Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zadumana303030

Jak nie zwariować starając się o dziecko

Polecane posty

Gość ta akurattt
kasiunia987 pól roku to nie jest długo nie plec bzdur:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zadumana303030
Może dla jednych to niedługo ale dla mnie cała wieczność. Miałam w tym mies odpuścić, wyluzować ale byłam u ginekologa, zrobił mi USG dopochwowe i zasugerował aby spróbować, bo pęcherzyk powinien za chwilę pęknąć. Cały czas stroi sobie żarty, że zamiast brać się do roboty z mężem to po lekarzach latam. Jakby nie wiedział, że nic innego nie staramy się robić. Po prostu jestem takim typem, który lubi mieć wszystko zaplanowane. I zawsze udawało mi się to co sobie założyłam. Dlatego tak mnie to wkurza. Jak ja już chciałabym mieć to za sobą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wertyvbo
tak tylko, że trzeba się wykazać cierpliwością, a nie że chce i ma być, w tym temacie tak nie ma...i zapomnij też o takim myśleniu, że każdemu się udaje, a wam nie...dziś w ciąży nie jesteś, a już niebawem możesz być, tak to z tym jest i nie ma co rozpaczać na zapas...wyluzuj bo szlochanie na wieść o ciąży innych po 6 miesiącach prób, to gruba przesada, podejdź do tego rozsądnie, dojrzale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak tylko, że trzeba się wykazać cierpliwością, a nie że chce i ma być, w tym temacie tak nie ma...i zapomnij też o takim myśleniu, że każdemu się udaje, a wam nie...dziś w ciąży nie jesteś, a już niebawem możesz być, tak to z tym jest i nie ma co rozpaczać na zapas...wyluzuj bo szlochanie na wieść o ciąży innych po 6 miesiącach prób, to gruba przesada, podejdź do tego rozsądnie, dojrzale. ZGADZA SIE pól roku to nie dlugo ja juz sie staram 4 rok leczenie klinika itd to dopiero trzeba przezyc i miec duza oj duza cierpliwosc ja walcze wciaz chdz nie ma sil juz a co dopiero pól roku to jest malo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wertyvbo
tzn. rozumiem że możesz zacząć czuć się dziwnie, ja to się człowiek nasłuchał od x lat o seryjnych wpadkach po jednym razie...a tu się człowiek stara intensywnie i nic...my się rok staraliśmy, więc też zaczynało robić się dziwnie, bez wielkiego stresu, ale sama myśl że chyba coś nie tak była dołująca, ale ja nie świrowałam, nie płakałam, więc może jakaś mała blokada była, a może po prostu tak miało być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety duzo jest par u których wystepuje blokada znam duz par ktorym sie udalo po roku po roku po 1,5 roku byli zdrowi a mimo tego sie nei udawalo a byla blokada ja jak bylam na tym etapie to wogóle nie myslam,a w ten sposób nie piekarnia ze trzeba miec bo tak sie chce i juz co ja mam powiedziec powinnam sobie juz dac w łeb albo powinni mnie zamknąc w psychiatryku bo mam juz dosc brak mi sil itd itd klinika leczenie badania itd itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wertyvbo
paula, no właśnie, czasem tej blokady nie czuć, ja nie czułam, ale nie wiem, czy to taki totalny przypadek że udało nam się na wakacjach??? dziś mi się zdaje, że jakaś blokada jednak była...paula---a co u was jest nie tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wertyvbo ja ma mwrogosc sluzu i przeciw ciała plemnikowe we krwi nie ma łatwo niestety wiele juz przeszłam i naprawde trzeba MEGA ale to MEGA CIERPLIWOSCI UWIERZ!!!ale jako ktos sie załamuje po paru zaledwie próbach a dalsze próby nie beda sie udawac to niestety bedzie mu bardzo ciezko ja sama sie sobie dziwie ze jeszcze jest garstka sił i walcze chodz nie mam juz sil !!!!!! ale to mozna zrozumiec to moga osoby które tez tak dlugo sie staraja i moga sie w czuc w ta sytuacje nam moze jedynie inseminacja która zazwyczaj trzeba powtarzac po 2-3 razy niestety jest to bardzo trudne kto sie nie zmagal z nieplodnosci nie pojmie jak wielki to jest ból gdy czekasz i czekasz i czekasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wertyvbo
paula--- ale skoro jest nadziej, to trzeba wierzyć, uda się!!!! :) w jakimś tam stopniu jestem sobie w stanie wyobrazić, co czujecie 4 lata, to dużo, rok jak było u nas, to już też daje taką jakąś perspektywę, jak ciężko musi być tym którzy latami się starają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolezanka22q
Napiszę jak w ciążę zaszła moja koleżanka. Była zdesperowana zapewne jak Ty teraz, choć też nie tak długo się starali. Kiedy jej powiedziałam, że jestem w ciąży wybuchła takim szlochem, że żałowałam, że jej powiedziałam. 2 kolejne cykle nic (ucięli kontakt na ten czas, ale myśmy nie nalegali, bo wiedzieliśmy, że cierpią),a w 3 cyklu strasznie się rozchorował i wylądowała na zwolnieniu. Zaraz potem jak wyzdrowiała pojechali na święta i sylwestra na wycieczkę (to było po owulacji), więc cykl spisali na straty. Ale właśnie wtedy, kiedy była pewna, że nici, wyluzowała się (upiła nawet :) ) no i zaskoczyła :) Druga koleżanka przez wiele miesięcy nie piła na imprezach, bo "mogę być w ciąży". Zaszła wtedy, kiedy schlała się do nieprzytomności i nie pamiętała (oczywiście nie dosłownie) czy to na pewno z mężem się bzykała ;) Może luz i alkohol pomogą? ;) Ps. Mi pomogły tabletki, ale ja miałam problemy z owulacją,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko dziewczyny maja racje-starania o dziecko wymagaja cierpliwosc czasem nawet wiele. 6 cykli to nie jest duzo. Jesli wariujesz po 6cyklach co zrobisz po roku poltora staran? Ktos wyzej dobrze napisal odpuscie sobie starania na 2 cykle zero liczenia dni plodnych itd w ten sposob nabierzesz dystansu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dagadaga123456654
Z tym stresem to tak jest, jak nadchodzą TE dni to trzeba działać i niekiedy robi się to bardzo mechanicznie, bez uczucia, myśli się tylko zapłodnieniu ;) raz nawet zestresowałam tym swojego M....Mówiłam mu, że to dziś, że dziś jest owulacja i lipa, tak się zestresował że nie dał rady....więc poszliśmy do wanny z lampką wina, relaks, muzyczka i nawet nie planowałam aby dalej coś działać, stwierdziłam, że odpuszczę....zaczeliśmy się kochać bardzo spontanicznie i to było najlepsze od uuuu długiego czasu :) tearz czekam na @...a raczej na jego brak heheh....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niestety prawda jest taka, że kiedy bardzo pragnie sie miec dziecko, a nie wychodzi, to nie da sie odpuścić, wyluzować, zapomnieć. Takie rady dają tylko ci, którzy tego problemu nie mieli. Instynkt macierzyński jest tak silny, że nie mozna sobie powiedziec trudno, nie ma ciąży, to nie ma, widocznie tak ma być. To siedzi w głowie non stop, cały czas się mysli tylko o tym, że nie mogę zajść w ciążę. Dlaczego ja? dlaczego wokół wszyscy nie mają z tym problemu tylko my? Ja walczyłam o dziecko 10 lat, nie udało sie. Ale niedługo bedę mamą adopcyjną i jestem szczęśliwa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dlaczego nie możesz zajść w ciążę ? Ile macie lat ? Justyna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Jestem tu nowa. Staramy się z mężem o dziecko już od roku, niestety nie wychodzi nam:( bardzo się tym przejmuję, idąc po ulicy mam wrażenie, żę tylko ja mam z tym problem bo wszędzie albo kobiety w ciąży albo z wózkami. staram się o tym nie myśleć, ale siedzi to chyba w mojej podświadomośći:( jak sobie z tym radzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćlaura
A do jakiego wieku kobieta ma szanse zajsc w ciaze i urodzic,czy chcac miec dziecko lepiej sie zabezpieczac przed ciaza,bo nie przystoi tak nieladnie miec dziecko w40

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My staramy się ponad dwa lata, parę miesięcy po rozpoczęciu starań zaszłam w ciążę, jednak była to ciąża pozamaciczna, od tej pory nic się nie udaje. Jestem pod obserwacją lekarza, dostawałam tabletki clostilbegyt na pobudzenie owulacji, potem duphaston, niby wszystko Ok, są pęcherzyki, ale nic z tego nie wynika. Mój mąż ma 2 dzieci z poprzedniego małżeństwa więc raczej jest płodny. Świetnie znam to uczucie ciągłego czekania, nadzieje przeplatające się z rozczarowaniem. Niestety nie ma na to rady, nie można o tym nie myśleć, tym bardziej jeśli trzeba pamiętać o tabletkach i pilnować godzin i dni kiedy je zażywać. Pytania rodziny i znajomych tylko coraz bardziej mnie frustrują, żałuję teraz, że komukolwiek mówiliśmy, że staramy się o dziecko. Moim zdaniem nie ma sprawdzonych sposobów na to jak sobie radzić z taka sytuacją, trochę pocieszające jest, że jest nas sporo i co jakiś czas można przeczytać czy usłyszeć, że komuś się w końcu udało, nawet po paru latach. Trzeba mieć nadzieję, a zarazem pogodzić się z tym, że może się nigdy nie uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mnie dobija ze jak założyłam ze zajde po 3 czy 6 miesiącach to bach w pierwszym a jak założyłam ze w pierwszym czy drugim to nic... Ale cóż powinnam się przyzwyczaić jakby w tym momencie okazało się że mam świetną propozycję pracy na rok i odkładam myśl o dziecku to bez sexu pewnie zaraz dwie kreski by były...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam, obiecalam sobie ze jak uda mi sie zajsc w ciaze to opisze moj przypadek, moze akurat to komus pomorze. Moje starania o dzidzie trwaly prawie dwa lata, najwiekszy koszmar jaki przezylam, stymulowane cykle badnia meza juz stracilam nadzieje, kazdy kazal mi odpuscic ale latwo sie tylko mowi, jak wszyscy dookola sa szczesliwymi rodzicami I same kobiety w ciazy!!! Kazdego miesiaca modlilam sie zeby tym razem sie udalo, po dlugim czasie faktycznie nie swiadomie odpuscilam, dieta, zaczelam sie odchudzac pilam bardzo duzo koktaajli owocowo warzywnych I nie jadlam miesa ktore tak bardzo nafaszerowane jest antybiotykami. I zaczelam brac tabletki jodu, maz witaminy dla meszczyzn I cynk, jod ktory polecila mi znajoma,ktora po nich tez zaszla w ciaze po miesiacu. No I najwaznoejsze ze faktycznie w tym konkretnym miesiacu odpuscilam, troche dlatego ze juz bylam zrezygnowana, a drugim powodem byl wyjazd na ktory dlugo sie nakrecalam I udalo sie jestem juz w drugim trymestrze ciazy, szczescie nie do opisania. Tak ze chce tylko poradzic ze wierze w blokade psychiczna I nie ma co sie stresowac, teraz wiele ludzi ma problemy I malo kto zachodzi w ciaze na poczatku staran. Mnie tez bardzo dolowalo czytanie wszystkich forum, gdzie kobiety opisywaly swoje dlugoletnie nieudane proby I sama nakrecalam sie ze tez tak bede miala. Tak ze forum fajna rzecz, ale kazda kobieta ma inny przypadek I nie ma co sie sugerowac I dolowac forami. Pozdr I zycze wszystkim staraczkom powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiki333
Witajcie dziewczyny ;) Jestem tu nowa. Przeczytałam całe forum i ciekawi mnie, jak potoczyły się wasze historie :) Jestem teraz w podobnej sytuacji, 7 miesiąc starań. Pozdrawiam Was gorąco. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiki333
Chciałam jeszcze podziękować "gość" za fajną i i wspierającą historie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam tak samo . Każdy mówił żeby wyluzować co mnie najbardziej wkurzalo. Aż nagle stwierdziliśmy ze przeprowadzamy się. Wkrecilismy się w to na maksa a po miesiacu okazało się ze jestem w ciąży. Staraliśmy się 1.5 roku o dziecko. Juz się poddałam a tu taka niespodzianka. Nie załamuj się. Trzymam kciuki! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×