Czy nauczycielka może coś takiego robić???? 7 latki i opowieści o Oświęcimiu?

Zgadzam się i piszę to samo. Wystarczylo powiedzieć dzieciom, że był to obóz, gdzie więźniowie musieli ciężko pracować i wielu z nich umierało. Nie wiem, jakie możecie dać tej osobie wytyczne. Moim zdaniem ona się zupełnie nie nadaje do pracy z dziećmi. Nie jesteście w stanie przewidzieć z czym wyskoczy następnym razem. :o Przecież tu wystarczy minimum pomyślunku, aby wiedzieć, że dzieci będą wstrząśnięte tą opowieścią.

messol wiem, że o to samo Ci chodzi, dlatego jestem ciekawe Twojego zdania.Może po prostu powiedzieć jej, żeby konsultowała takie dodatkowe zajęcia z innymi nauczycielami, dyrektorem, rodzicami. Rozumiem, że może chce być kreatywna i dopiero się uczy... Może ona nawet sobie nie zdaje sprawy, że źle zrobiła. Może nie potrafiła przewidzieć jak to wstrząśnie dziećmi. Jak widać, niektóre mamy tutaj też twierdzą, że to nic strasznego i to ja mam coś z głową... Ja staram się nikogo nie osądzać i wczuć w jej sytuację. Może jak spotkalibyśmy się z nią, opowiedzieli jakie wrażenie wywarła na dzieciach jej opowieść i inscenizacja, to może by coś pojęła? Sądzisz, że to możliwe, żeby coś do niej dotarło?