Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Lubliniankaa

Poród w szpitalu na Staszica w Lublinie

Polecane posty

sisa dzięki za słowa wsparcia, nie ukrywam że jest ciężko. Po 3 miesiącu było u Was chociaż troszkę lepiej/łatwiej? Moja teściowa wczoraj zadzwoniła do meża, a mały płakał w tle (jak to on czyli tak żeby go słyszeli w promieni kilku kilometrów) i moja teściowa stwierdziła, że on pewnie nie czuje naszej miłości i nie przytulamy go dlatego jest nieszczęśliwy .....(powiedziałam jej, że w nocy nie wyjmuje go na karmienie z łóżeczka żeby go nie rozbudzać, i ta teraz przeżywa że stosuje zimny wychów) Chyba powinnam się na nią obrazić, znowu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kostecka
czy te teściowe zawsze muszą wiedziecf wszystko lepiej? a im dalej mieszka i im rzadziej widzi co się dzieje, tym lepiej wszystko wie :/ ale ja jak na razie na swoją nie mogę narzekać. co do spotkania, pod zamkiem może być a mi wpadł do głowy jeszcze zalew zemborzycki. lecę dalej szykować obiad, za godzine przychodzą rodzice i tesciowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kostecka: daj spokój, im wszystko jedno czy daleko czy blisko mieszkają one zawsze wszystko lepiej wiedza i chyba uwielbiają swoim synowym nerwy strzepić:) Jak nie imię dziecka które im nie odpowiada to zle nim zajmujemy zle karminy, chrzicny tez inaczej niz chcemy musimy organizowac.. to juz chyba standardy i nic na to nie poradzimy, trzeba tylko cierpliwie to znosić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gaha: ja tez najstarszego syna z łóżeczka nie wyjmowałam jak był na butelce jak go karmiłam. Dzieki temu i on i ja moglismy sie w nocy wyspać , on sie nie budził i sobie spokojnie spał po tym jak sie najadł a ja sie mogłam polozyć i tez odpocząć. Także to nic złego ze go nie budzisz. Mowi sie tylko ze nie powinno sie dzieci przez sen karmić ale dla mnie to nie jest żaden problem. Ja tak jak ty w nocy karmiłam i wszysko było ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MatkaEV
Nie wspominajcie nic o teściowych, bo i ja tu znów zacznę wylewać żale :) Najlepsza rada - wysłuchaj, nie zaprzeczaj, przytakuj.....i miej to w du......i rób swoje :) Ja tak robię i czuję się o wiele spokojniejsza. Już się nawet nie stawiam, bo szkoda nerwów. Karina kilka dni temu miała swoje pierwsze imieniny. Moja mama przywiozła misia, a teściowa dziś nawet nie zareagowała (udała że nie słyszy) jak poczęstowałam ją ciastem imieninowym.... U mnie znów moja mama trochę się wcina: w kuchni chce pomagać, a jak nie ma już przy czym to stoi i patrzy na ręce i komentuje. Z małą też trochę przesadza: za ciepło ubrana, za zimno ubrana, źle ją trzymasz, a czego ta kupa taka rzadka, a czego taka żółta, a czego tak dużo śpi, a czego nie płacze......Ech, dopiero położna pomogła - bo celowo zaprosiłam mamę do pokoju podczas wizyty. Kupa ładna, kolor prawidłowy, ubierać jak siebie, zero czapek, zero kołderek, w upały tylko pielucha....Mama posłuchała i trochę odpuściła. Trochę się boję, bo w przyszłości mamy ją zabrać do siebie - a moja mama to taka kobieta która swoje 50 letnie dziecko będzie traktować jak 5 latka. Ostatnio przypomniałam jej ile mam lat - a mimo wszystko chciałaby mnie dalej prowadzić za rękę i wszystkiego uczyć i o wszystko upominać :( Laski jak ze zlotem? Jest już jakiś termin?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MatkaEV
Sisia25: To ja mam tak: 4 tygodnie po porodzie, piersi miękkie, już nie twardnieją - przynajmniej nie tak szybko. Mała dalej pije raz z jednej raz z drugiej, ale czasem w nocy jak ją karmę to z drugiej poleci kilka kropel. Kładę sobie wkładkę na tą kapiącą pierś i po chwili ustaje. Pierś jest miękka i nie boli więc nie ściągam. Po jakichś 3-4 godzinach przystawiam małą i jest ok. Boję się że jak zacznę ściągać, to właśnie produkcja ruszy, mała może nie chcieć aż tyle i sama sobie roboty narobię bo będę musiała ściągać. To jest dobry patent właśnie dla kobiet z kryzysem laktacyjnym. Mówiła mi o tym położna. Ja też miała kryzys - przez 1-2 dni mała ssała 2 piesi na raz. Później najwidoczniej ilość pokarmu się zwiększyła i dalej wystarcza jej tylko jedna. Na potwierdzenie mam to, że jak dam jej czasem 2 (dla uspokojenia) mała mocno ulewa a nawet zwraca. Wydaje mi się, że to właśnie z przejedzenia, bo aktualnie po jednej piersi nic takiego nie ma miejsca. Stare niezawodne sposoby na poprawę laktacji to to o czym pisałyście: -pić dużo wody, -często przystawiać (raz z jednej, z drugiej i znów z poprzedniej), -używać laktatora (pomiędzy karmieniami) - ponoć pobudza, -pić herbatkę na laktację, -masować piersi, żeby udrożnić kanaliki mleczne (naokoło tak jakby kierować pokarm z piersi w kierunku sutków - wówczas w piersi na górze robi się wolne miejsce i produkcja rusza żeby je wypełnić), więcej nie znam - o tych powyżej wiem ze SR (może się przyda).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MatkaEV
no i jeszcze raz do sisia: dopiero teraz doczytałam o Twoim problemie. Faktycznie masz tego dużo. Mi nigdy tak nie sikało. Można powiedzieć że jest w sam raz. Może wybierz się do jakiejś poradni laktacyjnej. Może mają jakieś patenty o których jeszcze żadna z nas nie wie :) Współczuję, bo się męczysz, a ta cała zabawa z odciąganiem jest praco i czasochłonna. Pasowałoby odstawić laktator, ale znów jak tyle tego masz i tak sika, to nie łatwo o zastój i zapalenie. Może musisz przeczekać. Może z czasem mały będzie miał większy apetyt i akurat będzie w stanie zjeść wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MatkaEV znam tą zasadę co do teściowych i mamusiek, ale aż mnie nosi i czasami musze skomentować ale nie od razu tylko później np. stoimy nad wózkiem a Kacper ma kwaśną minę (jak zazwyczaj) i wtedy mówię do teściowej " niech mama patrzy jaką ma kwaśną minę pewnie czuje, że go nie kochamy" ta się tylko krzywi... ;p a ja mam malutką satysfakcję. Wrrr :D 5 lat jestem z moim mężem, znamy się 7 a ja nadal się na nią nie uodporniłam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bylismy u tesciow, podziekowac za pomoc przy organizacji chrzcin - ja tam lubie swoich tesciow, choc czasem denerwuja. Ale moglam trafic gorzej ;) Mieszkaja blisko bo w Lublinie, my 2 km od Lbn takze widujemy sie czesto ale nie do przesady, nie wtracaja sie zbytnio, moze dlatego ze maja jeszcze dwoje dzieci pod swoim dachem ;) Gaha nie chce Cie martwic bo kazde dziecko jest inne ale moj w sumie zawsze byl placzliwy i tak mu zostalo... Moze w mniejszym stopniu ale jednak. U nas bylo tak ze w nocy budzil sie co 1,5 - 2 godz, potrafil po kilka godzin plakac raz nawet pojechalismy na Chodzki bo plakal praktycznie caly dzien a w samochodzie sie uspokoil i lekarz do mnie po co ja przyjechalam skoro dziecku nic nie jest... Moj mial kolke, plakal przewaznie od 24 do 2, w sumie to on nie plakal tylko wyl :( A ze mieszkalismy w bloku to ludzie na nas roznie patrzyli, niektorzy grzecznie pytali: a co sie stalo ze tak plakal, jakbysmy jakas przemoc stosowali czy cos. Jeden jedyny plus byl tego wszystkiego, nie wiem kiedy wyszly mu zeby - plakal, marudzil caly czas wiec jakos nie bylo to szczegolne wydarzenie... Nie zniechecaj sie, dzieci sa rozne, moze twoj sie uspokoi niedlugo. Podobno trzy pierwsze miesiace sa najgorsze bo to malenstwo i trzeba na wszystko uwazac, pozniej to i jakas zabawka sie zabawi. Moj pamietam nie lezal i nie gugal jak Bartus, nie mozna go bylo posadzic na kolanach bo zaraz placz, nie lubil karuzeli ani pozytywki, jedynie lezaczek tolerowal a tak to trzeba bylo nosic. No i kochal smoka - mial trzy, jeden w buzi i dwa w raczkach i tak chodzil, jak mu ktoregos zabraklo to byl placz, jak wylecial mu w nocy tez placz. W dzien nie moglam nic zrobic bo usypial w wozku i trzeba bylo go bujac, przez pierwsza godzine spal mocno a potem co chwile sie budzil jak nie bujalam - czasami w nocy tez :( A mielismy wozek na paskach to sie fajnie bujalo, tylko jak czlowiek chce spac to juz jest mniej fajnie :( Takze naprawde wiem co czujesz, nie jestes sama, trzymaj sie. Malemu to jakos przejdzie :) kostecka, MatkaEV a ja tak sobie pomyslalam ze moze pod zamkiem tylko nie na murku bo tam w zasadzie nie ma zadnej prywatnosci, ciagle sie ktos kreci - to moze na placu zabaw tak kolo targu pod zamkiem, plac jest duzy, sa laweczki, drzewa - przynajmniej kiedys byly... I kazdy trafi, bo szczerze to ja nigdy sama nie bylam nad zalewem i boje sie ze nie dojade... Tylko kiedy? Czy musi byc weekend czy na tygodniu Wam pasuje i ok ktorej godz, niech sie wypowiedza wszystkie zainteresowane to bedzie latwiej cos ustalic :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A te moje cycki mnie wykoncza :( u tesciow karmilam malego i musialam sobie wsadzic pieluche w druga miske bo mi wszystko przeciekalo, nie powiem jak wygladalam... Moze to faktycznie dobry pomysl z ta poradnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sisia: ja mam to samo, ale mam wrażenie ze nie mam niewiadomo ile tego mleka bo piersi mam miekkie. Tak samo jak karmie z prawej to na lewej piersi robi mi sie mokra plama na bluzce. Casami wystarczy ( ze tak głupio to określe) jak zatkam ujście w tej drugiej na chwilke tzn ścisne sutek żeby nie leciało i przetaje a czasami po prostu przed samym karmieniem wkładam sobie w biustonosz wkładke laktacyjna i po problemie. Jak nie masz ze sobą wkłądek jak gdzieś idziesz to nawet djedna czy dwie chusteczki higieniczna mogą pomóc. Czasami zdarzało mi sie , jak zaczynałam karmienie od lewej np piersi a z prawej zaczynało mi leciec to pierwsze , rzadsze mleko to zamieniam malucha na chwilke do prawej żeby wypił troche i ponownie wracamy do lewej. Mały wypija to pierwsze rzadkie mleko i póżniej już mi sie z drugiej piersi nie leje. mi wydaje sie ze to melko co leci to jest to pierwsze, którym dziecko powinno sie niby napić - rzadsze, dlatego cieknie. To poxniejsze które jest już gęściejsze troche , którym dziecko zaczyna sie najadac to już nie leci samo. tak czy siak ja sie tym nie przejmuje bo przy każdym dziecku tak miałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wlasnie tylko ze ja tak mam od jakiegos czasu, wczesniej bylo normalnie. Teraz np. wrocilismy do domu, przed kapiela maly zjadl z lewej, po kapieli z prawej. Polozylam go w lozeczku, wlaczylam karuzele i wyszlam, maz do niego chodzil to mowi ze nie spi a jak ja poszlam po paru chwilach zeby go jeszcze dokarmic z lewej bo juz czuje ze sie napelnia to on juz spal... Chcialam na spiocha to za nic nie chce i mam tylko nadzieje ze nie obudzi sie dopiero o 3 bo do tego czasu wybuchne :( A u mnie jest tak jak u Ciebie z tym wyjatkiem ze ja np. karmie z lewej i potem przekladam na prawa to leci z tej lewej ale to nie jest to poczatkowe bo to poczatkowe jest wodniste a mi leci biale czyli to bardziej tluste. Maly na pewno nie zjada wszystkiego ale nie wiem moze ja mam jakis zly system karmienia, za czesto zmieniam... Tylko ze jesli on nie zje wszystkiego to przeciez mu nie wepchne a kolejnym razem nie podam tej samej piersi bo ta druga juz jest przepelniona. Dlatego nie wiem co robic, musze nadmiar odciagac bo jak nie odciagne to maly sie dlawi i denerwuje bo "sika" tak ze nie nadarza lykac :( No i tak w kolko, ale to od kilku dni dlatego pomyslalam ze to moze jakis kryzys i samo minie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciężarówka81
Sisia, miałam podobny problem tydzien temu, istna mleczarnia, 4 dzieci bym wykarmila. Karmienie z jednej, z drugiej tryska, a mała M sie krztusi, bo za duzo jej leci. Ja pilam napar z szalwi, max 2 filiżanki dziennie, powinno pomoc, i ogranicz troche odciagacz, ściągaj tylko tyle by poczuć ulgę, nigdy wiecej, bo wzbudzisz laktacje jeszcze bardziej. Unikaj ciepłych kąpieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak czytam jak piszecie o ściąganiu mleka .. ja nie wiem, chyba jestem jakaś inna bo nigdy nie umiałam tego robić. Ani laktatorem ani ręcznie.. laktatorem udawało mi sie max 20 ml a ręczenie ostatnio dałam rade 30 ml a nie wierze ze tam tylko tyle było skoro moje 6 miesięczne dziecko jak pije z piersi sie najada. Na pewno zjada więcej. Moze to śmieszna ale nie potrafie tego robić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciężarówka81
Czy wasze maluchy po wit K+D tez wymiotowały? Zdarzyło sie nam kilka razy a gdzieś czytałam, ze po tych witaminach tak bywa, a trzeba je podawać codziennie do 3 mca... Starszy synek miał refluks i wymioty były na porządku dziennym, ale tym razem wolałabym uniknąć tej wątpliwej przyjemności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sisia25 głupio mi tak na mojego malucha non stop narzekać, bo ma i lepsze dni ale boje się z nim czasami chodzić np do spożywczaka, w odwiedziny lub do spółdzielni załatwić sprawy - jego reakcje są takie nieprzewidywalne że zauważyłam że wolę z nim siedzieć w domu....chociażby kilka dni z rzędu eh położna powiedziała, że to jaki on jest niespokojny może mieć związek z tym jak zachowywałam się w ciąży - byłam hiper aktywna, do tego wmawiam sobie że gdyby był karmiony cyckiem i czuł taką bliskość i ciepło nie był by taki nerwowy i niespokojny......dorabiam sobie wiele teorii.. ...źle mi z tym że denerwuje się na niego, a to może moja wina. Już teraz przynajmniej nie ryczę...tak często hehe ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sisia25 przeczytałam Twój wpis mężowi, śmiał się do rozpuku - chyba przez łzy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Donia ja też nie potrafię a swego czasu chciałam pobudzić laktację.Karmię już 10 miesięcy i do dzis jest tak że jest kilka dni kiedy produkcja mleka jest większa i wtedy zdarza się mokra bluzka.Raz jest więcej raz mniej to zlezy jak dziecko potrzebuje.Jeżeli chodzi o nadmiar to odciaganie tak ale jak najmniejszych ilości, Może zimny liśc kapusty.....na pierś. Ja stosowałam jak córeczka kopnęła mnie w piers i mialam zatkany kanalik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gaha przytulaj synka, głaszcz itd Jest jeszcze malutki.Rzeczywiście pierwsze miesiące nie są łatwe po jak powiedziała mi położna uczymy się siebie nawzajem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gaha: mój najstarszy syn wymiotował po wit.k i nie miałam zadnych wątpliwości co do tego. była to na 150 % wit. k. Sytuacja zawsze powtarzała sie popodaniu mu wit. Na początku bardzo mu sie odbijało i ulewało a po jakiś 2 tyg. podawania zaczął mi po niej wymiotować. W końcu ( tak w wilkiem skrócie) dostal wit. k domięśniowo w zastrzyku i zaraz po tym taka fontanna z niego wystrzeliła ze szkoda gadac , a na pleckach wtedy leżał więc dobrze że sie nie zadłaił. Nie wiedziałam od czego zaczać sprzątanie. ztego co pamiętam po tym zastrzyku maiałm mu podawac wit. k dopiero po tygodniu ( nie co dziennie) Pogadaj może z pediatrą bo szkoda dziecka jak by tak codzinnie miło być :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MatkaEV
moja młoda po wit. k i d też zwraca. nie zawsze, ale jednak :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciężarówka81
No moja tez nie za każdym razem, ale jednak. Druga sprawa która mnie martwi to pępek, juz prawie 2 tygodnie od porodu a ten brzydal dalej zdobi brzuszek mojej panny. Niby suchy, nic sie nie saczy, przyschło wszystko, ale jednak ciagle trzyma sie mocno, a twarde to paskudztwo, drapie brzuszek. Ile u was sie trzymał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kostecka
Ciężarówka - z tego co pamiętam to u nas około 3 tygodnie. i jeszcze kilka dni po odpadnięciu zbierała się ropka. pogoda jest masakryczna :/ leżę do tej pory w piżamie bo nic mi sie nie chce. Sisia jak dla mnie miejsce brzmi fajnie (brzmi, bo nie wiem gdzie to jest, ale mi wytlumaczycie w razie czego). rzeczywiście pod zamkiem to może być zbyt tłoczno no i wszyscy się będą gapić na tyle dziewczyn z wózkami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kostecka
zdecydowałam się w końcu na tabletki anty, azalia. wczoraj zaczęłam pierwsze opakowanie, zobaczymy jak to będzie. jesli będę zle się czuła to odstawię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kostecka a Ty karmisz piersia? Bo przy tych tabletkach chyba nie mozna... Z tego co wiem to tylko Cerazette sa dla karmiacych czy nie mam racji? Ten plac jest na przeciwko wejscia na Targ pod zamkiem, tylko nie tego od glownej tylko od parkingu gdzie czasami sprzedaja meble. Jakos pokretnie tlumacze ;) Ale fajne miejsce, mam nadzieje ze go nie zlikwidowali... Ciężarówka81 moze to przez kapiele - ja uwilbiam lezec w wannie pelnej goracej wody, nawet po pol godziny jak dzieciaki juz spia... :) a potem w nocy koszmar, leje sie i leje. Pewnie masz racje bo najgorzej jest wlasnie w nocy i nad ranem bo jest duzo z nocy i maly nie zjada wszystkiego tylko tak sobie popija i produkuje sie dalej... Sprobuje przerzucic sie na prysznic, bedzie ciezko ale moze pomoze ;) 19donia84 ja mam laktator reczny, taki najprostrzy i najtanszy. Jak mam pelna piers to sciagam nawet do 80-100 ml laktatorem a jak chce wiecej to juz recznie, ok 50 ml. Mowie o jednej piersi. Recznie trzeba sie natrudzic ale idzie opanowac te sztuke ;) Ja sciagalam na zapas jak szlismy na wesele, teraz juz nie chce sciagac ale po trochu musze :( A skoro Twoj maly sie najada to na pewno masz pokarm, gdyby byl glodny to by Ci dal znac ;) Gaha ja tez z moim starszym rzadko wychodzilam, powodow bylo kilka: mieszkalismy na trzecim pietrze, wozek w piwnicy. Zeby wyjsc musialam targac wozek pod gore po schodach razem z dzieckiem (przez to zaczelo mi odpadac kolo...). Jak juz wyszlam, doszlam w spokojne miejsce - mieszkalismy w pierwszym bloku od Karsnickiej, to zaraz musialam wracac bo maly jadl co dwie godziny mm i balam sie ze nie zdarze i bedziemy leciec na sygnale. Poza tym jak przespal sie na dworze to potem w domu mialam sajgon i czesto jadlam cos dopiero jak maz wracal po pracy bo inaczej nie mialam kiedy... Do tego dochodzily nieprzespane noce dlatego wolalam niunia wystawic na balkon (drugi wozek mialam na gorze, taki stary na paskach) i porobic cos w domu albo sobie po prostu odpoczac. A polozna moze miec racje, ja w swojej pierwszej ciazy duzo plakalam, to plus karmienie butelka spowodowalo ze maly byl taki niespokojny, tak mysle. Ale ja mialam zagrozona ciaze, troche lezalam na poczatku, do tego waga mi bardzo spadla - w czwartym miesiacu wazylam 45 kg. Mialam przedwczesne skurcze i chcieli mi zalozyc pessar ale bylo za pozno, bylo sie czym denerwowac... Za to pod koniec czulam sie tak dobrze ze sama smigalam na targ po truskawki, po kilka razy dziennie na to trzecie pietro i w 37 tyg urodzilam :) A ze synek byl malutki 2,5 kg i slaby (mial nasilona zoltaczke, lezal pod lampami, zapalenie pluc i dostawal antybiotyk) to bylismy w szpitalu 10 dni, na Lubartowskiej nie bylo dokarmiania i dopiero maz w siodmej dobie przywiozl mi mm. Wczesniej praktycznie nic nie jadl bo sobie nie radzilam a nikt tez mi fachowo nie pomogl. Jak zaczal jesc mm to po trzech dobach bylismy w domu ale o piersi nie bylo juz mowy :( Ciezko o tym pisac, najwazniejsze zebys duzo synka przytulala, bawila sie z nim, rozmawiala. Bedzie starszy, zacznie wiecej rozumiec, gugac, usmiechac sie - dopiero zobaczysz ze bylo warto sie pomeczyc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kostecka
tak Sisia, karmię, te tabletki przepisała mi moja gin, też są jednoskłądnikowe, więc dla karmiących

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kostecka
dziewczyny, dawajcie swoje propozycje dotyczące daty spotkania. ponieważ Gaha nie może za tydzień, ja proponujęw takim razie 27 sobota, ok 13-14. co wy na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
27 lipca wyjezdzamy nad jezioro... No chyba ze nie bedzie pogody. Jedziemy 27, tzn. zawozimy moich rodzicow i zostajemy z nimi do niedzieli. W niedziele wieczorem wracamy (maz na pewno wraca a my jeszcze nie wiem, moze zostaniemy) i potem jedziemy w piatek na weekend 2-4 sierpnia i w niedziele 4 sierpnia wracamy wszyscy. Wiec mi te dwa weekendy odpadaja, chyba ze cos sie zmieni. To moze ktoregos dnia na tygodniu? Z tego co sie orientuje to zainteresowane spotkaniem sa: Gaha, Kostecka, MatkaEV i KassiaM. Ktoras jeszcze? Poczekajmy moze niech sie tez Kassia okresli kiedy jej pasuje bo ona ma chyba najdalej z nas ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×