Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość asiuleeeekk

młode matki - pomocy ! Zazdrość o przyjaciółkę ? TO CHORE!

Polecane posty

Gość asiuleeeekk

cześć dziewczyny, od dłużego czasu prześladuje mnie myśl,że w swoim życiu niczego nie osiągnęłam,że mam ciągłego pecha. tu pytanie do młodych matek -Wy też tak macie? mam 27 lat,do 25 studiowałam dziennie. Jestem matką rocznego synka i choć jest on spełnieniem moich najskrytszych marzeń jakoś trudno mi przyzwyczaić się do tego etapu w życiu. Moja przyjaciółka - Olka ,zawaliła rok w liceum, od tego momentu zaczęła naukę zaocznie. Przebrnęła liceum,przebrnęła studia - polonistyka, ten sam uniwersytet co ja, Ci sami wykładowcy -tylko zaocznie,za kasę. Wyszła za mąż,ma 4 letniego synka,miesięczną córkę. Jest na urlopie wychowawczym ,mam wrażenie,że ona miała zawsze wiecej szczęścia w życiu ,mąż jej jest nauczycielem w szkole specjalnej ,poszła tam na staż zaraz po licencjacie,wcześniej pracowała charytatywnie w tej placówce,szkoła sponsoruje jej dwuletnie studia podyplomowe,przyswajające do pracy z chorymi dziećmi -oligofrenopedagogika . Olka mimo dwójki dzieci ,młodego wieku,w którym urodziła dziecko ,mimo wszystkich obowiązków,studiów,pracy jest radosna,wypoczęta. Bardzo schudła,wypiękniała ,cały ten czas jej służy.Z resztą zawsze taka była.Pogodna,radosna,świetne relacje z rodzicami,identyczne z matką męża. Oboje są jedynakami,rozpieszczani przez rodziców,nikt nie dawał szans temu związkowi.Odkąd skończyła 18ście lat jest z tym samym mężczyzną,gdzie ja przebrnęłam już przez kilkunastu mężczyzn. Patrząc na nią ,wydaje mi się,że mam w życiu olbrzymiego pecha. Pracowałam na produkcji,choć skończyłam to samo co ona,dziennie. Dla polonistów nie ma pracy.Jestem zmęczona,zdenerwowana,mój mąż nie powoduje już u mnie takich emocji jak kiedyś a najgorsze,że przyjaciółka,która była jedną z najwspanialszych osób w moim życiu stała się moim koszmarem. Nie mogę patrzeć na jej sterylne mieszkaie,idealną figurę,kochającego męża i zadowolone dzieci.Stałam sie straszną zazdrosną babą i nie mogę sobie z tym poradzić .Olka -zawsze przesympatyczny pulpecik,sexowny -trzeba przyznać,z roku na rok zmienia się w wampa.Zazdroszczę jej pracy ,mieszkania po teściach -my mieszkamy w dom moich rodziców ,z rodzicami oczywiście ,jestem kompletnie zdruzgotana.Uciekam przed ludzmi ,tyję,synek płacze,miałczy,doprowadza mnie do łez,chyba oszalałam. Czy jedyym rozwiązaniem będzie zakończyć znajomość (trwającą od liceum) z Aleksandrą, czy są jeszcze jakieś inne wyjścia na załagodzenie moich stresów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaczarowany olowek1000
wez swie za siebie zamiast narzekac na kafe:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Clodija
ja mojej kumpeli tez zzdroszcze i tez sie zastanawiam nad zerwaniem kontaktow, ale lepiej zaakceptowac siebie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiuleeeekk
w pełni siebie akceptuję, tylko zastanawiam się jakie życie potrafi być niesprawiedliwe. Tak ciężko pracowałam na to ,zeby coś osiągnąć. A jej przychodzi to od tak, na pstryknięcie palcem. Rozpieszcza ją życie,mąż,wszyscy wokół. Bierze wszystko z uśmiechem,niestety nie potrafię tak,spinam się,złoszczę,denerwuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfadgdsfdsg
Autorko według tego co piszesz nie akceptujesz siebie!! Oszukujesz się, że jest inaczej... moim zdaniem dopadła Cię chandra... zadbaj o siebie... zacznij coś robić dla siebie samej... postaw sobie cel i go zrealizuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiuleeeekk
próbowałam przejść na dietę - niestety mój mąż jest budowlańcem , powiedział,ze potrzebuje prawdziwego jedzenia,przy dziecku nie mogę gotować trzech obiadów,dla dziecka,dla siebie i męża. Biegać nie mam kiedy ,siedzę z małym w domu i masz rację,że dopada mnie chandra. Na spacer nie wychodzimy - boję się,ze mały złapie jakiegoś wirusa, co chwila słyszę od teściowej ,że żle robię,że dziecko na dwór powinno wychodzić. Moja mama też tłumaczy,że nawet Ola zabiera swoją maleńką na spacer,co dla mnie wydaje się po prostu niedorzeczne, moze gdy mój Dominik będzie starszy,nie będzie mi się tak nudziło. Ola jest w domu od początku drugiej ciąży ,dzień w dzień to samo - monotonia,to mnie zabija. Ona żyje aktywnie.Nie odchudza się,bo mówi,że przy dzieciach ma tyle obowiązków,że to naturalne,że gubi kilogramy. Stroi sie, perfumuje i spaceruje po osiedlu z dzieciakami. Za wszelką cenę chce pokazać,ze jest idealna,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czyli siedzenie w domu z dziec
z dzieckiem Cię nudzi ? taka dobra z Ciebie mamusia hahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wszystko pięknie ale jak możesz nie wychodzić z rocznym dzieckiem na spacer????????????? oszalałaś???? ja z moimi wychodziłam odkąd miały chyba ze 2 tyg. (urodzone na jesieni) co w tym niedorzecznego??????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfadgdsfdsg
Moim zdaniem ty za wszelką cenę chcesz pokazać jaka to jesteś biedna!! Moje dziecko od momentu skończenia 11 miesięcy je obiady z nami tylko trochę mniej doprawiam a sobie z mężem doprawiamy na talerzu... więc dziecko spokojnie może jeść to co ty lub co Twój mąż i już masz dwa obiady, a nie trzy;-) Spacery akurat ja też popieram codziennie... chociaż 30 minutek... siedzenie w domu niekorzystnie wpływa na Ciebie i maluszka;-) Spróbuj ładnie się ubrać, pomalować odstrzelić synka i wybierzcie się na krótki spacer;-) Zobaczysz, ze poprawi Ci się humor... Dziewczyno po prostu weź się za siebie!! Zrób coś czego zawsze chciałaś! I nie myśl o swojej przyjaciółce tylko o sobie!! Nie bądź dla siebie surowa tylko rób to co uważasz za słuszne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kazdy zyje wedlug wlasnych
sluchaj powinnas zmienic nastawienie. Zaczac inaczej myslec. Mysl, ze Ty tez mozesz!!!!! Przeciez jej tez sie nogi potykaly, przeciez zawalila rok lo i poszla na zaoczne...nikt nie dawal szans jej zwiazkowi a jednak - brnela do przodu mimo przeszkod. Nie dawala za wygrana...a Ty? Ty zamiast cos robic to marudzisz....a schudnac nie mozesz bo maz, a tego nie mozesz bo cos tam...ona mogla schudnac, daje rade - dostala prace ale najpierw pracowala w tej szkole charytatywnie...a Ty mowisz ze ona ma wsyztsko na pstrykniecie palcem. Jestes niesprawiedliwa....dodatkowo uwazam ze popadasz w lekka depresje - byc moze ze zmeczenia albo wlasnie z moim zdaniem chorej zazrosci....dziewczyno, skonczylas studia, masz synka, masz gdzie mieszkac, masz meza!!!! nie zazdrosc innym tlyko spojz na siebie...inni maja gorzej, docen swoje zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiuleeeekk
może nie to,że nie wychodzę,tylko przez te mrozy -bałam się,że może mu to zaszkodzić,teraz znów deszcz,paskudna pogoda,lepiej,by nie narażać go na niepotrzebne zawirowania. Dlatego też dziwi mnie,ze ponad miesięczna córka Oli jest wyprowadzana na spacery .No bo chłopiec,4 latka, to może jeszcze nie ma takiego zagrożenia,ale taki malec moim zdaniem nie powinien byc zbyt długo na powietrzu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfadgdsfdsg
asiuleeeekk=> szanuje Twoje zdanie, ale za żadne skarby nie popieram! Urodziłam córcię w grudniu ponad rok temu po tygodniu wyszłam z nią na 15 minutowy spacer, bo była piękna słoneczna pogoda... później znowu po około 3 dniach i od tego momentu nie było dnia bez spaceru... no chyba, że akurat było -15 stopni to wiadomo... ale nie ważne czy deszcz czy nie folia na wózek ubranie odpowiednie do temperatury i choć na chwilkę, aby się dotlenić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfadgdsfdsg
aha i oprócz 3 dniówki (dziecięca choroba) moja córcia jeszcze nie była chora... chyba, że lekki katarek, ale kończyło się na odciąganiu aspiratorem i wodzie morskiej;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiuleeeekk
faktycznie,mam wszystko o czym marzyłam, tylko jakoś nie potrafię się tym cieszyć . Może dlatego ,że całe życie mam pod górkę, przed chwilą pokłóciłam się z teściową,która nigdy mnie nie lubiła i ma do mnie ogromny żal ,że w ogóle jestem z jej synusiem . Mój problem tkwi w tym,ze nie potrafię cieszyć sie z małych rzeczy ,nie potrafię cieszyć się,ze mam zdrowe dziecko ,że mam gdzie mieszkać,co jeść. Chcę więcej i więcej. Nigdy w zyciu nie będzie mi dobrze.Bo jestem strasznie problemowa,doszukuję się ich wszędzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiuleeeekk
no własnie podzielone te opinie, raz mówią,by wychodzić ,raz nie. My ostatnio byliśmy na spacerze przed mrozami , wczoraj na 10 minut podwórko i koniec. Olka ma rację,ze jestem przewrażliwiona, że doszukuję się we wszystkim podstępów,szukam sobie problemów,sprowadzam je na siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfadgdsfdsg
Dziewczyno idź do lekarza... to wygląda na depresję... to nie jest naturalne aby myśleć w taki sposób!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfadgdsfdsg
Weź ty olej tą olkę!! No już nie mogę tego czytać...albo chcesz sobie pomóc albo nie!! Wybieraj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pitulinka
W oststnim poscie wszystko ujelas sama - a z tym nie wychodzeniem z dzieckiem na dwor - katastrofa - jeszcze nigdy nie slyszalam, zeby odradzali wychodzic z dzieckiem na dwor. Bosz....poczekaj jak maly pojdzie do przedszkola, to dopiero zacznie chorowac......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bambiska
A ja uwazam, ze wlasnie powinna sie umowic z ta Olka na spacer z dzieciakami. Tez sie podmaluj, ladnie ubierz - dla samej siebie i odrazu ci sie humor poprawi. Takie siedzenie w domu moze naprawde czlowieka przybic. Przestan sie objadac, rozumiem, ze maz musi sie najesc, ale ty nie musisz jesc np. kartofli prawda i male porcje. Zaczniesz mniej jesc, wiecej sie ruszac, dbac o siebie i napewno humor ci wroci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiuleeeekk
szczerze zastanawiałam się nad tym . Zawsze byłam pesymistką,ale to co dzieje sie teraz przekracza moje granice.Nikt mi nie pomaga,każdy dołuje,porównuje ,karci. Mąż jest zły,że ciągle chodzę nadąsana,a ja naprawdę się staram. Chcę być dobrą matką, dobrą żoną. Mały ciągle bałagani,rozrzuca zabawki -teraz śpi ,więc mam chwilę. U Oli jest podobna sytuacja, jest całe dnie w domu, zaprasza,byśmy wpadli do niej ,mam prawo jazdy - ona nie ma . Mam samochód ,mąż do pracy jezdzi busem,więc samochód teoretycznie zostaje w mojej dyspozycji .Wyczuwa ,ze coś jest nie tak,rozmawia,proponuje pomoc ,czasem mam zbyt dużo tej jej pomocy. Potrafi zostawić maleństwo i synka z mężem i pójść na kawę z mamą. Do kawiarni.Bo trzeba wyjść do ludzi .Po godzinie wracają i przebiera się ze szpilek w dresy i nadal jest kochającą mamusią. Raz wyszłam z koleżankami ,Olką i Natalią -też ze studiów,miałam wrażenie,że przez te dwie godziny w moim domu stanie się cos nieprzewidywalnego ,kuchenka wystrzeli w kosmos,szafa się przewróci ,mały się poparzy -co chwilę dzwoniłam,niepokoiłam sie. Potem awantura - bo Łukaszowi nie ufam,bo dziecka z nim boję sie zostawić. Oli chłopcy w tym czasie byli na basenie -może to i lepiej,nie dzwoniła,bo wiedziała,ze i tak nie odbiorą. Wariuję przez bezczynność. Zachowuję się jak robot.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiuleeeekk
może to zima ta na mnie działa, wiosną,latem potrafiłam wyjść z Olą i Adasiem na spacer,zabierałam wózek ,mojego malca i było w porządku . Ale Ola była wtedy w ciąży,chodziła w luznych ubraniach ,nie malowała się i przytyła parę kilo.Mimo wszystko była zadbana,naturalna,pachnąca. Moja choroba to zazdrość .To się tak definiuje;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfadgdsfdsg
... dziewczyno to nie jest normalne co piszesz albo to prowo!! Kończę temat, bo nie ma sensu z Tobą gadać!! Ogarnij się!! Bo niedługo wszyscy się od Ciebie odwrócą, a ty zostaniesz zupełnie sama naprawdę i wtedy dopiero zobaczysz co straciłaś i będziesz żałowała... Życzę abyś nie ocknęła się za późno! Bo naprawdę będzie źle! A teraz korzystaj z życia póki możesz i ciesz się, że masz tak wspaniałych ludzi w okół siebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiuleeeekk
dziękuję za wszystkie rady . Właśnie tego potrzebowałam,przywrócenia do pionu.;) robię obiadek małemu ,a potem zabieram go na spacer. Pojedziemy do Oli - w końcu dziś ostatni dzień karnawału,mam prawo napić się kawy i zapomnieć o kłopotach ,choć na chwilę. A potem może i naprawdę pomyślę o pomocy. W końcu w dzisiejszych czasach to żaden wstyd korzystać z porad psychologa. Ale najpierw poradzę się przyjaciółki.W moich oczach jest idealna. Mam kompleksy z jej powodu,muszę zaakceptować siebie. Dziękuję Wam pięknie,pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam to samo po porodzie
tez czulam sie niepotzrzebna ,gorsza,zla ,nie radzilam sobie. moje kolezanki kwitnace mamusie a ja w brudnych spodenkach ulana kaszkami i mlekiem,minelo.Po roku ,bylo bardzo ciężko , bardzo. depresja poporodowa -poczytaj o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bambiska
nie chce mi sie wierzyc, ze ten ostatni wpis to autorka - ale jesli tak - to tak wlasnie trzymaj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sipsi
nigdy nikomu niczego nie zazdroście , bo nigdy nie wiemy co tą osobę czeka za chwilę , za rok itd trzeba cieszyć się tym co się ma , jak nie umiesz się cieszyć z nowej firanki nie zadowoli cię też mercedes :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiuleeeekk
przed chwilą dzwoniłam do Oli ,zapowiedziałam,że wpadniemy. Mniej więcej powiedziałam,co mnie dręczy ,że chyba mam jakieś przesilenie, Ola robi faworki ,miała brudne ręce,nie mogła zbyt długo rozmawiać, powiedziała "To chyba gorszy dzień,wpadaj,zakopiemy ten dołek". Siedzę i płaczę. Jak małe dziecko ,które potrzebuje silnej dłoni ,opoki ,pomocy. Nie radzę sobie,ale macie rację,że piękne jest to,że mam takich ludzi dookoła. Uciekam szykować mojemu malcowi ubranka ,zaraz się obudzi i będzie przerażliwie głodny,a jeszcze ja muszę się jakoś wystroić. DZIĘKUJĘ!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moniaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
jak mozna zakonczyc przyjazn z powodu własnych kompleksów??!!!! autorko jestes żałosna, zerwij przyjazn zaszyj sie w domu bo całe zycie bedziesz trafiac na lepszych od siebie, a najlepiej strzel sobie juz w łeb jak z tej zazdrosci nie potrafisz sie normalnie zachowywac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zy Twoj maz pracuje 7 dni w tygodniu? Nie sadze. Wiec korona mu z glowy nie spadnie jesli w sobote posiedzi z dzieckiem , a Ty pojdziesz na fitnes czy inne zajecia, ktore sprawiaja Ci przyjemnosc. Zapisz sie na basen czy cos. Nie masz tesciowej czy mamy zeby mogly posiedziec z malym raz czy dwa w tygodniu a Ty wtedy bedziesz miala czas dla siebie? Caly czas narzekasz, az mi sie to przestalo chciec czytac. No i to Olka to Olka tamto. Zamiast sie wziac za siebie, nawet pocwiczyc w domu-sa przeciez plyty na dvd (nawet takie dodawane do gazet) gdzie mozna cwiczyc samemu, nie musisz jesc wielkich porcji, nakladaj sobie polowe tego co zawsze, zrezygnuj ze slodyczy, bialego pieczywa i przede wszystkim ZMIEN NASTAWIENIE!!! Usmiechaj sie, stan przed lustrem i powiedz sobie, ze jestes piekna. Codziennie! Ja wiem, to brzmi smiesznie, ale pomaga!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IZKAwalizkaaa
dziewczyna ma ze sobą problemy, przytłacza ją życie. Napisz proszę,jak minęło spotkanie z koleżanką. a jeśli będziesz miała problemy - podam meila , zawsze mogę Ci pomóc,przechodziłam to samo. Ktoś tu mądrze zauważył,depresja poporodowa. Nie bój się prosić o pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×