Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość anna-konda

kłótnie między rodzeństwem

Polecane posty

Gość anna-konda

Wysiadam! Moi synowie prawie non-stop się kłócą, (5-latek i 2,10 m-cy). Biją, wyzywają, starszy tłucze młodego, wyzywa, że go zabije, itp. Potrafią sie też grzecznie bawić razem, ale kłótnie przeważają. Te ich wrzaski mnie wykańczają, padam po prostu na twarz. Poradźcie, co robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dogadaja sie za jakies 5 lat - tak moge wnioskowac na podstawie sowich relacji z rodzenstwem - tez sie okropnie klocilismy, trzeba bylo wyrosnac z tego;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weraszera
przeciez to normalne, ja to sie tak z bratem pralam za mlodu ze szok ... ile razy ja albo on mial oko podbite :D albo wmawiani mi, ze jestem adoptowana :D ah te dziecinstwo ... teraz to bym w ogien za tym mlotem wskoczyla, z reszta wtedy jak mama grozila pasem to jeden drugiego krył, mimo iz wczesniej klocilismy sie i bilismy sie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anna-konda
do tego czasu to chyba zejdę! Poważnie, nie wiem, jak z nimi postępować: ani prośbą, ani groźbą, nic do nich (szczególnie starszego) nie trafia. A ja się chyba nabawiłam przez nich nerwicy, jestem kłębkiem nerwów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nickcarter
jakieś zabawy łączące te dwa pokolenia :) nie mam pojęcia wszystko przede mną ... mój ma prawie 4 a córka niedługo sie rodzi już to widze jak ją będzie okładać ;) no zaraz zaraz nie bez żadnej patologii .. właśnie jak będzie starsza gdzieś koło 2 lat a on .. 6 :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anna-konda
Bawią się razem, ale za moment okładają! A ja opadam z sił, bo nie wiem, jak do nich trafić. Jęczą, skrzeczą, tłuką się, krzyczą tak, że nic innego nie słychać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anna-konda
Help, help! Jakie zabawy? Układają razem np. puzzle, klocki, za chwilę wrzask, bo ten chciał jakiś klocek, a drugi mu nie dał. I tak wkoło macieju. No, pomóżcie, które macie/miałyście podobny problem!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nic nie pomoze - moze na jakis czas zalagodzic, ale zaraz wroci - to takie okazywanie sobie milosci:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lena ##
To normalna relacja między rodzeństewm, szczególnie między chłopcami. Mamo, wrzuć na luz i nie przejmuj się tak bardzo ich kłótniami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anna-konda
Poważnie? Czasem boję się, że się pozabijają (np. waląc po głowie metalowym, ciężkim autem). A ja przez to oszaleję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lena ##
Wejdź do pokoju chłopaków i zapytaj: "Dzwonić po policję czy już po pogotowie?" he he A tak serio - to zupełnie normalne, daj mi się potarmosić, siłować, nawet trochę poprzezywać - uczą się zachowań społecznych i walki o swoje, wyładowują emocje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anna-konda
Takie taktyki też niestety stosuję, czasem dla efektu mam już telefon w ręce i pytam ich o nr na policję, ale chyba wrażenia to na nich nie robi. Nawet mamy policyjne kamery w kratkach :) Jak ich ukrócić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gerhe
Ale z pewnością należysz do tych którzy będą krzyczeć że dziecko się krzywdzi nie fundując mu rodzeństwa? Dobrej zabawy życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anna-konda
Absolutnie nie. Jednego łatwiej wychować, ale już po ptakach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popatrz na to jak
traktujesz dzieci?Jesli ktores jest ewidentnie faworyzowane to pozostali sie bede na nim mscic. U mnie w mojej rodzinie tak bylo. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fiffirififi
"Jednego łatwiej wychować" - na zapatrzonego w siebie egoistę albo starego-maleńkiego wśród samych dorosłych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta wszyscy pindola
dzizaz jaka psycholog sie znalazla ;) faworyzowanie jednego dziecka wplywa na agresywne zachowanie 2 ;) owszem moze i tak jest, ale w przypadku autorki obaj chlopcy inicjuja bojki :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anna-konda
no szkoda, że jestem teraz ta najgorsza; może rzeczywiście, jak się mały urodził, poświęcałam mu dużo czasu, ale teraz jest tak, że do obu podchodzę jednakowo; no ale wyrok na mnie zapadł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja się zawsze dzieci pytam, czy skoro dzieci bić nie wolno, a same sobie robią takie krzywdy, to może ja też się z nimi pobawię i w ramach relaksu skoczę któremuś na głowę albo walnę mieczem ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ruda małpa xx
Starszy miał 2 latka, gdy urodziłaś młodszego. Nagle przestałaś mu poświęcać 100% swojej uwagi. Więc zaczął się jej domagać w inny sposób...:O Poczuł się odrzucony...:O Pewnie od niego, jako "starszego" wymagasz ustąpienia i zawstydzasz go, gdy źle się zachowuje(bo powinien być mądrzejszy). Spróbuj znaleźć trochę czasu TYLKO dla niego...(może gdy mały śpi?) Wyjdź tylko z nim na spacer i rozmawiaj spokojnie...Tłumacz, że jest już duży, że bardzo Ci pomaga w opiece nad młodszym bratem, że jesteś z niego dumna...:) On ma zakodowane, że brat odebrał mu mamę. Teraz też -na pewno-więcej zajmujesz się młodszym, bo- z racji wieku-tego wymaga... Gdy do starszego syna dotrze, że jest Ci tak samo drogi-jak mały braciszek, złagodnieje. Poczuje, że jego rola "starszego brata" jest baaaardzo potrzebna. Wtedy stanie się bardziej opiekuńczy wobec brata i powoli będą ustępować jego wybuchy agresji. Wtedy też, i mały nie będzie się tak zachowywał...Przecież on wpatruje się w brata jak w obraz i naśladuje jego zachowanie...:0 Życzę Ci powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość złakobieta
Zamiast siedzieć na kafe zajmij się może dziećmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anna-konda
Kolejny nerwowy dzień, te wrzaski mnie wykańczają. Jestem potwornie zmęczona, sama im odszczekuję, po prostu psychika mi przy nich siada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie mam pomysłu na obiad i
Moi synowi byli podobni. Długo byłam, ślepą matką zapatrzoną w swe pociechy. Wstyd się przyznać, ale weszli mi na głowę, robili co i kiedy chcieli bo wiedzieli, że zawsze im ulegnę. Miarka się przebrała kiedy podczas jednej z bieganin młodszy syn ( 3 lata, starszy ma 5) stłukł bardzo cenny wazon, który dostałam od mojej kochanej nieżyjącej już dziś babki. Oczywiście na moje pytanie dlaczego to zrobił roześmiał mi się w twarz. Byłam w szoku, dotarło do mnie na jakich ludzi wychowuję moich synów. Wtedy pierwszy raz w życiu ukarałam dziecko, wzięłam za rękę zaprowadziłam bo pokoju i zamakałam na klucz. Po 3 godzinach wrzasku i ryku uspokoił się. Starszy syn był w szoku widząc co robię. Po tym jak młodszy się uspokoił posadziłam ich obu na wersalce i wytłumaczyłam czego od nich oczekuję, jak się maja zachowywać, czego tolerowała nie będę i jakie grożą im konsekwencje złego zachowania. Wojna z nimi trwała jeszcze jakieś 3 miesiące. Dziś są grzeczni, mogłam wrócić do pracy, babcia z nimi jest już w stanie wytrzymać. Z pobłażliwej matki zmieniłam się w prawdziwego stróża porządku, jednak wiem, ze dla całej mojej rodziny tak jest lepiej. Synowie oczywiście do dziś się biją w końcu to chłopcy jednak znają granicę. Nie drą się przez cały dzień, i wystarczy jedno moje wymowne spojrzenie by w chwili spokornieli. Mój maż jest poza domem przez dni w tygodniu. Nie mogłam za bardzo na niego liczyć jeśli chodzi o codzienne wychowywanie. kiedy wraca na weekend ( i to nie zawsze) bawi się z dziećmi, zabiera na basen czy halę sportową. On jest tym dobrym a ja tym złym policjantem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anna-konda
Masz sporo racji. U mnie podobnie-prawie cały czas po pracy jestem sama z dziećmi; w tej chwili punkt kulminacyjny, bo mam tydzień wolnego (w poniedziałek się kończy, uff). Praktycznie sama ich wychowuję, mąż wraca z pracy wieczorami, często, jak śpimy. A weekendy woli spędzać np. przy remoncie kotłowni lub narybach. Oczywiscie pomaga mi przy dzieciach, ale generalnie ja jestem obarczona ich wychowaniem. Niestety, siada mi psyche po tych ich wrzaskach, starszy wyżywa się na młodszym, popycha go, tłucze bez podstaw, top. I to nieustanne wycie doprowadza mnie do szału. Kar żadnych nie stosuję, rzadko klaps, ale też nie wytrzymuję i na ich wrzaski odpowiadam wrzaskiem. Chyba weszli mi na głowę totalnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie mam pomysłu na obiad i
U mnie najlepiej się sprawdza "samotne wyciszenie" w pokoju. Starszy dość szybko się uspakaja, młodszy potrafi się drzeć dobrą godzinę -ignoruję to i robię to co akurat mam do zrobienia. Zwykle po takim zamknięciu delikwent przez 2-3 dni jest super grzeczny. Zadko zdarza mi się dziś podnieść na nich głos, ale jeśli ma to miejsce to drę się tak głośno, że ściany pękają a na twarzach moich synów maluje szczery szok. Najważniejsze, że jestem konsekwentna. Jeśli któryś z nich narozrabia w ciągu dnia na tyle by mnie silnie zdenerwować ale nie na tyle by trafić do "miejsca odosobnienia" a krzyczeć i tłumaczyć po raz setny tego samego mi się nie chce zwyczajnie nie dostaje słodyczy popołudniu. Moje deserysą na tyle smaczne, że to dla nich prawdziwa katorga. Powinnaś ustalić wyraźne granice, na spokojnie im wytłumaczyć co im wolno a czego nie. I najważniejsze konsekwentnie to egzekwować, nie stosować taryf ulgowych, nie zmieniać zdania, nie łamać się pod wpływme słodkich minek, słodkich oczu czy łez. Jesteś odpowiedzialna na wychowanie tych chłopców, za to jakimi w przyszłości będę ludźmi, facetami, mężami, ojcami. Ja tak właśnie na to patrzę. Dlatego moi synowie mają swoje prawa ale też liczne obowiązki. Codziennie wieczorem ich pokoje mają lśnić. Starszy ma dziś 6 lat, młodszy 4. Do obowiązków młodszego należy mi.in sprzątanie swoich zabawek, odnoszenie kubka i talerzyka do zlewu, odkładnie brudnych ubranek do kosza na bieliznę. Starszy już po sobie zmywa, pomaga mi z zamiataniem podług itp. Moich synów mam zamiar nauczyć gotować, sprzątać i obsługiwać wszystkie urządzenia codziennego użytku od pralki po odkurzacz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×