Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ta sama...

Przeszłość................która może nas rozdzielić.

Polecane posty

Gość to jak się oceniasz?
Może siebie zacznijcie oceniać, a nie innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolega koleżanki
"Co to sa za znajomi ktorzy pieprza o takich rzeczach przy partnerze?" Jak to co za znajomi? Sportowcy....jak autorka. Skąd mogli przypuszczać, że ona nagle zaczęła ukrywać swoje pasje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolega koleżanki
"teraz nagle małżeństwo ma się zakończyć, bo żona iks lat temu sypiała z kim chciała???" A dlaczego ma trwać jeżeli facet gardzi tą, która jest jego małżonką? Bez względu na to czy zasłużyła na pogardę czy nie. "to co razem budowali przez tyle lat, dziecko, nagle się nie liczy" Nie słyszałem nic od burzeniu jakichś budowli. Czy to dziecko powinno się obciążać odpowiedzialnością za decyzje dorosłych osób? Czy powinno być ono jakąś kartą przetargową? I pewnie jeszcze dodasz, że to dla jego dobra? "Jest nieodpowiedzialny i tyle." - tego nie wiemy. Może nie zburzy mieszkania i nie zatłucze dzieciaka.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
buahahahhahhahhhah ----> popieram w 100% !!! Uważam poza tym, że to autorka powinna go kopnąć w dupę po takiej akcji - bo ona nic mu nie zrobiła, była żoną postępującą według zasad przysięgi małżeńskiej. A on jest widocznie niedowartościowanym dupkiem z mega kompleksami, które nadają się do leczenia (podobnie jak u kilku osób które się tu wypowiadają).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 30latek bez dwóch latek
zaraz tam przeczytałem cały wątek, różne były opinie, w większości emocjonalne, ale moim zdaniem do leczenia to się właśnie TY nadajesz, nic nie boli tak jak zawiedzione nadzieje, autora pokładała nadzieje że w końcu coś się zmieni i się zawiodła, jej pratner też pokładał nadzieje że trafił na kobiete o podobnym systemie wartości i też się zawiódł tyle tu się pisze o tolerancji, nowoczesności, akceptacji itp zaraz zaraz ale tolerancja nie toleruje jednego: braku tolerancji, wbijcie sobie do łbów kretynki i kretyni że jej partner ma własną wole i nie musi się podporządkować waszemu światopoglądowi, ma prawo oceniac wszystko i wszystkich przez pryzmat swoich doświadczeń i wartości i NIC wam do tego, jakim prawem obrażacie tego człowiek zresztą autorce tez się dostało... banda debili!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
30latek bez dwóch latek ---> bez obrazy, ale pierdzielisz jak potłuczony. Oczywiście, ze partner autorki ma prawo - jak to napisałeś - "mieć swój światopogląd, ma prawo oceniac wszystko i wszystkich przez pryzmat swoich doświadczeń i wartości" - OK, MA PRAWO! Ale skoro ma taki a nie inny światopogląd (powiedzmy delikatnie, że konserwatywny), to w takim razie i tak jest palantem, bo nie powinien wiązać się z żadną kobietą przysięgą małżeńską, dopóki nie upewni się, że jej przeszłość mieści się w tym jego światopoglądzie!!!! Dlaczego przyjął że jego przyszła żona miała max. 2 partnerów a nie 20 lub więcej? Bo mu nie powiedziała?? A Pytał ją o to?? Skoro przed ślubem się w tym nie upewnił, to teraz powinien to przełknąć, ale - jak widać - światopogląd każe mu przedłożyć oburzenie na przeszłość żony nad wartości rodzinne. Gratuluję takiego "światopoglądu". Poza tym osobiście nie trawię ludzi za ocenianie innych nie za to jakimi są ludźmi, ale za to, że nie wpisują się w ich "światopogląd". Żałosne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buahahahhahhahhhah
Zaraz tam...no dokładnie.Moim zdaniem facet zrobił ogromny problem z niczego! Przecież jak poznał swoją żonę, zakochał się w niej, zobaczył, że jest kobietą z którą chce spędzić życie, poznał jej zalety i wady.Są małżeństwem od 5 lat.Wie dokładnie jakim człowiekiem jest jego żona. Do momentu spotkania z ze znajomymi żony cenił ją , szanował, kochał itd.I co?Nagle kilka opowiastek sprzed lat kiedy żona była młoda wolną kobietą ma przekreślić ich wspólne życie????TO JEST PARANOJA!!!! Ja wam mówię, że mu żal dupę ściska i do tego jest przekomiczny w tych swoich "problemach".To jest jego wymysł!!!Ale o co on się wkurza??? O to, że żona miała przyjemność z seksu z innymi mężczyznami???O to, że było ich więcej niż on założył??? Ta kobieta nie zasługuje na pogardę!!!A on nią właśnie teraz gardzi i do tego rozlicza i osądza za przeszłość, z którą on nie miał nic wspólnego.KIM ON JEST DO CHOLERY???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@buahahahhahhahhhah: Czyli co wszystko było minęło i czy ktoś był seryjnym mordercą, czy miał rozwiązłe życie seksualne, czy może był gwałcicielem, czy krwiożerczym dyktatorem w jakimś państwie, to wszystko przeszłość i partnerowi/partnerce nic do tego? Wszystko co robisz ma konsekwencję, wszystko do nas wróci, nie koniecznie zaraz, ale może wrócić za 10/20/50 lat. Są rzeczy które jak zrobisz to będą się za tobą ciągnąć przez całe życie. Konsekwencję są różne, czasem oddział marines wpadnie Ci do sypialni i strzeli ci w łeb, ponieważ jesteś byłym dyktatorem. Czasem policja Cię złapię i dostaniesz dożywocie, a czasem ktoś bliski dowie się o Twojej przeszłości i uzna, że tak naprawdę to Cię nigdy naprawdę nie znał (bo osoba którą widział nigdy by nie zrobiła czegoś takiego). Osobiście wolał bym żyć z osobą, co w przeszłości gardła po zapadnięciu nocy bezdomnym podrzynała, niż z osobą która miała by kontaktu seksualne bez miłości. No ale to już tylko moja osobista skala wartości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dkkl ----> nie wierzę w to, co czytam! Według twojej skali wartości, "lepszy" jest bezwzględny zabójca, który pozbawia ludzi życia a ich rodziny pozostawia w wiecznej żałobie niż osoba, która miała bogate życie seksualne ale w życiu muchy by nie skrzywdziła??? Czyli - idąc twoim tokiem myślenia - gdybyś np. miał/miała brata, to wybaczyłbyś/wybaczyłabyś lasce która by mu gardło poderżnęła, ale nie wybaczyłbyś lasce, która by się z nim spotykała i okazało się, że ma bogatą przeszłość seksualną? Tak wynika z twojej wypowiedzi. Masz bardzo ciekawą - jak to piszesz - skalę wartości... Oby cię nie spotkały obie sytuacje, bo myślę, że szybko być zweryfikował/a bzury które tu wypisujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie polecam
ale zaraz zaraz. Przecież go nie zdradziłaś. Mój mąż na sugestię kolezanki przy ogladaniu zdjęc z liceum " o , a tamten facet to najwieksza miłosc twojej zony " powiedział- mnie jej przeszłośc nie interesuje- i tak jest od 16 lat:-) Twój facet to jakiś ciul- może go po prostu koppnij w zad bo nie jest chyba wart , by z nim być- lepiej wcześniej niż później.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@zaraz tam: W Twoim przykładzie łączysz osobistą stratę, w postaci kogoś kto bezpośrednio zrobił by krzywdę moim najbliższym, z działaniami gdzieś daleko w bliżej niesprecyzowanym miejscu i czasie. Tak jak ja bym spytał, czy wolisz kogoś kto spał z Twoim ojcem/matką, czy kogoś kto zabił kogoś kogo nigdy nie znałaś i może miał powód który można zrozumieć (a może nie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@zaraz tam: To o czym ja pisałem zakładało wspólną skalę relacji dla obu przypadków.. Czyli ktoś miał bez miłości relację seksualne z osobami których nie znam i nigdy nie poznam, lub ktoś zrobił krzywdę osobą których nie znam i nigdy nie poznam. To pierwsze dotyka mnie bezpośrednio, bo wiem, że coś co ma dla mnie dużą wartość, dla mojej partnerki jest czymś co jest bezwartościowe (jeśli by nasz związek się nie rozpadł, to pewnie popadł bym w aseksualizm).. To drugie niema wpływu na mnie i obiecuje jej, że jeśli przyjdzie czas to będzie mogła na mnie liczyć i zrobię wszystko by jej pomóc (żartobliwie mówiąc, może liczyć na pilniczek w torcie, jeśli sprawy potoczą się nie najlepiej).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyszłam za mąż zaraz wracam
"zaraz zaraz. Przecież go nie zdradziłaś" Zaraz, zaraz. Przecież jej mąż tak nie twierdzi. Do niego dotarła świadomość jej gotowości do popełnienia tak nazywanego czynu. I to go powaliło. Okazało się, że jego żona jest jedną z tych osób, które uprawianie seksu traktują jako coś absolutnie nie powiązanego z potrzebą większej bliskości z drugą osobą. Kocham tylko Ciebie, a bzykam się wtedy kiedy mam na to ochotę i obojętne mi jest z kim. "Mój mąż na sugestię kolezanki przy ogladaniu zdjęc z liceum " o , a tamten facet to najwieksza miłosc twojej zony " powiedział- mnie jej przeszłośc nie interesuje" Proponuję drobną modyfikację Twojej wypowiedzi: Mój mąż przy ogladaniu zdjęć z licealnej wycieczki " usłyszał od mojej koleżanki słowa: o , to ta sławna wycieczka na której przelecieli Cię wszyscy, łącznie z kierowcą i tym zabranym po drodze lumpem" powiedział- mnie jej przeszłość nie interesuje; PRZESTAŁA MNIE INTERESOWAĆ RÓWNIEŻ JEJ TERAŹNIEJSZOŚĆ!!!!! Spróbuj wychwycić tę niemikroskopijną przeciez różnicę między "kochaniem się" z kochaną osobą, a pieprzeniem się z przypadkowymi osobami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma niczego złego
Ktoś z premedytacją, przez wiele lat mordował koty, nie widział i nadal nie widzi w tym nic szczególnego. Od 5 lat nie morduje już z bliżej nie znanych powodów (być może dlatego, że wystarcza mu mordowanie karpi). Czy to znaczy, że koty mogą już spać spokojnie u jego boku? A jeżeli tego nie robią to znaczy, że są głupie? A może przeciwnie..... Wolą się trzymać z daleka od osoby, która pokazała do czego jest zdolna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeszłość jest tylko Twoja
Pod warunkiem, że wiesz o niej tylko Ty. Jeżeli jednak zna ją jeszcze ktoś inny (co wydaje się więcej niż prawdopodobne), staje się już "własnością" także innych osób. Jeżeli nie potrafiłaś/nie chciałaś podzielić się wiedzą o swojej przeszłości z osobą na której Ci zależało (być może właśnie ze strachu przed konsekwencjami) to nie dziw się dzisiaj, że szczęście Cię opuściło, bo ktoś posłużył się Twoją przeszłością w bliżej nieokreślonym celu. Każdy człowiek ma jakąś przeszłość. I powinien to uświadomić osobie, z którą chce się związać na całe życie. I oboje powinni tę prawdę zaakceptować, zanim zaczną sobie składać jakieś przysięgi i tworzyć powiązania tak trudne do rozwiązania. Ty podjęłaś pewne ryzyko. Pozornie niezbyt wielkie. Ale miałaś pecha. Żal możesz jednak mieć jedynie do siebie. Czego by się nie powiedziało o Twoich "uczynnych" znajomych czy "sfiksowanym" nagle mężu, swoją obecną sytuację zawdzięczasz SWOIM własnym wyborom z przeszłości. Dzisiaj "wyłącznie Twoja przeszłość" odbija się na Twoim mężu, dziecku, Waszych rodzinach i pewnie jeszcze wielu innych bliskich Wam osobach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sprawdziłaś doświadczalnie?
"nie ył prawiczkiem" A więc jednak coś Ci opowiadał o swojej przeszłości. Czy dlatego, że pytałaś? A może on uznał, że o jego przeszłości powinnaś coś wiedzieć. Pewnie liczył też na uzyskanie jakichś podstawowych informacji o Twojej przeszłości od Ciebie? Bez pytań. Pewnie pozbyłaś go stwierdzeniem typu nie ma o czym mówić. A on uznał to za Twoją deklarację prawiedziewictwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"O nie ył prawiczkiem, a ja dziewica, tyle na pewno o sobie widzieliśmy. Ja za bardzo nie chcaiłam opowiadać o przeszłości, ale mąz też jakiegoś zainteresowania nie wykazywał. On miał jakies dziewczyny, ale nic bliżej nie wiem i mnie to tak naprawdę nie obchodzi." Nie rozumiem jednego, jak można nie rozmawiać o przeszłości? To co wy o sobie wiecie? Jesteście małżeństwem i nawet nie wiecie, z kim spotykała się 2 połówka. Należy rozmawiać o wszystkim, choćby po to żeby uniknąć w przyszłości takich sytuacji. Osobiście nie wyobrażam nie wiedzieć o przeszłości mojego faceta, tak samo jak unikania mówienia o sobie. Tyle jest nieszczęśliwszych związków, zranionych osób tylko dlatego, że ludzi ze sobą nie rozmawiają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sprawdziłaś praktycznie
Czy lepiej jest spróbować i żałować niż żałować, że się nie spróbowało? Czy można przestać być multinstrumentalistką? Nie ma tego złego...... Będziesz mogła zaimponować swoim wnukom ilością fujarek, na których zagrałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pamiętam, pamietam
A i to co robiłam, robiłam świadomie. Świadomie deklarowałam bycie singielką, co w moim pojęciu znaczyło, że nie muszę zaciskać kolan dopóki nie zobaczę kto wkłada mi ręke pod spódnicę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Peter1k
powinno byc wiecje takich przykladów w necie, moze by te szmatlawce by sie troszku opamietały ;) u mnie byla podobna sytuacja, tylko ztym ze , JA CHCIELM WIEDZIEC WSYZTSKO PRZED ZARECZENIE, nie chciałem wpaść na minę. Oczywiscie miala prawo do tego zeby mi nie mowić - wtedy byłby koniec naszego związku. Sadzilem ze powiedziala mi wszystko, ja nie mailem nic do ukrycia bo bylem prawiczkiem, zaakcpetowalem wszytko ( chcoc bylo cięzko ). Pobrlaismy sie, bylo cudowanie przez 6 lat, dwojka dzieci, szczesliwa rodzia ;) Niestety za sprawa zyczliwych dowiedzialem conieco, przyznala sie... i zaczął sie dół jakiego nigdy w zyciu nie doswiadczylem - poprostu cofalo mnie od niej, czulem jakby mnie zdradziła. Ta gehenna trawala prawie rok, az w koncu jej powiedzialem : jedynym sposobem zebysmy to uratowali jest to, ze to samo ide zrobić. Oj, odbilem sobie wszystko, tez jej zrobielm to samo, niech wie ile kosztuje czlowieka godzenei sie z tym , ze ktos mial bliską ci osobę. Z pół roku balowalem, szkoalenia, to byl moj zywioł, koleznaki baaardzo chętne ;) Ma odpalcone, teraz moge byc z nią fair ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dopiszę końcówkę, bo to chyba o moją żonę chodzi. Nie chodzi o zazdrość o przeszłość. Tylko, że ona unikała seksu. Myślałem, że taka jest do momentu aż nie poznałem jej przeszłości... Mężowi to raz na miesiąc po ciemku, o obcy rżneli ile chcieli, we wszystkie dziury.... A mąż niech chodzi ciągle naładowany, niech se sam dogodzi. Ot cały problem, czuje sie oszukany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Stary ten temat.Ale jednak warto to napisać. Latawica dawająca na prawo i lewo trafiła na porządnego i dziwi się że ten chce ją zostawić jak dowiedział się że ta która rzekomo była jego skarbem dla innych była jak guma do żucia(dostępna zawsze i wszędzie). Zapamiętajcie tępe baby nikt powtarzam nikt nie chce prowadzić do ołtarza "dmuchawca-latawca" bo dla mężczyzny to dyshonor i wstyd. Za plecami jest pośmiewiskiem innych facetów. Nie rozumiem czego tu nie pojmujecie.A autorka jak i inne jej podobne panie o bujnej przeszłości powinna iść (jak już trafi na takiego frajera) do ołtarza na przykład w czerwonej sukni ale na pewno nie w białej. Biała symbolizuje czystość i niewinność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×