Nie wyszły mi kopytka :(

Rozlazły się zupełnie w papkę :( dlaczego?

boś głupia cipa :O

mąki do ziemniaków :), za duzo tego drugiego

6 łyżek mąki to za dużo? Jeszcze jak wrzuciłam to wszystko było ok jak wypłynęły a potem coś się rozlazły...

*za mało

nasraj do nich

albo nie dodałaś mąki, albo dodałaś jej za mało, albo nie dodałaś jajka, bo i o takich przypadkach słyszałam. ja ze 3 tygodnie temu robiłam swoje pierwsze w życiu kopytka i wyszły mi bardzo dobre.

zależy na jaką porcję ziemniaków. ja wszystko robię na tzw. oko i wyobraźnię.

Tak tylko troche dla dobrej kontystensji ? Albo moze w zbyt cieplym pomieszeniu robilas ? A i maka nie taka moze byc .Nic nie martw .Najlepszym sie zdaza :)

podczas gotowania Ci sie rozlazy? jesli tak to za długo gotowalas kopytka sie gotuje do wyplyniecia..

w czym rozdrabniałas ziemniaki? były zimne czy ciepłe? dałas jajko? Albo po prostu mialas pecha i gatunek ziemnaików, które uzyłas nie nadaje sie do tego, tak bywa

zdarza :) i moze ziemniaki nie odparowane ,zbyt mokre .Najlepsze kopytka z ziemniakow gotowanuch poprzedniego dnia .Nie zrazaj sie .Wyjda nastepnym razem super :)

Za długo gotowalaś!

drink podzialal :} ziemniaczannej :)

Powodów moze być wiele :) Jakie miałaś ciasto ? Jeśli klejące to za mało mąki,nie dodano jajka ,ziemniaki byle jakie lub kiedy działałaś rpzy ziemniakach to były za ciepłe. Podejrzewam ze wszystko dobrze zrobiłaś więc może za szybko się gotowały lub za mocno mieszałaś -stąd ta ciapa.

za malo musialas dac mąki jak sie formuje tzw kopiec kreta dzieci sie na 4 czesci wyjmujesz jedna cwiartke wsypujesz make najlepiej jak to bedzie maka tortowa maka ziemniaczana jest to klusek slaskich ;]

ja daję tyle garści mąki, co garści ziemniaków. Najlepiej jak ziemniaki są dzień wcześniej gotowane, wtedy ciasto nie wychodzi takie rozlazłe.

oj ,to jeszcze duzo zależy od gatunku ziemniaków:) są takie odmiany które nie nadają się np na frytki ,sa też takie które nie nadają się na placki ,pyzy , kopytka :)

No chyba za długo gotowałam- wyszło z 5 min po wypłynięciu. No i nie wyjmowałam łychą pojedynczo tylko na durszlak wylałam :( W poniedziałek powtórzę to i mam nadzieję że już się uda.

No dziś zrobiłam i mi wreszcie wyszły :) Zostawiłam trochę na później i zaserwowałam chłopakowi przysmażone i polane masłem. Pycha :)