Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

gazia

Doradźcie mi co mam zrobic

Polecane posty

Synowa zaprosiła mnie na spotkanie z jej rodzicami . To ma byc takie zapoznanie sie rodziców. Ale! Tam tez będie mój były mąz. na poczatku odmaiwałam przyjścia z nim. Tylko, z eteraz zebrałam siły i zgodizłam sie tam pójśc. jednak mam obawy, że on przyjdie z ta nową kobieta, to raz, a po drugie jesli nawet przyjdzie sam to będzie okropna atmosgfera. On traktuje mnie jak winna naszego rozwodu i traktuje mnie jak powietrze , a to przeciez z jego winy rozpadło sie małzeństwo. Nie wiem jak będize przebiegała rozmowa w takim gronie. Denerwuje sie, czy powinnam nie pójśc , np. wymyslec biegunke czy cos w tym stylu? Doradźcie mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To będzie najgłupsze spotkanie . Bo ja nie dokładam sie do wesela z powodu braku środków, a nie wiem czy on chce cos dołozyc, o cyzm bediz eta rozmowa. Wiadomo, ze bedzie traktował mnie lekceważaco. Chyba moge nie pojsc - prawda? lepiej cos wymyslęc niz pójśc i sie męczyc. prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Amoże poprosic ich o różne godziny spotkania? Np. ja prędzej , on potem lub odwrotnie? Na weselu będiemy siedzieli i tak rozdzieleni, więc po co te spotkanie? Nie ma sensu chyba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem też, ze ta jego ...., bardzo pracuje nad nim i na pewno odpowiednio go nastroi do tego spotkania. Nie mam siły wogóle czy tam pójśc i sie męczyc. Oglądac jego ryło to dla mnie nic przyjemnego. Co mam zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samosie
ja mysle ze sa takie momenty w zyciu ze martwimy sie strasznie ze nam cos nie wyjdzie ze nie wiemy jak wybrnac z sytuacji i wtedy problem po prostu sam sie rozwiazuje mysle ze powinna pani isc:)I BYC TWARDYM!!! powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samosie
a to ze sie pani nie doklada do wesela to nie znaczy ze nie moze pani dołożyć POMOCA!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No własnie, może jakos pomoge, tylko, żeby on mnie nie zaczął krytykowac, przy tych ludziach, wtedy wyjde, bo nie wytrzymam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samosie
to zalezy od czlowieka niektorzy przy publicznosci nie sa mocni w gebie;) trzeba sie pokazac od jak najlepszej strony i nie robic z siebie szarej myszki bo sie nie doklada pieniedzy tylko twardo interesowac sie wszystkim!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samosie
TRZYMAM MOCNO ZA PANIA KCIUKI:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiele par...
a co na to syn? Kto to wymyślił, zapraszanie rozwiedzionych małżonków na wspólne spotkanie? Myślę, że Pani może po prostu odmówić przyjścia!! I to czy Pani sie do ślubu dokłada czy nie, nie ma tu znaczenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla mnie problem trochę absurdalny zupełnie jakbyś jechała na rejs dookoła świata i zamartwiała się czy będą pączki serwowac na śniadanie, bo ty masz uczulenie na dżem truskawkowy :o masz spotkac rodziców przyszłej synowej i omówic wesele - jako matka przyszłego pana młodego - w podobnym celu idzie tam twój były mąż, jako ojciec myślę, że powinnaś skupic się własnie na tym a nie sobie, bo zachowujesz się jakbys miała byc główną atrakcją wieczoru ;) wątpię, żeby były mąż specjalnie próbował cię oczerniac przy tych ludziach, a jeśli nawet to będzie to świadczyło wyłącznie o nim i ty powinnas sprawę zupełnie olac i zamiast robic sceny powiedziec kulturalnie, że przyszłaś tam w innym celu jeśli on został zaproszony tam z żoną (jak się domyślam, albo partnerką) -to tez nie odbierałabym tego jako policzek czy cokolwiek zwróconego w twoją stronę, bo również nie będzie to dotyczyło ciebie - po rozwodzie każdy ma prawo ułożyc swobie życie jak chce i jeśli ktoś ma partnera, to zupełnie naturalne, że z tym partnerem będzie na takich uroczystościach się pokazywał - podobnie jak kiedyś z tobą, kiedy byliście razem to jakie sa miedzy wami układy i z jakich powodów doszło do rozwodu nie ma teraz najmniejszego znaczenia i powinnaś pamiętac, że nie to jest celem tego spotkania radziłabym nabrac trochę dystansu do całej sytuacji, bo to dopiero początek takich sytuacji - będą chrzciny, urodziny wnuków, komunia - raczej trzeba sie spodziewac, że będziecie jako dziadkowie zapraszani wszyscy i trzeba się niestety do tego będzie dostosowac na początek proponuję zamknąc przeszłośc za sobą i przenieśc się do teraźniejszości, w której dwoje młodych ludzi zamierza się pobrac i potrzebuje wsparcia obojga rodziców, a nie dodatkowych stresów wprowadzonych przez przewrażliwoną mamuśkę, która mysli, że wszystko kręci się dookoła jej urażonej dawno temu dumy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj, z tą główna atrakcja w mojej roli to niestety przesadziłaś, bo mnie nie o to chodziło. samo spotkanie nas obu i to po raz 1 u obcych ludzi było dla mnie katastrofa. Ale masz rację z tym, ze czeka mnie mnóstwo takich okazji, więc trzeba zrobic ten pierwszy trudny krok. Sam fakt , ze on przyszedł by tam sam czy znia to nie jest ważne, to jest po prostudla mnie nowe, do tej p[ory mi nie znane. Więc musze i przez to przejśc. Byłaś moze w takiej sytuacji ? Ale dizeki za porady, óojde tam, zapoznam tych ludzi, zapytam jak moge pomóc inaczej , jesli nie materialnie.Pozdrawiam serdecznie wszytskich i dzieki za porady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do samosie : masz racje , będe sie interesowała wszytskim, nawet jak nie wspieram przedsięwzięcia kasa. Pozdrawiam CIEBIE serdecznie i dizekuję że trzymasz kciuki. Bo chyba rozumiesz w czym rzecz. Pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dodaj do ulubionych
A Twój syn to ma jakieś jaja? Czy aby wydmuszki? Bo synową jak najbardziej rozumiem - stara się być obiektywna i nie musi wiedzieć (oficjalnie) jakie są Twoje relacje z ex. Ale syn chyba wie? Ja bym zaprosił syna z synową na krótką rozmowę, wyjaśnił sytuację w prostych, przystępnych słowach i odmówił wizyty w czasie kiedy "ten pan" tam będzie. Niech oni się gimnastykują, a nie Ty. Mają młodsze kości ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wypraszam sobie takiego okreslania mojego syna. Syn został poproszony przez rodziców młodej by zaprosił swoich rodziców. I ja go rozumiem. Ide tam, wiecej rad nie potrzebuje. proszę nie okreslac tak mojego syna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja Cię rozumiem.Twoje obawy i lęk.Ja mojego eks też staram się nie widywać.Ja bym nie poszła.ALbo umówiłabym się w innym terminie.Nie poszłabym ,chyba że...miałabym już nowego partnera i wsparcie w nim.Inaczej czułabym się gorsza.Pozdrawiam Cię Autorko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zreszta syna dziewczyna naciska by OBOJE rodzców zaprosic. Syn nawet obawia si e tego spotkania, ale na prośbe rodzciów narzeczonej poprosiłnas oboje : NAS jako Rodiców. Wszstko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zrobie tak jak mi doradzały osoby powyżej. W końcu chodzi o przygotowania, nie , nie stchórze przed nim. On sie nie liczy , liczy sie slub . I koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A przee wszystkim liczy sie syn i jego przyszła zona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dodaj do ulubionych
Syna dziewczyna naciska - znaczy jednak wydmuszki ;) A idź. I miłego drapania się pod stołem ;):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drapania sie pod stołem? Może wyjasnij o co chodzi? Ty jakas ten tego jestes?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Naciska , bo zapoznanie sie rodziców na imprezie wselnej by było jednakspóźnione. Myślisz , że to dla mnie łatwe? Nie , ale rozumiem prośbe synowej i syna i dlatego jednak pójde. Ktos tu dobrze napisał, ze na innych imprezach tez będziemy musieli tolerowac swoja obecnośc. No i jednak maja racje. A z tym drapaniem to rzeczywiście zabłysnęłaś-nie ma co..To jest wypowiedx na poziomie ...mojego byłego męża.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość soooo
Rozmowa z synem i synowa to nie da się ukryć dobry pomysł. Możesz przedstwić swoje wątpliwości. Niech synowa uprzedzi rodziców jaka jest sytuacja i jeśli pani nawet się zdecyduje pójść to przynajmniej będą mieli to wszyscy na uwadze. A tak nawet nieświadomie mogą panią skrzywdzić np. dopytywać się o plany pani byłego męża wobec partnerki. A tak będą wiedzieli że o pewnych sprawach lepiej nie mówić przy wszystkich tylko sobie te rozmowy zostawią na inny czas. Moi rodzice są po rozwodzie i nie moga się dogadać i ja osobiście bym ich na wspólną imprezę nie zaprosiła. Nawet na wesele ale mam trochę liberalne podejście do tych sprw więc to nie istotne. Gdyby umieli się dogadać to już inna sprawa. Bo i tak bywa. Mam znajomych po rozmowie, w nowych związkach i nawzajem się wspierają. I nie było by nietaktem dla mnie zaprosić ich na wspólną imprezę a nawet spotykamy się w 4 z moim narzeczonym jako grono znajomych i nikt nie ma z tym problemu. Jeśli był jakiś problem, ważny powód dla którego państwo nie moga się dogadać to powinna pani porozmawiać o tym z synem i on rzeczywiście powinien zainterwniować i np niech pani zorganizuje wcześniej spotkanie z rodzicami synowej. Poznacie sie, pogadacie a potem wspólne spotkanie z mężem będzie łatwiejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiedzą jej rodzice , jaka jest sytuacja.Chetnie bym tam ie poszła. Boli mnie glowa i sie denerwuje, ale syn mówi, ze stale przed czyms uciekami z wszytskiego rezygnuję. Nie wiem jak to spotkanie przebiegnie. Nie mam ochoty spotykacsie z moim byłymmezem, bo on jest wyjatkowo do mnie wrogo nastawiony .Zresta , ja tez nie chce go spotykać. Ale niestety musze tam pojsc. jest nadzieja, że moge szybko stamtąd wyjśc. przeraza mnie mysl, z eoni tam robia obiad, a mnie hcyba obiad stanie w gardle. Odmówie jedzenia , nie dam rady.jak mozna kogos torturoiwac poczęstunkiem, wystarczyła by kawa i ciasto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miriam7140
Rozumiem zdenerwowanie i odrobinę tremy. Ale tylko odrobinę ;-) Odszykuj się, głowa i pierś do przodu i idziesz. Idziesz, bo jesteś matką. Tam jest rodzina, której częścią stanie się za chwilę Twój syn. Skoro syn zaprasza też tatę, to znaczy, że mają względnie poprawne relacje i dobrze. Teraz wesele to nie to, co dawniej. Jak rodzice mają to pomogą. Jeśli nie, to dzieci radzą sobie same. Więc się nie stresuj, że nie masz kasy. Pomożesz w takiej formie, w jakiej możesz. Okaż klasę, nie reaguj na ewentualne zaczepki ex. Widzę, że problemem jest też Twoje nastawienie: czujesz się gorsza. Dlaczego? Pamiętaj, że o Twoich decyzjach, wyborach i przyczynach Twojej sytuacji wiesz tylko Ty sama. Nikt więcej. I niech tak zostanie. I jeszcze jedno. Jesteś MATKĄ, czyli wychowałaś człowieka, którego ich córka wybrała sobie jako męża. Tu jest Twój powód do dumy! A na exa patrz jak na znajomego i bądź sobą. Trzymam kciuki i napisz jak było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może napij się nervosolu, troszkę cię wyciszy. Skoro rodzice narzeczonej syna wiedzą, jaka jest sytuacja, nie powinnaś się obawiać niezręczności. Poza tym... Twój ex nie będzie chyba robił hocków-klocków przy obcych, prawda? Pomyśl o synu, to on jest najważniejszy, nie ty - z całym szacunkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wróciłam było ok, tylko wyszlam prędzej. Strachy na lachy , na weselu powinno byc ok. POZDRAWIAM DORADCÓW. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×