Spoznilam sie z miloscia....

On byl u mnie w pracy na stazu. Nielatwo sie zakochuje i bardzo dlugo bylam sama, bo zaden nie potrafil sprostac moim wymaganiom. Az pojawil sie on. Totalnie mnie wzielo. Zreszta on tez wydawal sie byc mna zainteresowany ( a moze po prostu byl tak sympatyczna osoba, ze tak to odebralam). U nas zwykle stazysci pracuja przez dwa miesiace, wiec z moich obliczen wynikalo, ze on ma byc u nas do polowy lutego. Postanowilam, ze wykorzystam zalegly urlop teraz, zanim on odejdzie, a jak wroce, to na powaznie sie za niego biore. Wczoraj wrocilam do pracy a tu sie okazuje, ze on skonczyl staz wczesniej i juz u nas nie pracuje...Szczena mi opadla, pomyslalam, ze juz po sprawie i taka okazje przepuscilam. Ale mamy w firmie taki serwer, na ktorym sa adresy mailowe wszystkich pracownikow, w tym stazystow. I tym sposobem ma na niego namiary. Moge mu napisac maila. Tylko czy powinnam? Mam nieodparta chec to zrobic, ale z drugiej strony nie wiem czy on nie ma juz kogos. Nie poznalismy sie blizej i nie wiem o nim takich rzeczy. Jestem o krok od wyslania mu maila i dlatego pytam publike, was, co zrobilibyscie bedac na moim miejscu oraz jakie widzicie za lub przeciw takiej akcji.

jestem facetem i jako taki podpowiem ci delikatnie. wysyłaj!:D..nic nie ryzykujesz, głupia duma nie nie powinna być przeszkodą :) nie musisz mu od razu wyznawać uczucia. możesz napisać wprost że żałujesz zmarnowanej okazji(urlop) poznania go bliżej i chętnie to nadrobisz:)(tutaj nie daj się wykorzystać, może jest dobrym człowiekiem ale może być też pospolitym ruchaczem) nie będę pouczał..jeśli jest sam a ty warta zainteresowania to czemu nie..?:) powodzenia!:)

Napisz, co Ci szkodzi. Tylko niekoniecznie od razu wyznawaj uczucia, po prostu zaproponuj coś, co możecie zrobić wspólnie, najlepiej nie bardzo zobowiązującego. Może chociaż trochę rozmawialiście, co lubicie? Może macie jakieś wspólne zainteresowania, choćby kino, może konkretny gatunek filmowy? Ja zawsze wychodzę z założenia, że lepiej żałować tego, co się zrobiło, niż tego, czego się nie zrobiło... Powodzenia!

Jak sie okazalo, mielismy sporo wspolnych tematow. Chyba tez dosc istotny jest fakt, ze oboje nie nie iesszkamy w Polsce, jestesmy w Anglii. On jest z pochodzenia Australijczykiem. Ale to nie jest typ dyskotekowego ruchacza, tylko madry, dosc opanowany a przy tym inteligentny koles, ktorego nie interesuja przypadkowe znajomosci z kobietami. Wlasnie tuz przed tym moim nieszczesnym urlopem, powiedzial mi, ze wybiera sie za trzy tygodnie na urlop do Rosji. To akurat wypadaloby w walentynki i mam podejrezenia ze on kogos ma. Jak do niego napisze, a on da mi kopa, to w calej pracy kazdy bedzie o tym wiedzial (albo jest to bardzo prawdopodobne). no nie wiem co mam robic.

No sluchaj , nikt Cie nie wysmieje , bo niby dlaczego ? Podejdz do tego na luzie , bo Australijczycy wlasnie tacy sa , spedzilam tam troche czasu i wiem jakie oni maja podejscie do zycia . Co bedzie to bedzie , jezeli ma kogos to mysle , ze Ci to powie , a moze byc ze cos zaiskrzy miedzy Wami . Napisz , ze wrocilas z urlopu i go nie zastalas i chcialabys mic z nim kontakt bo fajnie Wam sie rozmawialo , zobaczysz co on Ci odpisze . Zycze odwagi i powodzenia !

Zdradzisz co miałaś na myśli pisząc "powaznie się za niego biorę" ??