ciężko mi ostatnio kto chce pogadać?

z góry proszę jeśli ktoś chce mi pisać że mam się zabić itp to proszę sobie darować! j.w mam dom dzieci niby fajnie.. "życie się ci układa" słyszę a ja mam wrażenie że wali mi się na łeb szyje i ledwo chodzę wyprostowana bo ciężar jaki dźwigam jest za duży. najgorsze jest to że polska to bagno bez perspektyw kocham ten kraj ale życie tu wygląda nieciekawie gdy chcesz sobie pozwolić na przyjemność to nie starczy ci na życie. po za pracy porządnej nie znajdziesz bez znajomości ect. wczoraj miałam takiego doła że cały wieczór przepłakałam. choć ostatnie dni starałam się pozytywnie nastawiać że niby ile osób chciałoby mieć choć tyle co ja ale to nic nie dało martwi mnie przyszłość że zabraknie pieniędzy że na hipotekę nie starczy na rachunki itp. najgorsze że m ma to samo też chodzi przygnębiony bo w pracy postój (bezpłatny)od grudnia i nie ma jak na razie perspektyw na powrót. kłótnie same się rodzą bez przyczyny... w sumie wiem że to przez ten stres ale