Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość stara_kafeterianka

Boję się, że nie damy rady utrzymac się z dzieckiem

Polecane posty

Gość stara_kafeterianka
Martwią mnie pieniądze. Martwi mnie to,że nie mamy oszczędnosci jeszcze na tyle duzych, by mieć na utrzymanie na co najjmniej 2-3 lata. Martwi mnie to, że zostaniemy na lodzie, jak stracimy pracę, bo na rodzinę finansowo nie mozemy liczyc. Takie dziwne? Wiem, ze wszystkiego nie przewidzę, ale czy nie powinniśmy zrobić wszystkiego co mozliwe by zminimalizować ewentualne problemy? (pomijając jakieś skrajności typu śmierc czy cieżka choroba - tutaj nijak się człowiek nie zabezpieczy) I dlatego pytam, czy ktoś miał tak jak my? I jak sobie z tą, "finansową" blokadą psychiczną poradził. Przecież dziecko kosztuje (małe też) i to niemało. Naprawdę żadna z Was nie myslała przed zajściem w ciążę o takich kwestiach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara_kafeterianka
I mam prośbę, byście nie robiły ze mnie jednostki, która jest na tyle naiwna, że nie zdaje sobie sprawy z tego, ze "fortuna kołem się toczy". :) Bo chyba niektóre z Was to sugerują :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NO TO AUTORKO
Nie, nie zbierałam oszczędności na 3 lata na przód. Mamy dosyć pewne prace nic nie wskazuje na to ze zostaniemy na lodzie w najbliższym czasie. Moze nie są niesamowicie płatne ale za to właśnie w miarę pewne. A jeśli zostaniemy? To wymyślimy coś. Coś sprzedamy, coś kupimy, coś zamienimy i na jedzenie dla dziecka nie braknie zanim nie znajdziemy kolejnej pracy albo nie założymy własnej firmy, a to raczej bardziej by wchodziło w grę. Nie mam też ambicji strojenia dzieci w drogich butikach, zresztą ani dzieci ani siebie, ani kupowania samych markowych rzeczy. Moze dlatego specjalnie się nie przejmuję. Jak mi któregoś roku nie wystarczy na prywatne zajęcia dla dzieci to nie będą na nie chodzić, zorganizuje im w tym czasie coś innego, równie wartościowego. Kiedy się odbije to wtedy pójdą znów. Dla mnie największym problemem jest zdrowie, a cała reszta jest do rozwiązania i większego problemu nie stanowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja tez sie wypowiemm
autorko ja z kolei nie mialam zadnych problemow finansowych i zylismy na niezlym poziomie i nic a nic nie zapowiadalo ze bedzie inaczej,urodzilam wymarzone dziecko,i z dnia na dzien zaczely sie ogromne problemy,stracilismy wszystko- ale mielismy dziecko i niezla motywacje do dzialan zamiast dolowania sie sytuacja,dzieki dziecku zylismy jak normalni rodzice czyli robilismy wszystko zeby miec na zycie i wszystko dla dziecka ,dostosowalismy sie do realiow i jestesmy szczesliwymi rodzicami tak poprostu,nie zamienilabym czasow obecnych z dzieckiem bez luksusow na tamte Z

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulka8625
Za to zakładanie wszystkich możliwych niebezpieczeństw i niedogodności jest mega dojrzałe - tym sposobem dzieci NIGDY mieć nie będziesz:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulka8625
Zakładanie że spotkają nas wszelkie mozliwe problemy Przygotowywanie się na dziecko kilka lat wstecz:D Jezu - dziecko to nie jest skomplikowana machineria:P I bez przesady - nie pochłania ogromu kasy - sporo o wszem na początku ale nie majątek!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulka8625
Twoje myslenie autorko wcale nie jest perspektywistyczne - to jedynie czarna wizja tego co może was spotkać jeśli zdecydujecie się na dziecko. My mogliśmy sobie na nie pozwolić w momencie gdy się staraliśmy o nie - a potem nie pozostaje nic innego by się postarać by utrzymać ten poziom.A nie zakładać że wszystko się rypnie. No wybacz ale dla mnie to śmieszne. Jesli w tej chwili finansowo stoicie dobrze to do dzieła!Nie zakładaj z góry,że stan majątkowy w wyniku nieszczesliwych zdarzen się zmieni.Będziesz miała motywację do pracy,działania. Bez urazy - nie chciałam napisać niz obrazliwego tylko jestem raczej optymistką niż pesymistką - owszem też myślałam nad tym czy damy radę ale byłam przekonana,że tak - i tak jest.I BĘDZIE bo musi być:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulka8625
A i jeszcze dam Ci pewien przykład. Moja rodzona siostra też miała taki dylemat jak Ty.Ona pracuje jako wiceprezes banku spółdzielczego, on ma firmę transportową - finansowo super.Ale ciągle to samo gadanie :ale kryzys jest, ale nie wiadomo jak to będzie za parę lat czy pracy nie stracę czy to czy tamto. EFEKT?Dzieci nie mają i prawdopodobnie mieć nie będą bo się boją. Niedługo będzie na dzieci za pózno bo mimo,że teraz jest dobrze to się boi co bedzie za 10 lat:/Wiesz takim sposobem można zaprzepaścić szansy na dziecko - czego Ci nie życzę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niepowylamywany
czytalem ta wypowiedz i mialem wrazenie ze ty piszesz jakbys chciala na samochod naskladac a nie na dziecko!! dziecko bierze sie z milosci a nie z czystego wyrachowania i jesli go oboje pragniecie to przeszkody materialne beda tutaj najmniejszym progiem do pokonania...no chyba ze juz teraz zaplanowaliscie ze dziecko to inwestycja ktora powinna sie zwrocic po latach....no to wtedy skladajcie sobie.,..skladajcie ta kase na nie bo moze sie wam kiedys ta inwestycja zwroci...o malzenstwach z rozsadku slyszalem...teraz wiem ze dzieci tez czesto biora sie z rozsadku a nie z milosci...kalkulatory a nie rodzice...hahahaha...pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość My mamy dziecko planowane
U nas wyglądało to tak-najpierw kupiliśmy mieszkanie i spłaciliśmy 1/3 kredytu,a potem zaczęliśmy myśleć o dziecku. Teraz nasz syn ma prawie 2 lata,ja od półtora roku siedzę w domu,mąż pracuje. Jak zaszłam w ciążę,to mieliśmy oszczędności,ale bez przesady,że na 2-3 lata. Przecież nawet w razie utraty pracy przez męża,to nie siedziałby on w domu tyle czasu. A skoro masz obawę,że aż tyle czasu zajmie Twojemu mężowi lub ewentualnie Tobie znalezienie pracy,to może czas podnieść swoje kwalifikacje, dokształcić się, pouczyć się języków itp? I wtedy starać się o dziecko. A co do kosztów jakie ponosi się na dziecko to jest to od 500-1000zł w zależności od potrzeb, rozrzutności itp. Statystycznie obliczono,że wychowanie dziecka do 18 roku życia to koszt ok.180 000zł licząc życie na dość wysokim poziomie. To daje 10 000zł na rok,czyli mniej jak tysiąc miesięcznie. A wliczyli w to wyprawkę, pieluchy, słoiczki, książki, wycieczki szkolne. Szukasz wymówki,bo nie chcecie dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja czytając to co pisze
To dochodzę do wniosku,że tacy ludzie nie powinni mieć dzieci. Autorka jest najmądrzejsza i gardzi innymi-bo np. zarabiają średnią krajową... Tacy LUDZIE NIGDY NIE POWINNI NIGDY MIEĆ DZIECI!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niepowylamywany
i tyle w temacie...nie poglaskalismy autorki po glowce to sie obrazila i temat upadl!! moja rada...kupcie sobie lepiej taka japonska bodajze gre...nosi sie takie male urzadzonko przy sobie i trzeba je dokarmiac , opiekowac sie itd...moze to wam zamiast dziecka wystarczy...pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ludzie! przeciez kazda rodzina moze sie bac o to. W kazdym momencie mozna stracic prace a tym samym dochody. I co? trzzeba do smierci odkladac decyzje o dziecku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara_kafeterianka11
Widzę, że w ogóle nie rozumiecie, o co mi chodzi :) Trudno. Dziękuję za dyskusję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulka8625
Otóż to właśnie chciałam przekazać autorce - że to wymyslanie i zakładanie że może będzie to a może to to tylko wymówka żeby tego dziecka nie mieć - takie myślenie prowadzi tylko do jednego - dochodzisz do wniosku że nigdy nie jest odpowiedni czas na dziecko - bo nikt nie ma gwarancji jak się potoczy jego życie - co będzie za 10 lat!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara_kafeterianka11
Paula, co wymówek to jestem za stara by musiec używac wymówek ;) Moze to w Twoim otoczeniu trezba używać wymówek na to, czy się ma czy się nie ma dziecka. U nas można wprost powiedziec, ze dziecko chce się miec wtedy, kiedy będzie nam najwygodniej i najmniej nas to obciąży finansowo. I nikogo to n ie dziwi, bo WSZYSCY mają taką politykę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yyyyyyyyy
jak masz odlozone te 180tys to mozesz sie starac. w innym wypadku absolutnie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakie 180 tys?
minimum 360! wiecie jak często się rodzą bliźniaki? Odłóż 360 tys i do dzieła! Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość guo90
jak kazdy by tak mial jak wy to dzieci by sie nierodzily, ja amm 39lat moj 46 i nie ma dzieci , bo? brak mieszkania i zarobki ponizajace, a tyjak masz prace i gdzie mieszkac to dzialj..martwieniem sie nie polepszysz...a dziecko niech samo zarabi na studia.Moja matka w ieku 28 lat wdowa zostala z 2 dzieci 5 lat i 2lata w czasach cholernie ciezkich.. i jakos nas wychowala i wykszytalcila sama, ale bieda byla fakt,a wy w e 2 nie dacie rady??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakie 360?
a za co kupi dziecku mieszkanie i samochód? 360 tyś za mało!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhy
a ja mysle ze autorka ma racje, martwiac sie o zabezpieczenie finansowe ja się tak zdecydowalam nie majac i nie moge oczywiscie powiedziec, ze zaluje, ale inaczej bym to zrobila dzisiaj wolalabym przezywac uroki wczesnego macierzynstwa jednak bez stresow i nerwow o problemy finansowe teraz mysle, ze zabezpieczylabym sie na 3 lata pierwsze, tak by moz spokojnie poswiecic czas dziecku, a potem z energią wrocilabym do pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość owca gabi
Oj, coś mi się wydaje, że suma 360 000 zl na rachunku to dla Was jakas abstrakcja, podczas gdy ludzie mają takie oszczędnośc bez większych wyrzeczen :) Jesli, z tego co ona napisala strukturę kosztów/wydatków mają 1:3 to chyba nie wiedzie im się najgorzej. Moze byc tak, ze "plan" oszczedosci jest w zasięgu reki. Co do idei: popieram autorkę. Najpierw nalezy zapewnić sobie wygodne życie i zapas na rachunku, potem rozmnażanie :) A zapas kasy na 2-3 lata (jeśli to realne w ich sytuacji) to baaardzo rozsądne posunięcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×