Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość stara_kafeterianka

Boję się, że nie damy rady utrzymac się z dzieckiem

Polecane posty

Gość stara_kafeterianka

Mamy dobre pensje, stałą prace a i tak ciągle się boimy, że zacznie nam brakować. I ciągle odkładamy decyzję. Jak Wy sobie poradziłyście z taka blokadą psychiczną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba nie chcecie dziecka, albo sobie nie ufacie - w sensie nie wiecie jak będziecie reagować w razie kryzysu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara_kafeterianka
Nie wiem, skąd wniosek, ze sobie nie ufamy - jestesmy razem wiele lat. Dlaczego poruszyłaś ta kwestię? A co do dziecka - chcemy. Ale boimy sie, ze zabraknie nam pieniędzy. Zwyczajnie, przyziemnie, po ludzku - przeliczymy się. Zaufanie tu chyba nie do konca jest trafione.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oddpisałam Ci, ale skasowalam, bo jestem zmęczona i nie potrafię jasno przekazać co myślę, w każdym razie nie pytaj jak poradzić sobie z blokadą, tylko skąd ona się bierze... moze brak Wam odrobiny lekkomyślności? moze za duzo znaczenia przywiązujecie do pieniędzy (ich zdobycie jest moim zdaniem łatwiejsze niż wychowanie dziecka), a ten brak zaufania nasunął mi się za znanym cytatem Szymborskiej: 'tyle o sobie wiemy ile nas sprawdzono' - jak ktoś zawsze miał z górki to może się bać iść pod górkę, bo nie wie, czy sobie poradzi... oczywiście nie wiem jak było u Was - takie miałam skojarzenie dobranoc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nauczyciel za zastępstwo, 30 lat, od czerwca bezrobotna, od sierpnia matka. Nazwana idiotką, bo nie mam stałej pracy. Mieszkam u rodzicow, oplaty wyniosa koło 300złotych. Chlopak nie zarobi wiecej jak 1600. Mazury. Swoje 3 pokoje na górze. Musi starczyć. Reszcie starcza na 2 dzieci, to mi musi na 1. Ile lat mam czekać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie na darmo mówi sie, że fortuna kołem się toczy. Teraz możecie mieć sporo kasy a za 5 lat maz albo ty stracisz prace. Takie rzezczy sie zdazaja. Albo wygrasz w lokta. Bezsensem jest tak liczyć. Poza tym, nie wiem ile zarabia ie i jak się tym rządzicie, ale dziecku bardziej potrzeba miłosci niz zabawek i gadzetow, wiec dla niego i tak bedzie najwazniejsze czy poswiecacie mu czas. Jak sie bedziesz ciagle wahac to nigdy nie bedziesz miala dzieci. Chyba, ze nie stracza wam kasy na zy ie...wtedy co innego. Chociaz tez uwazam, ze mozna sobie poradzic, bo za 5 lat znajdziesz duzo lepsza prace moze a na dziecko bedzie juz za pozno. Sa wazniejsze rzeczy od kasy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vvvbbbbbb111111
my te ż mieliśmy taka blokadę, jednocześn ie chcielismy i sie balismy. zadecydowalo male, ktore przyszlo do nas samo :D ;) po prostu sie otworzcie na to n owe zycie tzn nie planujcie tylko sobie m ilo we dwojke spedzajcie wieczory ;) ja jak zrobilam test to łapy mi sie trzesły z nerwów jak zobaczylam II kreski. jednoczesnie byla radosc :) a teraz gdy juz jest na swiecie to wszystkie obawy prysnely :) dziecko, nie jest takie kosztowne. na poczatku wyprawka tak, ale potem juz nie tak bardzo. jakos sie zyje razem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara_kafeterianka
Ja właśnie boję się tego, że kiedyś zabraknie nam na zycie. A co dotego, co potrzebuje dziecko to osobiscie uważam, ze miłością dziecka nie nakarmimy i gruntownie nie wykształcimy :((( Nie moę się tutaj z Tobą zgodzić. Czy Wy robiłyscie jakieś duze zapasy finansowe przed tą ciążą? Tak np. na 2-3 lata życia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara_kafeterianka
:) I wg mnie dziecko kosztuje coraz więcej :) Z każdym rokiem:) Wyprawka to dopiero początek wydatków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zapasy na 2-3 lata? Chyba żartujesz. Dobrze miec oszczędności na czarną godzinę, ale wydatków nie przewidzisz i to co masz odłożone nawet na kilka lat możesz wydać w tydzień jak będzie taka sytuacja. Przestań tyle analizować przyszłość bo sama się nakręcasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara_kafeterianka
No o takiej właśnie czanej godzinie mówię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paula8625
U nas pracuje tylko mąż.Ja nigdy nie pracowałam. Mamy dziecko i zyjemy bardzo dobrze.Stać nas i na dziecko i na przyjemnosci i dom budujemy:) A mąż nie zarabia za dużo:) Jak się chce to się da radę wszystko. U was to tylko wymówka Nie trzeba ani przygotowań ani nic z tych rzeczy - bez przesady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara_kafeterianka
Paula, mój mąż najwyraźniej nie zarabia tak dobrze jak Twój. Poza tym, to, że żyjecie na wysokim poziomie to chyba nie Twoja zasługa... taka prawda. (to taka dygresja).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jo-------anna
A ile wam zostaje na życie po opłaceniu mieszkania,rachunków itp?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara_kafeterianka
Mniej więcej 2 razy tyle ile wynosza nasze koszta. (koszta= opłaty,kredyt,jedzenie, lekarze, ubrania, wyjazdy itp.).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jo-------anna
Małe dziecko nie wymaga wielkich kosztów miesięcznych,gorzej później -podstawówka,liceum, studia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jo-------anna
No to nie widzę problemu. :) My w sumie zarabiamy 7000.Mieszkamy na Mazurach,w małym mieście, tu jest sporo taniej niż np.w Warszawie. Mieszkanie - 1000 zł, samochody - 1000 zł, wyzywienie 1000 zł, zachcianki - 500 zł. Teraz jestem w ciąży i sądzę, że spokojnie damy radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nałkowska a NIE szymborska
"Tyle o sobie wiemy na ile nas sprawdzono'"!! to cytat z medalionów nałkowskiej a nie szymborskiej! to do exdebil. juz wczoraj chyba w faktach ktoś "mądry" przypisała te słowa szymborskiej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wymądrzaj się
Szymborska cytuje Nałkowską w Minucie ciszy. Doczytaj matołku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehhe..ja mam 2 i moja sytuacja finansowa się polepszyła wręcz, bo dopiero teraz mam motywację żeby więcej zarabiać, mam dla kogo i na kogo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulka8625
Nie ważne czyja zasługa - jesteśmy małżeństwem więc wszystko co męża jest i moje.Poza tym ja zaraz po studiach chciałam pracować ale mąż tak bardzo chciał mieć dziecko,że mnie namówił:)I nie żałuję:) Teraz mąż pracuje w pracy a ja w domu:)I nie żyjemy na wysokim poziomie- raczej na średnim - mąż zarabia tyle co średnia krajowa.Ale dajemy radę i nie narzekamy bo i po co?Synek się odchowa ja pójdę do pracy i będzie tylko lepiej:) Trzeba mysleć optymistycznie a nie zakładać wszystkie mozliwe nieszczęścia i przeszkody. I jesli tak robicie to zdecydowanie nie dorosliscie do roli rodziców. Po prostu nie chcecie dziecka i stąd mnóstwo przeszkód i czarnych wizji Ja jestem zdania ze jak się czegoś brdzo chce to wszystko można:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulka8625
jatakarina Dokładnie tak - dziecko to motywacja bo nie jestes juz sama i masz dla kogo żyć - ja zrobię wszystko by mój syn był szczęśliwy. I dlatego szukam pracy zaraz gdy będzie to mozliwe;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dadarada
paulka8625 jaka ty glupia i naiwna jestes :D| Az sie wierzyc nie chce, ze jeszcze takie ciemne babska po swiecie laza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulka8625
Hahah zazdrość bierze kogoś?:P To przykro mi ale nie poradzę nic na to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara_kafeterianka
"...Trzeba mysleć optymistycznie a nie zakładać wszystkie mozliwe nieszczęścia i przeszkody. I jesli tak robicie to zdecydowanie nie dorosliscie do roli rodziców. Po prostu nie chcecie dziecka i stąd mnóstwo przeszkód i czarnych wizji..." Te,Paula - ty chyba jaja sobie robisz? :) To właśnie branie pod uwagę ewentualnych problemów i przeciwności (i zabezpieczanie się na ich wypadek) jest objawem dorosłości. Większość mojego otoczenia uważa, ze właśnie brak myślenia perspektywicznego jest objawem niedojrzałości ;) A twierdzenie, że ktoś, kto bierze pod uwagę ewentualne problemy nie dorósł do roli rodzica świadczy o poziomie osoby, która takie twierdzenia wgłasza :)))) Dziękuję Ci za odzew, ale chyba Twój punkt widzenia niewiele wniesie do dyskusji :) A, i przy okazji - średnia krajowa na rodzinę to nie jest wg mnie szczególny powód do tego, by komuś zazdrościć :)))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestes bardzo rozsadna osoba
autorko i dobrze ze o tym myslisz. Bo najlatwiej jest urodzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara_kafeterianka
Tak, tylko pieniądze. czemu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NO TO AUTORKO
jak nie chcesz myśleć pozytywnie bo to nieodpowiedzialne i głupie to nie zostaje ci nic innego jak pogodzić się z myślą ze mamą nie będziesz. Bo nie dasz rady się nigdy zabezpieczyć przed wszystkim. Co jak ci się dziecko chore urodzi? (nie życzę ci tego) i potrzebne będą gigantyczne sumy na operacje, rehabilitacje i leki? Nie przewidzisz wszystkiego. Nigdy. A jeśli widzisz przyszłość tylko na ciemno to nie pokój się w macierzyństwo. Kup sobie rybki, albo chomika. Nie w tym rzecz żeby mieć pewność ze zawsze będzie dobrze. W tym sęk żeby mieć świadomość ze jak będzie źle to znajdę w sobie na tyle sily i będę miała takie wsparcie we współmałżonku żeby jakoś temu złu zaradzić i szukać wyjścia z każdej sytuacji. To jest całe sedno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w takim razie nie rozumiem Was trochę oraz tego gdzie leży problem:( jeśli zacznie brakowac pieniędzy to trzeba będzie się rozejrzeć za lepszą pracą, albo za dodatkową działalnością - ot i wszystko; moim zdaniem na przestrzeni powiedzmy 20 lat kiedy się wychowuje dziecko są większe zmartwienia: czy się podoła wychowaniu, czy wszyscy będą zdrowi, co zrobimy jeśli nie będą, co zrobimy jeśli się straci pracę, czy drugą osobę... ja nie zakładam, że obędzie się bez problemów, bo to naiwność, jedyne co ważne dla mnie to to, żeby podołac psychicznie, miec oparcie w drugiej osobie, zawsze szukac wyjścia i nie obarczać dzieci swoimi problemami...ufam, że damy radę, a Ty odpowiedz sobie na pytanie co Cię naprawdę martwi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×