzis bys nie musiala stawiac takiego pyt: co ja mam teraz zrobic? jesli masz swoje zycie - to zyc dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuuuuaaaaaale
Może on potrzebuje czasu, choć jeden hooj ich wie. Ja rozwiodłam się po13 latach, też mam 2 dzieci, jak dowiedziałam się, że mnie zdradza wywaliłam go z domu i mojego życia. Znalazłam pracę, mam się nieźle. Uczę się żyć na nowo. Nie żałuję!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ide spac
"Mam teraz w sumie do niego żal, że dopiero teraz się do tego przyznał..." no to byl blad, ale moze jest tak jak on mowi - moze naprawde mial nadzieje, ze to tylko chwilowy kryzys i sie odmieni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PRZEDE WSZYSTKIM:::
wiem ze to glupio zabrzmi,ale nie zalamuj sie masz zycie jedno,2 dzieci i musisz trwac placz jak masz ochote,bluzgaj na glos(to bardzo rozladowuje) ale nie rob jednego bledu NIE LODZ SIE ze wszystko wroci do normy,ze wszysto bedzie dobrze itd bedzie dobrze,ale za jakis czas jak ochloniesz jak dojdziesz do siebie nie pros go w zadnym wypadku,zeby do was wrocil mysl o sobie ,dzieciach staraj sie go wykreslic wiem to trudne mnie kiedy maz powiedzial PO OBIEDZIE jakby nigdy nic-wiesz,nie kocham cie juz,nie chce byc z toba myslalam,ze swiat sie rozsypal,ze tego nie uniose od tej pory minelo 10 lat mam nowego meza,jestem szczesliwa pamietaj,ze to,co czujemy w takich chwilach MIJA szybciej niz sie spostrzezemy BADZ SILNA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaa22
to nie takie proste żyć dalej. rozpadła się rodzina, jakaś trwałość ale gorsze tragedie ludzie przeżywają ciesz się autorko, że masz zdrowe kochane dzieciaczki a i racja, jak ktoś tu wyżej napisał mąż dopiero co się wyprowadził nie wykluczone, że za tydzień, czy może miesiąc wróci z podkulonym ogonkiem. ale miej honor i nie płacz, nie męcz, zostaw! a jak wróci- przemyśl to i zdecyduj, czy chcesz być z nim i pokaż, że teraz to on musi się postarać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"A co kumpela zrobiła? Bo rozumiem, że ma podobną sytuację?" Rozwodzi się teraz. Mnie zastanawiało, że mąż ją beształ często od ku..ew, dzi..ek itp. dla mnie to nie do pomyślenia żebym do żony z takimi tekstami leciał (chociaż ona czasem mi potrafi ostro przywalić). Nie wiem może ona kiedys mu numer wywinęła, że tak po niej jechał albo miał babę na boku i chciał sobie żonę obrzydzić. Nie wiem, musiałbym kumpele na wódke wziąść i ją upić i szczerze pogadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 5648153686+894
Nie wiem, czy on wróci, myślę, że to była świadoma i przemyślana decyzja. Dojrzały człowiek nie podejmuje takiej decyzji z dnia na dzień...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak,ale pamiętaj,ze czas to Twój największy przyjaciel,jego największy wróg.I wiem co pisze,niestety wiem,tylko z tej drugiej strony.Z tej, która odchodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Nie wiem, czy on wróci, myślę, że to była świadoma i przemyślana decyzja. Dojrzały człowiek nie podejmuje takiej decyzji z dnia na dzień... " Tu się z tobą zgodzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnmnmnmn
moze kiedy mial was na co dzien to rutyna go dobila.. moze jak pobedzie dluzej bez Ciebie to zrozumie ze cos mu sie w glowie pomieszalo i ze wcale nie przestal Cie kochac... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiemtak
najdziwniejsze w tym wszystkim jest, ze rodzice go przyjęli i nie odzywają się do Ciebie i ratują Was. Chciał zabrać dzieci? przecież wiedział,że nie dostanie - teraz powinien się określić jakie ma wobec nich obowiązki. Jak to dzieci się pytają? a on niby dlaczego do nich nie przychodzi? Jak zamierza ponosić koszty ich utrzymania i wychowania. Odchodzi od Ciebie ale nie od nich. Jezeli mówił na powżnie o dzieciach to chyba już uzgodnił ze swoją matką, ze je bierze. Dziwne to wszystko, nie wierzę w to, że od czterech lat się zastanawia. Pamietaj dziewczyno facet zazwyczaj odchodzi do kokoś i nie jest to mamusia i tatuś. Przyjrzyj się bo może nie masz za kim płakać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaa22
oczywiście, że takich decyzji nie podejmuje się z dnia na dzień i bez przemyśleń. ale mimo wszystko czas robi swoje i człowiekowi wiele uświadamia tęsknota

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Współczuje bardzo. Ech nawet sobie nie wyobrażam jak to jest z dwójką dzieci do tego być samemu. Na pewno nie możesz załamywać się. Masz dzieci twoje oczka w głowie. Czasem tak jest, że jedna ze stron odchodzi i nic nie można poradzić. Musisz usiąść i przemyśleć wszystko jak dalej będzie i co zamierzasz zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onawi
nie jest tak zle,ja jestem rozwodka z dwojka dzieci.....na poczatku bylo ciezko,u mnie podobna sytuacja tylko ze tak sie zanizylam ze blagalam go prawie na kolanach zeby jednak zostal, nawet jak patrzyl wtedy na mnie z obrzydzeniem nie wiem czy z sensem pisze tak czy inaczej odszedl......bylam zalamana ,po rozwodzie(szybko sie rozwiodl dla nowej )wyszlam z sadu(nie chcialam juz walczyc i bez orzekania o winie) i bylam zdziwiona ze slonce tak samo swieci,nikt na mnie nie patrzy tylko spieszy sie do swoich problemow,zycie toczy sie dalej.......zylam jak robot,zeby sie nie rozpisywac po dwoch latach chcial wrocic ale ja juz bylam innym czlowiekiem,z czasem zaczelo mi odpowiadac ze nie MUSZE czegos robic,jadam to co JA lubie ,garstka znajomych ale tych co JA lubie a on wczesniej nie znosil i mialabym znow to wszystko rzucic i byc od nowa na jego skinienie??.........bedzie dobrze,musi byc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem do końca jaka chemia między wami i jest i ile jej jest... Ale jeśli jest prawdą, że on nikogo nie ma - to wg mnie jest szansa na to, że wróci do was.... To kwestia czasu... Na pewno nie powinnaś go jakoś męczyć i przypominac się - to jasne.... Ale czasami w takiej sytuacji facet po jakimś czasie - kilku tygodni jest w stanie zrozumieć, że źle robi... Pomijam ocenę takiego zachowania, próbuję raczej się skupić na tym, czy jest szansa powrotu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaciekaw
Ktoś próbował uroku miłosnego u tej z www.okulta.com.pl?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochać i tracić jest tak łatwo..To tak jakby ktoś zapalił świecę,a potem zgasił jej światło. Kochasz tak niespodziewanie..i nie zastanawiasz się nad tym, kiedy przyjdzie rozstanie..Cieszysz się każdym dniem..uczysz się wybaczać, tęsknić, rozumieć..Gromadzisz w sobie prawdziwe skarby, by potem je wykorzystać umieć. W tak krótkim czasie oddajesz swe serce i niczego więcej nie pragniesz, jak tylko tego by ktoś umiał pokochać je..i nawet jeśli jesteś biedny i nic nie posiadasz wielkiego, Twoją twarz zdobi uśmiech, a Twe serce blask jego. Coraz bardziej brniesz w to uczucie czując nie wielkie serca kłucie ,które poruszone w Tobie..odzywa się czasem szczęściem wzruszone. I łzy same płyną....i każdy dotyk cudem jest, bo przynosi prawdziwy, delikatny dreszcz. Ten sam dreszcz przeszywa Cię, gdy tracisz...Bólem i cierpieniem za swą miłość płacisz...choć nie zrobiłeś nic złego...Tylko KOCHAŁEŚ i pragnąłeś tego samego. W jednej chwili czujesz, że już nic nie zostało...ale ja nie dalem za wygraną. Po porzuceniu i depresji musiałem ją zdobyć ponownie. Posunąłem się do tego że zamówiłem urok milosny na http://urokmilosny24.pl – i ją zdobyłem wróciła do mnie szybciej niż myślałem i jest między nami wspaniale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez odchodze od zony bo jej nie kocham a ona mnie kocha...wiem wiem zaraz bedziecie mnie wyzywac...ale ja chce jej szczescia mimo wszystko a ja jej tego szczescia nie dam...I przykro mi ze ja ranie ale wiem ze spotka kogos wkoncu kto bardziej ja doceni ode lmnie I z kim bedzie bardzo szczesliwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hanna70
Piszesz, że "chcesz jej szczescia mimo wszystko a ty jej tego szczescia nie dam...I przykro mi ze ja ranie ale wiem ze spotka kogos w koncu kto bardziej ja doceni ode lmnie I z kim bedzie bardzo szczesliwa". Nikt nie ma prawa decydować za Kogoś, mówić co będzie najlepsze dla niego bez niego. Zniszczyłeś, zdradziłeś, upokorzyłeś swoją żonę - zabiłeś ją. Zadowolony jesteś z tego. Myślisz, że mówiąc że chcesz jej szczęścia uspokoisz swoje zakłamane sumienie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co tu dużo pisać. Niedowiarków i tak nie przekonam, mi się udało odzyskać miłość mojego życia. Pomógł mi w tym rytuał Archanioła Haniela z http://magia-anielska.pl a i nie warto używać czarnej magii bo niesie negatywne konsekwencje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×