Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie pytaj o nic....

siedze,placze i tule zdjecie synka,dzien i noc mam dosc zycia

Polecane posty

Gość nie pytaj o nic....

nie chce drugiego dziecka,chcialabym miec tylko swojego synka Kubusia przy sobie,śmierć łóżeczkowa-nie wiadomo dlaczego:(nie chce juz zyc,nikogo tak nie kochalam jak jego. nie umiem sobie z tym poradzic dzis skonczył by roczek dlaczego tak sie dzieje ze bog zabiera tych niewinnych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mous
współczuję :( ile miał miesięcy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsja
Bardzo Ci współczuję. Całe niemowlęctwo córki drżałam o jej życie. Ile miał Kubuś gdy zmarł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie pytaj o nic....
6 przez 3 pierwsze lezal w szpitalu na zapalenie pluc mialo byc tak pieknie pozniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szklanka soku+ wodka
yyy roczek? w zeszylm roku luty mial 28 dni :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfbs
przepraszam ze w takiej chwili ale co to jest smierc lozeczkowa? mam male dziecko i przestraszylam sie gdy to przeczytalam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytam czasami i nie
Dla własnego dobra idź do psychologa. Śmierć dziecka to tragedia ale nie koniec świata Ty nadal żyjesz, masz pewnie męża, któremu też jest trudno. Żałoba kiedyś się kończy trzeba iść dalej, rozpamiętywanie i zatracanie się w bólu nie przywrócą życia Twojemu dziecku a tylko Ciebie pogrążą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie pytaj o nic....
tak wiem,urodził się o 00.15 we wtrorek 1 marca dla mnie zawsze bedzie po 28 to SIDS

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja tak se myślę
BArdzo ci współczuję, nawet nie próbuję sobie wyobrazić tej straty. Wiem jednak , że i ja nie umiałabym myśleć o innym dziecku wzamian jako plastrze na rany:( pół roczku to już fajny wiek:( wirtualnie tulam:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ;emf[olw1m
monitor oddechu kosztuje 450 zl jak bede miala dziecko z pewnpscoa go zakupie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie pytaj o nic....
pierwsza ciaze poronilam pozniej tak bardzo sie staralismy przez 2 lata i sie udalo pozniej okazalo sie ze ciaza zagrozona i urodzilam w 7m 3m lezal na zapalenie pluc i po nastepnych 3 umarl i ja razem z nim maz nie rozumie co czuje nie raz z nim rozmawialam dla niego ważniejsza jest praca po smierci malego bral po 12 h bo stwierdzil ze nie umie sobie z tym poradzic ja musialam sprzatac po nim rzeczy ubranka takie malutkie pomagali mi rodzice ale gdy on byl mi wtedy potrzebny najbardziej to go nie bylo teraz chce nastepne dziecko to jest horror dla mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amelkowa mamaaa
strasznie ci wspolczuje... az nie wiem co ci powiedziec... zadne slowa nie beda pocieszeniem... bo pocieszyc sie nie da w takiej sytuacji... ta starsznie mi przykro :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie pytaj o nic....
dziewczyny mi sie naprawde nie chce zyc,wszyscy sie ode mnie odworcili całymi dniami jestem sama gdy widze inne dzieci w jego wieku rodzicow szczesliwych usmiechnieych to chce mi sie od razu plakac co ja zle zrobilam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochana tak bardzo
współczuję :( Ty nic nie zrobiłaś źle!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytam czasami i nie
Radzę Wam iść na terapię małżeńską. Na prawdę wiem, że cierpisz ale za chwile Twoje małżeństwo przestanie istnieć. Widocznie Twój mąż także przeszedł ogromną traumę i praca pozwalała mu na względna funkcjonowanie, pracując nie miał czasu na myślenie o śmierci dziecka. Może widok pokoju dziecka i Ciebie w nim płaczącą rozłożyły go na łopatki. Oczywiście powinien wspierać przede wszystkim Ciebie no ale stało się jak stało. On chce mieć kolejne dziecko by zapełnić lubię po odejściu synka i jestem przekonana, że uważa ten sposób za najprostszą drogę do uleczenia także Twojego bólu. Faceci na takie sytuacje reagują inaczej oni starają się działać a nie analizować i rozpamiętywać. Musisz mieć to na uwadze. Jeśli kochasz męża to idź z nim na terapię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam taką sytuację w rodzinie
Pierwsze dzieciątko zmarło i mama się załamała bardzo. Jednak po roku zaczęli starania o drugie maleństwo. Po roku starań się udało i mają teraz prawie roczna córeczkę, która jest ich światełkiem. Myślę, ze ciąża i drugie dziecko nie jest złym rozwiązaniem. To nigdy nie będzie to samo dziecko, ale da Ci siłę i radość z życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amelkowa mamaaa
nie obwieniaj sie, prosze... nic zlego nie zrobilas! nie mamy czasami wplywu na to co sie dzieje wokol nas. cos sie dzieje i chocbys glowa walila w mur to i tak to nic nie zmieni. pamietaj ze najbardziej doswiadczani przez los sa ludzie silni, najsilniejsi. ty jestes silna, musisz byc silna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amelkowa mamaaa
oj tam oj tammmmmmmmmmmmm jak nie masz nic madrego do powiedzenia to sie nie udzielaj. a najlepiej sama sie powies bo nic dobrego do swiata nie wnosisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie pytaj o nic....
ale ja przy nim bardzo zadko plakalam i tlumaczylam ze musze sie pozbierac po jednym minelo za malo czasu jak maly zyl tez sie nim nie zajmowal ciagle pracowal po jego smierci nie chcial o nim rozmawic nie pocieszal nie bylo go a prosilam wez wolne pomoz mi uslyszalam ze przesadzam ze zyje sie dalej mam wrazenie ze on sie do niego nie przywiazal ze mialam za zadanie urodzic i wychowac mu dziecko i z nastepnym tez by tak bylo tez by nie pomagal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amelkowa mamaaa
czytam czasami i nie ma racje - przydalaby sie wam terapia malzenska, tobie potrzebny jest tez psycholog, zebys mogla przejsc prawidlowo proces zaloby (bo u ciebie ona trwa nadal). jest ci potrzeba rozmowa, ktos kto zrozumie, wesprze. mezczyzni sa zadaniowi - nie analizuja. twojego meza tez to boli ale ucieka od myslenia, wspominania itp. dziala, pracuje, zaprzata mysli innymi sprawami. idz kochana na terapie, tak sama nawet dla siebie, bo byc moze juz cierpisz na depresje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amelkowa mamaaa
zaproponuj mezowi terapie. proponowalas? powiedz mu ze ci ciezko, ze chcialabys zeby ci pomogl, ze boisz sie tego co bylo, tego co jest i tego co bedzie. powiedz ze zle sie z tym wszystkim czujesz, ze chcesz moc na niego liczyc a nie dusic w sobie bolu i emocji - bo on i tak nie zareaguje. uwazam ze w sytuacji jakiej teraz jestescie 2 dziecko nie jest dobrym rozwiazaniem. przezywasz smierc pierwszego dziecka a 2 wcale nie bedzie lekarstwem - 2 bedzie jeszcze wieksza obawa, strachem, ogromnymi emocjami - jak masz sobie sama z tym wszystkim poradzic? niech ci odpowie na to pytanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie pytaj o nic....
ale on tak napiera na to dziecko a ja naprawde nie chce czuje ze nie bede umiala pokochac tego dziecko ze bede miala wrazenie jak urodze ze to nie moje dziecko ze jak bedzie cicho to wpadne w panike ze znowu to samo ze znowu ciaza bedzie zagrozona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie pytaj o nic....
jak powiem o terapii to powie ze przesadzam on jest jakis dziwny w ogole nie przejmujący się niczym czasami powiem aby mi pomogl bo jest mi ciezko a on ze przeciez jest ze mna wiec mi pomaga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amelkowa mamaaa
dziecko pokochasz i nie bedziesz czula ze to nie twoje, nie martw sie. napewno to nie jest jeszcze czas. nie teraz. musisz sama czuc ze tego chcesz. nic na sile. na sile to mozesz skrzywdzic siebie, meza i to nowe dziecko. porozmawiaj z nim, popros zeby zrobil to dla ciebie, powiedz ze ci zalezy, ze chcesz wrocic do "normalnosci", ze chcesz pogodzic sie z tym co was spotkalo i z sama soba, z uczuciami, emocjami. ze chcesz zaczac znowu zyc ale sama nie dasz rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie pytaj o nic....
właśnie mu to mówiłam jestem szczera nic nie tlumie w sobie nie ukkrywam,codziennie czekam na niego az wroci z pracy az mnie przytuli zacznie rozmawiac pamietam taka sytuacje niedawno jak kolezanka powiedziala ze jest w ciazy i maz do mnie abym oddala takie malenkie buciki po chcie jej bo już nam nie potrzebne myslalam ze mi serc peknie to byla jedyna rzecz jaka zostawilam "na pamiatke" a on ze to nie potrzebne i nie wie po co w domu trzymama jeszcze rzeczy po nim jak go juz nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie pytaj o nic....
mielismy sie przeprowadzac do miejscowosci tesciow na wies ale ta cala wies zyje jeszcze smiercia kuby ciagle sie pytaja jak sie czuje jak daje rade jak to jak tamto mam dosc nie chce zapomniec o kubusie ale nie chce aby mi wszyscy mowili ze byl taki malutki ze sie smial tak ladnie ze sie podnosil juz ze nozkami machal jak ja mam zyc jak w kolko mi to ludzie mowia ja doskonale pamietam jak moj synek sie zachowywal jak wygladal i jak sie smial

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie pytaj o nic....
wolalabym poronic i nie zdazyc az tak pokochac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×