Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kemmerita

Powierzyłybyście małe dziecko dziadkom, którzy mają w domu straszny syf?

Polecane posty

Gość nicknicknicknick
Nie no tu nie ma co się patyczkować dziewczyno :O ani ryzykować, że może nic się nie stanie, nie puszczaj tam dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nicknicknicknick
Jezu nawet gdyby obsmarowała rodziców, to co z tego jak jest anonimowa i nikt się nie dowie o kim mowa :O Przestańcie się czepiać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Raczej nie puszczę tam dziecka, tylko chciałabym żeby nie było awantur. Rodzice mają troje wnucząt, ale tylko z moim dzieckiem mają konakt więc nie chciałabym im tego odbierać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam nadzieje, ze kiedys Twoja
corka zalozy taki topic autorko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no własnie nie rozumiem tych zarzutów, pisze anonimowo :O Poza tym czy rodzice są jakąś świętością, że trzeba pochwalać wszystko co robią, nie wolno ich krytykowac? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty znasz swoich rodzicow najlepiej, moim zdaniem oni maja problem a Ty zamiast im pomoc to.. no wlasnie zrobcie obiad u tesciow, zaproscie rodzicow, niech zobacza o jakie warunki mieszkaniowe-czystosci Wam chodzi niech maja porownanie, swojego syfu i czystosci u tesciow moze wtedy cos zrozumieja, jesli nie to moze jakas terapia? mieszkanie w takich warunkach, jedzenie czegos co jest zepsuta ale sie tego nie wyrzuca by nie marnowac jest conajmniej nie na miejscu Twoi rodzicie maja problem, wypadaloby im jakos pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie założy, bo ja dbam o nią jak tylko mogę. Ale gratuluję Ci, że chociaż Ty masz wspaniałych rodziców 🖐️ Nie wiesz jacy są moi, więc nie pisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla mnie rodzice są świętością i przykładem do naśladowania-nie są syfiarzami,a gdy mam jakiś problem do nich to po prostu z nimi rozmawiam a nie opisuję sytuacji na forum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lady Love- nie chcę mi sie pisać szczegółów, bo zaraz znowu będzie że wywlekam prywatne problemy. Moim rodzicom w wielu sprawach rodzina chciała pomóc, jednak to są ludzie, którzy nie chcą żadnej pomocy, chcą żyć tak jak im sie podoba i dla nich większe znaczenie ma rywalizacja z teściami niz kontakt. Na spotkanie z teściami poza tym nie przyjdą, bo mama nie znosi teściów. Mój brat kilka lat temu odsunąl rodziców od swoich dzieci. Więc ja chciałabym aby mieli kontakt chociaż z nami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Robwalka- a dla mnie rodzice nie są świętością ani tym bardziej wzorem do naśladowania, bo gdybym miała ich naśladować to musiałabym zacząć od odcięcia się od rodzeństwa, rodziny i kopania dołków pod ludźmi, których nazywam przyjaciółmi- mam nadzieję, że tyle wystarczy i juz Ci dziękuję za pomoc, bo i tak nie zrozumiesz problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agi32321
ustal reguly, chca widziec dziecko to niech przychodza do Was albo niech sie pogodza z duzymi zmianami w zyciu i zaczna sprzatac (co pewnie jest nierealne w tym wieku). A krytkowac rodzicow kiedy robia glupoty mozesz jak najbardziej, bo nie sa zadna swietoscia, sa normalnymi ludzmi jak kazdy z nas i popelniaja bledy, tak wiec nie ma co slepo sie w nich wpatrywac i miec klapki na oczach. A nie widuja reszty wnuczat z tych samych powodow? tzn syfu w domu? jesli tak to jest to dobry argument zeby pokazac ze cis jest nie tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najgorszy syf...
to opisywać takie intyne sprawy rodzinne na forum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agi32321- dzięki za zrozumienie sprawy. Pozostałych wnuczków nie widują nawet nie tyle ze względu na syf w domu, choc to był jeden z powodów, ale głównie z powodu różnych intryg, jakie podejmowali wobec brata i jego żony, on całkowicie się od nich odciął.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DADGASDGADG
Co innego brud a co innego plesń i grzyb...Te wytwarzają mega toksyczne substancje, które bardzo szkodzą zdrowiu. Nie zostawiłabym dziecka w takim miejscu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w takim razie nie wiem.. ciezka sytuacja nie wyobrazam sobie nawet tego, piszesz ze zawsze tak bylo, widocznie nigdy nie mieli porzadku, moze boja sie tej czystosci- sama nie wiem, moze maja jakas traume nie potrafilabym patrzec na swoich rodzicow majacych problem - i to nie maly z tego co piszesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lady Love- znam moich rodziców dobrze, dlatego wiem jacy są. Ktoś kto ma "normalną"rodzinę może faktycznie tego nie zrozumieć. Syf był zawsze, nieraz ludzie chcieli pomagać, ale bezskutecznie. Rodzice wychowali się w warunkach mocno "wiejskich" i mimo iż od ponad 30 lat mieszkają w mieście to nie potrafią się dostosować, nie rozumieją, że pewne rzeczy moga szkodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agi32321
he...pewnych zachowan rodzicow sie nie wybiera i tyle, dobrze ze Ty nie przejelas tych nawykow od nich. Nie przejmuj sie za bardzo tym wszystkim bo nie warto, zdrowie dziecka jest wazniejsze niz zaspokojenie niezdrowej rywalizacji pomiedzy czlonkami rodziny. Kontakt z Twoja rodzina moze byc utrzymany jesli dziakowie kochaja dziecko i chca je odwiedzac regularnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przykład z dzieciństwa- tak długo nie byłam leczona stomatologicznie, że w końcu jako 10latka zaczęłam płacząc błagać mamę by mnie zaprowadziła do dentysty bo nie wytrzymywałam z bólu. Pamiętam tylko, że stomatolog był w strasznym szoku, bo miałam prawie całe uzębienie "do naprawy" i strasznie nawrzeszczał na moją mamę, że to zaniedbała. Ale mama i tak wiedziała swoje. I tak było zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agi323231- dziękuję, mam nadzieję, że rodzice zrozumieją, że tu nie ma żadnej rywalizacji między teściami i że mogą odwiedziac dziecko kiedy tylko zechca u nas. Daleko wcale nie mają, bo jakiś kwadrans autobusem. Może jeśli nawet się obrażą to jak nie będą widzieć małej jakiś czas, to sami zatęsknią i zrozumieją, że nie warto było się obrażać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×