Nie wiem co mam zrobic??

Potrzebuje rady. Jestem z facetem od kilku miesiecy. Miesiac temu zamieszkalismy razem. Ja mam synka(jestem po rozwodzie), ale nie w tym rzecz. jakiś czas pracował z jednym z kolegów. Jak się on przeprowadził do nowego mieszkania mój facet byl u niego na parapetówce. Obiecał że wroci za kilka godzin ale koledzy wymusili na nim zeby zostal u kolegi na noc mówiąc ze jest pantoflarzem. Jakos zapomniałam to i nie robilam z tego afery. Kilka dni po tej ich imprezie pokłocili się i mój zabrał wszystkie swoje narzedzia i przestal z tamtym wspolpracowac. W domu mówił jaki to ten kolega jest dziecinny i nie odpowiedzialny - poprostu gówniarz. Dziś się dowiedzialam ze ten kolega zadzwonil i już zaprosił mojego do siebie w czwartek - pewnie znowu na wódkę. Nie podoba mi się to że ten gosciu miesza w naszym życiu. Nie wiem jak mam porozmawiac z moim, nie chce tez go ograniczac ale ten jego kolega ma na niego zly wplyw i na nas troche tez.

to jest pedałem....

Nie obwiniaj kolege,tylko swojego nieodpowiedzialnego faceta.Klamie i to jest problem ale skoro tego nie widzisz to ja nie wiem czego chcesz,potwiedzenia,ze kolega jest zly?

Kłamie?? w Jakiej sprawie?

Po co pytasz jak dla wszystkich jest to oczywiste,ile Wy macie-15 lat?

Cholera........ czy ktos moze napisac mi cos sensownego czy mam się bawić w zgadywanki? Nie wiem kto tu ma 15 lat!!

? Twój facet ma swój rozum i robi co chce. Dla facetów ważniejsze nisz fochy i pretensje, jest wspólne nachlanie się przy flaszce wódki, i nic nie zaradzisz

a teksty "nie bądź pantoflarz" to norma. I tu następuje czas na jego asertywność czyli powinien powiedzieć "jebie mnie co o mnie myślisz, wracam do domu". Skoro został, to widocznie chciał zostać, a tobie wcisnął kit o presji kumpli

Nie wiem co mam robić. Zależy mi na nim ale nie bede tolerowac takich rzeczy,

Co w ogóle myślicie o czymś takim?

A niby dlaczego Ciebie nie zabral?zastanow sie

Bo było tylko trzech facetów... taki męski wieczór

Powiedzcie coś... nikt nie chce włączyć się do dyskusji?

Czy zawsze koledzy sa ważniejsi ???