Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość drugazona

Z czystej cikawosci chce zapytac...

Polecane posty

Gość drugazona

Jakie stosunki maja byle zony z drigimi zonami swoich eks mezow? I odwrotnie jak te drugie odnosza sie do tych pierwszych zon. bo widze tu fale nienawisci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinowa dama kier
kochana to zależy od tego czy nowa żona pojawiła się w trakcie małżeństwa i czy rozbiła to małżeństwo czy nie bo jeśli najpierw była kochanką a potem przyczyną rozwodu to nienawiść jest zrozumiała, jeśli pojawiła się już po rozwodzie to zupełnie co innego sama kiedys ( bardzo dawno temu) miałam męża który zakochał sie w kochance i odszedł pozostawiając mnie po 9 latach zerwałam wszelkie kontakty z byłym mężem i tą kobietą i tak jest najlepiej, nigdy nie wyobrażam sobie abym mogła z nią spokojnie i z szacunkiem o czymkolwiek porozmawiać, ona jest dla mnie obcą osobą ale też nikim, nie bardzo ją traktuje jak człowieka nawet natomiast jeśli by ją poznał już po naszym rozwodzie myślę że uznałabym ją za normalną kobietę, i potraktowała jak człowieka i mogła z nią jakoś z szacunkiem porozmawiać jeśli ona życzyłaby sobie tego tak więc jak widzisz róznie to jest z byłymi zonami nie zawsze sieją nienawiścią ale tylko wtedy gdy komuś się rozbije małżeństwo i naprawdę skrzywdzi w życiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugazona
Szukam raczej odpowiedzi w stylu...'' moj maz zostawil mnie z powodu... i nie rozmawiam z ta kobieta...poniewaz...'' Bo czasem zastanawia mnie ze jesli malzenstwo sie rozpadaponiewaz nie bylo szczesliwe,to czy oboje ludzi potrafi zrozumiec dlaczego sie rozpadlo,czy tylko widzi wine tego kto odszedl?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinowa dama kier
nie ma ludzi idealnych i każdy z nas jest tylko człowiekiem i każdy popełnia błędy sama nie jesteś wolna od błedów i idealna bo nie ma ideałów zapewne sama niejeden błąd w zyciu jeszcze popełnisz, może sie do niego przyznasz przed sobą ale już nikoniecznie bedziesz miec ochote przyznawac sie do tego przed nową żoną twojego męża bo to nie o to chodzi aby sie samobiczować przed obcą kobietą sama bys zapewne tak nie zrobiła przyznajemy sie do błedów najczęściej same przed sobą i wyciagamy wnioski i idziemy dalej przez zycie starając sie juz nie popełniać błędów ale możemy popełnić inne błedy bo nie jestesmy wolni od przeoczen, pomyłek, jestesmy tylko ludzmi a błądzic to rzecz ludzka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinowa dama kier
jesli jestes drugą żoną to zamast grzebac w przeszłosci nie twojej bo to był zwiazek nie twój tylko twojego meża i jego ex, to zamiast w tym grzebac i odkopywac denony przeszłosci skup sie na obecnym twoim zwiazku i dbaj by sie on nie ropadł, a ciekawosc to pierwszy stopień do piekła, ciekawosc przeszłosci twojego męża może cię zgubić, bo może sie okazac że nie był idealny i może też całkiem nieźle przyczynił sie do rozpadu swojego małżeństaw bo do takiej katastrofy jak rozwód jak do tanga trzeba dwojga, nie da sie zrzucic wine na ex ( z której tradycyjnie i niesłusznie robi sie wiedźme) bo chocby nie wiem jaka była to przecież sie z nią ożenił wiec ja kochał i oboje byli odpowiedzialni za małżeństwo jak nie wyszło to jest to udział obojga to moje zdnaie w tej kwestii sama jestem z rozwodnikiem ale nie interesuje sie tamtym jego poprzednim małżeństwem bo to do niczego dobrego nie prowadzi, człowiek mysli tylko niepotrzebnie po co ci zaprzatac sobie tym głowe idz lepiej ugotuj cos mężowi boi i ciebie moze pozdradzać:) zostawic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugazona
Chodzi o przyznanie sie nie tylko samemu przed soba,ale przed kims innym rowniez. Ja jestem akurat rowniez po rozwodzie i powiedzialam swojemu eks co jak i dlaczego,ale on nadal twierdzi ze nie docenialam jego staran. wiec bardzie patrze pod tym wzgledem. Byla zona mojeg faceta mnie nie obchodzi. Zyjemy w dobrych stosunkach wiec sama powiedziala mi czemu doszlo do rozwodu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pinkyy
ja to własciwie nie mam zadnych relacjiz ex mojego narzeczonego. zwiazalam sie z nim 3 lata po ich rozwodzie, nie bylam powodem ich rozstania, ja ta kobiete traktuje jak kazdego obcego mi czlowieka, nigdy z nia slowa nie zamienilam i nie mam takiej potrzeby bo w ogóle mnie nie interesuje taka relacja. Jedyna rzecza jest to ze maja dziecko, z mala mam swietny kontakt, niewiem jak ex mojego A. sie do mnie odnosi, czy mnie nienawidzi tylko za bycie to druga czy tez traktuje mnie obojetnie. Domyslam sie ze kiedys bedzie potrzeba poznania sie, bo jakby nie patrzec mam duzy wkład w wychowanie jej dziecka. Ale to juz od niej zalezy, jej powinno zalezec na poznaniu mnie w tej sytuacji, a ja nie mam ic przeciwko. Kilka razy przeszlo mi przez głowe jakas glupia zazdrosc o nia, ale to juz dawno i nieprawda. Czasami tez sie zastanawiam co ona o mnie mysli, czy jakbysmy sie spotkaly to bylaby dla mnie nieuprzejma, czy wogole ma jakikolwiek powod zeby byc na mnie zła.... ktoregos dnia sie dowiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miriam7140
Sądzę, że nie ma jednego, racjonalnego wytłumaczenia dla relacji obecna-ex. Ilu ludzi, tyle zachowań i trudno stworzyć regułę. Np. wiem, że nasza ex bardzo mnie nienawidzi. Bardzo niegrzecznie się wyraża o mnie do ludzi i do ich dzieci. Pomimo, iż to ona rozwaliła ich małżeństwo, zdradzając go na prawo i lewo. My zostaliśmy parą jakieś półtora roku od rozpadu ich małżeństwa i ok. 0,5 roku po oficjalnym rozwodzie. Nie rozumiałam jej zachowania. Ona była mi obojętna. Kiedyś ją kochał, byli razem. Było minęło i teraz jesteśmy my a nie oni. Teraz wiem, skąd jej nienawiść do mnie. Jej kochanek, jak dowiedział się o ich rozwodzie zostawił ją. W ciągu ostatnich 2 lat przewinęli się kolejni partnerzy w liczbie 4-5 szt. :-) W ostatecznym rozrachunku, na razie, jest sama. Musiała pójść do pracy (sąd jej kazał, jak byli razem nie pracowała), musiała zacząć liczyć pieniądze, odpowiadać za swoje decyzje. I najważniejsze, że on już nie jest na jej zawołanie. Była przyzwyczajona, że klasnęła a on biegł na jej zawołanie. Próbowała tych numerów jak już byliśmy razem. Kilka razy się przekonała, że teraz kto inny jest dla niego najważniejszy i to ją boli. Tupie nogami, jak dziecko, robi na złość, dokopuje na oślep, jak się tylko da. Powoli uczymy się żyć z jej nienawiścią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
malinowa damo kier, najpierw napisałaś: "kochana to zależy od tego czy nowa żona pojawiła się w trakcie małżeństwa i czy rozbiła to małżeństwo czy nie" a chwilę później: "do takiej katastrofy jak rozwód jak do tanga trzeba dwojga, nie da sie zrzucic wine na ex ( z której tradycyjnie i niesłusznie robi sie wiedźme) bo chocby nie wiem jaka była to przecież sie z nią ożenił wiec ja kochał i oboje byli odpowiedzialni za małżeństwo jak nie wyszło to jest to udział obojga to moje zdnaie w tej kwestii" to czyja w końcu jest wina za rozpad małżeństwa, jeśli już uznamy, że wina stoi po OBU stronach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jeśli chodzi o temat - jeśli nie ma potrzeby miec kontaktu, to nie powinny miec żadnych stosunków dokładnei tak samo jak byłe dziewczyny z obecnymi dziewczynami, byli mężowie z obecnymi fala nienawiści bierze się od tego, że ktos nie potrafi sobie ułożyc życia, ot co byłe żony zamiast zamknąc temat wylewaja jad na rodzinę ex męża, obecne żony zamiast cieszyc się życiem drążą niepotrzebnie przeszłośc i tworzy sie fala nie tylko nienawiści, ale i nieporozumień, problemów, która wciąga zupełnie niepotrzebnie w naszą nierozwiązaną sytuację inne, zupoełnie obce osoby albo (co gorsza) naszych bliskich - często dzieci najlepszą odpowiedź dostałaś od Damascenki - każdy jest inny jeden będzie sobie żył zdrowo i po swojemu jak pinky, a drugi będzie wchodził codziennie na forum i pluł nienawiścią do każdej stojącej po drugiej stronie barykady ;) a prawda jest taka, że wszyscy jesteśmy tylko ludźmi, każdy popełnia błędy i czasem dobrze byłoby spojrzec na siebie z boku, zanim rzucimy ten przysłowiowy kamień

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugazona
I właśnie o te pare wypowiedzi mi chodziło. Wiec jak widać są jeszcze osoby które potrafią obiektywnie się wypowiedzieć bez rozżalenia i złośliwości. Naprawdę założyłem ten temat bo w poszukiwaniu " obiektywnych wypowiedzi" na zupełnie inny temat przypadkiem weszlam na pare wątków na który czy to eks czy to drugie zony wypowiadają się bez szacunku dla tych drugich. Ja akurat jestem i po rozwodzie i ta druga wiec jakby nie patrzę na eks mojego męża jak na " zło konieczne" z powodu kontaktu z dzieckiem. To raczej ona tak na mnie patrzyla przez długi czas lecz to się zmieniło. Chodziło mi tez głownie o to że ja zawsze patrzyłem na nią jak na człowieka i jako człowiekowi należał jej się szacunek byłam ciekawa czy to ja jestem takim " odmiencem " w tej kwestii czy są tez osoby które myślą podobnie. Dzięki tym wszystkim którzy odpisali do tej pory :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem byłą żoną
jako mąż nie sprawdził się [to moje zdanie], dobrym ojcem stara się być, doceniam jego starania. Decyzję o rozwodzie podjęliśmy razem, żadna trzecia osoba nie była powodem naszego rozstania. Po kilku miesiącach, ale jeszcze przed ostatecznym orzeczeniem rozwodu on poznał pewną panią. Nic do tej kobiety nie mam, do ex męża również, mieli prawo do wspólnego życia. Ja szanuję ich związek, staram się nie nadużywać swoich matczynych przywilejów, w usprawiedliwionych sytuacją zdarzeniach informuję byłego męża, dzwoniąc na telefon domowy. Jest mi obojętne kto telefon odbierze, jeżeli jego nie ma, jej referuję sprawę. Wydaje mi się, że ona to też docenia. Szanuję tę kobietę, moje dzieci czasami są pod jej opieką i świetnie sobie z nimi radzi. Szkoda, że takim zaufaniem nie mogę obdarzyć byłego męża. Jednocześnie przykro mi, że dzieci cieszą się ze spotkania z nią, a nie z ojcem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem byłą żoną
rzadko tu bywam, chciałabym więc wyjaśnić jeszcze pewne sprawy dotyczące mojej wcześniejszej wypowiedzi. Obiecałam mojemu byłemu mężowi, że nie będę utrudniać mu kontaktów z dziećmi - 7 i 8 lat.Co drugą sobotę on chciał spędzić z dziećmi. Zgodziłam się i 10 dzwonię, aby upewnić się, że mogę wysłać dzieci. Odbiera jego przyjaciółka? przyszła żona?miła sercu osoba? - nieważne jak ją nazwiemy. Jego nie ma, ale zaraz wróci, na dzieci czekają.zamawiam taryfę, opłacam, wysyłam dzieci. Po 20-25 minutach ona dzwoni, że dzieci dojechały. Jestem spokojna do 14 kiedy to dzwoni mój były z informacją, abym dzisiaj dzieci mu nie podrzucała, bo on u kolegi, wypił piwko, nie wie kiedy dotrze do domu.Z nim już nie rozmawiam, dzwonię do jego domu, a tam wesoło, dzieci mówią, że z ciocią M. były na spacerze, wdepnęli do ciastkarni, teraz razem gotują obiad. Słyszę ich radość i szlag mnie trafia, że to nie za sprawą ojca. To jedna z takich sytuacji, podobnych bywało więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa, Ewa 28
dziwne ze dzieci spedzaja czas z kims obcym, mam na mysli ze nawet ty nie wiesz kto to jest? bo wyliczasz po przecinkach mozliwosci kto to jest... jestes nie odpowiedzialna ze zostawiasz dzieci z obca osoba. no chyba ze po telefonie o 14 ze byli na spacerze itd, szybko pojechalas i je stamtad zabralas?czy moze dalej korzystalas z darmowej niani?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona od niedawna
Twój ex ma zaufanie do swojej kobiety. Ona nie robi probelmu ze zajmuje sie waszymi dziecmi, a ciebie szlag trafia ,ze to nie on siedzi na dywanie i ich nie zabawia?eeeeeeeee kobieto!!!no troche opanowania w tym trafianiu szlagiem!Tamta nie jest skorpionica żeby dzieci od niej izolowac. zapewne nie raz podrzucałas dzieci np. przyjaciolce bo musiałas cos załatwic i tych obaw nie miałas??? ja sie skupisz na tym ,ze dzieciaki dobrze sie bawiły i twoja nastepczyni jest ok to minie ci ta zlość. Nie psuj ich relacji, bo to moze byc kobieta do konca zycia twojego exa, a takie kwasy nikomu na dobre nie wyjda, zwlaszcza dzieciom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugazona
ja rozumiem rozterki bo dzieci ida ''do ojaca'' i to on im powienien poswiecic czas. Eks mojego meza tez byla o to zla i utrudniala dopoki dziecko nie zaczelo jej opowioadac jak to sie dobrze bawi z tata. To normalna reakcaj matki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kdddoo3
byla mojego faceta mnie nienawidzi choc nie ma powodow,bo nie rozbilam ich malzenstwa,podobnie jak nienawidzi wlasnych dzieci ktore sa z ojcem,moim facetem..po prostu taki typ kobiety---non stpop zmiania kochankow jak rekawiczki i lubi balowac non stop

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kdddoo3
acha i powiedziala mojemu ze i takgo zniszczy i utrudni mu zycie:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona od niedawna
nie przejmuj sie! ex mojego meza tez tak mówiła. To ona niszczy swoje zycie, tylko tego nie zauważa. Trzeba głupiej wybaczyc! i czasami sprowadzic na ziemie, czy jeszcze pamieta imie ostatniego kochanka. My skutecznie co jakis czas na ataki exy tak odpowiadalismy. zawsze tym samym. tak ja zraziło,ze zaprzestała. No niektórzy tak maja ,ze bojac sie nieywobrazalenie strasza innych!przybieraj pozy wojenne juz juz nas wykanczaja, juz juz maja na nas haki juz już nawet i prokurator za moment bedzie. Juz juz odpowiecie mi za wszystko< jakie wszystko/ brak odpowiedzi, jakie imie kochanka brak odpowiedzi, do znudzenia tak jak ona. i od roku cisza! nie zapowiada sie na atak z ukrycia, odkryła naerszcie ze tym samym dostanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xynthia inc.
Owe stosunki nie tylko zależą od tego kiedy nowa partnerka poznała się z facetem ale także od charakteru eks. Nie kontaktuje się w żadnym wypadku z eks mojego męża, ponieważ oczywiście nie odczuwam takiej potrzeby. Poznałam męża 4 lata po jego rozwodzie, wszystko było ok, eks z tego co wiem nie interesowała się mną w ogóle dopóki ona też miała swojego partnera. Od ok. roku jest samotna i tak się składa, że od tego momentu zaczyna zaczyna robic podchody w moją stronę. Np. wypytywać się o mnie teściowej (widują się czasami ze względu na wnuczkę) , a nawet zdarzają się próby obgadywania mnie mimo, że nie zna mnie w ogóle i nie zamieniłyśmy ze soba nigdy ani jednego słowa. A , że teściowa ma długi język to powtarza mi wszystko. Dlatego wydaję mi się, że dopóki ona też miała faceta było ok. teraz jest sama i chyba jej się nudzi albo po prostu zazdrości, że byłemu się układa bo niby jak wyjaśnić zainteresowanie moją osobą dopiero po ponad 3 latach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugazona
co do obgadywania to u mnie jest podobnie,bo nastawienie ''bylej'' sie do mnie delikatnie zmienilo kiedy zaczelam tesciowej mowic ze ''ona'' w ogole mi nie przeszkadza kiedy jest w domu u tesciow czy np u nas. Ja odeszlam od meza bo mialam dosc chama,a moj maz zostawil swoja zone w sumie nie wiem czy dla mnie czy nie,bo poznalismy sie jak juz nie mieszkali razem ,ale tez nie mieli rozwodu. I on dlugo jej nie mowil ze ma kogos. Wiec sama nie wiem jak to nazwac. Tyle ze wiem od tesciowej ze ona miala nadzieje ze wroca do siebie. Mimo to nie chciala mnie nawet widziec na poczatku co jak mowie zmienilo sie po kilku latach. tak jak juz napisalam zaczelam watek z czystej ciekawosci,nie po to zeby sie wyzyc czy cos w tym stylu.Ale generalnie widze ze kobiety potrafia zachowac sie z godnoscia :) a to mile ze sa jeszcze takie,ktorym '' duma i homor'' nie kojarza sie z utrudnianiem zycie tej drugiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinowa dama kier
jeśli pojawia się kochanka w trakcie małżeństwa to jest ona również i to w dużym stopniu winna rozpadowi tego małżeństwa, niestety ale taka jest smutna prawda, zawsze przyczniła się ta osoba do rozwodu jakby ją nie wybelać i jakby to nie robić z byłej żony czarownicy taka jest prawda kto pcha się na trzeciego do związku jest nie tylko w jakimś stopniu winny rozpadowi więzi małżeńskiej ale takie zwiazki kochana są niemoralne i poniżej godności kobiety porządna kobieta nigdy nie zwiąże sie z zonatym mężczyzną nawet jeśli ten przedstawia jej że nie wiadomo jakie ,,piekło" ma ze swoją żoną, jesli ma takie straszne piekło to niech sie najpierw rozwodzi a potem szuka kogos, to przynajmiej jest uczciwe i wiele odwagi wymaga takie odejscie w próżnie gdy nie ma sie nikogo odejscie od żony gdy ma sie juz nową partnerkę jest u mężczyzn słabych i tchórzliwych bardzo powszechne i nie jest to ani bohaterstwo ani powód do dumy tylko takie sflustroane kochanki, które komus rozbiły małżeństwo trzymają sie potem wersji że WINA LEŻY PO OBU STRONACH nieprawda!!!!! czasem po trzech stronach !!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xynthia inc.
Niewątpliwie kochanka jest tą 3 w związku , co nie zmienia faktu , że ona sama nie przyszła i się nie wprosiła ale to mężczyzna właśnie wepchał na trzeciego tę kobietę. Nie uważam bycie kochanką za cokolwiek dobrego ale zauważcie, że to zwykle facet opowiada owej kochance jak to ma w związku źle, że "niedługo" bierze rozwód co w wielu przypadkach nawet prawdą nie jest. Ot, zwykłe zwodzenie tej trzeciej. A niestety kobiety są jakie są , często naiwne. Nigdy nie byłam kochanką całe szczęście ale trzeba spojrzeć bardziej obiektywnie na takie relacje. Rzadko się zdarza , że to kobieta obiera żonatego za cel żeby rozbic koniecznie jego związek. Nie , zwykle jest właśnie tak jak opisałam powyżej. To facet zaprasza tą trzecia i jeszcze na dodatek bajeruje obietnicami sielskiego związku oczywiście po jego rozwodzie z "nieczułą heterą".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugazona
z autopsji,moj byly maz po rozwodzie juz znalazl sobie kobiete,pech chcial ze byla to kolezanka mojej siostry z pracy.Ten jej naopowiadal jaka to ja bylam straszna dla niego ( o prasowniu jego gaci i odrabianiu lekcji za niego zapomnial wspomniec jak mialam 19 lat i powinnam sie bawic jako nastolatka a nie ''bawic sie w dom''). Mieszkal u mnie tz u moich rodzicow jak studiowal itp. Tyle ze byl wybuchowy i chorobliwie zadrosny (rekoczyny). Ta oczywiscie uwierzyla jemu nie mojej siostrze,do czasu jak przyszedl do jej mieszkania i przy ludziach tak jej ''sypnal '' w twarz ze stracila przytomnosc. No i prosze jaka to ja bylam zla,a on aniol... natomiast eks mojego meza kochala mausie ponad wszystko ( wziela matce pozyczke na splacenie mieszkania i splacala w tajemnicy przed nim, myslala ze sie facet nie zorientuje ze brakuje pare stowek w domowym budzecie) dowiedzial sie jak stracila prace po dwch latach splacania. Kochal ja ,ale klamstwo to dla niego ''umarl w butach'' a to nie bylo pierwszy raz i za kazdym razem obieclala poprawe. Wiec czasem jest tak ze nie da sie juz nic naprawic. Ale mimo to zgadzam sie z poprzedniczka,jak kobieta obierze kierunek na zonatego to od niego rowniez zalezy te zaloty odepchnac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
malinowa dama kier: ja nie mam dobrego zdania ani o kochankach ani o zdradzających mężach ani o plujących jadem byłych żonach, ale potrafię zrozumiec zarówno jednych jak i drugich czy trzecich - bo gdyby życie było czarno białe to wszystko byłoby własnie tak jak piszesz - rozwody by nie istniały a ludzie rozstawaliby się w zgodzie spijając szczęście z dzióbków swoich byłych i kolejnych partnerów niestety w życiu są również szarości, są uczucia, nad którymi czasem nie potrafimy zapanowac, ludzie popełniaja błędy, potem ich żałują i czasem staraja się je naprawic z lepszym lub gorszym skutkiem nie słyszałam o przypadku zgodnego i szczęśliwego małżeństwa, w którym z dnia na dzień pojawiła się niedobra kochanka i je rozbiła, jak dzbanek kochanki rzadko są sfrustrowane, zwłaszcza jeśli facet zostawia dla nich żonę, to raczej ta żona najgłośniej krzyczy o winie kochanki i o tym jak to ta trzecia z butami wchodzi w czyjś związek, jakby zupełnie zapominając o tym, że najczęściej to jednak własny mąż ją do związku zaprasza i namawia, bo jak małpa szuka gałężi za którą mógłby się złapac zanmi puści tę pierwszą, ot, żeby nie spaśc ;) a powodów dla których szanowny małżonek zaprasza inna kobietę do związku jest tak wiele, że nie starczyłoby mi całej nocy żeby je wszystkie wymienic - z czym się zapewne zgodzisz, więc sama widzisz, że obarczanie winą jednej kochanki za to że oto się pojawiła wydaje się byc poprostu niedorzeczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość te coca cola
głupie baby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×