Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mam pytanieeee

Jestescie surowi czy łagodni do waszych dzieci?

Polecane posty

jestem mega łagodna dla synka i w sumie to go rozpieszczam bardzo (nie mylić z rozpuszczam...). Ja byłam wychowywana w ten sposób i ja tez w taki sposób chce go wychować. Poświęcam mu mnóstwo czasu, mimo aktywnej pracy zawodowej i nie tylko, jestem zdania że taki mały człowiek rozwija się cudownie jeśli pozwala mu się na indywidualizm i eksploracje świata. NIe przeszkadza mi jak wywala wszystkie skarpetki z szuflady i się nimi bawi, bo się uczy kolorów itp, pozwalam mu się bawić pokrywkami, drewnianymi łychami w kuchni, miskami plastikowymi, dla mnie to nie problem że muszę potem posprzatać, nie wpadam w histerie jak się bawi pilotem do tv, bo samo tv go nie ionteresuje, ale uwielbia zmieniać kanały (i nam to nie przeszkadza). Dodatkowo stawiamy bardzo na dotyk, mnóstwo go przytulamy, bierzemy na ręce jeśli ma taką potrzebę, tańczymy z nim, bawimy się, kąpiemy się z nim, jeździmy na basen i mnóstwo innych rzeczy. Zachwycamy się jego postępami, jak mu się coś uda to bijemy mu brawo, zachęcamy go do próbowania wielu rzeczy - wszystkie takie dobre rzeczy jakie ja pamiętam że robiła moja mama. A nie uważam żebym wyrosła na kogoś, kogo należałoby się wstydzić - nie jestem ani egoistą, ani zarozumialcem, a wręcz raczej w drugą stronę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nas też bunt 2 latka narazie zduszony, nie ma histerii, mama jest nieugieta i jak avent, jak coś nie pasiło to młodego pod pachę teraz juz wie, ze i tak nic nie wskóra, wiec rzadko coś tam próbuje wskórać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam pytanieeee
ja rowniez priorytetowo stawiam na dotyk (kontakt fizyczny dziecka z rodzicem), ale za to u mnie absolutnie bylo zabronione otwieranie i wywalanie z szafek roznych rzeczy, czy to ubran, skarpetek, recznikow, czy garkow,lup papierow, jesli tak sie stalo, no kurcze, nie patrząc na wiek dziecka do tego czasu stalam nad nim az maly szkódnik przy mnie wszystko na miejsce odlozy.Tego akurat nie tolerowalam.Tak samo , jak nasikala na podloge podczas zabawy a wiedzialam ze to bylo tylko i wylącznie z lenistwa bo nie chcialo jej sie odrywac od zabawy, wtedy takze dawalam szmatke w łapki i scierala to .Akurat nigdy dziecka nie wyręczalam ani nie sprzatalam jej zabawek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asiamt - u mnie podobnie, te próby sił zdarzają sie coraz rzadziej. ale to jest cieżki okres, ja wspominam dosyc ciezko. Człowiek np jest zmeczony, idzie do s klepu chce zrobic szybko zakupy, dziecko traktuje przeciez dobrze - kupuje mu jakis slodycz np a ten maluch wszczyna Ci awanture na cały sklep :O I w nerwach rzucasz te zakupy i wychodzisz ze sklepu, masz ochote dac klaspiora stulecia :P , ludzie sie gapią albo komentują itd. Ale nie wyobrazam sobie np ustapić w takiej syt, jak dziecko histeryzuje, wymusza, bije, kopie i wrzeszczny. Ja sobie zawsze mówie " o nie, ja tutaj rzadze, idziemy "...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie w sklepie raczej spokojnie, natomiast w domu jak próbował wejsć na ono, albo wskoczyć na główkę w sypialni z mojego łózka do swojego łóżeczka to juz zabawnie nie było pod pachę i do widzenia, z tłumaczeniem dlaczego, ale pod pachę musiałam, bo i tak wyrok byłby wykonany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i wyciągania u nas z półek też nie ma zaróno babcia jak i ja nie pozwalałam, moze tylko czasem troszeczkę, ale teraz ma tyle innych zajęć, ze półki i szuflady sa nienaruszone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no dobra ale opowiem o tym jaka jestem łagodna :P Pozwalam mu na bardzo duzo,bardzo !! jesli tylko robi to z ciekawosci, z zapalem, z checi zabawy a nie zrobienia mi na przekór. Jak chce wywalac ubrania z szafy OK. Jak chce malowac pisakami po podlodze OK.Koniecznie chce jesc sam czy nalewac soki do szklanek OK.( ile razy wylał i ile razy przebieram go w ciagu dnia - to moje ;). Ale pozwalam, bo wierze ze sie uczyc, ze sie stara, ze chce byc samodzielny. Codziennie od 2 lat biore go po 2 razy na spacer. Poswiecam mu calą uwage na dworze, świat pokazuje az sama troche sie cofnełam w rozwoju :P Jak chce koniecznie kopac kałuze - OK. Jak chce sprobowac jak smakuje snieg OK. Jak chce gdzies wchodzic, na jakies gory OK. Ale jak mi ucieka specjalnie i raz wszedl prawie pod ciężarówke !!!! to juz nie OK, wielka awantura - niosłam go chyba z 400 metrow pod pacha, bez slowa do łozeczka i chyba z pół godziny sie nie odzywałam!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam pytanieeee
moja jednak sie nie odwazyla zrobic publicznie histerie choc powiem ze mala potrafila mi powiedziec ze rzuci sie na podloge i zacznie krzyczec, wtedy odpowiedalam aby sprobowala szcescia a przykro jej sie zrobi i wstydu sie na je. Pamietam jak z podworka do domu nie chciala isc,miala 3 lata, wolalam ją i wołam, ona w zaparte ze nie i koniec, no to zeszlam po nią, wtedy odrazu spokorniala i ze spuszczona glową zawstydzona pomaszerowala grzecznie do domu,byla rozmowa i kara,wiecej juz nie strajkowala :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja akurat nie rozumiem co jest złego w bawieniu się kuchennymi gadgetami, takimi które nie zrobią dziecku krzywdy - siedzi w tych miskach godzinami i mieszka, wkłada jedną w drugą, przekłada itd - a co z tego że potem 5 minut poświęce na ułożenie tego z powrotem w szafce? to samo ze skarpetkami...mam je pozwijane to wrzucenie do szuflady zajmuje moze z 15 sek. a dziecko ma zabawę - poza tym to nie jest kwestia jego wymuszania, bo pewnie jakbym zabroniła od poczatku to by tego nie robił, ale mi to kompletnie nie przeszkadza. U mojej babci dzieci bawiły się garnkami, u mojej mamy i u mnie tez będą. Sama uważałam że zabawki są nudne i największą przyjemność miałam z oglądania takiej wielkiej kasetki z nićmi i ozdobami krawieckimi. Pomimo że to było narzędzie pracy mojej babci to nigdy mi nie zabroniła...a w wieku 10 lat umiałam sobie sama uszyć spodnie czy sukienkę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam pytanieeee
jaheira, tu nie chodzi mi o to ze dziecko krzywde sobie moze zrobic ,absolutnie nie, tylko o to ze no obawialam sie ze powyciąga wszystkie gary z kilku szafek, po 5 min sie znudzi,pobiegnie do komód, powysypuje, gacie i skarpetki, dwie minuty sie tym pobawi, nastepnie udała by sie do szafki z jej ubrankaimi,wywalila by wszystko znow po kilku minutah by jej sie znudzilo, a wdomu rozpidziel ,wrecz niedoogarniecia.Balam sie rowneiz ze jak pojde w gosci z dzieckiem to mala bedzie otwierac w salonie komus szuflady czy szafki, bo mysląc ze jak w domu moze to tam tez mozna.Wolałam od poczatku uczyc ze nie mozna ,nie ma pozowlenia to nie.Ogolnie nie godzilam sie an to aby iwteirala szafki i wywalala wszystko na podloge,jelsi tak sie stalo to pisalam jaka reakcja byla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam pytanieeee
mój mąż za to zalezy od dnia i humoru :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sddsssdds
ja bylam kiedys baardzo surowa ale od 4 lat jestem super łagodna i lepiej na tym wychodze niz kiedys

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a nas w domu zawsze wszyscy
sa lagodni, tak dla siebie, jak i dla dzieci, duzo sie rozmawia, a dzieciom tlumaczy, strajac sie oczywiscie dawac sensowny przyklad. Tak dzialalo od pokolen, Zadnych krzyków, klapsów. Zero problemow wychowawczych, bo nikt nikomu nie chce zrobic przykrosci - tak rodzice dzieciom, jak i dzieci rodzicom( a takze wszystkim innym ludziom.. Nie wyobrazam sobie innego zycia w rodzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moje dziecko jest na razie małe (ma 14,5 mc) i czasem zdarza mu się np chcieć wejść na półke żeby dosięgnąć do wzmacniacza- z reguły mu nie pozwalam (choć 100% konsekwencji nie ma) i wtedy płacze, ale raczej nie zwracam uwagi na to i dość szybko się uspokaja. To że jestem super łagodna to nie oznacza że może wszystko, tylko akurat te szafki mi nie przeszkadzają, bo uważam że takie bawienie się w garach go rozwija :P a w gościach (a chodzimy non stop, bo jesteśmy mega towarzyscy całą trójką) nigdy nie próbował czyichś szafek, więc pewnie chodzi konkretnie o nasze :) ale w kwestii łagodności jestem mega za opcją "chwalenia". MOja mama zawsze się mną chwaliła (podsłuchiwałam trochę...:P ) i to mnie jeszcze bardziej zachęcało do pracy, pewnie dlatego teraz robię 100 milionów rzeczy...Widzę jak np chwalimy Juniora że coś mu się udało itp to on jeszcze bardziej próbuje i się stara...jeszcze zdąży poznać krytykę, ode mnie nie musi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a nas w domu zawsze wszyscy
dom, rodzina - to spokój, milośc, ciepło, bezpieczeństwo, zaufanie. Czyli - byc łagodnym.dy czlowiek talkie miejsce powinien miec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam pytanieeee
no u mie w domu to nie przesadze jak powiem że panowal dryl wojskowy i to cholerny :p byl grafik i do kazdej minuty trzeba bylo sie wbić, no ale ja akurat z męzem zadnego w domu grafika nie mamy i napewno u mnie w domu nie ma takiej przesady jaką ja mialam,choc bądź co nie badź uksztaltowalo mnie to na twardą konkretną osobę,co nie łatwo doprowadzic do łez :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam pytanieeee
oczywiscie pisalam o domu rodzinnym cofając sie do mojego dziecinstwa i dorastania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem ani surowa ani lagodna tylko przede wszystkim konsekwentna. Wyznaczam reguly, zasady i nagrody i tego staram sie trzymac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DFR556T
zdecydowanie jestem z tych ostrych rodzicow niestety ub stety, zobaczymy co nam wyjdzie, lecz w pzreciwienstwie do wiekszosci rodzicow uwazających sie za wspanialych to my szanujemyu dziekco i je kochamy,co idzie za tym nie krzywdzimy bijąc czy wrzeszcąc.Tu rowniez wyczytalam kochane matki polki które sie uwazają za super lagodne a leją i wrzeszą na dzieciaki o glupi rozlany soczek ,traktuje wlasne dzieci gorzej niz w marynarce wojennej wojakow:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xgffgzas
zalezy od dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×