Czy tak już będzie zawsze?

Od kilku miesięcy mieszkam z facetem. Chcemy się sprawdzić i 'podocierać' zanim się zaręczymy. Na gruncie uczuciowym jest nam ok, ale problem tkwi w jego nieróbstwie, tj. nie dba o mieszkanie, nie sprząta, prania nie zrobi, a o zakupach nie wspomnę. Zwykle kiedy proszę go o zakupy, to on wymiguje się mówiąc, że sama najlepiej wiem co kupić. Kiedy proszę go, żeby rozwiesił pranie lub uwaga!! wkręcił żarówkę to zazwyczaj mówi, że później albo 'wy kobiety, chciałyście równouprawnienia, dlaczego JA mam to zrobić?". W towarzystwie chwali się jaki to facet z jajami jest, ale od podejmowania wszelkich decyzji jestem ja. Czy wszyscy faceci tacy są? Na początku się starają, pomagają, a potem ten zapał mija? Czy to dlatego, że napatrzyli się w dzieciństwie jak matki wszystko za nich robią i takie przekonanie wnoszą do swoich domów? Jak to jesT?

Nie wszyscy są tacy - mój gotuje i zmywa gary, ale od żarówek i wbijania gwoźdrzi jestem ja.

oczywiscie ze nie wszyscy tacy sa. pogadaj z nim o tym

:o

a na zakupy kartka wtedy bedzie wiedzial co kupic,to tak na poczatek

krikri - nie moglabym byc z takim facetem. Jak sie zamieszka razem od razy wychodzi jakim kto jest czlowiekiem.

Właśnie po to ten nasz okres próby. I powoli człowiek wyciaga wnioski

o matko spojrz na siebie dziewczyno, taka tlusta swinia a jakie wymagania. mi by nieprzeszkadzalo w ogole jakby ktos kogo kocham nie sprzatal, nie pral itp, jak sie kocha to sie nie patrzy na takie pierdoly