Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Black__Rose

Otwórzcie mi oczy..

Polecane posty

Od kilku miesięcy spotykam się z pewnym chłopakiem, nie jesteśmy razem, po prostu często się widujemy, piszemy ze sobą itd. Do facetów mam dosyć potężny dystans, ale muszę przyznać, że z nim wyjatkowo dobrze się dogaduję. Praktycznie każdy temat jest dobry, zawsze jest w stanie mnie pocieszyć i doradzić. Wydawał mi się taki nawet wręcz.. zbyt idealny. Ja jestem straszną społeczniczką, wiele zrobiłabym dla nich by tylko jakkolwiek im pomóc. Ostatnio szepnęłam mu o tym, że chciałabym zostać "bliźniakiem genetycznym", świadomość, że mogłabym pomóc komuś nikłym kosztem jest wyjątkowo budująca. Odpowiedział milczeniem. Powiedziałam, że to pewnie dziwne i głupie.. ale on uznał, że nie tylko, że ma inne spojrzenie na świat. Zapytałam jakie, a on odpowiedział coś w stylu, że nie interesują go losy innych o ile nie jest to rodzina, że ma gdzieś jak się komuś wiedzie, co go to obchodzi. Wiecie.. nie wymagam od nikogo tego ażeby był Matką Teresą, nie trzeba się angażować w takowe akcje, ani ich rozumieć, bo dla wielu to przesada, ale odrobina empatii? Trochę serca? Czy to dla faceta aż tak wiele? Wiem, ze rzekomo są egoistami, ale aż do tego stopnia? Wiem, to głupie, a ja jestem beznadziejnie wrażliwa, ale nie mogę tego przegryźć, bo świadomość, że jest tak "zimny" nie daje mi spokoju. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trochę nieciekawie,że tak głosno to wyraża...Mogę nie pomagać innym, bo"nie mam czasu...jutro...nastepnym razem"...al nigdy nie powiedziałabym,że nie obchodzą mnie inni ludzie. Obchodzą. Współczuję niepełnosprawnym, głodnym, żal mi maltretowanych zwierząt...Chyba nie umiałbym byc z kimś takim. Wolę mojego męża, który nie oże patrzeć na programy o chorobach, maltretowanych psa...Bo się tym przejmuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zimny?a może po prostu nie tak wrażliwy jak Ty?albo nie tak emocjonalny...czego od niego oczekujesz?że zacznie rozdawać pieniądze biednym?spójrz jak zachowuje się w stosunku do rodziny,znajomych,innych ludzi-jeśli z szacunkiem,jest pomocny ,nie wydaje mi się by było coś nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie.. Zastanawiam się teraz tylko czy to ze mną jest coś nie tak, a on jest w porządku zachowując się jak większość społeczeństwa i mając wszystkich i wszystko gdzieś. Obcy? Przecież jak na razie też jestem mu obca.. zabolało mnie to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chodzi mi o rozdawanie pieniędzy ani o rozgłaszanie na prawo i lewo jakim jest społecznikiem. Odrobina serca i współczucia, zainteresowanie innymi, a nie tylko sobą i czubkiem swojego noska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hilde98768
Black Rose - mnie się wydaje, że to dotyczy większości ludzi. Naprawdę, większość nie zrobi absolutnie nic dla nikogo, chyba że właśnie jak ten kolega Twój stwierdził - chodzi o najbliższą rodzinę. Sądzę, że on tylko wypowiedział głośno to, co reszta prezentuje milcząco swoim zachowaniem. Podziwiam Twoją chęć niesienia pomocy - rób co uważasz za słuszne, przecież nikt Ci nie zabroni. A kolega... no cóż... przynajmniej nie jest hipokrytą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przynajmniej jest szczery - to jedyny plus. Mimo wszystko chyba nie jestem w stanie sobie poradzić z jego oziębłością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja reakcja też była daleka od ideału. Od razu pewnie zauważył, że coś jest nie tak. Powiedziałam mu otwarcie, że nie mogę mu powiedzieć, że go rozumiem, bo go nie rozumiem. Wiecie.. teraz jest ten czas żeby się w razie czego wycofać. Z jednej strony dobrze, że wiem jakie są jego poglądy, a z drugiej boli mnie, że są tak dalekie od moich, a wydawało się zupełnie inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 6e5u7r5
Prawdę mówiąc mam takie samo zdanie jak twój kolega, nic mnie nie obchodzą inni ludzie.Nie jest mi szkoda ani dorosłych ani dzieci. I myślę tak nie tylko ja jak widać. A ty.... nie wiem, idź do psychologa może

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz.. właśnie o to mi chodzi. Wiem, że jego dalsza obojętność, co pewnie wyjdzie "w praniu" będzie mnie ranić i nie będę mogła grać, że wszystko jest zajebiście dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz to też jest kwestia tego o jakiej wrażliwości mowa,bo jeśli wybuchasz płaczem za każdym razem gdy przejezdzasz obok schroniska to nie tyle co przesada jak nadwrażliwość,ja rownież należe do wrażliwych osób,szkoda mi zwierząt,dzieci,innych ludzi,mojemu meżczyźnie także,ale nie można popadać w paranoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie leczyć wrażliwość tylko zrozumieć, że nie wszyscy mają w sobie taką ogromną chęć niesienia innym pomocy. i wcale nie musi to oznaczać, że są złymi ludźmi. Przynajmniej jest w stanie głośno powiedzieć to, co inni skrywają.l A Ty chciałabyś, żeby mówił Ci bajki lub co gorsze robił to, w co nie wierzy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, nie jest tak. Trudno jest sprawic bym się rozpłakała. Wolę działać niż załamywać ręce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie nie chodzi o to, że źle zrobił, a o to, że nie wiem, co ja powinnam teraz zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co jak ktoś ma taką ograniczoną wrazliwość to bałabym się o pzryszłość. Taki czarny scenariusz...ciekawe czy zaakceptowałby swoje chore dziecko... Zapytaj go co by zrobił gdy urodziło mu się niepełnosprawne umysłowo dziecko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×