Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mam juz 25 lat no i .........

Jak powiedziec szefowi,ze rzucam prace?

Polecane posty

Gość Mam juz 25 lat no i .........

Moze mam glupi dylemat...... Sprawa wyglada tak: Nie mam czasu wypowiedzenia okreslonego w umowie bo pracuje na umowe o dzielo - srednia raz na 2-4 tyg mam nowa umowe na kolejne zlecenie. Pracuje zdalnie, w domu, z szefem widuje sie rzadko,ostatni raz na poczatku grudnia jak trzeba bylo omowic "dzielo", ktore akurat robilam z druga osoba. Rzucam prace bo wyjezdzam w PL w kwietniu. Kiedy mu to powiedziec? np po zakonczeniu jakiegos "dziela" pod koniec marca podziekowac i sie pozegnac? Czy juz teraz, wczesniej, by zdazyl sobie wyszkolic nowe osobe,znalezc kogos na moje miejsce? Czy wystarczy jak zrobie to przez email? tak jak mowie rzadko go widuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam juz 25 lat no i .........
Boje sie ze sie wkurzy bo w grudniu pytal jak mi sie pracuje i czy chce w 2012 dalej pracowac a teraz uciekam... pracowalam tam od maja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edbfciwebfc
na Twoim miejscu zasygnalizowalabym juz teraz, ze nie chcesz "dziela" na dluzszy czas niz miesiac, bo wyjezdzasz z kraju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam juz 25 lat no i .........
A wystarczy jesli zalatwie to przez maila?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam juz 25 lat no i .........
A co jesli sie wkurzy i mnie opierdoli albo nie da już nowego zlecenia albo mnie przy nim wyrucha stresując i uprawiając mobbing? to cholery

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lepiej będzie to wyglądało, jeśli pofatygujesz się do niego już teraz go uprzedzisz, że masz zamiar wyjechać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co to za problem
skoro wyjeżdżasz z PL . Kończy ci się ta umowa i piszesz maila ,że dziękujesz za współpracę jednak dalej jej nie będziesz kontynuować ze względu na wyjazd z PL i tyle. może się wkurzyć a nawet zalać pianą , ale co cię to obchodzi to jego problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam juz 25 lat no i .........
no wlasnie myslalam ze dopiero po skonczeniu nastepnego dziela mu powiedziec a nie teraz bo moze mi juz nie dac i bede przez poltora mca bez roboty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co to za problem
no to pracujesz jeszcze przez te 1,5 miesiąca czekasz , aż ci kasa wpłynie na konto i wtedy oznajmiasz odejście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam juz 25 lat no i .........
no wlasnie co ja sie bede przejmowac jego sytuacja , i tak bylamm dla niego niewolnikiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystko zależy od tego, jakim człowiekiem jest Twój szef. Jeśli jest rozsądny, to zrozumie, że myślisz o swojej przyszłości i nie będzie miał Ci za złe, że znalazłaś lepszą pracę i jednocześnie będzie miał czas na szukanie nowego pracownika. Na Twoim miejscu pewnie wziąłbym następne zlecenie i od razu powiedział szefowi, że to ostatnie. Jeśli załatwisz to "po ludzku", a za granicą Ci nie wyjdzie, być może będziesz mogła wrócić do tej pracy. O tym też trzeba myśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam juz 25 lat no i .........
jest cholerykiem i karierowiczem, srednio inteligentny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do lomu
a ty idziesz na piechote z wawy nad morze czy jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem, czy to podszyw, ale jeśli rzeczywiście jest chujowym szefem, to weź to następne zlecenie i przy oddawaniu pracy po prostu nie podpisuj następnej umowy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do lomu a ty idziesz na piechote z wawy nad morze czy jak? W drugą stronę - między świątami i sylwestrem przemaszerowałem z Gdańska do Warszawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do lomu
a po co tak idziesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lubię piesze wędrówki. W majówkę wybieram się z Krakowa do Warszawy, albo z Wrocławia do Warszawy, a w lipcu ze Świnoujścia, bo mam dwa tygodnie urlopu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam juz 25 lat no i .........
To nie podszyw. Moj szef to cwaniaczek, wykorzystywacz, wcale nie taki idealny jak zgrywal na rozmowie kwalif. i placi duzo mniej sciemniajac ze mu firma siada. Szukalam pracy bo mialam dosc. Choc niby zyjemy na przyjacielskiej stopie:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do lomu
Autostopem czy serio na piechotę? Gdzie sypiasz? Nie bolą Cię nogi? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lomu a pójdziesz mi
po piwo do sklepu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam juz 25 lat no i ......... W takim razie olej gościa i po następnym zleceniu po prostu nie przedłużaj umowy. do lomu Na piechotę całą drogę :) Śpię w śpiworze tam, gdzie akurat będę zmęczony marszem - w lesie, albo jakimś zagajniku. A jak mocno pada, to znajduję takie miejsce:) http://zapodaj.net/d7e3697fe32e.jpg.html http://zapodaj.net/17f11aa2f73a.jpg.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krokiety z pasztetem
kurcze, a nie boisz się że Cię napadną miejscowe żule w nocy albo psy?:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaje mi się, że w Warszawie jest większe prawdopodobieństwo, że mnie ktoś napadnie :) Chociaż raz najadłem się nieco strachu podczas tego marszu. Szedłem przez jakąś wioskę i już ciemniało powoli. W pewnym momencie usłyszałem, że coś za mną hałasuje - myślałem, że coś w plecaku mi się poluzowało, ale okazało się, że jakieś 50 metrów za mną idzie facet. Miał ze 190 cm. Na nogach miał wielkie gumowce, które sięgały mu do kolan (to właśnie ich miarowe człapanie słyszałem), kurtkę do kolan, na rękach gumowe rękawice i wielką, futrzaną czapkę. Ciemno już było, ale jestem pewien, że miał zdeformowaną twarz :P (pewnie mnie wyobraźnia poniosła troszkę). Miałem ochotę odpocząć, ale pomyślałem, że jak się zatrzymam, to mnie dogoni, wyciągnie siekierę zza pazuchy i mnie zaciuka. Przyspieszyłem kroku, na ile to było możliwe z plecakiem, ale koleś cały czas mnie doganiał. Poczułem się, jak w jakimś kiepskim horrorze, kiedy ofiara pędzi ile sił w nogach, a zabójca - psychopata wolnym krokiem i tak ją dogania :D Po czterdziestu minutach "szalonego pościgu" na szczęście skręcił do jakiejś stadniny, którą mijaliśmy. Jeszcze przez 20 minut maszerowałem, zanim zdecydowałem się odpocząć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Innym razem, chyba dwa lata temu, przechodziłem przez Malbork. Podszedł do mnie jakiś koleś (jeden ze sporej grupki) i powiedział, że są na przepustce z zakładu karnego i przydałoby im się ze 20 zł na winko i żebym nie mówił, że nie mam, bo sami znajdą :P Wyciągnąłem portfel, ale pech chciał, że najmniejszym nominałem, który miałem było 50 zł. Koleś wziął tą kasę i poszedł. Ruszyłem dalej, żeby sobie znaleźć miejsce na nocleg i po kilku minutach dogonił mnie tamten koleś - oddał mi 30 zł i piwo :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krokiety z pasztetem
pytam bo sama mieszkam za miastem i ludzie mają tu przedziwny zwyczaj wypuszczanie psów poza ogrodzenie na noc:O czasem boję się wracać wieczorem do domu a co dopiero spać pod gołym niebem:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bylem w zbroi czy bez
musisz byc wytrwala jak my jak chcesz many many

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krokiety z pasztetem
oddał mi 30 zł i piwo :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na szczęście z psami przygód nie miałem w czasie wędrówki. Tu, gdzie mieszkam zdarzają się zaczepne zwierzaki, ale zazwyczaj wystarczy po prostu iść dalej, ewentualnie głośno klasnąć, żeby się odczepił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krokiety z pasztetem
szczęściarz;) a sam zawsze chodzisz czy zdarza się wycieczka kilkuosobowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×