Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jak tak zyc

potrzebuje pomocy, z kims pogadac-problem natury psychicznej;|

Polecane posty

Gość jak tak zyc

nie wiem od czego zaczac, by jasno opisac swoj problem-jesli w ogole jest to mozliwe, bo sama siebie nie rozumiem i zeby nie bylo za dlugo. moze od tego, ze ewidentnie mam problem z wchodzeniem w zwiazki, relacjami damsko-meskimi, uciekam od facetow, a tesknie tylko za tymi, ktorzy dali mi kosza. mam 24 lata, nigdy nie bylam w zwiazku, a moje zycie uczuciowe zaczelo sie w wieku lat 14-15 kiedy to zakochalam sie pierwszy raz, wydawaloby sie, ze szczesliwie, bo uczucie bylo wzajemne, do czasu. nie bylismy razem, tylko swirowalismy. ja jako niesmiala i w tamtym czasie strasznie zakompleksiona, nie wiedzialam jaka byc, by m sie spodobac, wstydzilam sie z nim rozmawiac, jedynie na gg bylo ok:O oczywiscie stwierdzil, ze to bez sensu, nie mamy o czym rozmawiac i zaczelo sie. od tamtej pory odprawialamz kwitkiem 80%facetow, ktorzy sie mna interesowali. w liceum byl jeden(X), ktory sie mna zainteresowal na powaznie, szanuje go i lubie, byl najfajniejszym kolega z calej klasy i ja chcialam by tak pozostalo i oczywiscie rowniez ucieklam. generalnie, mysle, ze faceci maja mnie za dzikuske, kiedy ktos sie w moim zyciu pojawia, ja zaczynam sie bac, gonitwa mysli i chec, by dal mi spokoj, wtedy kazda znajomosc o ile jestemy na siebie skazani przez dluzszy czas obracam w typowo kolezenska relacje i ciagam wszedzie kolezanki, nie chce sie spotykac sam na sam, przynajmniej tak bylo z X. teraz po 5 latach znow sie spotkalismy i ja widze, ze on wciaz darzy mnie uczuciem, ale ja sie boje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To nie jest jeszcze tak źle :)
ja na przykład się nie boję, ale mój ukochany nie darzy mnie uczuciem- pomyśl, co jest lepsze. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak tak zyc
zaprosil mnie i kumpele na wspolny wypad w gory do znajomych, a ja powiedzialam, ze oczywiscie pojade tylko wtedy jak pojedzie kolezanka:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szz
idź do psychologa, weź sie za siebie bo inaczje zostaniesz samotna na stare lata.Wiem, wiem - łatwo mówić. Ale musisz sie otworzyć i jakoś zmienić swoje zachowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To nie jest jeszcze tak źle :)
Jak nigdy nie byłas w związku, to nic dziwnego w tym, że się wstydzisz. Ja tak samo od zawsze jestem sama i znam takie coś z autopsji. :P Bardzo kocham jednego chłopaka, ale jak dochodzi do jakichś interakcji między nami, to zawsze wszystko spartaczę przez swoje nieudolne, nerwowe zachowanie. W rezultacie facet ma mnie za frajerkę, a ja żadnych szans u niego. :P Chyba jedyny sposób, zeby jakoś pozbyć się tego paralizującego wstydu to stawiac czoła wyzwaniom- spróbowac się spotkać itp. Ja się staram, czasem wyjdzie naturalnie, czasem znów nie mogę odzyskać swobody. :P Ciężka sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To nie jest jeszcze tak źle :)
chętnie bym spróbowała, ale facet ode mnie ucieka- to duzo gorsze :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak tak zyc
pracuje nad soba, zmienilam sie duzo, ale wciaz gdzies tam jednak ten prolem siedzi. myslalam juz o psychologu, ale zawsze odkladam wizyte. najgorsze ze nie wiem, czy uciekam przed X, bo: 1)jest nieodpowiedni w mysl zasadzie, ze jak sietrafi na swojego, to wszystko sie zmienia, 2)mam jakas blokade psychiczna i bede ja miec bez wzgledu na to kto to bedzie. kurde, lubie go, wizualnie tez nie jest najgorzej, a ja sie boje i opinii ludzi najego temat i jak sie spedza czas, nie widze nas np wlozku:O wiem, to dziwne myslec o tym kiedy nic nie ma, ale tak jest. jestem jak dziecko we mgle, to dobry facet, ktoremu mozna w 100% zaufac, dlaczego nie chce nawet sprobowac? ludzie maja mnie za dzikuske, kumepela sie dziwi, czemu nie chce jechac bez niej, a ja nie czuje potrzeby od razu wyruszac z nim w podroz, skoro wczesniej nie utrzymywalismy kontaktu. dla mnie to bez sensu, czy ja zle mysle?moze jestem zbyt racjonalna i powinnam wyluzowac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak tak zyc
jezu, jaka ja jestem rozmlemlana, taka ciepla klucha:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak tak zyc
pogada ktos ze mna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brat1991Wro
Tak,nakryłem moją starszą siostre która ma 21 lat na masturbacji ogórkiem podczas nieobecności rodziców w domu, chyba zapomniała ,że miałem lekcje na popołudnie i dlatego udało mi się ja zfilmować. Podnieca mnie bardzo ale bałem się co kolwiek zrobić w tej sytuacji pozostaje mi tylko zapytać was co robić dalej jeżeli ta sytuacja sie powtórzy, ja mam 18 lat. Macie jej pare zdjęć które udało mi się zrobić z ukrycia : http://jumpto.pl/Magda14012011

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mysle, ze problem lezy w dziecinstwie. tak jest najczesciej. masz chyba awersje czy sie boisz bliskosci. takie anomalie nie biora sie na ogol z powietrza. przydalaby ci sie szczera rozmowa z dobrym psychologiem, juz chocby dlatego by sie dowiedziec, gdzie lezy u ciebie problem...i ewentualnie co z nim zrobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak tak zyc
no, bezsprzecznie mam lek przed zwiazkami. jelsi chodzi o kontakty w grupie zenskiej, to nie mam klopotow, ale z acetami, robie sie niemila, ochladzam stosunek, by facet dal mi spokoj. co jakis czas uswiadamiam sobie moj problem, lapie dola, ze jestem w tak czarnej dupie, pozniej znow jestem wolna, problem ymczasowo nieistnieje, do nastepnego poznanego faceta:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bbbbballllll
No to jak , była jakas trauma w dziecinstwie? molestowanie, gwalt albo ojciec alkoholik?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak tak zyc
nie bylo molestowania, gwaltu i ojca alkoholika, moze jedynie ciagle pouczanie, syczenie za swawolne zachowanie, malo rozmow, no ale taki juz jest moj ojciec. wyroslam na niekochajaca siebie, wiecznie nie taka jaka powinna byc, kobiete, ktora ma wrazenie ze nie podola w zwiazku i chce i boi sie jednoczensie milosci. mam w glowie oraz jakiegos ksiecia i malo ktory jest w stanie podolac. boje sie oceny partnera przez najblizszych, ten np ma lysine-duza. wiem, jestem frajerka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bbbbballllll
interesujace, bedziesz tutaj jeszcze po 17stej? ja w tej chwili musze wyjsc a mam podobna mysle pacjentke do Ciebie, tez taka "uciekajaca"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do jak tak zyc
hmm... troche Cie rozumiem, bo sama mialam/mam podobnie (to skomplikowane) moze powinnas zastosowac ta sama metode co u osob niesmialych? :P postaw sobie jakies wyzwanie i pomysl sobie "JA NIE DAM RADY?!" np. postaw sobie za cel pojechac do tego kolegi SAMA. Penwie nie masz na to ochoty, ale pomysl sobie, ze to wlasnie takie wyzwanie! I zrobisz to i chuj, bo sobie obiecalas :P jak nie wyjdzie, to trudno. Nie bedziesz musiala tam z nim spac przeciez w jednym lozku, bo nic mu nie obiecywalas :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak tak zyc
moge byc. do zobaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak tak zyc
jeste w stane sie przelaac, ale winny sposob, nie chce spedzac calego weekendu od razu:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to znaczy, ze
:)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bbbbballllll
No wiec tak. Zastanawiam się czego dokładnie sie boisz, czy mówimy tu o samej bliskości emocjonalnej czy też również o fizycznej? uważasz się za kobietę atrakcyjna? co takiego strasznego by się stało jeśli dałabyś sie zbliżyć facetowi trochę bardziej? W którym miejscu jest ta magiczna granica od której stwierdzasz ze trzeba od tego faceta uciekać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak tak zyc?
hej, dzieki za dotrzymanie slowa i pojawienie sie:) "czy mówimy tu o samej bliskości emocjonalnej czy też również o fizycznej"- wiekszy problem z bliskoscia emocjonalna mam, rzadko kiedy otwieram sie lrzed facetami, ostatnio poznalalm takiego kumpla, ktory zaczyna wlasnie wiedziec o mnie wiecej niz zwykle na to pozwalalam, co nie znaczy, ze a tak strasznie duzo, ale czasami jak tak sie zwierzam, to czuje lek, ze tyle o mnie wie wlasnie facet, bo z kolezankami to norma, mowimy sobie prawie wszystko:) kntakt fizyczny-zwykle po alkoholu i kiedy wiem, ze ja panuje nad sytuacja, nie bdzie latania za mna i wyznan uczuc. "uważasz się za kobietę atrakcyjna?"-roznie z tym bywa, zalezy w jakim towarzystwie jestem, przy innych dziewczynach czasami czuje sie jak kopciuch, moja wada jest, ze strasznie sie porownuje,ale z drugiej strony czuje sie w miare atrakcyjna. "W którym miejscu jest ta magiczna granica od której stwierdzasz ze trzeba od tego faceta uciekać?"-kiedy widze, ze facetowi zaczyna zalezec, jesli wszystko odbywa sie w miare na stopie kolezenskiej, to jest okej, jesli widze po oczach, zachowaniu, ze jego stosunek do mnie sie zmienil, potrzebuje uciec, zaczyna sie gonitwa mysli, jakis lek i strach i smutek i pragnienie, by dal mi spokoj. zwykle moje relacje konczylys sie po 1 randce. moj rekord, to 5, zczego na 5 zerwalam relacje, ktora niby mi pasowala, ale zaczelam znow sie bac i tlumione i gdzies odsuwane te zle mysli i tak mnie dopadly i mimo, iz mialam powod by zakonczyc to tez bardzo potrzebowalam wlansie racjonalnego powodu do zakonczenia tego i taki tez sie znalazl. wyglada to tez tak, ze jelsi widze, ze faceta zaintereowalam, to mi to juz wystarczy i w zasadzie wtedy juz odpuszczam. "co takiego strasznego by się stało jeśli dałabyś sie zbliżyć facetowi trochę bardziej?"-czyli czego sie boje: -ze bedzie sie ze mna nudzil, -nie bedziemy mieli o czym rozmawiac, -stwierdzi, ze jestem glupia, -ze [pczatkowe zainteresowanie mna oslabnie i zostawi mnie, -nie spodoba mu sie moje cialo, -nie polubi mojego charakteru,stwierdzi, ze jestem nijaka, -boje sie braku akceptacji partnera ze strony rodziny, nawet pod wzgledem fizycznym, chcoiaz wiem, ze mam madra rodzine i nie zwracaja na takie cos uwagi. -wszystkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widzę że to temat dla mnie
Kiedyś też tak miałam jak Ty autorko, jeśli podobał mi się jakiś chłopak to nie okazywał mu tego i siedziałam cicho :O a jak jakiś się mną już zainteresował to patrzyłam na niego przez pryzmat tego co powiedzą znajomi, co powie rodzina i co mi w nim nie pasuje. Teraz jest u mnie inaczej już dojrzałam do tego, że to mi ma się facet podobać i jeśli mi pasuje to opinia środowiska mnie nie interesuje :) Ale niestety przypadłość związana z nieokazywaniem zainteresowania została. Nie potrafię się przełamać, okazać uczucia jeśli nie jestem pewna, czy chłopak jest mną zainteresowany. Np teraz jestem w takiej sytuacji, że podoba mi się kolega i mimo tego, że on okazuje zainteresowanie to ja nie potrafię się przełamać, bo nie wiem czy jest wolny czy nue

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak tak zyc?
podziwiam, ze udalo Ci sie pozbyc tej strasznej cechy. chyba boisz sie po prostu porazki, co?ze sie osmieszysz? a moge zapytac, kiedy mnije wiecej(ile lat) przestalalas przejmowac sie zdaniem innych? u mnie to przybiera idiotyczna plytka postac i zastanawiam sie nawet, jak niski facet(mojego wzrostu, ja mam 175) bedzie wygladal przy moich braciach-postawnych i ywsokich, smiesznie i co oni o nim pomysla. jezu, jestem pierdolnieta:O i chyba po prostu mega plytka, az ciezko mi w to uwierzyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widzę że to temat dla mnie
do tego trzeba dojrzeć mi się udało jakieś 3 lata temu, a nastolatką już dłuższy czas nie jestem, więc trochę życia mi minęło na moich bezsensownych obawach :O ja też się zastanawiałam jak moja rodzina zareaguje na fryzurę mojego kolegi, na jego wzrost, na jego zachowanie, ale naprawdę w perspektywy czasu widzę, że to było bez sensu. Teraz jak już pisałam jest pewnie kolega, który mi się podoba, naprawdę fajny z niego człowiek, daj mi jakieś znaki ale ja nie potrafię się przełamać, może nie miałabym takiego problemu gdybym była pewna, że jest sam i że nie jest zakochany w żadnej innej kobiecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bbbbballllll
Chciałbym moc powiedzieć ze wiem jak Ci pomóc ale niestety tego nie wiem. Chyba jedyna rzecz która moge zaoferowac to rozmowa i powiedzieć jak to wygląda z drugiej strony barykady, jak sie czuje facet po drugiej stronie ;) Ja z ta "moja" dziewczyna znałem się troszke juz wczesniej zanim sie ja zainteresowałem, potem było pare spotkań ale kiedy faktycznie wyczuła ze z mojej strony jest coś więcej to natychmiast bardzo mocno ograniczyła nasze relacje, nigdy nie miała dla mnie czasu. Ostatnio po paru miesiacach znowu sie postanowiła odezwać i się spotkalismy. Bardzo miło , przez alkohol troszke bardziej sie otworzyła ale chyba zmarnowałem okazje bo w tamten weekend faktycznie była na mnie otwarta, tydzień później i znowu jestem trzymany mnie na dystans. Bardzo męcząca jest taka emocjonalna huśtawka musze przyznać, zwłaszcza ze ja tez mam jakies swoje kompleksy i problemy które w tej chwili za bardzo nie sa brane pod uwage. Jakies porady z Twojej strony jak byś chciała zeby facet do Ciebie podszedł , tak abys sie nie wystraszyła ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagmatwana zazdrośnica
myślę, że męski punkt widzenia jest bardzo pomocny dla nas :) fajna jest wiedza na temat tego co czuje ta druga strona w takiej sytuacji. Ja znając siebie to chciałabym żeby chłopka wprost powiedział co i jak jest z jego strony. Myślę że w obecnym stanie nie miałabym już obaw, o prostu jak dla mnie szczera rozmowa byłaby najlepsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak tak zyc?
widze. ze to temat dla mnie- a na fb czy innym portalu nie idzie wybadac, czy jest zajety? moze warto poczekac na jego ruch, ja wyhcodze z zaozenia, ze jak facet chce, to sie odezwie;) bbbbballllll-szkoda, mialam nadzieje na jakies porady;) juz Ci pisze, jak ja bym chciala byc podrywana. na poczatek dla takich dziskuek dobre jest spotykanie sie w wiekszym gronie, wtedy jest wiekszy luz i nie jest to takie oficjalne. powolne zblizanie sie poprzez wyglupy i rozmowy, zarty. chyba najgorsze co mozna zrobci, toz mostu powiedziec, ze cos sie czuje, wtedy zaczynam sie zastanaiac, co ja czuje, ze raczej nic i lepiej to zakonczyc, bo chlopakowi tylko uprzykrze zycie. musisz pokazac pelna akceptacje jej osoby, ale przy tym zachowywac sie normalnie, swobodnie, byc soba, nie byc na sile ciagle mily, bo to jakos zraza. chyba tylko tyle moge napisac, ciezko tak mowic o tym, bo czlowiek ma tyle indywidualnych cech i w kazdym przypadku to cale zblianie sie wyglada inaczej. a moze warto przyjrzec sie jej i postepowac tak jak czujesz, bo moje slowa moga tylko namieszac. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak tak zyc?
ta emocjonalna hustawka zniknie kiedy poczuje sie bezpieczna i pojawi sie uczucie. widac, ze jest rzdrta i chce i boi sie, stad ten dystans i jego brak na zmiane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marky mark one
typowe lęki i panika przed odrzuceniem, odpowiedzialnością, poczuciem własnej wartości czyli niedowartościowanie, pewnie jeszcze problem początku współżycia itd...Nuda i standard na kafe.Kierunek psycholog i cięzka praca, żeby z tego wyjść a raczej uwolnić sie od koszmarów, których realnie nie ma!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak tak zyc?
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×