uwiódł mnie żonaty

to ze cie regularnie dyma nie nazwalbym "wiele nas laczy"

nie jest to fajne, kiedy wieczory i dnie całe muszę spędzać sama. Nie jest błogo z myśla, że zapewne w tej chwili kocha się z żoną. ale mimo wszystko jakoś jest. czasem sobie z tym nie radzę, ale wiem, że jak odejdę będzie tylko gorzej

Łączy ich taki mały łącznik, od czasu do czasu :P

ciebie z nim moze i laczy, ale jego z toba laczy niewiele-seks. Jestes kochanka, nikt nie ma o tobie wiedziec-pasuje ci to? Jak sie wyda, chcesz miec pieklo w pracy? I za co go kochasz, za bajki, ktorymi Cie karmi? Mowic mozna wiele, ale licza sie czyny-a co on dla Ciebie zrobil? Planujecie przyszlosc, slub i dziecko? mieszkacie razem, zebys mogla skonfrontowac jego slowa z rzeczywistoscia??

Wiemy o sobie niemal wszystko. Codziennie rozmawiamy, spotykamy się jak tylko jest ku temu okazja. Naasz związek nie opiera się na seksie i pisałam już o tym!

Chciałabym żeby było inaczej, żeby był przy mnie, żebyśmi mieszkali razem. Ale to jest nierealne. Nie rozbiję celowe tego związku mówiąc prawdę jego żonie

jak odejdziesz będzie gorzej wręcz fatalnie ale musisz to zrobic będziesz to ciagnać po co

na moje, boisz sie samotnosci, dlatego pazurskami sie go trzymasz. Ale mozesz byc pewna-to nie bedzie trwac wiecznie ! Znam mozliwy scenariusz-zona sie dowie, on sie wymiga, kopnie cie w dupe, zonka wybaczy a w pracy beda cie miec za latwa i lafirynde, ktora wpierdala sie w malzenstwa ! Jak myslisz komu uwierza? Tobie, ze cie uwiodl? :D

was zwiazek opiera sie na seksie i jego bajkach w ktore slepo wierzysz. Nie widze sensu dalszej konwersacji ale wiem jedno na koncu to ty bedziesz sobie plula w brode :P

może dlatego, że gdześ w głebi duszy liczę na to, że kiedyś będziemy razem...

nawet jak on odszedl by od zony to nadal przerypana sprawa.. dzieci, wizyty, alimenty. ty jestes zamloda na takie bagno. sama siebie krzywdzisz. pol swiata tego kwiata a ty sobie wzielas najgorsza z mozliwych partii.

żona się nie dowie dopóki on jej nic nie powie, a nie powie napewno

to juz dawno by sie rozwiódł i był z Toba jakby chciał

Moze i nie opiera sie na seksie. ale nie wcisniesz mi, ze nie spalas z nim ! Powtorze jescze raz, tepa dziewczyno-on wciska ci to, co chcesz uslyszec ! Nie chce z Toba zamieszkac, nie zostawi rodziny-JESTES TYLKO ODSKOCZNIA OD CODZIENNOSCI ! JA NIE WIEM, JAK TE KOBIETY LYKAJA WSZYSTKO, CO FACET POWIE !

spokojnie jak mu sie znudzisz to bez skrupułów kopnie Cie w dupe

własnie już taka młoda nie jest. Byłam w kilku związkach, a naprawdę kochałam tylko swojego męża tak jak teraz kocham jego. Nie potrafię odpusćić tej miłości

ałe to przeciez jest oczywisty powod - samotnosci. Szczegolnie jak sie ma te 33 lata jakie sa szanse na poznanie "normalnego" faceta? bliskie 0

polowy zycia nie masz za soba a chcesz sobie spieprzyc druga. czy tak czy siak to sie skonczy.

a przypomnij co ciez nim laczy?

coś jest w tej samotności.. tylko, że ja nadal tak jakby jestem samotna. szczęśce miesza się z żalem, a jednak nie tak łatwo powedzieć dość. czuję do niego coś niezwykłego, jest mi przy nim dobrze, do pełni szczęscia brakuje mi tego aby mieć go w kazdej chwili a nie dzielić go z żoną

A jak byś się czuła jakby ewentualnie odszedl od żony i zostawil male dzieci?

:D:D:D nie moge !!!! On nie musi zonie mowic, prawda moze wyjsc na jaw dzielem przypadku. co Ty myslisz? A w sumie, dlaczego nie powie zonie? Bo ja kocha, nie chce jej stracic, BO ZONA NIE TOLEROWALABY OBCEJ PICZY STOJACEJ W KOLEJCE DO JEJ MEZA. A Ty tolerujesz wszystko, ludzisz sie. I dostaniesz po dupsku, zobaczysz. nie zycze ci zle, ale tak bedzie. Koncze moje wywody, bo to nie ma sensu. Paniuska nie przyjmuje slow krytyki ani rad. to po jakiegio grzyba temat zalozylas? Chcialas zeby ktos w podobnej sytuacji pouzalal sie nad Toba i nakrecal cie, ze robisz dobrze, ze ty biedna zakochana? A tu pudlo :P Zegnam.

a to jest milosc? Nie rozsmieszaj mnie kobieto:o

"on twierdzi, że kocha żonę ponad życie, dzieci również (córka 5lat, synek pół roku) i nigdy ich nie zostawi." "gdześ w głębi duszy liczę na to, że kiedyś będziemy razem..." Porównanie tych dwóch zdań wskazuje jasno, że figury retoryczne bierzesz za zbyt bliskie rzeczywistości. Ja np. lubię kafeterię za klimat i pomieszanie prawdziwych problemów z idiotyzmami. I gdzieś w głebi duszy liczę na to, że kiedyś pozostaną same idiotyzmy. Bo wszyscy pozbędą się problemów. A na razie czytam autodestrukcyjne wynurzenia kochanki, która za wszelką cenę chce zrujnowac psychikę sobie i przyłozżć się do rozbicia rodziny. Tylko dlatego, że mąż chwilowo poczuł bijąca palmę i poszukał sobie równiez chwilowej odskoczni w postaci łatwowiernej kochanki.

zadawałam sobie to pytane wiele razy. może lepiej żeby odszedł teraz póki są małe i nie rozumieją co się dzieje, niż zeby zrobił to za lat kilka jak będą wiedziały jaki jest powód rozstania ich rodziców. Nie wierzę w to, że on jest szczęśliwy w tym małżeństwie, jakby był to chyba by jej nie zdradził...

ale nie odejdzie od zony bo juz dawno by to zrobił

Facetom, niektorym, odbija palma po 30-stce, szukaja odskoczni, sprawdzaja swa atrakcyjnosc, co nie oznacza, ze nie kochaja zon. Idz do psychologa, dziewczyno ! zdrowa nie jestes. Juz sobie ulozylas swoja i jego przyszlosc wg. wlasnych teorii. Masz obsesje juz.

faceci tak mają i tu i tam

pół roku to chyba nie aż tak dużo, żeby dla przygodnej znajmości jak to okreslacie ryzykować małżestwo

nic sobie nie ułożyłam i nie mam zamiaru nic takiego robić! Będzie co będzie. Odeszłabym od niego, naprawdę. Dla dobra ogółu i swojego również. ale boję się, że nie poradzę sobie z tym rozstaniem