Mój nałóg: kupowanie staników

Chyba coś ze mną nie tak. Nigdy nie miałam żadnych "nałogów", nie byłam od niczego uzależniona. Jednak od ok 3 miesięcy ciągle kupuję staniki, czy to stacjonarnie, czy przez internet. Dziś kupiłam 3, bo tak mi się podobały. Czekam na 2, które zamówiłam w piątek. Zaraz idę na zakupy, i na pewno wstąpię do kilku sklepów. Na chwilę obecną w szafi mam dokładnie 45 staników. Myślicie, że to przesada?

Hahahaha :D Myślę, że bielizny nigdy nie za dużo

Jak tylko coś mi się spodoba (ale tak naprawdę spodoba), to nie ma rady, żebym nie kupiła Mam wszystko: miękkie, usztywniane, półusztywniane, bardotki, push-upy, plunge, balkonetki, straplessy. We wszystkich kolorach, na różne okazje, do dekoltów, pod t-shirty, do biegania. Straszne. :D

Zazdroszczę Ci :D póki masz kasę i ich używasz więc nie zbierają kurzu w szafie to wszystko ok. :D

Wiesz, z kasą nie ma szału, ale wolałabym odłożyć niż kupować masę staników, bo w sumie np. 10 to chyba wystarczająca liczba :) Dobra, postanawiam, że od dziś nie kupuję NIC przez kolejny miesiąc...

...do czasu aż jakiegoś na Allegro nie znajdziesz... :D

Skoro już o All mowa, jeśli szukasz tam jakiś staniorów, to upewnij się, że na Ebayu nie ma tego samego (o połowę tańszego) :)

a jaki masz rozmiar? kupujesz nowe czy używane też? w jakich przedziale cenowym?

Z tym rozmiarem bywa różnie, zależy od firmy. Głównie 28E (60E) lub 30DD (65DD) Kupuję nowe, z cenami też bardzo różnie, bo mam kilka za 200, trochę za ok 150, większość jednak w okolicach 100, i mam też jakieś ze sklepów takich jak M&S czy Peacocks, czyli ok 50 zł