Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Lubliniankaa

Poród w szpitalu na Staszica w Lublinie

Polecane posty

Serdecznie zapraszam na PoLeMisiowy profil https : // www . facebook .com / Polemisie , gdzie prezentuje uszyte z kolorowej bawełny i miłego w dotyku materiały Minky, wypełnione antyalergicznym silikonem zabawki, apaszki. Twoje Dziecko będzie miało kapitalną zabawę i na pewno wyróżni się z tłumu. Zapraszam także na all http : // allegro .pl /listing/ user.php?us_id=28152144 .Wybieraj i zamawiaj. Zapraszam! Zapraszam do świata PoLeMisiów https: //www. facebook.com/Polemisie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ponieważ w szpitalu na Staszica jest raczej tłoczno, to mamusię wraz z dzieciątkiem wypisują raczej szybko. Ja wyszłam na 3 dobę. Z dzieckiem wszystko w porządku ( na szczęście nie miał żółtaczki), ze mną trochę gorzej, ale nie było wskazań do pozostawienia w szpitalu. Ja ogólnie miałam trudne cięcie, długo trwało, ponieważ po poprzednim cięciu było dużo zrostów i trochę się przy mnie namęczyli. Brzuch boli mnie bardzo mocno,w szpitalu bez przerwy podawali mi albo kroplówkę z lekiem przeciwbólowym albo zastrzyk. Ta druga cesarka jest dla mnie o wiele gorsza niż pierwsza. Gaha pytasz dlaczego ją zrobili-miałam skurcze co 3 minuty, a rozwarcia praktycznie żadnego-1 cm. Na KTG skurcze nie zapisywały się. Podobno groziło mi pęknięcie mięśnia macicy,tak przynajmniej mam wpisane w karcie informacyjnej. Pozdrawiam wszystkie oczekujące mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadia - mega gratulacje!! :) pobyt w szpitalu rzeczywiście expresowy! Ja jestem w drugiej ciąży i też miałam cesarkę (też na Staszica). Cały czas się zastanawiam, jak to jest - raz słyszę, że to wskazanie do kolejnego cięcia (właśnie ze względu na m.in. możl. pęknięcia macicy), raz że generalnie można rodzić SN.. Muszę dopytać lekarza . Nadia czy u Ciebie sama cesarka w przeszłości była wskazaniem? Pamiętam jak cierpiałam po cięciu :/a piszesz, że drugi raz jeszcze gorszy brrr....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierwszy raz na forum
Cześć! Ja pierwszy raz piszę, ale czytam od jakiegoś czasu, bo chcę rodzić na Staszica a zakazy mnie niepokoją... Dobrze wiedzieć, że są mamy, które chciały rodzić z owcami a same też świetnie dały sobie radę - pocieszające. Ja mam termin na 9.03 ale jak niektóre z Was chciałabym wytrwać w zdrowiu i z Małą w brzuchu do 18.03, na szczęście będzie nadal w terminie i p. dr przyjęła to ze zrozumieniem o ile wszystko do tego czasu będzie ok., więc jak nam się uda to spotkamy się 18 na IP :) ale będzie tłok ;) Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierwszy raz na forum
Oczywiście chodziło mi o ojców, ale słownik mnie nie zrozumiał :D i wyszło komicznie. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wokatka
Nadia7 wielkie gratulacje :-) Tak to już z tymi cesarkami jest ze różnie po nich bywa. A najgorsze ze SN tez jest dużym ryzykiem bo blizna nawet po wielu latach może nie wytrzymać. Ja tez rodzilam pierwszy raz cesarka (zatrzymanie akcji porodowej) i pomimo, że w ciążę zaszlam 5 lat później to niestety "uroki" blizny czuje cała ciążę. Teraz pewnie też skończy się cesarka (bo podczas SN mogę strzelic) może nie będzie tak ciężko jak u Ciebie. Ja po pierwszych 2 dobach umieralam z bólu ale zdrowa córeczka sprawiła ze się pozbieralam i prawie zapomniałam (do kolejnej ciazy:-)). Mega dzielna jesteś-mam nadzieję że szybko wrócisz do pełni sił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KassiaM.
Nadia, rowniez ode mnie przyjmij gratulacje:-):-):-):-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadia, z mojej strony również wielkie gratulacje:) Byłam w piątek na wizycie u doktora S. mówił, że sytuacja na Staszica powoli wraca do normy i już widać dużo mniejszy tłok. W poniedziałek wraca "szefowa porodówki" i mają zapadać decyzję odnośnie odwołania zakazu porodów rodzinnych- ich brak, dla nich też nie jest na rękę. A i większość kobiet rodzących w ciągu dnia korzysta ze zzo. To tyle się dowiedziałam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vendetta to nadzieję niesiesz z porodami rodzinnymi. powiedz a jak ze zwolnieniem? to już ostatnia wizyta była tak jak u mnie, brakuje mi tylko jeszcze usg na koniec ale skoro nie ma potrzeby to poczekamy do rozwiązania. ciekawa jestem jak to się rodzi z zzo, może którąś brzuchatka nam opowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hania, ja już miałam ostatnią wizytę i dostałam skierowanie do szpitala i zwolnienie do terminu porodu. Doktor S. powiedział, że gdyby było po terminie to po zwolnienie mam iść do lekarza rodzinnego- i obym miała taką konieczność:) Co do usg ostatnie zrobiłam w 32 tygodniu ułożenie niunia ok no i waga, która na pewno nie kwalifikowała mnie do cesarki, więc więcej usg nie robimy- za to mocno zaciskamy nogi!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny wielkie dzięki za gratulacje! eliza_beth u mnie przy pierwszym porodzie zaczęło odklejać się łożysko i dziecku zanikało tętno. Cesarkę zrobili wtedy w ekspresowym tempie, ale praktycznie w ostatniej chwili. To było w szpitalu na Jaczewskiego i mówiąc szczerze mam do dzisiaj wielki żal do lekarzy,że trzymali mnie tak długo,jeszcze kilka minut, a moja córeczka prawdopodobnie udusiłaby się! Na Staszica nikt nie robił problemu z cesarką. Przyjechałam o 4.00 nad ranem ze skurczami.Pani na IP podłączyła mi KTG, ale nic nie rejestrowało, chociaż skurcze odczuwałam co jakieś 3-5 minut. Na szczęście nie odesłali mnie, tylko przyjęli. Pojechałam na górę, gdzie do 8.00 leżałam na sali przedporodowej. Słyszałam rodzące dziewczyny obok (straszne wrażenie).Cały czas byłam podłączona do KTG, które też nie rejestrowało skurczy. Na obchodzie przyszedł do mnie doc.Kraczkowski (ordynator), który zapytał krótko czy jeśli przyniosą mi do podpisania zgodę na cięcie, to czy podpiszę. Odpowiedziałam,że tak-podpiszę (bałam się sytuacji z Jaczewskiego).Wtedy ordynator powiedział: "wobec tego szykujemy panią do cięcia" i poszedł. Powiem Wam dziewczyny,że opieka po porodzie na Staszica jest super.Bardzo miłe i pomocne położne. Poza tym w tej chwili jest sporo studentek 3 roku położnictwa, które też są super i bardzo pomagają. Do mnie mniej więcej co pół godziny ktoś przychodził i pytał jak ja się czuję. Dawali mi środki przeciwbólowe,żebym nie cierpiała. Ja jestem bardzo zadowolona z opieki poporodowej. A co do tłoku na Staszica, to pan doktor S. chyba nie jest do końca poinformowany, bo jak ja przyjechałam w nocy z wtorku na środę, to owszem był luz, ale jak wychodziłam wczoraj czyli w sobotę, to już 3 kobiety leżały na korytarzu po porodzie i czekały na miejsce na sali.Sytuacja zmienia się jak w kalejdoskopie z dnia na dzień, ale trzeba być kochane dobrej myśli i tyle. Trzymajcie się!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadia, dziękuję ślicznie za wyczerpujące info, trzymajcie się ciepło z maluszkiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nadia7 .. mnie byś nie usłyszała :) jak rodzę położne się śmiały że nic nie mówię itp że urodzę a one nie będą wiedziały kiedy :) ale nie żeby nie bolało ale jakoś ja nie umiem krzyczeć jak coś mnie boli zaciskam zęby i milczę :) ile mierzyło i ważyło twoje maleństwo ? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wokatka
Już nie pamiętam która z Was o tym pisała ale dzięki za nadzieje ze wrócą porody rodzinne :-) Nadia7 a co do sytuacji na porodowce to świetnie wiem z pierwszego porodu ze zmienia się niemal z minuty na minutę. Jak rodzilam 6 lat temu to przyjechalam na porodowke na Kaczyńskiego i była pusta a godzinę wcześniej było urwanie głowy. Wiec najświeższe informacje mogłaby mieć jedynie osoba siedząca bez przerwy na IP. Najważniejsze ze nie odsyłaja bez totalnej potrzeby. Super tez ze nie musiałas się dopraszac o cesarke - mam nadzieje ze u mnie też tak będzie. Ostatnie kilka dni to blizna tak mi daje popalić ze wole nie myśleć co może się stać przy próbie porodu. Z resztą mój doktor zdradzał obawy o to czy przetrwa blizna. A ja już odliczanie dni. Termin równo za tydzień. Jak się nie zacznie to mam jechać i nie przedłużać. Trzymajcie za mnie kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agusia_ok moje maleństwo nie było zbyt duże.Synio ważył 2960 i miał 54 cm. Pierwsza córcia była większa. Myślałam, że drugie dziecko będzie większe, ale widocznie nie ma reguły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nadia7 No chyba niema ja to nie mam porównania bo to moje pierwsze ale mój to przyszalał Synio 3700g ,56cm :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadia mam pytanie dot. odklejającego się łożyska. Są jakieś objawy jak odkleja się łożysko? Może głupie pytanie, to moja 1 ciąża i bardzo ciężko interpretować mi różne bóle i dolegliwości, które są normalne a które powinny coś sygnalizować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szatynka 28
Wokatka odnośnie twojej blizny to się nie martw. Powinni ci zrobić badanie grubości blizny i wtedy sprawdzą czy się nadaje do siłami natury. W moim przypadku tak było. Jestem 2,5 roku po pierwszej cesarce. W drugiej ciąży bolał mnie brzuch i blizna dawała znać o sobie. Bo badaniu grubości blizny była decyzja ze wskazaniem do cięcia. Mówię od razu... po drugiej cesarce dużo gorzej się dochodzi do siebie, dużo, dużo gorzej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szatynka 28
Mam pytanie do dziewczyn po dwóch cesarkach. Jak wyglądają wasze blizny?? Bo maja druga blizna jest centymetr niżej niż pierwsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wokatka
Szatynka nie strasz prosze. ja sie nastawiam na 2 cesarke, z reszta lekarz tez bardziej w tym kierunku jest, choc nie on bedzie ze mna przy porodzie bo go przeniesli na inny oddzial. A pamietam jak ciezko bylo po 1 cesarce to jesli po 2 jest duuuuuuzo gorzej to wole nie myslec. Najwazniejsze zeby z Synkiem wszystko bylo ok. Te bole co mam od kilku dni przy skurczach cwiczebnych baaardzo mnie martwia. No ale mijaja i nie staja sie regularne wiec nie moge jechac do szpitala. Ale maksimum za tydzien mam nadzieje bedzie po wszystkim. A bol pooperacyjny jest straszny ale wczesniej czy pozniej mija. Ty przezylas, inne dziewczyny po 2 cesarce tez wiec jakos i ja pewnie przezyje choc ja ciezko znosze bol :-( Ale pierwsza przezylam to z druga tez moze dam rade- musze, dla dzieci i meza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was dziewczyny. Znalazłam tem wątek bo też chciałabym rodzić na Staszica. Termin mam 21 kwietnia ale myślę że urodzę trochę wcześniej. To moja druga ciąża. Pierwszą donosiłam do 37tc (i tak dlugo bo mialam gdzieś od połowy ciąży bardzo często skurcze ) rodziłam na jaczewskiego i mialam cc bo powiedzieli że mam za wąskie biodra. Teraz lekarz powiedział że jak dziecko nie będzie duże (a raczej nie będzie) to mogę rodzic naturalnie. Przestraszyłam sie jak któraś z Was napisała że przy porodzie naturalnym może pęknąć macica jeżeli wcześniej miało się cc. Mam jeszcze pytanie do dziewczyn ktore rodziły naturalnie. Może wyda Wam sie głupie ale czy w trakcie porodu mierzy się dziecku tetno cały czas czy co jakis czas? Bo często czytam ze dziecko traciło tetno i np lekarz zdecydował o cc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szatynka 28
Wokatka Nie strasze, po prostu mówię jak było. Znam dziewczyny które też tak mówią. Ale nie martw się. Da się jeszcze przeżyć:) Myślę że po pierwszej cesarce robią się jakieś zrosty i dlatego. Mój lekarz prowadzący też pracuje na dole na patologi ale z nią ustalałam pewne szczegóły co do porodu i ona kierowała na cesarkę, więc pogadaj ze swoim lekarzem. Po co masz się martwić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alusja
mag_usia podczas mojego porodu sn tetno monitorowane było co kilka minut. Przystawiali do brzuszka tą słuchaweczkę od ktg po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mag_usia - jeśli chodzi o tętno to u mnie było tak samo, jak u Alusi. Powiedz mi coś o tych skurczach. Ja również je mam i mam wrażenie, że są coraz silniejsze (jestem w 20 tyg.). Póki co na szyjkę nie wpływają jakoś negatywnie, ale lekarz trochę straszy. Jak u Ciebie było? Jak radziłaś sobie z tymi skurczami? Z góry dzięki za odp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Meggi.14
Witajcie ponownie Dziewczyny:) 15 lutego urodziłam Synka w szpitalu na Staszica. Poród był naturalny, opieka przy porodzie bardzo dobra, położne niezwykle miłe i pomocne. Zakaz porodów rodzinnych i odwiedzin obowiązywał i będzie obowiązywał jeszcze dość długo (tak przynajmniej poinformowali mnie na IP). Podczas mojego pobytu również było bardzo tłoczno, w zasadzie wszystko musiałam mieć swoje (poza ubrankami dla Maluszka). Opieka na Oddziale Położniczym również była bardzo dobra, nie mogłam narzekać. Na szczęście Synek jest zdrowy i wyszliśmy oboje po 3 dobach. Jeśli macie jakieś pytania to piszcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kapris - ja mialam skurcze od połowy ciąży nawet kilkadziesiąt dziennie. Koszmar! Były niebolesne ale nieprzyjemne to uczucie i zdecydowanie było ich za dużo. Brzuch mi sie stawiał nieważne czy leżałam czy stałam czy chodziłam. Ja oczywiście leżałam na szczęście w domu, nie musiałam w szpitalu bo szyjka trzymała się dosyć długo, zaczęła się skracać ok 1,5 miesiąca przed terminem i wtedy lekarz mowił ze jak będzie sie dalej skracac to mnie położy do szpitala. Ale jakos udalo sie wytrwac bez szpitala. Na te skurcze brałam na początku nospe i magnez ale to raczej nie pomagało więc dostałam cordafen, po którym tez nie widziałam zbytniej poprawy ale brałam go do 36tc bo lekarz kazał wtedy wszystko odstawic. Po odstawieniu wytrwałam jeszcze tydzień i akurat równo po skonczeniu 37tc urodziłam. Teraz zaczęłam 33tc i też mam skurcze chociaz o wiele mniej. Biore magnez 3*1 i nospe 3*1 i to mi pomaga. Chciałabym wytrzymac jeszcze z 5 tygodni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KassiaM.
Meggi14 gratuluje Synka:-):-):-):-):-):-) Mag_usia, ja mam termin na 15 kwiwtnia:-):-):-) to prawie tak jak Ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MatkaEV:
hej, jak wrażenia po warsztatach? udało się coś wygrać? my niestety nic:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×