Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość beznadziejna mama

muszę w końcu to z siebie zrzucić

Polecane posty

Gość beznadziejna mama

Już zupełnie nie radzę sobie z tym wszystkim... Mój związek zawsze był bardzo trudny i bolesny. Kiedy się poznaliśmy ja czułam się naprawdę szczęśliwa. Miałam za sobą b. przykre doświadczenia, dopiero przeszłam depresję. Szybko jednak okazało się, że związek to prawdziwy koszmar. Mój mąż, mistrz manipulacji. Robił wszystko, żeby zniszczyć mnie psychicznie, żeby pokazać mi że jestem nikim, żeby odsunąć mnie od znajomych. I udało mu się. W łóżku tez nigdy moje "nie" go nie obchodziło. I morze alkoholu. Tyle razy przez cały ten czas myślałam o tym, żeby odejść, ale czułam się nikim. Ślubu też nie chciałam. Doskonale wiedziała, że nie będę szczęśliwa. Tyle razy myślałam o odwołaniu ślubu. Ale dzień później miał się odbyć chrzest naszego synka, a ja się bałam zepsuć dziecku jego uroczystość (chociaż tego dnia o spieprzenie wszystkiego postarała się rodzinka mojego męża). Sam ślub wspominam jakoś tak miło, ale już w kilak godzin po ceremonii pożałowałam, że jej nie odwołałam. Kiedy zaszłam w drugą ciążę usłyszałam" "usuń to kur*stwo". Nie, nie, nie. Nie mogłam. Do końca ciąży musiałąm słuchać, że mogłam sprawę załatwić, ale wolałam się szlachetnie zachowac. Dziećmi nigdy się nie zajmował. Pojawiało się coraz więcej alkoholu. Coraz większe awantury. Już w ogóle nie było lepszych dni. Kiedy mnie pobił decyzja była oczywista. Przygotowywałam się na to. Nabrałam pewności siebie, wróciła mi chęć do życia. I nadszedł ten dzień, kiedy oznajmiłam mu, że to koniec. Był wieczór, nasze dzieci już spały. Wyskoczył do mnie z nożem. Wystraszyłam się. Ale mimo wszystko następnego dnia nadal trwałam w swojej decyzji. Obiecywał i straszyl, że się zabije na zmianę. Nawet zabrał mnie do psychologa, bo liczył na to, że pani psycholog stanie po jego stronie. Po tej wizycie spotkał się ze swoim ulubionym kolegą. I wszystko całkowicie się zmieniło. Wrócił i oznajmił mi, że jeśli spróbuję odejść ucierpię na tym i ja i nasze dzieci. Że jego cudowny kolega psychopata obiecał mu pomóc. Próbowałam jeszcze walczyć, ale rozegrali to tak, żebym już nic nie odważyła się zrobić. Najgorsza awantura w moim życiu, Pierwszy raz bałam się tak bardzo jak wtedy. Byłam tak przerażona, że pierwszy raz chciałam uciec. Wybiegłam z córeczką na klatkę schodowa, ale zaraz wciągnął mnie do mieszkania. Bał się, ze któryś z sąsiadów wezwie policję, ale nikt nie zareagował. Udało mi się osiągnąć tyle, że obiecał się zmienić...prawie się nie kłóciliśmy, ale to tylko dlatego, że po pracy pił i chodził spać. Przestał pić, gdy odzyskał prawo jazdy. Wpędziła nas w niesamowite długi. Ale nie przeszkadza mu to w tym by co miesiąc rozpieprzać kasę. Zrobił mi trzecie dziecko, jak sądze po to, żeby całkowicie mnie uwiązać, żebym mimo wszystko, mimo gróźb które nade mną wiszą ni postanowiła jednak uciec. Najpierw był zadowolony z ciąży, póxniej chyba zdał sobie sprawę z tego, że dziecko będzie go kosztowało, więc zaczął codziennie mi mówić, żebym coś z tym zrobiła. "Co za różnica czy zdechnie czy zostanie kaleką czy wszystko z nim będzie ok skoro i tak go nikt nie chce"... Odejść chciałam w lipcu, niecały rok temu. Od tamtej pory przestałam kompletnie sobie radzić. Snuję się po domu, płaczę po kątach. Najchętniej po prostu bym się zabiła, bo nie wyobrażam sobie takiego zycia. Ale nie mogę. Bo jedyne o czym całkowicie decyduje ja to nasze dzieci. Nie wyobrażam sobie, zeby trafiły pod wyłączną opiekę swojego tatusia...Nigdy w życiu bym im tego nie zrobiła. Ale mam dosyć takiego życia....nie wytrzymam tego długo...zbyt wiele życia przede mną....mam dopiero 22lata...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to jakiś koszmar, ja mam też 22 lata i też snuję się jakaś nieszczęśliwa, ale my nie mamy dzieci, kłócimy się o jego niedbalstwo, syf w domu, ja nie pracuję i chyba w porownaniu do Ciebie żyję jak ksiezniczka ale sama mam problemy z psychiką, dwa razy zaliczylam psyciatryk bo stracilam szybko rodziców, nie wiem co Ci napisać ja bym chyba te dzieci oddała, dla ich dobra i zatroszczyła się o siebie mimo, że to bardzo egoistyczne... ale historia tragiczna:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może mialabyś czas na jakąkolwiek szkołę? no nie wiem, jakie masz wyksztalcenie? co z pracą? w jakim wieku dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W takich chwilach odpala sie we mnie rycerz w lsniacej zbroi. Szkoda, ze dystans i brak srodkow nie pozwalaja mi na zrobienie czego kolwiek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beznadziejna mama
dzieci mają 3,5 roku i 2 latka. To trzecie dziecko już wiem, żę oddam do adopcji. Do pracy miałam iść od września, ale nasza córka nie dostała się do żłobka. On się cieszy. Boi się tego, że w końcu pójdę do pracy, bo nie będzie mógł mieć nade mną takiej kontroli. Ja już przestałam normalnie funkcjonować. Może to podłe co napisze, ale gdyby on....umarł...ja....poczułabym się naprawdę wolna....Nienawidzę weekendów, bo wtedy jest w domu...i nie ma chwili spokoju...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DonPuccini
FUBAR - jestem z Tobą, środki zapewniam, Ty zajmij się dostawą - może być kałasznikow albo bazooka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Biala bron jest lepsza bo jest cicha i latwiej upozorowac to jako napad albo samoboja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beznadziejna mama postaraj sie wydostac z tego zwiazku, jesli sie da to szukaj pomocy u psychologow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciężko to wszystko widzę...może choć pogadac na gg, chciałabym Ci kilka rzeczy powiedzieć 10784588

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DonPuccini
FUBAR - w sumie to można by kupić jakąś posesję oddaloną od cywilizacji i drania troche potorturować, niech ma za swoje! A co powiesz na to, żeby go w coś wrobić, np. upozorować pedofilię + wrobić w kilka morderstw - taka mieszanka zgotowałaby mu w więzieniu istne piekło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rety dziewczyno
radzę ci uciekaj od tego faceta !!! oddaj dziecko do adopcji zabieraj dzieci i won od niego !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beznadziejna mama
mam co chciałam? może...zawsze sobie myślałam, ze jeślio trafię na faceta takiego i takiego to od razu go zostawie i z glowy...to mialo byc takie proste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gatsby_
Po pierwsze Jesteś głupia. On traktuje wasze dzieci jak bydło, a Ty się wachasz? Masz 22l i trójkę dzieci. Jak Ty sobie wyobrażasz życie dalej? Jeżeli masz jeszcze siły i kochasz dziecie to zrób to dla nich i uciekaj stamtąd. Niech się zabije, będziesz miała spokój. Lepiej on, niż Ty. Po drugie Gdzie Twoi rodzice? rodzeństwo? Masz wogóle gdzie pójść? Po trzecie Na policję. Nie pociągniesz w takim stanie długo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po co wydawac kupe kasy na posesje? Jest taka wata co wytlumia dzwieki, np jak glosno grasz na gitarze. Duzo tansza i mozna w bloku to zamontowac. Wrabianie kogos w pedofilie itd to ciezka i ryzykowna sprawa bo wystarczy policjant z lbem na karku i bedzie wiedzial, ze koles jest niewinny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gatsby_
Martva Kicia Uważaj, żebyś nie wpierdoliła się w gorsze bagno. Nię pewna wszystkiego, prócz śmierci i podatków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nvvjffurei
niebieska linia ,dom samotnej matki .Jest tyle mozliwosci zebys wyszla z tego bagna .I przestala byc ofiara .Twoj wybor !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie oddawaj trzeciego dziecka do adopcji. Będziesz tego żałować, a to ktoś inny jest Twoim problemem. Masz 22 lata, niema w tym niczego dziwnego, że nie masz doświadczenia zawodowego. Wystarczy odrobinę pracowitości i będziesz mieć finansowo sytuację stabilną. Biorąc pod uwagę Twój wiek, zakładam, że Twoi rodzice żyją. Gdy Twój mąż będzie w pracy, weź dzieci i pojedź do rodziców. W tym samym czasie złóż pozew o rozwód z jego wyłącznej winy, o pozbawienie go władzy rodzicielskiej i o ustanowienie alimentów na każde z trójki dzieci. Jeśli będzie się awanturować pod drzwiami Twoich rodziców to wzywasz policję, jeśli będzie Ci grozić to tak samo. Najważniejsze to wyprowadź się gdy go nie będzie w domu, byś nie była na jego "widelcu" i daj wniosek do sądu o rozwód i pozbawienie go pełni władzy rodzicielskiej i o te alimenty. To jest kluczowe, by nie mógł do czasu wyroku zabrać Ci dzieci, czy powiedzieć na policji, że "uciekłaś z dziećmi" itd. Nie próbuj myśleć o jakiś zabijaniach go itd, bo tym tylko zaszkodzisz swoim dzieciom. Ty pójdziesz do więzienia, a one do domu dziecka i nikt nie będzie szczęśliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abrakaddddddddddddd
boze dziewczyno!!! wybacz ale jestes glupia jak but! to nie islam zeby ktos cie uwiazal na sile i zmuszal do wszystkiego. wez sie kurwa w garsc bo co to za zycie! juz bym wolala zdechnac niz egzystowac jak ty... noxelia ma racje, 22lata i 3 dzieci?! co te dzieci beda mialy za przyszlosc?! matki bez pracy, bez wyksztalcenia lanej przez ojca menela?! ty powinnas w tym wieku bawic sie, zwiedzac swiat, podrozowac, rozwijac pasje, studiowac itp a nie bac sie wlasnego cienia, walczyc o byt dzieci i z mezem menelem. Pomysl co te dzieci teraz czeka, co one czuja! Ciagly strach i obawa mimo iz powinny sie cieszyc zyciem i bawic, zyc beztrosko jak dzieci, a nie czekac ze strachem jak wroci ojciec menel i bedzie bic matke czy je.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beznadziejna mama
no i widzicie to tak nie wygląda... Jakie mamy wykształcenie? oboje średnie. Mój mąż pracuje i mimo długów, to akurat one mają wszystko czego potrzebują. Napisałam, że on nie zajmuje się dziećmi, ale...to tak trochę źle napisałam...Bawi się z nimi, dzieciaki go uwielbiają. Zawsze jest tatuś, tatuś tamto. To jak traktuje mnie, a jak traktuje dzieci to zupełnie dwie skrajności. Jego synuś musiał mieć kurteczkę zimową z zygzakiem, synuś zawsze jeździ z tatusiem do sklepu, bo lubi samochodem jeździć. Córunia dostaje od tatusia bluzeczki, sukieneczki wszystko z kotkami, bo kotki uwielbia. Córunia mu na głowę włazi, bo jest przesłodka. To jakie życie mam z nim ja, a jakie moje dzieci to jest naprawdę zupełnie co innego. Raz w życiu dzieci były świadkami tej afery kiedy wybiegłam z małą na klatkę. Tak poza tym dla dzieci tatuś jest super. Piekło zaczyna się gdy maluchy idą spac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilyloo
Twój ostatni post świadczy o zupełnej niedojrzałości. Dlaczego boisz się wrócić do rodziców? Jakimi są ludźmi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beznadziejna mama
moi rodzice są w porządku, choć człowieka na duchu podnieść nie potrafią, a raczej dobić. Ja się wcale nie boję wrócić do moich rodziców. Raz byłam już przekonana święcie że do nich wrócę, że sobie świetnie poradzę i nie zmieniłam decyzji. Zostałam okrutnie zaszantażowana. I gdyby autorem tych gróźb by l wyłącznie mój mąż miałabym to w dupie. Ale nie...on postawił za sobą swoich kolegów psycholi i kryminalistów...To jedyne co mnie blokuje... Ten jeden idiota wymyślił nawet sposób na spłacenie naszych długów. Wymyślił, że się upozoruje porwanie naszych dzieci i moi rodzice z pewnością kasę wytrzasną żeby tylko dzieicom się nic nie stało. to nie chidzi nawet o to, że ja się boję, że zrobią coś mnie, bo to mne akurat najmniej wzrusza. Ja się boję, że ten palant naprawdę pozwoli im uprowadzić dzieciaki...Chociaż tak sobie myślę, że szybciutko by pożałował... I wcale nie napisałam, że mam zamiar w tym tkwić do końca życia...za kilka dni mam wizytę u psychologa. Zbieram od nowa siły, żeby powiedzieć "żegnaj". Tylko tym razem "żegnaj lepiej przemyślane". Nie pójdę do rodziców, bo tam nie da mi żyć. Muszę się tak zorganizować, żeby przynajmniej w pierwszym okresie nie wiedział gdzie jesteśmy. Jestem wściekła na siebie, że wtedy się tak b. wystraszyłam. Nie wiecie jak tacy ludzie potrafią działać na psychikę. Czasem, jak wczoraj, mam dni kiedy jestem w totalnej rozsypce...ale ja się organizuje...z tym, że tym razem chce mieć asekuracje, kogos kto bedzie mnie w tym wszystkim wspierał, po to ten psycholog...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilyloo
Po tym jak się wyprowadzisz (nawet do rodziców), pójdź na policję i powiedz o tym, że Twój mąż powiedział, że chce porwać dzieci, że jest do tego zdolny. Że boisz się o swoje i o ich życie. Opowiedz o kolegach z kryminalną przeszłością. Poproś kogoś z rodziny, by Ci pomagał w zakupach, wyjściach itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×