Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość konwalia26

Rozgryźć faceta...

Polecane posty

Gość konwalia26

Kolejna z miliona historii ukazanych tutaj, poruszająca niezbadane chyba jeszcze przez nikogo tak naprawdę tajniki męskiej natury... Ale od początku. W grudniu poznałam fajnego faceta (wyszło to przez przypadek na pewnym portalu społecznościowym, mieszkamy w sąsiednich wioskach i znaliśmy się "ze słyszenia"). Zaczęliśmy korespondować ze sobą i od słowa do słowa po 2 tygodniach poprosił mnie o telefon. Byłam wówczas w związku, który wisiał na ostatnim włosku i tak naprawdę kwestią czasu był jego rozpad. Ale skoro od zwyczajnych rozmów przeszło wszystko do nr telefonu uznałam, że powinnam mu o tym fakcie powiedzieć. Nie chciałam grać na dwa fronty i nie grałam w istocie, bo nasze rozmowy nie były niczym w stylu nawet flirtowania. Ale dałam mu wybór. Po dwóch dniach napisał smsa. I tak oto mięliśmy jakiś powierzchowny kontakt każdego dnia. Po tygodniu spotkaliśmy się i spotykaliśmy się co tydzień w sumie 5 razy jak do tej pory. Czas ten upływał naprawdę fajnie, oczywiście bez żadnych ale to żadnych dwuznacznych sytuacji (choć wiem, że fizycznie jestem dla niego bardzo atrakcyjna); każde spotkanie trwało 4-5 h, wiele razy powtarzał, że jest zaskoczony tym, że tak szybko biegnie mu przy mnie czas, że jestem świetną, mądrą dziewczyną i, że naprawdę super mu się ze mną rozmawia. Każde spotkanie kończył sms-em jeszcze tego samego wieczoru z podziękowaniem, a potem w tygodniu jakoś umawialiśmy się na kolejne spotkanie. W między czasie wprowadziłam "separację" w moim związku, aby móc skupić się na tym co się dzieje i posłuchać siebie w tym wszystkim. Jednak odkąd wyznałam mu to, że mam kogoś, nigdy więcej nie poruszaliśmy tego tematu - nigdy mnie o to nie pytał, a ja sama też nie nawiązywałam do tego, uznając, że relacja jest zbyt świeża i nie ukierunkowana w żadną stronę (koleżeństwo, przyjaźń czy coś więcej...). No i czar prysł. W zeszłym tygodniu, kiedy nadchodził dzień w którym zawsze się spotykaliśmy od południa pisał do mnie, że okrutnie boli go głowa (w dobie mrozów i biorąc pod uwagę, że znaczną część dnia w pracy spędza na zewnątrz) byłam w stanie to jakoś przyjąć. Chociaż od razu zapaliła mi się lampka ostrzegawcza, i wysłałam mu łagodnego smsa, że przecież wiele razy mówiłam mu o tym, że to, że akurat jest środa nie oznacza, że musimy się spotkać, a poza tym, jeśli tego nie czuje to przecież to naturalne, że poznaje się różnych ludzi i nie każdy musi pasować każdemu, a tak jak on ja także wolę jasne sytuacje. Wiadomość była z "buźkami"A, bez żadnych wyrzutów ani pokazywania, że jakoś przesadnie mi na nim zależy - ale liczyłam, że ułatwię mu to, co mężczyznom generalnie przychodzi jakoś ciężko czyli postawienie sprawy jasno. Ale od razu odpowiedział, że nie nie, to nie tak i cały wieczór jakoś tak poświęcał mi czas w tych sms-ach. Ale później wiele razy dawałam mu do zrozumienia, że mam wolny weekend, uświadomiłam mu nawet, że walentynki spędzam sama (co miało mu pokazać, że podjęłam jakieś konkretne kroki w dotychczasowym związku), a on nic. Zero tematu spotkania. Kontakt co prawda podtrzymuje codziennie, no ale do czego niby ma to doprowadzić? I nie mam pojęcia o co temu człowiekowi może chodzić. To jest trudny przypadek o tyle, że ma 38 lat (ja 26) i prawdopodobnie nie nawiązał jakiejś mega poważnej relacji z żadną kobietą, choć ciągle utrzymuje, że po prostu nie trafił na odpowiednią dla siebie, ale bardzo by chciał się ustabilizować itp... Poza tym jest to człowiek bardzo znany w naszych kręgach (założył i fajnie rozwinął firmę), jest przystojny i ogólnie raczej przyzwyczajony do tego, że "laski" same się koło niego kręcą i próbują zbliżyć często w najbardziej prymitywny sposób. Ale on zawsze podkreślał, że nienawidzi tępych dziewuch, które myślą, że jak zakręcą tyłkiem, to każdy na nie poleci, że szuka kobiety przede wszystkim mądrej, poukładanej i dobrej. - wiele razy dawał mi do zrozumienia, że taka właśnie jestem dla niego - tylko po co? Teraz kilka słów o mnie dla obrazu sytuacji (o ile ktokolwiek dotarł do tego momentu:). Jak już pisałam mam 26 lat, skończyłam studia zaoczne i w tym czasie cały czas pracowałam, pracuję ciągle i można powiedzieć, że osiągnęłam coś na tym polu, jestem w tym kierunku ustabilizowana (o co szczególnie w mojej okolicy ciężko). Wizualnie na ogół wzbudzam bardzo pozytywne emocje (wysoka, szczupła, długie włosy), miłe usposobienie. No i powiedzcie mi kochani Forumowicze, co ja mam o tym wszystkim myśleć... Z góry dziękuję za cierpliwość w czytaniu i mądre rady:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konwalia26
tylko szybko, bo mnie dziura swędzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 5-10-15
Ło matko, ale jesteś gadatliwa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konwalia26
:) chciałam jak najlepiej zobrazować sytuację ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość different***
Również poproszę streszczenie,10 wersó to max.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
facet chce sie z toba przebzykac,zainwestowal czas w spotkania,ktore nic nie daly,odpuscil sobie,ale wciaz ma nadzieje,ze moze cos bedzie wiec podtrzymuje kontakt przez sms. takie to proste :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konwalia26
Nie da się tak, to złożona historia i wiele faktów może mieć w niej znaczenie. Liczę na cierpliwość :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani domu
wydaje mi się , że to on chce zdobywać , trochę za bardzo nalegałas na spotkanie , jeśli jest gościem interesu ma rację ze nie potrzeba mu babek które lecą na kasę ,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konwalia26
Sęk w tym, że on nigdy przenigdy nie próbował się do mnie fizycznie zbliżyć - nawet buziaka na koniec spotkania w policzek nie było; poza tym od początku wiedział jakie mam podejście do związków i ogólnie facetów, i, że nie wskakuję nikomu od razu do łóżka - to wszystko było od początku jasne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wam to streszcze: znaja sie ze slyszenia,pogadali na czacie kilka razy,potem spotkali sie kilka razy,on ja zasypywal komplementami na temat jej osobowosci itd. podkreslal,ze nie szuka pustej lalki :D (typowe) :D po kilku spotkaniach podczas ktorych do niczego nie doszlo,odpuscil i nie prosi o nastepne,ale wciaz pisze sms. aha,laska ma juz kolesia,zamierza sie rozstac,co dawala do zrozumienia tamtemu,ale jeszcze nie zrobila tego oficjalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konwalia26
Tak, tylko, że ja fajnie sobie sama w życiu radze, jak już pisałam mam dobrą pracę i nie narzekam na brak kasy - stąd jego stan posiadania nie ma dla mnie dużego znaczenia (choć świadczy o jego zaradności, a to duży plus). Od dawna sama na siebie zarabiałam i znam wartość pieniędzy. Poza tym ja nigdy nie nalegałam na spotkania - to on zawsze je proponował a ja się zgadzałam i ustalałam dzień - czy po tym widać, że mu się narzucam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i dlatego,ze mowilas jasno jaki jest twoj 'stosunek do facetow',on nie probowal cie pocalowac,ale jednak liczyl na 'stopienie' cie w ktoryms momencie. gdy zrozumial,ze prawdopodobnie nie stopniejesz,zaczal dawac za wygrana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jemu nie chodzi czy ona leci na kase czy nie jemu chodzi wylacznie o jej dziurke,babki,kiedy wy sie tego nauczycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konwalia26
Streszczenie niestety nie oddaje całej sytuacji. 1. Nie zasypywał mnie komplementami, raczej takie wynurzenia były podsumowaniem każdego wieczoru. 2. Od początku wiedział, że nie jestem typem łatwej laski i wiem też, że nie takiej szuka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ok,wiec nie obsypywal, mowil icj kilka na podsumowanie wieczoru oni zawsze mowia,ze cenia sobie najbardziej wnetrze ;) a cenia sobie szparke ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konwalia26
agais - potrafię wyczuć, kiedy facetowi chodzi o łóżko. Nie próbował mnie w żaden sposób stopić, nie szeptał mi nie wiadomo jak natchnionych tekstów do ucha, nie przytulał, nic takiego nie robił... To wszystko wyglądało na zwyczajne spotkania znajomych, choć podejrzewam, że z obopólną może maleńką nadzieją, na coś więcej w przyszłości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przeczytałem :) i powiem ci że koleś po prostu zdystansował sie do ciebie Myslał że jestes sama a ty będac z kimś umawiałaś sie z nim U facetów to jest proste ... Nie pytał sie czy kogos masz bo spotykałaś sie z nim a jak sie spotykałas to znaczy że nie masz nikogo To proste te esemesy to po prostu podtrzymanie kumplowskiego układu z tobą i nic wiecej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konwalia26
Regres - on wiedział o tym, że mam kogoś od samego początku, zanim się jeszcze spotkaliśmy. Wiedział tez jak ten związek wygląda. Od Świąt natomiast temat nie był poruszany, potem w styczniu były wszystkie spotkania, a teraz dystans...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no coz,byc moze... zaproponuj spotkanie i zobacz co powie. moze o to mu chodzi,ze to on caly czas cie prosi,a ty od siebie malo.. do tego masz kolesia... i postanowil poczekac az sama sie zadeklarujesz. ja tam jednak nigdy bym sama nic nie zrobila,czekalabym i juz,taka juz jestem... z facetami jest najczesciej tak,ze jak tylko pokazesz ze ci zalezy to im przestaje :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musisz wyluzować
Wydaje mi sie że gość po prostu nie jest zainteresowany rozwijaniem tej relacji w oczywisty sposób, a że pisze smsy... no cóz, lubi Cię i nic więcej. Po prostu może nie zaiskrzyło. Jak chcesz sie dowiedzieć czegoś więcej to wyluzuj, przystopuj, ogranicz kontakt, nie odpisuj na każdego smsa, nie proponuj spotkań, bądź zajęta... powinna mu sie wtedy zaświecić lampka ostrzegawcza że powoli uciekasz. Wtedy są dwie opcje... albo zacznie działać, proponować spotkania i utrzymywać kontakt, albo się nie przejmie tym za bardzo i tyle. Ostatnio przeczytałam dość dobrą radę która w moim przypadku działa: "Jak nie wiesz co zrobić, to nie rób nic, to uzbrój się w cierpliwość i patrz jak sytuacja sama się rozwija."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konwalia26
Nie napisałam tego "na górze" jasno - jak poprosił mnie o nr tel. wtedy wyznałam mu, że mam kogoś (choć sam o to nigdy mnie nie zapytał w mailach); dałam mu wybór - czy chce ewentualnie kontynuować jakoś tę znajomość czy nie; i napisał z tekstem, że dlaczego miałby się nie odezwać i w ogóle, że sprawiam wrażenie naprawdę fajnej dziewczyny i nie chciałby urywać kontaktu. Po tym dopiero zaczęliśmy się spotykać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gryzaczekk
Kobieto skoncz najpierw jeden zwiazek a dopiero pozniej zaczynaj myslec o drugim,to proste facet wie ze z kims jestes i nie chce byc odskocznia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doczytałem do momentu
ze ma 38 lat...daj sobie z nim spokoj, przez 20 lat nie znalazł miolsci zycia? wiec dalej bedzie szukal...to taki typ ktory boi sie zwiazków lub sam nie wie czego od zycia chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konwalia26
Ok, ale jeśli sugeruję, że spędzam walentynki sama, jeśli przez cały czas naszego kontaktu na pytanie co robię nigdy nie pisałam o spędzaniu czasu z facetem (bo go z nim nie spędzałam - separacja jak już mówiłam), to chyba jasno daję do zrozumienia, że coś się u mnie zmienia... Sam nigdy mnie o to nie zapytał, nie pytał jak sprawy stoją i na co może liczyć - czemu nie stać go na szczerą rozmowę tylko zachowuje się jakoś dziwacznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konwalia26
No właśnie, tu jest chyba pies pogrzebany - wieczny niezdecydowany kawaler:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konwalia26
mała dygresja - noszę aparat ortodontyczny (kosmetyczny), więc jakby chodziło mu o seks - odpuściłby raczej od razu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to chyba jasno daję do zrozumienia, że coś się u mnie zmienia... Sam nigdy mnie o to nie zapytał, nie pytał jak sprawy stoją i na co może liczyć - czemu nie stać go na szczerą rozmowę tylko zachowuje się jakoś dziwacznie" Następna która oczekuje ze badz co badz nieznajomy facet zacznie sie domyślać co masz w głowie i co masz na mysli ... Powtorze !!! nie pytał bo uwazał ze jesteś juz sama (a ty nie byłas sama) Czemu nie stac go na szczera rozmowe? a kim ty jestes dla niego zeby takie rozmowy z tobą przeprowadzac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konwalia26
Jeszze raz powtórzę: on nigdy nie myślał, że jestem sama---------->od początku wiedział, że mam kogoś; ale sytuacja u mnie zmieniła się na przestrzeni tego czasu (separacja), tyle, że on o tym nie wie (bo nigdy nie pytał), a ja na wszelkie możliwe sposoby daję mu to do zrozumienia, ale ona albo nie alpie, albo nie wiem... Przecież jak facetowi zależy to chyba próbuje się dowiedzieć na czym ewentualnie stoi i mieć tego pewność, a nie się domyślać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×