Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MNMNMN

SPACER z dziecmi przy takim mrozie????

Polecane posty

Gość Mamalesia
Ja wychodzę ze swoim półtoraroczniakiem codziennie. dzisiaj też byliśmy na spacerze na nogach prawie 2 godziny. a gdzie byłaś w zeszłą zimą z dziećmi? wychodziłaś? jeżeli dzieci są przyzwyczajone to nie ma problemu,ale jeśli zeszłej zimy dzieci były trzymane w domu,to lepiej stopniowo je przyzwyczajaj do tak niskich temperatur. mój syn nie choruje,a ze spaceru mógłby nie wracać-uwielbia być na powietrzu nawet jak jest zimno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama z cukru...
Nie wiem jak wy, ale ja wietrzę mieszkanie 2 razy dziennie nawet przy -30, dodatkowo mam wywietrzniki w oknach i wentylację w całym domu, więc świeże powietrze wpada do nas o każdej porze dnia i nocy. Mieszkamy w lesie, więc w domu pachnie sosną i choinką, więc moje dziecko ma kontakt ze świeżym powietrzem. Mała często chodzi na sanki, lepi bałwana, tarza się w śniegu, ale przy -18 st. nie wypuszczam jej w domu na poszukiwanie sopli. Może brakuje mi odwagi? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm mój ma 19 miesięcy i wychodzimy codziennie chociaż na pół godziny. Teraz właśnie padł i śpi byliśmy na dworze ok godziny a u mnie mimo s łoneczka -10 jest. Zaznacze że jeszczer nie chorował tej zimy i mam nadzieje że tak zostanie. Przy okazji jak wychodzę z nim to za ten czas wietrze cały dom .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lusi z klanu
Ojezuno źle się zrozumiałyśmy, chodziło mi o dzieci, których matki kiszą piszą pół a nawet całą zimę w domu. Przecież jest oczywiste że jak kilka dni nie wyjdziesz z dzieckiem z domu, to nie stanie się przez to nagle chorowite. Ja mówię o dzieciach które ten zimy były na dworze od wielkich dzwonów tak jak dziecko mojej sąsiadki, co wcześniej pisałam. Owszem każdy robi jak uważa, ja tylko wyraziłam swoje zdanie. Trzymacie się ciepło i zdrowo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ariam
Nie wiem co wy macie z tymi temperaturami. Noworodek może wychodzić na spacer do -10 stopni. Więc -15 dla 2-3 latka to nic złego. Trzeba po prostu zachować zdrowy rozsądek. Sprawdzać czy dziecko nie marznie lub czy się nie poci. Dziecko, które potrafi samo chodzić nie zmarznie tak szybko jak to które tylko leży w wózku. No i wiadomo chyba że nie trzymamy dziecka zimą pół dnia na dworze. Do niskiej temperatury należy się stopniowo przyzwyczaić. Jeśli dzieci nie wychodziły jeszcze z domu przy -15, to trzeba zacząć od 10 minut i codziennie wydłużać o kolejne 5. Nasza lekarka twierdzi że nawet jeśli na dworze jest -15 stopni, ale jest pogodni, bez wiatru, świeci słoneczko, to nawet 2-3 miesięczne niemowlęta powinno się brać na krótki spacerek. Ja mam za to inny problem. Teściowa jest przewrażliwiona. Ona swoich dzieci nie brała na spacery odkąd skończył się wrzesień i dopóki nie zaczął się maj, czyli aż 7 miesięcy w ciągu roku dzieci słońca nie widziały. I oczywiście w pozostałych miesiącach jak nie było co najmniej 23 stopni to też z nimi nie wychodziła. Próbowała to samo na mnie przełożyć. Ale się nie dałam. Urodziłam końcem stycznia. Początkowo faktycznie z dzieckiem nie wychodziłam, tyle co z domu do auta i z auta gdzieś tam. Ale w marcu tak aby teściowa nic nie wiedziała werandowałam dziecko na balkonie zaczynając od 15 minut, aż doszłam do godziny. Ile się musiałam nasłuchać jak mnie przyłapała, a przecież już ujemnych temperatur nie było więc kobiety całkowicie nie rozumiem. Dziecko juz ma 9 miesięcy a ja nawet w lecie musiałam się nie raz przed teściową ukrywać, bo wg niej na spacery musi być 25 stopni. Na szczęście niedługo nasze kontakty zostaną ograniczone i już się nie będzie wtrącać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam teraz dokładnie to samo.. Syn ma 5 lat. Do przedszkola mamy wolnym krokiem około 30m minut drogi,jak idziemy żwawiej to 20 minut nawet. Od kilku dni temperatura u nas jest w granicach -10 do -15 stopni. Nie pada,nie wieje i słońce świec***Prowadzam syna do przedszkola,jest zawsze odpowiednio ubrany. Mimo to ona już stoi na drodze i mi bluźni że marnuje dziecioka, że wyląduje w szpitalu,że nie jestem matką,nie mam sumienia itd. Dziwnym trafem opiekuje się wnuczką tzn dzieckiem swojej córki. Ta jej druga wnuczka nie widzi dworu od września. Jej spacer zaczyna się i kończy na dojściu z podwórka do samochodu. To dziecko jest wiecznie chore mimo że nie wychodzi na dwór i w zasadzie z nikim nie mam kontaktu,bo nie uczęszcza do przedszkola i nie jest w kontakcie z innymi dziećmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak najbardziej tak! kwestia dobrego przygotowania i ubrania dziecka ;) na codzie używamy śpiworka gro company 3.5 tog, wersja najcieplesza idealna na takie mrozy, niechodze z dzieckiem co prawda jakos wybitnie dlugo, bo kolo 30, max 45 minut, ale mysle, ze dobrze mu to zrobi :) poza tym nie ma sie co obawiac, takie spiworki sa wiatroodporne i BARDZO cieple, wiec wystarczająco ochronią malucha :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rossaaa
Ja z moim 5-cio latkiem codziennie piechotą do przedszkola (ostatnie kilka dni -14) i z powrotem, po przedszkolu około godziny zjeżdża na sankach z górki. Albo idziemy na lodowisko. Czasem wychodzimy jeszcze wieczorem porzucac się śnieżkami. Nie widzę w tym nic złego. Jak na razie (odpukać) mało choruje, od września 2 razy zapalenie gardła bez powikłań. Jak mały chce wyjśc to po prostu wychodzimy, zmarzniemy to wracamy. Chyba że będzie - 20 to nie wyjde bo sama nie wytrzymam takiego mrozu :) Zgodze się z tym co ktos tu napisał- ze juz od pazdziernika wiekszosc dzieci sie kisi w domu. Przed mrozami, w grudniu. chodzilismy na plac zabaw i zawsze bylismy tam sami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Zgodze się z tym co ktos tu napisał- ze juz od pazdziernika wiekszosc dzieci sie kisi w domu. Przed mrozami, w grudniu. chodzilismy na plac zabaw i zawsze bylismy tam sami." Tak jasne byliście sami ... jak ja czytam takie p********ie . Ne znam zadnej osoby która nie wychodziłaby z dzieckiem przez cala zimę wiec juz nie przesadzajcie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rossaaa
Wisi mi to czy wierzysz czy nie, ale tak, zawsze byliśmy sami. Nie było się nawet z kim pobawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
ja wychodzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie wychodzę na taki mróz. Wolę siedzieć w domu w ciepełku, patrzeć przez okno i współczuć ludziom którzy są na zewnątrz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja ze swoim, prawie trzyletnim synkiem wychodzę- ale tylko dlatego że on lubi niskie temperatury, uwielbia śnieg i świetnie się czuje zimą, momentami mam wrażenie że to eskimoski podrzutek...Dosłownie raz w życiu słyszałam że jest mu zimno po spacerze, nie płacze jak wpadnie buzią w śnieg. Za to męczy się latem. Sama przyznaję- jestem zmarzluchem i nic mi nie daje przekonanie że to dla zdrowia jak nawet lepiej ubrana czuję tylko zimno przy oddychaniu, zimno mi w twarz, marzną mi nogi... Chętnie zrzucam spacery na męża. Spacery tylko dla radochy małego i żeby miał więcej przestrzeni do biegania, co do zdrowia i powietrza nie bardzo mnie to przekonuje, mieszkam w centrum Krakowa i chyba każdy wie już jakie powietrze tu mamy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aleś głupia ,myślisz że wszyscy chodzą na plac zabaw ,bo ja np nie siedzę tam nawet w lato i dzieci są przyzwyczajone że tylko spacer żaden tam plac zabaw i wiele dzieci spotykam po drodze na spacerze .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wychodze, corka ma pol roku, ubieram ja cieplo, koc do wozka i dawaj na miasto. Mala sobie spi, po powrocie jest cieplutka, wiec nie marznie. Moja sasiadka puka sie w glowe, jak mnie widzi, bo ona swoje corki-jedna roczna, druga 3-letnia kisi cale dnie w domu przy klimatyzacji. tyle tylko, ze wyjdzie z nimi wpakowac w auto i wypakowac po powrocie. a teraz steka ze obie chore, antybiotyk nie pomogl, obie na zastrzykach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co prawda jeszcze czekam na narodziny dzidziusia ale dla mnie żaden mróz nie powinien być przeszkodą w spacerze, przecież jest tyle akcesorii dla niemowląt i dzieci, że mróz w nie powinien przeszkodzić chociaż w 15 min spacerku. Ja już się wyposażam w cieplutkie ubranka i śpiworki, ostatnio kupiłam fajny śpiworek Bella Rose.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja wychodzę na jakieś 30min (mały 1,5 roku), tak do -20.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eminka
Ja też wychodzę z dzieckiem każdego chociażby na chwilkę,jak są jakieś wielkie mrozy to wychodzimy na taras na pare minut owijam dziecko w baby hood który jest mega ciepły, a jak są mniejsze mrozy to idziemy na spacerek w wózku też ciepło przykrywam maluszka,zasłaniam żeby mu nie wiało do środka i w drogę,moja mama też tak z nami robiła i nie chorowałyśmy praktycznie w ogóle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co powiecie na to mądre mamusie. Mam 4 dzieci, najmłodsze ma 2 lata. Z wszystkimi wychodziłam na spacery niemal codziennie. Czy to było +20 czy -20 (wiadomo ze na króciutko) I bynajmniej żadne z nich po takim spacerze mi nie zachorowało ani nawet kataru nie złapało. Więc wsadźcie te swoje dzieciaki do słoika i dobrze zakręćcie zeby powietrza nie złapały bo NA PEWNO sie rozchorują. I tak kiście od września do kwietnia. Pózniej to spacery tylko 10 minutowe i tylko gdy termometr pokazuje +35.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powinno sie wychodzic tylko do -10 w gorszy mroz lepiej w domu zostac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Liczcie się jeszcze z tym ze nie zawsze jak jest np -5* to zawsze ta temper jest odczuwalna. Nie zapominajcie o czymś takim jak wilgotność powietrza i innych czynnikach które wpływają na odczuwalność temp. Np w ostatnią sb było -6* i palce mi na spacerze zamarzały, a w nd było -9* i byłam bez rękawic (zapomniałam) i czapki i prawie w ogóle nie marzłam. Także nie sugerujcie się tym że jak term za oknem pokazuje -5* tzn że mogę iść na spacer bo może się okazać że zimno jest jakby było -12*. I na odwrót.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi lekarka powiedziala taka rzecz: jak jest taka pogoda, ze nie chcialoby Ci sie nawet z psem wyjsc to tym bardziej z niemowlakiem. Tylko ta teoria nie jest dla mnie dobra bo ja cieplolubna i zapewne wyszlabym dopiero przy temp powyzej zera. Tak wiec Jesli wieje mocny wiatr, jest duza wilgotnosc plus niska temperatura to nie mam zamiaru ryzykowac z 10 tygodniowym wczesniakiem, ktory bardzo latwo lapie choroby ukladu oddechowego. A Wy robcie co chcecie- to wasze dziec*****eniadze i czas. Kazdy ma inna sytuacje i negowanie innych jest wrecz prymitywne. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja juz do najmlodszych nie naleze i kiedy bylam dzieckiem zimy mielismy sluszne - z mrozem i sniegiem po pas. W tygodniu chodzilam pieszo do szkoly, a w weekendy szalalo sie na sankach od rana do wieczora. Czesto wracalam do domu przemoczona do majtek i jakos czlowiek zyl. Teraz od malego faszeruje sie te biedne dzieci witaminkami w postaci zelkow i trzymie w domu, z nosami przyklejonymi do szyby, bo zimno. Teraz mieszkam na stale za granica i na placu zabaw bez pudla wylawiam z tlumu dzieci rodakow - okutane w kurtki, szale, czapki i rekawice, ledwie sie turlaja, czerwone na twarzy z przegrzania, kaszla i pociagaja nosami. Dzieci tubylcow biegaja w bluzach z polaru i dziwnym trafem wygladaja na zdrowsze i bardziej zadowolone. Mnie matki - Polki tez non stop krytykuja, ze dzieci za lekko ubieram, ze pozwalam na treningi pilki noznej jak leje i wieje, a oni w krotkich spodenach i w ogole, ale jakos dziwnym trafem zdrowi sa jak rybki, starszemu nawet egzema mniej dokucza, a ostatni raz brali antybiotyk 2 lata temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madeleine76
Mieszkam w SZwecji tam tez urodzilam moje pociechy ( jedno juz jest nastolatkiem) i powiem wam ze takie mrozy jak wy macie to nie mrozy a dzieci sa wystawiane na zewnatrz do spania . Chlopaki sasiadow leca do nas przez ogrod przy - 25 w samych sweterkach i gumakach a jakie bylo moje zdziwienie jak po sciagnieciu gumakow okazalo sie ze nie maj nawet skarper :) . Smieszy mnie nie wypuszczanie dziecka z domu przy -10 i pitolenie o zapaleniu pluc . Ubrac dzieciaki w porzadne kombinezony i na sanki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i co w związku z tym w*********j na Szwedzkie forum .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madeleine76
A to ze moze jak by ci matka porzadnie lepetyne przewietrzyla to nie bylbys dzisiaj takim chamem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te co kiszą dzieci od października do kwietnia w domach to mają dzieci mizeroty i chorują takie dzieci na okrągło. Przykład mam w rodzinie- moja kuzynka tak chowa dziecko że przez pierwsze 3 lata życia dziecka nie wychodziła z nim z domu na żadne spacery od początku października do kwietnia a w lecie jak była też kiepska pogoda i trochę zimniej to też nie wyszła. Efekt taki że dziecko to taka mizerota że choruje na potęgę. Od września wziął już 7 antybiotyków. Druga kuzynka już się napatrzyła poczynaniom pierwszej i odkąd urodziła i dziecko skończyło 3 tygodnie w zimie zaczęła werandować na początek a później wychodziła normalnie czy sypało, wiało,lało . A ile potem kuzynka i jej mamusia miała do gadania że jest wyrodną matką no bo jak można wychodzić w taką pogodę z dzieckiem. A no można i efekt taki że chłopczyk ma 3,5 roku i nigdy nie chorował i nie wziął żadnego antybiotyku. Do przedszkola chodzi od września i ani kataru nie miał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wychodze w prawie kazda pogode, no chyba ze pizga wiatrem i deszczem. Jakos dziwnym trafem moje dziecko od urodzenia przez zime i mrozy oraz latem bylo okazem zdrowie, infekcje zdarzaly sie wiosna, jesienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczywiscie , ze wychodzimy :) tak do -15 to norma :) dzieci mają 3 lata i 6,5 roku. Sanki , bałwan ,orzełki w sniegu ( na to czekają najbardziej ) pewnie , niech kazdy robi jak chce , ale wkurza mnie jak rodzice w przedszkolu córki nie pozwalają wychodzić przedszkolanką na spacery z dzieciakami :/ mimo tego , że w statusie przedszkola mają zapisane codzienne spacery do -10 * . teraz przez kilka mamusiek wszystkie dzieci siedzą tylko na sali :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie wychodzę tylko wtedy kiedy dzieci chore lub wieje silny wiatr i jest ulewa bądź zamiecie śnieżne sam duży mróz nam nie przeszkadza, kwestia odpowiednich kosmetyków ochronnych i dobrego ubioru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×