Utrzymywanie kontaktów z innym facetem będąc w związku

Co myślicie o sytuacji w której dziewczyna jest w związku z jednym, a mimo to utrzymuje stały kontakt (choćby korespondencyjny) z innym, rozmawiając z nim dosłownie o wszystkim (ale rozmowa nie schodzi na żadne tory erotyczne)

Ja tak robię od zawsze. Mam chlopaka ale przynajmniej godzinę dziennie rozmawiam z takim jednym z drugiego końca Polski., Dogadujemy się świetnie/ Nie uważam to za nic złego. Nie żyjemy przecież w krajach muzułmańskich prawda?

Koleżanki, koledzy... a was w końcu będzie łączył tylko sex. Porażka.

a ja sie nie zgadzam na cos takiego aby moja kobieta miala bliskiego kolege.. nie ma kurwa nawet takiej opcji

mam meza ktory mnie nie rozumie albo udaje, nigdzie nie widzi problemow cociaz takie sa, rozwiazanie widzi w tekscie przejdzie ci a ja juz nie mogee!!!! Chwila mala i sama zaczne z kims gadac i niech nikt mi nie mowi ze to nie fair

to nie jest nie fair, ale krok wstecz

Nie utrzymuję z nikim bliskich kontaktów. Owszem czasami jakis znajomy sie odezwie, ale to chwila piec co slychac, wszystko ok... O czym zreszta informuje partnera. Nie wyobrazam sobie zwierzac sie obcemu chlopu. I nie chcialabym, zeby moj zwierzal sie jakims dziewczynom. Wczesniej czesto kontaktowal sie z byla (wiadomo po co), ale to zanim sie spotykalismy. Urwal ten kontakt, za co jestem mu bardzo wdzieczna i o niebo spokojniejsza. Z racji tego ze mieszkamy zagranica czasami jest tak, ze nie moglibysmy razem jechac do Polski, ale jeszcze nigdy nie pojechal sam, albo nigdy nie zostal sam w swoim rodzinnym miescie jak juz bylismy, pomimo ze nie nalegalam

ja jestem mezatka ale mam kogos biskiego, w sensie faceta. jak to z facetem tematy schodza jednak czasami na seks. maz tez ma kolezanke, a przynajmniej mial bo nie wiem czy jeszcze utrzymuja kontakty. ja w kazdym razie tak i mam zamiar dalej w tym trwac.

Mój czwarty chłopak miał obsesję na punkcie każdego mojego kolegi, ale on był psycholem strasznym i pewnie dlatego, zazwyczaj będąc w związku miewam dobrych kolegów i nie zamierzam z nich rezygnować, ale nie zwierzam się im nigdy z moich problemów w związku a już na pewno nie z problemów łóżkowych

ja sie nie zwierzam z problemow lozkowych ale czasami odpowiadam na korcae go tematy :D dla pikanterii

Czwarty ? :D

krok wstecz... ale nie da sie isc do przodu skoro ktos skutecznie cie hamuje, rozmowa ile mozna byc ignorowanym, niestety czasy sa takie ze kazdy mysli tylko o sobie, mnie tez juz sie nie chce myslec o nas dlatego na odleglosc korespondowanie z kms obcym?- nic zlego w tym nie widze

ja bym pewnie nie utrzymywala gdyby nie to ze okazalo sie ze bardziej jemu sie podobam niz mezowi :O

no ja o seksie z nimi rozmawiam jak najbardziej, nie darowałabym sobie rozmowy z facetami o seksie, zupełnie inaczej się rozmawia niż z kobietą ;) natomiast nie wywlekam moich prywatnych spraw ze związku, bo uważam to za poniżające dla obecnego faceta

Bardziej... Zawsze może być bardziej, lepiej, ale najlepiej jest tylko w naszym sercu.

... a czasami najzimniej.

ja zobaczylam ze ON w przeiwienstwie do mojego meza 1. pamita daty wszystkich urodzin 2. sprzata dom 3. gotuje 4. zauwazyl ze mam nowy lipstick 5. zauwazyl ze mam nowa spodniczke ..............................end of story

... normalnie taki lód, że neurony przechodzą w stan nadrzewodnictwa :D

a kropeczki oznaczają ...

Stop, nie pisz nic. Sam zgadnę... obok innych zalet nie pojawia się nic. Zgadłem ? Czyli nie end of story bo żadnej stroy tam nie ma :D

Nie ma ruchu, nie ma story. Story down ;) :D

no nie ma jeszcze end of story bo kuzwa nie chce zadnego end i on tez nie chce :)

story sie rozwija ze tak to ujme... ma wiele zalet, ma tez wady, ktore doprowadzaja mnie czasami do szlenstwa 1. oglada wszystkie filmy z robiem zombie 2. wszystkie z zombie 3. ciagle gada 4. ciagle spiewa jak nie gada 5, wszyscy sa jego przyjaciolmi 6. nie ma za grosz wstydu :D:D:D:D

No tak... co to za stora, która ani się nie zasłania ani nie odsłania ? To już wolę tych zombi. Przynajmniej mają jakiś cel :D

byl ktos kto pojawial sie w miejscu mojej pracy ale mijalismy sie machajac lub pytajac jak leci... potem maz mi wywianal wala, poczulam ze coraz nam dalej do siebie, zobaczylam jego i BUM!!! J E B L O!!!mnie w sere i dusze koorwa, az sama zla jestem

Znam takie relacje. Wymaga to dużej samokontroli, dojrzałości. Wymaga to również dużej czujności, bo kiedy jedna ze stron będzie w kryzysie, może poczuć jakiś afekt (zauroczenie, miłość). To jest przyjaźń damsko-męska. Trudna, nie często spotykana ale dla mnie bardzo wartościowa. Wiele się nauczyłem podczas wglądu w umysły kobiety. Pozwoliło mi to zrozumieć o wiele więcej reakcji, zachowań kobiet.

Lepiej tego nie robić. A przynajmniej się nie przyznawać ;)