Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ta sama...

Przeszłość................która może nas rozdzielić.

Polecane posty

Gość Ta sama...

Nie jestem już młodą siksą, dobiegam 30-stki, mam męża, synka. Skończyłam studia, zaczełam pracę zawodową, wzieliśmy ślub, urodziło się dziecko. I teraz mąż ocknął się, że chce znać moją przeszłość........... Męża poznałam jak kończyłam studia, ja byłam na 5 rok, on skończył rok wcze śniej, zaczął prace.Poznaliśmy się w pociągu, ja jechałam do koleżanki mieszkającej na drugim końcu polski, on do sieie. To była wielka miłość, od razu wiedziałam że to ten jedyny i na zawsze, zaczeły się sms, maile, od spotkania do spotkania. Po studiach spakowałam walizkę i pojechalam do niego. Szybko znalazłam pracę, wszytsko zaczeło się nam układać. W święta pojechaliśmy odwiedzić moich rodziców. Mąż chciał wieczorem po świętach gdzieś wyjśc, a ja głupia wymyśliłam że możemy spotkać się z moimi znajomymi ze studiów. Pod wpływem alkoholu mąż dowiedział się kilku szczegółów z mojego "wcześniejszego " życia. Nie byłam święta, sex traktowałam jak sport, miałam wielu facetów, ale w chwili gdy poznałam tego jedynego zmieniłam swoje nastawienie o 160st. Dla niego zrobiłabym wsyztsko. Mąż po imprezie pytał mnie czy to prawda, potem jeszcze spotkał się raz z taką jedną moją koleżanką. Mineło już 3 miesiące , a miedzy nami jest żle. Mówi mi, że nie wiedział z kim ślub bierze, że chce rozwodu. Żadne argumenty go nie przekonują, że mamy synka, że tamto zycie zostawiłam daleko w tyle, że przecież nigdy o przeszłość mnie nie pytal, a wiedział, ze nie byłam dziewicą jak poznaliśmy się. Tak żałuje, że poszliśmy an tą imprezę, ale pewnie i tak wcześniej czy później przeszłość o sobie by przypomniała. Jestem załamana, zła, zawiedziona, bo oddałam się mu cała, dla niego wszystko rzuciłam, pojechałam z jedną walizką na drugi koniec polski, a teraz on chce to wszystko co razem budowaliśmy prze 5 lat zniszczyć, bo nie umie sobie poradzić z tym , ze w młodości popełniałam bbłędy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zapytaj go- czy jesli rozwiedzie sie z Toba , nastepna kobieta bedzie miala zero mezczyzn na koncie? Twoja przeszlosc jest tylko twoja .Oczywiscie gdybys miala na koncie wyroki sadowe , HIV , czy dlugi bankowe nalezy wtejemniczyc partnera w to i pozostawic mu wybor. W sprawach osobistych -wedlug mnie -wystarcza informacja , ze nie byl jedynym . Zostaw mu czas .Moze ochlonie.Byc moze gra teraz teatralnie, by Cie upokorzyc. Czy on byl prawiczkiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość felicija
Przychodzi mi na mysl tylko jedna rada - skorzystanie z porad specjalisty np. mediacje małżeńskie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ta sama...
O nie ył prawiczkiem, a ja dziewica, tyle na pewno o sobie widzieliśmy. Ja za bardzo nie chcaiłam opowiadać o przeszłości, ale mąz też jakiegoś zainteresowania nie wykazywał. On miał jakies dziewczyny, ale nic bliżej nie wiem i mnie to tak naprawdę nie obchodzi. BBoli mnnie teraz to że próbuje mnie ukarać, za to kim byłam, jak jeszcze nie wiedziałam o jego istnieniu. Nagle dla niego już nic nie ma sensu, małżeństwo, nasze życie, te 5 lat spędzonych razem, nawet nasze dziecko, ważniejsze jest to że nie powiedziałam o sobie prawdy, że nic mu nie powiedziałam. Czuje się oszukana, próbowałam namówic go na terapię, żeby ktoś z zewnątrz nam pomógł, ale mowi że to go jeszcze bardzije upokorzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyjący
trza yło się nie puszczać za młodu, a nie teraz płakac. tak z ciekawości ilu miałaś panienko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Współczuje sytuacji... Mam nadzieje, że nie odbierzesz tego jako zbytnią krytykę, ale piszesz tak jak byś w przeszłości nie mogła się domyślić, że Twój przyszły partner (jeśli takowy będzie) może być nie zachwycony zbytnią Twoją "rozwiązłością seksualną"... Przecież wcale nie musiałaś wiedzieć o jego istnieniu, by założyć, że jeśli kiedykolwiek będziesz chciała się ustatkować (czy to za 5 czy za 50 lat), to taka szczególnie rozwiązła seksualnie przeszłość, będzie mogła stanowić problem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
daj mu czas na pogodzenie sie z tym. Nie uwazam, ze jestes winna tu. Od momentu poznania , go jestes wierna i oddana osoba rodzinie. Powinien to zaakceptowac i tego sie trzymac. Jesli chce rozwodu -nie trzymaj go na uwiezi. Nie przepraszaj za przeszlosc.On tez ja mial i nie masz zadnej gwarancji, ze byl szczery .Zreszta na co Ci takie wiadomosci z przeszlosci. Skoro taki upokorzony i nie chce zadnej pomocy -niech szuka szczescia po swiecie. Takie jest moje i wylacznie moje zdanie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ta sama...
Ja już mu dałam 3 miesiące na pogodzenie się z tym. Nie przepraszam, bo nie czuje się winna, że robiłam coś co nie bardzo mu się podoba jak go nie znałam. Kocham go, ale nie wiedziałam że potrafi bbyć taki zawzięty, że przez takie coś jest w stanie rozwalić rodzinę. I te jego epitety............ czasem mam dość i chęc to wszytsko w diabły posłac, spakować się, zabrać dziecko i ucieknąć. dkkl- wiem , że faceci najchetniej za żonę chciliby dziewce. Ja te kilka lat temu nie sądziła, ze się zakocham, ze założe rodzinę, deklarowałam chęc pozostania singielką, bawienia się, korzystania z życia. Jak poznałam Go to wszystko się zmieniło, to była moja pierwsza miłość, zostawiłam wszystko byley być bblisko niego. Nie sadziłam że się kiedyś dowie, pewnie powinnam, naiwna byłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może lepiej było powiedzieć
coś choćby sugerującego że nie zawsze byłaś grzeczną dziewczynką. Dobry pomysł, jeśli po upływie 3 miesięcy nadal będzie chciał złożyć pozew będziesz raczej musiała się z tym pogodzić. Z tego co wiem, gdy kogoś się kocha naprawdę, można mu wybaczyć wszystko. Widocznie czegoś w Waszym związku zabrakło... Bywa tez tak, że ludzie potrzebują więcej czasu, by zrozumieć, gdzie popełnili błąd. Być może Twój mąż musi do tego dojrzeć. Być może po prostu nie toleruje pewnych postaw i nie jest w stanie zaakceptować Twojej przeszłości. Szkoda, że ludzie pobierają się, nie wiedząc o sobie takich rzeczy. Mając taką przeszłość nie wyszłabym za kogoś wyglądającego na zajadłego fana dziewictwa do ślubu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no skoro faceta tak bardzo
obchodzi przeszłość to powinien przedtem wypytać dziewczynę, a nie nagle się obudził po paru latach :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ta sama...
Teraz myśle, że najlepiej było powiedzieć wszytsko przed ślubem , ze szczegółłami, wtedy nie znalazłabym się w takiej sytuacji jak teraz. Może yliyśmy razem, może rozstali, ale przynajmniej wiedziałabym na czym stoje. Tearz on udaje obrażonego na cały świat, mówi że go oszukałam, udając świętoszka, a pzrecież widziął że dziewica nie byłam. \nie ogarniam tego, mógł się pogodzić z tym, że miałam przed nim kogoś, moze nawet kilku, ale problemem jest że miałam większą ilość facetów niż on sobie to wyobrażał i teraz ja mam czuć się winna, kajać się, a najlepiej od razu rozwód, bo przeciez szkoda marnować życia z kimś takim jak ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ta sama...
Ja go tak bardzo kocham, nie wyobrażam sobie jak byłoby bez niego, czuje taki potworny ból i niedowierzanie, że przez coś co robiłam kilka lat temu może małżeństwo mi się posypać..................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ta sama
uwazam ze twój mąz dobrze zrobi jak sie z tobą rozwiedzie nikt nie chce zyc z worem na sperme a ty taka jestes i bedziesz. gdybys miała np dwóch albo trzech przed obecnym to ok ale miałas wielu a to duza różnica

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak samo...
....mam. Czasem mój M. przypmni sobie różne dzieje... mój mąż ma pretensje tylko o mojego byłego sprawa z moim byłym została definitywnie skończona w 2005 roku a on do dziś potrafi mi wypomnieć to i tamto.. ja miałam tylko 2 partnerów seksualnych mojego byłego i mam obecnego męża. Ale to do niego nie dociera... ostatnio znowu mi wypomniał.. a jego słowa tak bardzo ranią... Wiesz co spróbuj Autorko zapytać o jego przeszłość.. jest takie powiedzenie co było a nie jest.. ale faceci są dziwnym gatunkiem i nic do niego nie dotrze ... wiem to z autopsji.. a ja zrobiłam jeszcze jeden błąd bo my zanim zostaliśmy małżeństwem to się przyjaźniliśmy i sama głupia byłam i opowiadałam..:/ teraz też załuję.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vicewerssa
pewnie żal mu tyłek ściska, że on nie używał jak mógł, a jego żona i owszem. wiesz, moze bylibyście kwita, jakby jego podboje były imponujące, a tak to czuje się oszukany, ze to ty mialaś wiecej przeżyc niż on.;

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@Ta sama...: Ważne jest by dobrze przemyśleć robienie w życiu rzeczy, które mogą palić jakieś mosty (nawet jeśli w danym momencie, to co jest po drugiej stronie w ogóle nie brzmi dla Ciebie interesująco). Wiele osób sięga np. po papierosy/narkotyki, bo są młodzi silni i jeden papieros więcej nic nie zmieni. A potem płacz jak za 35lat widzą prześwietlenie płuc, mimo, że jeszcze kiedyś deklarowali, że starczy im jak sobie pożyją parę lat "dobrze" i że właściwie to mogą nawet umrzeć w okolicach 30'dziestki i im nie zależy. @no skoro faceta tak bardzo: Nie da się o wszystko zapytać, to osoba która ma coś "pod pazurami" powinna to powiedzieć. Wyobrażasz sobie, że odpytujesz swojego/swoją partnera/partnerkę z listy 1000 pytań, na której są rzeczy od rozwiązłości seksualnej, przez narkotyki, po pobicia, kradzieże, hiv'y, zmiany płci i morderstwa? Raczej zakładasz, że jak ktoś ma coś na sumieniu, to sam Ci powie, a nie robisz quizu na wszelkie patologiczne zachowania które Ci wpadają do głowy... @Ta sama... : Mi łatwo go zrozumieć. Z zasady zakłada się, że osoba którą poznajesz miała już tam kogoś, ale przynajmniej ja w moim przypadku zakładam, że byli w związku, kochali się i coś im po prostu nie wyszło. Co innego "nie bycie dziewicą/prawiczkiem", ale robienie tego z osobami z którymi planowało się życie, do których coś się czuło, a co innego tak.. Wydaje mi się, że nawet gdybyś miała ich 10 przed nim, ale była byś z nimi w związku, traktowała byś to na poważnie, kochała byś ich i w momencie robienia tego z nimi była byś pewna, że chcesz z nimi spędzić całe swoje życie, to Twój mąż teraz wcale by się nie przejął ich liczba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też tak uważam
"Wydaje mi się, że nawet gdybyś miała ich 10 przed nim, ale była byś z nimi w związku, traktowała byś to na poważnie, kochała byś ich i w momencie robienia tego z nimi była byś pewna, że chcesz z nimi spędzić całe swoje życie, to Twój mąż teraz wcale by się nie przejął ich liczba..." Też tak uważam, że problemem nie jest to, że miałaś zbyt wielu partnerów, a charakter Twoich kontaktów. Dlaczego młodym dziewczynom wydaje się, że dobra zabawa sprowadza się do wystawiania dupy każdemu chętnemu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ta sama...
To nie chodzi o to , że dobra zabawa to sex z kimkolwiek. Ja od zawsze lubiłam sex, a że nie chciałam/ nie czułam potrzeby być w związku, to moje znajomości były przypadkowe i niezobowiązujące. W tamtym okresie nie chciałam się z nikim wiązać, lubiłam być sama, robić co chcę i z kim chcę. Pierwszy raz poczułam , że chcę z kimś być jak poznałam męża. Nie które moje koleżanki fiksowały się na związki, na siłę kogoś szukały, ja tak nie miałam, byłam sama, nie chciałam na siłę kogoś szukac, ale potrzeby seksulane zostały. Pewnie można mnie było nazwać puszczalską, sama o sobie takei zdanie miałam, ale robiłam to co lubiłam, uprawiałam lubiany przez mnie sex, a rano się zmywwałam. Tylko męża kochałam i jemu się oddałam w 100%, z nim chcę zasypiać i budzić się i on zmieniła całe moje życie. Czy to możliwe że teraz wszystko szlag trafi, uwieżyć w to nie mogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mimo wszystko staję po stronie autorki. Nie dopytywał się, a teraz nagle mu zaczęło przeszkadzać - nie ważne, jaką jest żoną, jak bardzo kocha, jak dobrą jest matką i ile dla niego zrobiła - ważne, że kiedyś się w tej roli nie widziała, tak jakby jego personalnie tym skrzywdziła. Takie zachowanie można zrozumieć jeżeli dowiadujemy się na początku znajomości - można wtedy obawiać się nawyków partnera, ale ona już udowodniła swoją wartość jako towarzyszka życia. Tylko, że jemu to zwisa - zostawić ją, olać dziecko i zostać sam na sam ze swoim urażonym penisem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
Ta sama- Ty się lepiej dopytaj meza o co tak naprawdę mu chodzi. Bo cieżko mi uwierzyć, że mając wierną żonę, dziecko i szczęśliwe małżeństwo tak się zachowuje tylko dlatego, ze za młodu często uprawiałaś sex :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmieniłaś się o
160 stopni, powiadasz... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ta sama...
Dziękuje... mireczka- chodzi mu o moją przeszłość, że mu nie pwoiedzialam o tym jak żyłam przed poznaniem jego, ze to dla niego ma znaczenie, że nawet by nie pomyślał. Rozmawiałam z nim dużo już o tej sprawie, może za dużo, chciałam być już szczera, a teraz on mówi, że patrząc na mnie nie może zapomnieć o innych facetach. Powinnam powiedziec na poczatku znajomości, ale nie sadziłam, że aż takie to znaczenie ma. Pewnie by odszedł, a ja dalabym soie radę z tym, a teraz jest dziecko, niczego nie winne. przez te lata byliśmy szcześliwi, prawie nie kłucciliśmy się, było nam ze sobą dobrze, a teraz wsyztsko się posypało, bo okazało się że przeszłośc jest ważniejsza niż teraźniejszość Dlaczego facetom tak trudno jest zaakceptować, ze kobieta może iśc do łóżka z facetami których nie kocha. Założe się , ze jakby było odwrotnie nie robiłabym mu takiego problemu. Może na początku z taką informacja byłoby nieswojo, ale napewno nie robiłaby z tego takiej tragedii i nie chcioała rozwlić rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
No proszę Cie, nie przesadzaj. Przez te 5lat udowodniłaś jakim jesteś człowiekiem. Dla mnie zachowanie Twojego męża jest co najmniej dziwne. Mogłabym zrozumieć, ze jakoś mu głupio, że jest mu trochę przykro- ale, zeby się rozwodzić?? O dziecku nie pomyśleć?? W głowie mi się to nie mieści... Ja też wcześniej nie byłam święta. Ale nie widzę powodu dla którego miałabym się spowiadać mojemu facetowi z tego. Jesteśmy razem 9lat, mamy trzyletnią cókę. W sumie o naszej przeszłości rozmawialiśmy dopiero jakiś rok temu pierwszy raz! Bo to jest nieważne! Ważne jest jakim teraz jesteś człowiekiem- a jesteś dobrą żoną i matką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ta sama...
Dla mnie to też jest dziwne i uwieżyć nie moge w to co się w naszym życiu dzieje, po tej feralnej imprezie. Jest mi strasznie żal, wstyd i czuje złość, ze cierpię za to co robiłam w przeszłości. I jestem rozczarowana mężem, bo nie spodziewałam się po nim aż takiej reakcji, takiego rozpamiętywaniania i tego co chcę zrobić. Przez te 5 lat nie usłyszałam od niego nigdy tylku przykrych słów co przez ostatni czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
słuchaj, ale o co mu dokładnie chodzi?? Że uprawiałaś seks z facetami, których nie kochałaś? A weź mu powiedz, że w ciągu tych pięciu wspólnych lat ani razu o żadnym innym mężczyźnie nie pomyślałaś i nie rozumiesz o co mu chodzi! Bo ja na Twoim miejscu bym nie rozumiała, naprawdę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też tak uważam
Narobiłaś dużo błędów w życiu. Wbrew temu co sądzą niektórzy nie zawsze płaci się za nie. Ty akurat dostałaś rachunek. Zacznę od Twojego największego błędu. Niepewność jest rzeczą straszną. Ale jest ona niczym wobec pewności. Złodziej-profesjonalista złapany za rękę będzie szedł w zaparte, że to nie jego ręka. Twoi znajomi naruszyli spokój Twojego męża. Poczuł się gówniano, czyli niepewnie. Ty dałaś mu PEWNOŚĆ nie szczędząc zapewne szczegółów. Facet miał do wyboru, żyć w niepewności czy tak bliska mu od wielu lat osoba mówi prawdę czy też prawdą jest to co pieprzą bez sensu przy wódce obce mu osoby, które nie wiadomo co słyszały i od kogo, nie wspominając dlaczego to powiedziały. Ale żeby odpowiednio się zachować w takiej sytuacji trzeba mieć o facetach jakieś większe pojęcie niż masz Ty. I trzeźwo podchodzić do banałów typu PRAWDA WYZWALA. Wyzwoliła. Co? Lawinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też tak uważam
Wobec tego NAJWAŻNIEJSZEGO Twojego błędu reszta to jest pan Pikuś. A tak wogóle to głowa do góry. Mogło być dla Ciebie znacznie GORZEJ. Gdybyś tak NIE SPRÓBOWAŁA. Przecież GORZEJ jest wtedy żałować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też tak uważam
"A weź mu powiedz, że w ciągu tych pięciu wspólnych lat ani razu o żadnym innym mężczyźnie nie pomyślałaś" A weź powiedz SĘDZIEMU, że przez ostatnich 5 lat nawet nie pomyślałaś o kolejnych ZABÓJSTWACH. I wcale nie dlatego, że bałaś się iż może się wydać. Ty już STAŁAŚ SIĘ DOBRYM CZŁOWIEKIEM. I być może już będziesz taka do końca życia. W oczach SĘDZIEGO może (chociaż wcale nie musi) być to jedynie okoliczność łagodząca, ale przecież nie uniewinniająca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też tak uważam
"Jest mi strasznie żal, wstyd i czuje złość, ze cierpię za to co robiłam w przeszłości. I jestem rozczarowana mężem, bo nie spodziewałam się po nim aż takiej reakcji" Wstydzisz się, żałujesz a nawet czujesz złość z powodu swojej przeszłości? Nie, z powodu, że się wydało. :( A Twoje rozczarowanie mężem jest wynikiem jego rozczarowania nie tylko i wyłącznie Twoją przeszłością, ale również aktualną BEZMYŚLNOŚCIĄ. Dlaczego nie szłaś w zaparte? Bo chciałaś być szczera wobec bliskiej Ci osoby, która owej szczerości się domagała? Ona domagała się DEMENTI. Twoje DEMENTI pewnie nie uspokoiło by go do końca. Ale nie pogrążyło by go (a przy okazji i Ciebie) tak jak PRAWDA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma w tobie zadnej
skróchy , nic ty jestes zła ze sie wydało , zadnej winy nie czujesz twój maz ma racje ze nie chce cie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×