Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Alina1234567

Nienawidzę swojej szwagierki!

Polecane posty

U mnie niestety teściowe mają duży dom i chcą go podzielić na trzy mieszkania, więc prawdopodobnie będę mieszkać ze szwagierką w jednym domu. Co raz bardziej mi się to nie podoba. Bo skoro teraz, mieszkając osobno nie potrafimy się dogadać to co dopiero kiedy będziemy mieszkać praktycznie razem. Ale jednocześnie nie chcemy odstępować naszej części domu, bo przypadnie im. Moi teściowe są w porządku, wiadomo, nie jest idealnie, ale nie widzę powodów żeby z nimi nie móc mieszkać. Natomiast ze szwagierką będzie wieczna wojna... Ona nas już zawsze będzie traktować jak ludzi niższej kategorii. Ale pociesza mnie fakt, że nie tylko ja mam taki problem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja mam wrażenie, że jesteś
bardzo wredną osobą autorko. Uważasz się za pępek świata i widzisz wyłącznie swój własny nos. Ja mam siostrę i fajne kontakty. Mój mąż ma brata i MIAŁ fajne kontakty do czasu, aż pojawiła się Gosia. Gosia robiła wszystko, zeby brata męża odciągnąć od rodziny, pewno dlatego, bo ona do rodziny nie pasuje. Rodzina męża to ludzie po studiach, a ona nawet maturę robiła zaocznie, ma tytuł "robotnik wykwalifikowany". Chyba obawiała się, że nim wyjdzie za mąż ktoś bratu męża otworzy oczy..... Obecne kontakty są bardzo sporadyczne - raz, dwa na rok i tyle. Nawet jak jej mąż chciał nas odwiedzić (mieszkamy obecnie 300 km od nich) to przyjechali, ale Gosia nalegała, zeby bez nocowania!!!, a mamy duże mieszkanie. Wolała męczyć 3-letnią córkę drogą 600 km w ciągu jednego dnia... Później dowiedzieliśmy się, że zanocowali w połowie drogi w motelu.. Przykre, że są takie babska, które tak bardzo nie widzą nikogo prócz siebie, że najbliższe osoby poprostu krzywdzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem czy chodzi Ci o mnie? Bo nie wiem na jakiej podstawie to wywnioskowałaś... Nie uważam, żebym była wredna, ponieważ gdyby tak było myślę że odwdzięczała bym się jej tym samym. Też bym jej sprawiała przykrość tak jak ona mi lub jeszcze gorzej, itp. A jak już napisałam w mojej pierwszej wypowiedzi jestem osobą ugodową i wolę żyć ze wszystkimi w zgodzie i przez bardzo długi czas w ogóle nie komentowałam jej zachowania wobec nas. Także jeżeli chodzi o mnie, to mylisz się bo gdyby tak było to bym się jej odpłaciła. Wiem też, że powinnam być wredna i chciała bym być wobec niej, mnie po prostu zatyka jak ona coś powie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdfghjkll
a ja mam trzech braci i siostrę i jesteśmy ze sobą bardzo związani emocjonalnie , zawsze mozemy na siebie liczyć bez względu na okoliczności ... jeden z braci ma narzeczoną ...hmm , która traktuje go jak przedmiot, który mozna mieć, a zaraz go odstawić i się do niego nie przyznawać... to trochę dla nas -rodzeństwa przykre, ale żadne z nas nie ingeruje w ich życie na zasadzie jaka ona jest niedobra, zostaw ją, dokopiemy jej czy coś- jest jaka jest brat jest z nią szczęśliwy mają dziecko i sobie żyją, a ona relacji między nami na razie nie zakłóca więc luz.. Mój M ma brata, ale żyje z nimi tak samo jak ja ze swoim rodzeństwem i ani ja nie mam do niego pretensji jak M chce bratu pomóż czy kasę pożyczyć czy gdzieś zawieźć, ani mój M nie wtrąca si ę w moje relacje z rodzeństwem... A u was to wszystko się o kasę rozchodzi, wykształcenie czy coś - i tu kolejny raz się sprawdza że "PIENIĄDZE SZCZĘŚCIA NIE DAJĄ"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Enigmatyczna z dolnego
A ja popieram frustracje autorki. Oczywiscie ze zona ma byc na 1 miejscu, reszta krewnych jest owszem rowniez wazna ale w funkcjonowaniu rodziny zona maz i dzieci maja priorytet. Szwagierka nie potrzebnie sie wpieprza. Owszem mozna jej czasem pomoc ale tylko w wyjatkowych sytuacjach. Szwagierka jakby dbala o normalne relacje powinna zdawac sobie sprawe z tego ze proszac brata o pomoc posrednio powinna rowniez byc wdzieczna autorce, bo w koncu to jej meza odrywa od zycia rodzinnego. Jak autorka nie bedzie akceptowac tych wszystkich czynnosci ktore jej maz wykonuje dla siostry i nie bedzie temu przychylna nastanie konflikt, w konsekwencji czego maz i tak stanie po stronie zony a siostra zostanie olana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kostaryczka
autorko - ty tępa dzido! jakby mnie ktoś spróbował skłócić z moim rodzeństwem, dostałby z liścia w twarz i byłoby po sprawie. Nie rozumiesz ich języka boś jest tępa, ot, co!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 10987662
A co zrobić jak własna rodzina męża traktuje go jak przedmiot, polisę ubezpieczeniową rodziców na starość, ostatnią osobę w ich szeregu?? Teściowie i siostra męża tak go właśnie traktują. Ja na to nie pozwalam, więc jestm dziwna bo "o co mi właściwie chodzi, przecież nikt mu krzywdy nie robi". Siostra za jego plecami stara się poniżyć go w oczach rodziców, rodzice po kryjomu bardziej pomagają córce finansowo, a przed nim udają pokrzywdzonych :-0 Ja nie pozwalam na obgadywanie go za plecami, potrafię powiedzieć, co myślę o takim zachowaniu, a oni mnie za to nie lubią. Ja ich też, szkoda mi tylko męża bo jemu jest przykro, że rodzice nie traktują ich tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja napisze tak.........
w rodzinach gdzie jest mieszane rodzenstwo , a najczesciej gdy siostra jest mlodsza , rodzice tak wychowuja dzieci ,zeby brat ,,dawal ,,siostrze. I potem sa problemy , bo brat powinien to , powinien tamto , powinien dac kase itp podobne przypadki . Jednak nie uczono siostry wzajemnosci. Mlodsza siostra ma brac i nic dawac od siebie. Blad rodzicow , bardzo czesty. Z drugiej strony czesto sie zdarza ,ze to siostry sa zazdrosne , kopia dolki pod dziewczynami , zonami swoich braci . Chca byc na pierwszym planie , ale gdy maja swoje rodziny i partnerow /mezow same zachowuja sie nie fair w sosunku do ich ( mezow) siostr.I nie widza ,ze ten popelniaja blad . Winni sa rodzice i ich wychowanie -siostra ma pasozytowac na bracie.A brat ma jej na wszystko dawac. Fajnie jak sa rodziny gdzie sie wspieraja , brat na siostrze , siostra na bracie . Ale czesto jest tylko w druga strone ,siostra na bracie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajkidooooooooo
bąbel22 -a nie moze wam siostra wyplacic kasy za wasza czesc .Wierz mi lepiej mieszkac osobno ,teraz ci sie wydaje duzy dom t jakos to bedzie.Ja myslalam podobnie tyle ze dom jest przepisany na meza ,mamy gore a jego mama ,brat i siostra dół .Rodzenstwo maz ma wyplacic w momencie jak opuszcza rodzinne gniazdo tyle tylko ze maja po 39-36 lat i jakos nie zanosi sie na to .My robimy wszystkie oplaty,opal itp....a oni nawet ognia w co. nie zrobia,nie dołoza do pieca -chore -nienormalna sytuacja .Zrobili sobie z meza parobka ,a on tego nie widzi ......przez to pomalu trace szacunek do meza.Ijeszcze malo tego maja pretensje ze nie gotuje tesciowej bo oni wracaja z pracy ook 18 stej i tak im tesciowa gotuje na ta godzine a dla niej to za pozno wiec ja bym jej mogla ugotowac -pewnie im tez......boze skad ty bierzesz tych ludzi.Ja nie mowie ,zeby nie utrzymywac kontaktow z rodzenstwem ,ale "swoja rodzina"czyli zona ,dzieci powinny byc na 1 miejscu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bycze linka
moja tesciowa do dzis dnia twierdzi ze maz jest glowa rodzinny(oczywiscie ma na mysli siebie i swoje dzieci)tesciu zmarl bardzo wczesnie ,rodzenstwo bylo male i maz przejal jego obowiazki ,tylko ze dzis jego rodzenstwo dobiega do 30 tki i nic sie nie zmienilo -jak sie cos popsuje to telefon do meza (chociaz z nimi nie m ieszkamy )a brat nogi na stole i oglada mode na sukses

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko i wylacznieeee
Autorko, a zeby cie maz rzucil.. Przez twoja zawisc,zazdrosc,jad.. Zycze mu by ulozyl sobie zycie z kims dobrym a nie taka zolza!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bycze linka
tylko i wylacznieeee -uwazasz ze powinna dac sobie wejsc na glowe,owszem popieram zeby sobie w rodzinie pomagac ,ale sa granice -a jej szwagierka jakas ulomna ze nie moze sama zakupow zrobic....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miszel fajfer
Autorko jesteś zdrowo pyerdolnięta. Jakby mój facet zabranial mi kontaktów z moim bratem albo był o niego zazdrosny, to pokazalabym mu drzwi. Ja rozumiem wszystko, ale Tobie chyba sie tępa strzało nudzi w życiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania 35
Mam podobnie. Weszłam do rodziny jako ta druga,tj. druga synowa. Od początku czułam zawiść i zazdrość ze strony tej pierwszej. Próbowałam naprawdę długo zbliżyć się do niej , ale bezskutecznie. Kiedy urodziła mi się córeczka (Ona ma dwóch synów), cicha walka z jej strony zaczęła się na nowo..... Wieczne bóle głowy i złe samopoczucia na jakichkolwiek "naszych " imprezach tzn. chrzest, roczek, moje urodziny....Nigdy nie wyprawiała urodzin u siebie w domu, tylko przyjeżdżała na tzw. gotowe.tj, do nas i teściowej.... Teściowa urobiona po pachy organizowała to urodziny to imieniny jej dzieci, a ona przyjedżała tylko po to żeby pokroić tort!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuza duza @
mam 2 szwagierki i szwagra -koszmar -niby fajni wykształceni ludzie ,ale tylko do momentu jak jest tak jak oni chca.Tesciowa nauczyla ich ze traktuje ich jak wielmozne panstwo i myslala ze jak beda przyjezdzc z wizyta to ja bede im uslugiwac mylila sie a ja jak mozna sie domyslec jestem najgorsza zołza jaka chodzi po ziemi....wydaje mi sie ze to jest blad w wychowaniu dzieci -powinni sie szanowac ,siebie i rodziny swojego rodzenstwa....ale to nie od dzis ze synowa jest najgorsza....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz co autorko
ja cię rozumiem. Miałam tak przez jakiś czas podobnie do ciebie, ale za każdym razem psioczyłam na jego rodzinę jak tylko zauważałam jakąś w moim mniemaniu nieprawidłowość, a te nieprawidłowości były takie że jego rodzina tzn ojciec i trójka rodzeństwa oni wszyscy byli nauczeni żeby do niego zawsze po pieniądze przychodzić bo mieli wkodowane że co jak co ale on że zawsze ma kasę, bo jest najstarszym dzieckiem swoich rodziców i najbardziej odpowiedzialnym. Robiłam mu jazdy o to, że niby dlaczego on ma to zawsze robić za zapomogę, podczas gdy jego rodzeństwo niby wiecznie bez kasy tacy biedni ale na imprezki, ciuchy czy laptopy kasa jakoś zawsze się znajdywała. Mój mąz po prostu wychodził na frajera. Ja za każdym takim przypadkiem zwracałam mu uwagę. Też wychodziłam na popieprzoną sukę co chce go skłócić z rodziną i że to ze mną jest jakiś problem. Po paru latach zaczęłam jednak zauważać że kropla drąży skałe i że on powoli przejmuje to moje myślenie. Zaczął się coraz bardziej wkurzać na to wszystko i sam zawracał im głowę żeby go tu czy tam zawieźli albo sam nawet pożyczać zaczął. Oni to widzieli i problem powoli się rozwiązywał. Dziś już to wszystko prawie odeszło w niepamięć. Nie ukrywam że miał na to wpływ fakt że zarz po ślubie on jeszcze był bardzo zżyty z rodziną bo dopiero co od nich się wyprowadził, a potem z biegiem lat przywykł że to ze mną mieszka i że to ja jestem teraz jego najbliższą rodziną i w sumie to nikt mu tego nie wmawiał po prostu nieświadomie mu to wkodowało samo życie. A ty mężowi pisz to wszystko co tutaj nam opisujesz o siostrze i nie trzaskaj się. Za każdym razem mu o tym mów jak tylko coś zauważysz. I cały czas używaj tego wyrażenia, ale ta siostra cię wiecznie wykorzystuje a nic od siebie nie daje, choć mogłaby zrobić to czy tamto, ale tylko swój czubek nosa widzi. Wstydu nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz co autorko
acha i jeszcze jedno. Do tych z pierwszej strony to ja mam kilka zastrzeżeń. Ktoś napisał: "z zona mozna sie rozwesc z rodzina nie". Uważam ten tekst za śmieszny i ograniczony aż do absurdu, bo żeby w ogóle założyć te rodzinę, tę w waszym mniemaniu " świętą krew z krwi" to niezbędne jest najpierw aby dwie obce sobie osoby się spotkały, tak jak się spotkali wasi rodzice żeby was począć. I tak samo autorka musiała wyjść za mąż za swojego męża żeby tę właśnie świętą w waszym mniemaniu rodzinę założyć. Nawet w biblii jest napisane: "opuści człowiek ojca i matkę i staną się "jednym ciałem" ". Rodzina jest postawową komórką społeczną, ale naturalną koleją rzeczy jest że ulega ona rozgałęzieniu na następne pokolenia, a każde małżeństwo po zawarciu powinno być święte i nawet dzieci nie mogą być ważniejsze od współmałżonka a co dopiero brat czy siostra, czy rodzice. Tak jest to urządzone. A jeśli dla męża siostra jest ważniejsza niż własna żona to jest to niestety patologia, tak samo jak myślenie że matka jest ważniejsza od żony. Ile małżeństw zostało rozbitych przez nieczyste knowania zazdrosnych teściowych które nie wychodzały swoich synów dla świata lecz egoistycznie dla siebie. Do ilu tragedii życiowych doszło przez takie patologie. Do rodziców owszem należy mieć szacunek i miłość. To naturalne, ale współmałżonek powinien być na pierwszym miejscu, bo to z nim się tworzy nową komórkę społęczną i zawarło przysięgę.\ A do tej wnerwionej siostry brata to też coś napiszę. Moja bratowa też mi można by powiedzieć odebrała brata i teraz ona jest dla niego najważniejsza, ale wiesz co ? Uważam że to jest normalne i oczywiste, bo to jest naturalna kolej rzeczy. A jeśli ty tego nie rozumiesz to znaczy że nie ma w tobie elementarnej mądrości życiowej. I ja ci ze swojej strony życzę, żebyś kiedyś wyszła za mąż za ukochanego człowieka, dla którego ty będziesz na drugim miejscu zaraz po jego siostrze, żebyś była wyłącznie matką jego dzieci i nikim więcej jako że nie będziecie jak to ktoś głupi egoistycznie nazwał "krew z krwi". Może wtedy się nauczysz jak to jest od tej drugiej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghhtjuui8i
czytam ten temat i cos Wam powiem...z jednej strony rozumiem że siostra to siostra i tak naprawdę to nic tego nie zmieni,poza tym nie mozna tak całkowicie wymagac od męza zeby ja olał,przeciez Tobie autorko tez kiedys moze byc potrzebna pomoc szwagierki.Ja cie troszke rozumiem bo mnie moja szwagierka tez drażni,ale nie moge napisac ze jej nienawidzę.Lubię ją ale ostatnio denerwuje mnie fakt ze robi z siebie taka "damę".Najdroższy naroznik,najlepsze meble...pieniądze z pozyczki...pytam sie po co???Bo sąsiedzi mają???Mój mąz tez nie da nic powiedziec,jak mu mówie ze Aska sie zmieniła,ze teraz jej woda sodowa uderza to milczy.na brata zawsze cos powie,dogada mu,ale na siostre nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patka12345
A ja wam powiem tak.. mój mąż ma trójkę rodzeństwa, ja jestem jedynaczka.. Nigdy nie bronilam mu utrzymywania bliskich kontaktów z rodzeństwem tymbardziej, ze sama go nie mam a bardzo bym chciała. Pozwoliłam na kontakty i pomoc w takim stopniu, ze mąż ściągnął brata (mieszkamy w UK) i miał tymczasowo z nami zamieszkać. Odstapilismy mu nawet pokój synka, który ma sypialnie razem z nami, żeby brat mógł przez ten czas mieć odrobine prywatności. Po jakichś dwóch miesiącach, gdy szwagier znalazł prace i zaczął dobrze zarabiać zaczęłam zadawać pytania kiedy sie wyprowadzi bo chciałabym żeby dziecko miało swój pokój spowrotem. No ale zawsze tylko słyszałam, dajmy mu jeszcze trochę czasu, niech sie "ogarnie", przecież czasem zostaje z naszym synkiem wiec pomaga. Od tego czasu minął juz rok a ja dostaje białej gorączki. Bo jeśli o cokolwiek zwrócę szwagrowi uwage to on przy wieczornych meczykach z moim mężem nastawia go przeciwko mnie. Spodziewamy sie drugiego dziecka tymczasem Pawełek przestał chodzić do pracy bo poznał jakaś dziewczynę i woli czas spędzać z nią niż pracować, co skutkuje tym, ze jest na naszym utrzymaniu! Przestał sie dokładać do rachunków bo na czynsz nigdy od niego nie wolalismy, nie kupuje środków czystości do domu, nic.. nawet korzysta z naszych kosmetyków! W dodatku przeprowadza ta swoją pannę, która czuje sie jakby była u siebie a ja prawie jak sprzątaczka muszę sprzątać burdel, który robią mi na chacie! Przykład, zmywam nasze naczynia po obiedzie, sprzątam kuchnie i idę z synkiem na spacer.. Wracam po dwóch godz, syf taki ze nie wiem za co sie złapać, zlew znowu wypełniony naczyniami bo szwagier wreszcie zniósł z pokoju zastawe z kilku dni. Ani razu nie pozmywal naczyń, nie odkurzyl wykladzin w domu, czy chociażby umyl wanny po kompieli. Za trzy miesiące mam rozwiazanie a sytuacja wyglada tak, ze juz z sił opadam. Kłóce sie z mężem ale on oczywiście stoi za bratem- on za niego pozmywa, poodkurza, Pawełek nie ma pracy, nie można go przecież na ulice wyrzucić! No do jasnej cholery! Chłop 29 lat na karku, niech go ta dupa utrzymuje co sobie ja przygruchal!! Możecie powiedzieć ze koloryzuje i jestem zazdrosna o brata ale jak chcecie to proszę bardzo- odstąpie komuś swoje miejsce na dwa tygodnie to sami ocenicie! Wiem jedno! Jak szwagier sie wreszcie wyprowadzi, a ze rozmowa z mężem nie przynosi skutków wszczelam interwencje u teściowej, nigdy nie zgodzę sie na pomoc taka jak teraz żadnemu członkowi rodziny!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz co autorko
I do tych wszystkich co najeżdżają na autorkę to właśnie widać że nic a nic nie zrozumieliście z tego co ona napisała. Należy rozróżnić sytuację normalnych zdrowych kontaktów z rodzeństwem od relacji "pasożyt-żywiciel", a to właśnie tą drugą sytuację autorka dokładnie tu przytoczyła. A jeśli jej nie wierzycie to nie wiem zupełnie na jakiej podstawie. Wszystkich wokół siebie tak wybielacie ? Ludzie! Takie rzeczy naprawdę się zdarzają. Ja w życiu obserwuje dużo przypadków perfidii i bezczelności lub choćby zwykłej egoistycznej arogancji wśród ludzi także mnie to nic a nic nie dziwi. Ludzie! Przecież takie rzeczy się widzi i czuje, kiedy ktoś celowo przekracza granicę dobrego smaku. Wtedy wiadomo że chodzi tu tylko o to żeby arogancko pokazać "kto tu rządzi". Tacy ludzie jak autorki szwagierka nie są głupi. Doskonale zdają sobie sprawę że małżonek spotyka się z nią kosztem żony. Jakby to był raz na jakiś czas to ja w pełni rozumiem takie spotkania ale jak mąż co pare dni do niej jeździ za byle pierdnięciem i dla kaprysu, nie rzeczywistej potrzeby kosztem żony i dwójki dzieci to sorry ale to jest tak absurdalne że aż żal czytać. To jak mój mąż wyjeżdża na fuchę do pracy do obcych ludzi na zlecenie to ja osobiście się spotkałam z zaskakująco miłą świadomością tych ludzi o moim istnieniu i to ludzi którzy mnie czasem nawet na oczy nie widzieli. Mąz potrafi przywieźć bombonierkę od obcego faceta "na rekompensatę z to że bez męża musiała sama bez męża siedzieć". Obcy ludzie a tak do przesady pomyśleli o mnie choć naprawdę nie musieli bo sytuacje były jednorazowe. A tu co pare dni szwagierka autorki wyciąga jej męża za totalnie śmiesznymi sprawami, które spokojnie sama mogłaby zrobić. Może jeszcze niech jej jednym dzieckiem się zajmuje a swoją dwójkę niech oleje, zostawi. Straszne z świnie co niektóre. Ja wam tak życzę żebyście wy były na drugim miejscu dla waszych mężów, żebyście to widziały, słyszały i czuły każdego dnia. Wtedy poczujecie jak to jest. Ciekawe jakbyście się poczuły gdyby wasz ojciec do waszej matki powiedział, że nie jest jego rodziną bo nie jest z nią spokrewniony. Bardzo ciekawe jakbyście się czuły. Już by nie było przyjemnie. Co ? To jak rodzeństwo ważniejsze to po cholere ślub brać tak uroczyście i przysięgi miłosci do śmierci składać. Niech z braćmi i z siostrami śluby biorą. Niech sobie obrączki na palce wkładają i dzieci z rodzeństwem też niech płodzą. Będzie krew z krwi! Głupole!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dam ci rade
do powyzej WYLACZNIE terapia szokowa! dajesz mezowi i szwagrowi termin do, ktorego szwagier ma znalezc prace i sie usamodzielnic i jednoczesnie zaczynasz szukac mieszkania dla siebie, ale 100% serio! twoj szwagier to juz zasiedzialy pasozyt i malo co na niego podziala, ale to TAK! wizja wyprowadzenia sie kucharki i sprzataczki wyrwie go z bajki :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zulu gullla
DO wiesz co autorko-bardzo dobrze piszesz ,a te teksty ze z zona sie mozna rozwiezc a z rodzina nie to chyba wymyslaja wlasnie takie załosne mamusie ,ktore wisza na swoich doroslych dzieciach.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zulu gullla
i jeszcze dodam ,ze jest to ogromna strata dla tych ludzi ktorzy maja takie rozszczeniowe rodziny -to jest dopiero dramat ze nie mozna sie rozwiesc.Z rodzina najlepiej wychodzi sie na zdjeciu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorko rozumiem cię
Jesteś zazdrosna i masz powód. Potrzebujesz poczucia że twój mąż będzie dla was i dla waszego życia (ciebie i twoich dzieci). Twój mąż powinien być głową waszego gniazda i razem z tobą prowadzić na całego zycie rodzinne. Skoro twój brat bardziej przejmuje się życiem siostry to znaczy że nie wiele wskórasz oczerniając jego rodzoną połowę. Proponuję nabrać dystansu i dla zmyłki kompletnie nie zwracać uwagi na męża i jego poświęcenie wo stosunku do siostry oraz zostawić temat siostry w spokoju. Dobrze by było gdybyś zaczęła utrzymywac większy kontakt ze swoją rodziną (niech mąż to widzi, niech poczuje że masz też swoich rodzonych i że nie wisisz na jego karku , niech poczuje lekką zazdrość i to że nikt już o niego nie walczy). Czasem trzeba wybrać inną broń i dzialać odwrotnie by uzyskać odpowiedni skutek :). Nie pochwalam zachowania twojego męża i pomimo że to szlachetne że jest zżyty z siostrą i że jej pomaga to jednak nie zwalnia go z obowiązku bycia dla żony i swojej założonej rodziny na pierwszym miejscu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wyluzuj troche
Olej ja, niech wie, ze masz wyjebane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wyluzuj troche
Krew z krwi kurwa, samych siebie nie szanuja a co dopiero "obca osobe".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patka12345
Do dam Ci radę: To nie jest takie proste. Zreszta dlaczego ja mam sie wyprowadzać z własnego domu (jest kupiony na kredyt) i komuś płacić za wynajem?? Nie przelewa nam sie, mąż pracuje co prawda, a ja straciłam prace będąc w ciąży i niestety nie mogę nawet zaskarzyc pracodawcy bo bronił sie koniecznością redukcji etatów na moim stanowisku a raczej w 6 miesiącu ciąży do pracy nikt mnie nie przyjmie. Jestem obecnie na zasiłku z czego tez niezbyt jestem zadowolona bo po pierwsze te pieniądze to grosze a po drugie nie lubię korzystać z takich świadczeń bo czuje sie tak jakby gorsza.. :/ ale to nie rozmowa na ten topik..szwagrowi postawiłam ultimatum, ze jeśli nie wyprowadzi sie w przeciągu najbliższych dwóch tygodni a spisalam wypowiedzenie formalnie na kartce zglaszam sprawę na policje o usunięcie z domu dzikiego lokatora! Co prawda prawo własności jest na mnie i na męża ale zagrozilam ze jeśli mąż stanie w obronie brata i dalej będzie chciał go trzymać u nas w domu to złożę wniosek do sadu o separację.. Mam nadzieje, ze jednak wszystko obedzie sie bez tego typu środków i rozejdziemy sie z szwagrem w miarę pokojowo. Teściowej sie nie poskarży bo w zasadzie to ona podsunela takie rozwiazanie, powiedziała, ze zna swoich synów i jedynie w ten sposób ustawie och do pionu.. Dziękować Bogu za taka cudowna teściowa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patka12345
i odczepcie sie od autorki, oskarzacie kobietę o zawlaszczenie męża i próbę odcięcia od rodziny. Z tym, ze ta rodzina czasem naprawde potrafi być toksyczna.. Nie twierdze, ze każda rodzina ale niestety zdazaja sie te trudne przypadki.. Tak jak ktoś juz pisał ludzie których można spotkać na codzień a jest takich wielu jest zadufanuch w sobie, każdy walczy o to żeby dla siebie mieć jak najwiecej i najlepiej. Mieszkając za granica szczególnie to widać gdy pracuje sie z innymi Polakami. Szczerze.. nie mamy tutaj polskich przyjaciół a wlasnie obcokrajowców bo nasi rodacy są strasznie zawistni.. A mąż, żona i własne dzieci powinny być ważniejsze od rodzeństwa.. Tak uważa moja teściowa i moi rodzice.. Ze rodzina która decydujemy sie założyć powinna stać na pierwszym miejscu bo to wlasnie ona jest nasza przyszłością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość huinjkjh
Bo braciszek siostrzyczki zawsze szkoduje a żoneczke po jakims czasie ma gdzieś i tak zawsze wygra siostra. Dlategowolę rodzeństwa gdzie jest ta sama płec a nie tzw szerokoreklamowane PARKI.Ładnie popatrzec ale życ sie nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do patki
a to faktycznie zmienia postac rzeczy, chodzilo mi konkretnie o postawienie sprawy na ostrzu noza, sa ludzie, ktorzy tylko tak ROZUMIEJA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×