MÓJ SPOSÓB NA ZDANIE EGZAMINU NA PRAWO JAZDY - dzięki temu zdałam!

Wiecie co wystarczyło? Ubrałam bluzke z dużym dekoltem, wypinałam biust, trzepotałamrzęsami, wodziłam palcem po ustach, i generalnie uśmiechałam sie do egzaminatora zalotnie. Chyba liczył na "kawe" po zdanym egzaminie. Zrobiłam 2 błędy, ale udał, że nie widzi. Pozwolił mi poprawić i zdałam :D

Mów gdzie jeździsz, żeby inni uczestnicy ruchu mieli szanse przeżycia!

Jeszcze go lekko dotknęłam ręką za udo. Kurde, jestem z siebie dumna. Prawko i tak mi sie należało i tylko sobie troche pomogam. Szczęściu trzeba pomagać ;)

na czerwonym swietle schylilam sie niby przypadkiem, ze cos mi upadlo pod jego siedzenie i tak sie akurwt zlozylo ze mial rozpiety rozporek i tak jakos wyszlo ze sie nadzialam moimi ustami na jego kolec i ....zdalam:D:D:D

i tylko nie wiem czemu co chwila hamowal?:O

musze dodac, ze wypadla mi sztuczna szczeka i musialam po nia sie schylic, jak juz ja znalazlam egzaminator nie kazal jej wkladac tylko szukac dalej...:O

tak? to po co ja mu tego loda przez cala droge robilam,?:O

cały czas myliłam drążek zmiany biegów jego gorącym i sztywnym penisem