Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mammmdylemattt

"seks przyjaciele" pytanie

Polecane posty

Gość Mariochetti
mamm - sorry - normalnie mi smutno :( Ale coś w tym jest, bo gdyby chodziło o coś więcej, to by tak nie milczał. Nie możesz przecież winić siebie, ale poczekaj, Ty przecież pisałaś: "chodzi o to, ze ani On ani ja nie chcemy sie zakochac, szczerze to boje sie ze On moze sie zakochac i wszystko zepsuc, chcialabym wiedziec na jakie sygnaly, zachowania uwazac, kiedy zbierac zabawki! Ponadto nie cce wiecej cierpiec przez faceta!" No to ja się trochę pogubiłem ;) A tak poza tym to ff jest super! - nie zamykaj się na takie relacje, bo przecież jeśli tak super jest razm w łóżku to taka relacja może się rozwinąć także w innej sferze. To, że czasami ktoś chce tylko relację typu ff nie oznacza, że wszyscy tego chcą. Chociaż z drugiej strony ff jako poznawanie potencjalnych kandydatów w celu nawiązania głębszych więzi - a co, raz się żyje ;) A Ty weź go jeszcze przetestuj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cxmvbnuio
Pozorne zainteresowanie. Jakieś namiastki. Gra chyba nie, ale też nic prawdziwego. Czułości właśnie nie było. Raczej "starania" żeby było "dobrze". Pobudek nie rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammmdylemattt
powiem Ci ze w trakcie naszej rozmowy dotarlo do mnie, ze chyba... nie chce byc dla niego tylko FF :/ nie rozumiem go! myslisz ze to mozliwe, ze aby mnie nie wystraszyc (po tych moich tekstach) on sie dystansuje? albo dystansuje sie bo nie chce sie zakochac, a widzi ze moglby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammmdylemattt
ale racja... gdyby chcial czegos wiecej, odezwalby sie czesciej... niby zapraszal mnie na wyjazd w gory z swoimi przyjaciolmi, niby kiedy juz sie spiszemy jest mega mily itp, ale to wszystko przeciez nic nie znaczy :/ to tez nie jest typ faceta co to wysyla smsy i dzwoni jak szalony ma swoje lata - jest dobrze po 30stce, a ja mam troche ponad 20scia lat , mysle ze to tez powod, dla ktorego on nie traktuje mnie serio, jestesmy na dwoch roznych etapach zycia i On chyba nie mysli ze mogloby cos z tego byc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mariochetti
No OK, a jak Ty działasz? - bo teraz można zarzucać jemu brak aktywności, a co z Tobą? Zobacz też - pisałaś o tym, co postanowiliście, zatem może po prostu trzyma się planu i tak jak piszesz - się dystansuje, by nie wystraszyć. Chociaż z drugiej strony - jeśli by się pojawiło uczucie, myśli o nim, to raczej człowiek działa w stronę rozwoju, a nie w stronę niwelowania tego uczucia, bo to przecież coś, czego się pragnie, wyższy stopieć wtajemniczenia. Fajnie się gdyba :) - ja niestety muszę pędzić, co również polecam, chocież znając życie to pewnie nocy nie prześpisz, prawda? ;) A najgorsze co można zrobić to nie przespać nocy przez gdybanie, zatem co powiesz na to, żebyś w końcu przemówiła i wyjaśniła sytuację = na czym stoicie. I tak raz się żyje, co będzie to będzie a przynajmniej będziesz miała sprawę wyjaśnioną i nie będziesz się do końca życia zamartwiała "a może jednak było warto?" ;) Zatem: 1. Czy chcesz czegoś więcej? 2. Czy z nim chesz czegoś więcej? I tutaj trudniejsze zadanie: 3. Czy on chce czegoś więcej? 4. Czy on chce czegoś więcej z Tobą? 3 i 4 - by mieć pewność (chociaż też czasami nie do końca, ale spróbowaćwarto) - tutaj nic po Nas ;) Dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammmdylemattt
dziekuje za tak szczera i konstruktywna rozmowe... prawda jest taka ze ja tez nic wlasciwie nie robie, gdyz ... zalozeniem bylo nie angazowac sie, wiec nie chce by widzial, ze robie cos co mialoby temu przeczyc... czyli po prostu gramy! slabe to... Nie uwazasz ze 1,5 miesiaca znajomosci i zaledwie dwa -acz dobowe- spotkania - plus impreza, to jednak za malo by wiedziec cos wiecej? My sie prawie nie znamy! (poznalismy sie przez przypadek, przez internet) Mysle, ze warto z tym wszystkim poczekac... za jakis czas zrobie to wszystko o czym mowisz, najpierw musze sama wiedziec czego cchce. Noc przespie, bo juto mam zajecia :) De facto pierwszy wyklad na 13 wiec moge jeszcze chwile podumac nad tym wszystkim :) Dziekuje raz jeszcze i spij dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mariochetti
Dzień dobry - to świeża w tym jesteś, a - i mam nadzieję, że już poszłaś spać ;) A to nie jest tak, że na razie przechodzisz moment fascynacji i niejako żyjesz tymi wydarzeniami - przyjemnościami? 3 razy w ciągu 1,5 miesiąca to chyba samo trochę za siebie mówi, ja pamiętam, że na początku to codziennie, po kilka godzin - to było niebezpieczne ;) Niestety przechodziłem przez to samo = "gramy sobie" i obecnie nigdy więcej w takie coś bym się nie wpakował, szkoda na to życia, nerwów i knucia. Poza tym jak Ty później możesz mieć zaufanie do innych - jak sama się w takie "gry" wkręcasz? - co? :P Miłego dnia i bezsennego, bo pewnie i tak będzie się Tobie na zajęciach przysypiało ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gwiezdna - a z jaką częstotliwością zaczęliście się spotykać na początku? Pewnie sobie tylko wmawiasz, że to był układ "ff", bo to teraz takie modne :P :classic_cool: ;) P.S. to ja, zaczerniłem poprzedni nick 10 minut temu, ale zapomniałem do niego hasła - po prostu palce się poplątały :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie, to był układ tylko seks, żadnych zobowiązań, powiedzieliśmy sobie wprost o tym to było tak- spodobał mi się fizycznie, zagaiłam do niego (wyciągnęłam od znajomych jego adres e-mail) nie sądziłam, że coś z tego będzie kilka maili - niezbyt grzecznych postanowiliśmy się spotkać, bo zwyczajnie na siebie lecieliśmy i z góry ja zaznaczyłam, że to tylko seks (bo byłam świeżo po rozstaniu) na początku spotykaliśmy się np. 4 razy w miesiącu później częściej, częściej i częściej nie tylko dla seksu, zaczęliśmy u siebie zostawać na noc itd aż pewnego wieczoru mnie spytał czy po studiach przyjade do niego i z nim zamieszkam i wyznaliśmy sobie miłość :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oboje na początku byliśmy wrogo nastawieni do zobowiązań on miał dość po swoim poprzednim związku ja po moim - oboje mieliśmy wcześniej baaaaardzo zaborczych partnerów tyle gadania o tym, że bez zobowiązań a teraz 2 lata po ślubie już :D życie pełne jest niespodzianek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Won mi stąd -- idź na całość! idź na całość! życie mamy jedno ja się odważyłam "zaszaleć" i mam ukochanego faceta przy sobie, nawet nie sądziłam, że tak będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale i tak go stracisz za grzechy trzeba płacić własnym bólem nie jedna sie przekonała ju o tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"tyle gadania o tym, że bez zobowiązań a teraz 2 lata po ślubie już" - hehe :) Ale to pewnie i tak chodzi o to, że każdy chce tej bliskości, jedności, wspólnego przeżywania życia, tylko się niektórzy boją tego, że mogą źle trafić - stąd "zabezpieczenie", że bez zobowiązań. Podziwiam Twoją wiarę w Was i wizję przyszłości! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmarzlam dzis znow strasznie
w moim przypadku nie doszlo do zwiazku..ja w nim zakochana, on mnie rucha i pewnie rucha tez inne :( to juz od 2 lat..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammmdylemattt
Na taka ilosc spotkan na przestrzeni tego czasu zlozylo sie ciut wiecej niz chec czy niechec. Pierwszy miesiac -praktycznie caly- to byl kontakt internetowo/ telefoniczny! Pierwsze spotkanie - calonocna impreza, poznanie jego znajomych i ...wyladowalismy u niego! Cala doba razem zero snu, nie moglismy sie od siebie oderwac. nikt nigdy tak na mnie nie dzialal, On twierdzi to samo wobec mnie! Zreszta to sie czuje, bylo fantastycznie. Chcial nawet, abym zostala na kolejna noc, ale juz tylko na film, na przytulenie, na wspolny sen - bo na seks juz nie bylo sil, ale wtedy ja powiedzialam, ze tyle czasu razem to za duzo, ze nie chce sie przywyczajac i nalezy od siebie odpoczac. Kiedy mnie odwozil powiedzial, ze odezwie sie zaraz po powrocie z nart i ze cudownie spedza ze mna czas. Kiedy byl na nartach napisal, ze teskni mu sie za mna (ale zaznaczyl, ze sie nie zakochal) Nie odwzajenilam tego - tego ze np. tez tesknie. Kiedy wrocil umowilismy sie na kolacje zapytal czy wole na miescie czy moze u niego i na co mam ochote, wybralam u niego, nie chcialam bawic sie w randkowanie, mialam ochote na seks, taka prawda. Przyjechal po mnie zrobil kolacje - to co sobie zazyczylam, po czym znow wyladowalismy w lozku. Znow doba razem praktycznie bez snu! Znow chcial abym zostala na kolejna noc, ale sie nie zgodzilam. Byl jeszcze bardziej czuly niz za pierwszym razem wciaz patrzyl na mnie takim dziwnym cieplym wzrokiem i mowil jak jestem piekna, jak uwielbia moje cialo, moj intelekt, moje poczucie humoru. Byl troskliwy, chcial sie przytulac bez przerwy. Powiedzial juz kolejny raz, ze mozna sie we mnie zakochac i mozna ode mnie uzaleznic. Jednak w rozmowie rzucil, abym sie nie zakochiwala, moze w wyniku tego jak wciaz zaznaczalam ten dystans, ktory musimy utrzymywac? Nie wiem! Kiedy mnie odwozil, powiedzial ze spedzil ze mna cudowny czas, ze do zobaczenie i ze przy mnie zapomina o wszystkim... PAradoks polega na tym, ze gdyby jego zainteresowanie bylo intensywniejsze (kiedy sie nie widzimy) na pewno bym o nim nie myslala, przywyklam, ze mezczyzzni sie we mnie szybko zakochuja, ze za mna "biegaja" a tutaj... tutaj tego nie ma. Faktem jest, ze gosc ma 38 lat i swoje juz z kobietami przeszedl, na pewno potrafi kontrolowac emocje i wie co robi... nie wiem tylko, czego chce? Od ostatniego spotkania minely 4 dni, pewnie w przyszlym tyg. znow sie spotkamy... nie wiem tylko czy powinnam wyjsc z inicjatywa, czy czekac... Ponadto jest miedzy nami 13 lat roznicy, moze to tez go powstrzymuje? Teraz macie zarys tego wszystkiego i mozecie mi powiedziec jak to wyglada z boku?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hehe, no trochę się działo, ale ja już milknę i nie bawię się w gdybanie, bo to nic dobrego. My sobie możemy snuć różne domysły, a przecież prawda może być i tak całkiem inna. Wychodzi na to, że rozmowa Cię i tak nie ominie, oczywiście jej ton będzie następstwem burzy mózgu - Twojego ;) Powodzenia i daj znać jak się to wszystko ułożyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammmdylemattt
przyznam, ze liczylam na troche "gdybania" z Twojej strony ;) co mianowicie pomyslales, po przeczytaniu tego, odnosnie jego stosunku do mnie? Tak obiektywnie, szczerze... z boku i z punktu widzenia mezczyzny? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć. Oj, no, ale przecież nie mogę pisać za dużo odnośnie jego stosunku do Ciebie - bo przecież żadnych szczegółów nie podawałaś! - tylko same ogólniki! ;) Będę obstawał przy swoim :( - bo, jeśli on coś czuje i to ukrywa, albo korzysta w ten sposób z życia - to oba takie scenariusze pasują do tego działania , przy czym, co tu ukrywać, ich założenia są całkiem odmienne. Jeśli tak fajnie Wam się spędza ze sobą czas, chociaż z drugiej strony za dużo - tzn. jak często? A Ty naprawdę nie chcesz wziąć swojego życia we własne ręce? Bo my tutaj, pewnie - możemy gdybać, Tworzyć scenariusze, ingerować w Twoje życie, ale - naprawdę - nie chcesz się zastanowić nad tym, czego Ty chcesz, czego pragniesz? Nie chcesz do tego dążyć? Nie chcesz żyć swoimi pragnieniami, marzeniami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×