Wszystko robię źle. Mam już dość

Już nie wiem...Może coś jest ze mną nie tak? Wszystko psuję w każdej sferze mojego życia :( Jestem skłócona z rodziną. Z częścią nie rozmawiałam od kilku miesięcy. Teraz juz głupio mi się odezwać po takim czasie...zresztą do mnie nikt się nie odzywa. Dawno temu straciłam miłość mojego życia, bo byłam zbyt dumna, żeby po popełnionych błędach przyznać, że to moja wina i, że cały czas go kocham. On się starał, przychodził, zapraszał. A ja spotykałam się z nim, ale byłam zimna i nieugięta, aż w końcu zniknął i od 2 lat ma inną. Studia to jedna wielka porażka. Jakoś ciągnę, ale nie mam motywacji. Wszystko robię na ostatnią chwilę po najmniejszej linii oporu. Do tego jeszcze praca...ciągle robię coś, źle. Wczoraj coś mi się nie zgadzało i choć wiem, że jak się coś nie zgadza to mam o tym poinformować szefa, to zostawiłam wszystko tak jak było i poszłam do domu. Po godzinie zadzwonił z ryjem i zaczął mnie ochrzaniać :/ A ja głupia nie wiedziałam co powiedzieć bo to przecież moja wina, więc nawet nie ma jak się bronić. A dziś znów trzeba iść do pracy...a ja sie boję, bo szef znów na mnie wsiądzie :/ I tak ciagle... Mam ochotę usiąśc i wyć, bo mam wrażenie, że już nic ze mnie nie będzie :O poza kolejnymi porażkami :(

Widocznie nie robisz w życiu tego, co byś chciała :) Skąd pomysł na akurat te studia? Czy one aby na pewno Cię interesują? Czy praca, którą wykonujesz, jest tym, czym chcesz się w życiu zajmować?

Oczywiście, że nie... na te studia poszłam bo tak chciała rodzina. A pracuję tam gdzie pracuję bo muszę jakoś zarobić na życie, a była to jedna z niewielu ofert, które pozwalały mi pogodzić zarabianie ze studiami