Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość a przeciez chcialam pomoc

Chcialam pomoc biedniejszej kolezance i teraz ona sie obrazila.

Polecane posty

Gość a przeciez chcialam pomoc

Bylam ostatnio u moich rodzicow na wsi, spacerujac z dzieckiem spotkalam dawna kolezanke ze szkoly. Byla w ciazy zaawansowanej. Pogratulowalam, pogadalysmy troche i zaprosila mnie na kawe na popoludni. Potem w domu opowiedzialam mamie, ze spotkalam A. Mama powiedziala, ze u niej jest bardzo zle, ze rodzice umarali ona wyszla za maz za tego swojego K i okazalo sie, ze to pijak, ma z nim juz jedna coreczke, teraz znowu w ciazy, on ja bije, zneca sie. Ogolnie nie zaciekawie. Pomyslalam wiec, ze moze jakos pomoge, ubranka przesle jak wroce do domu, jakies zabawki czy co tam jeszcze jest dla dzieci jest potrzebne a co mma na zbyciu. Kiedys w szkole sie przyjaznilysmy wiec szkoda mi sie jej zrobilo. Poszlam na ta kawe, akurat jej K w domu nie bylo na szczescie. I wtedy ona sie rozplakala opowiedziala jak jest jej zle, co to on nie wyprawia z nia. No, nie chce w kazdym razie szczegolow tu opisywac. Dzieci jej najbardziej szkoda, corka ma 2 latka i choc on jej nie bije to dziecko jest swiadkiem awantur i tego co robi on z matka. Powiedzialam wiec zeby odeszla, zaczelam ja namawiac, ale ona nie ma dokad. Powiedzialam, ze maz moj jej pomoze od strony prawnej to wszytsko zorganizowac, ze dostanie alimenty na siebie na dzieci. Zgodzila sie. Ale zapytala mnie tez czy moglaby uciec do mnie. Nie wiedzialam co powiedziec. Z jej punktu widzenia to wyglada tak: on ma jakies tam uskladane pieniadze, jak sie upije ona je zabierze, ucieknie z dzieckiem i przyjedzie do mnie, zatrzymas sie do czasu az pracy nie znajdzie i mieszkania. Powiedzialam jej, ze przeciez ty w ciazy jestes nikt cie nie zatrudni, a ona ze znajdzie najpierw mieszkanie, urodzi i da dziecko do zlobka, pojdzie do pracy. I zaczela mnie prosic, ze mamy przeciez duzy dom, ze ona tylko jeden pokoik zajmie, ze przeciez moglabym jej troszke pozyczyc na poczatek, ze dla nas to niewiele, a dla niej ogromna suma by byla, bo nie wie czy te jego pieniadze starcza na wszystko. Powiedzialam, ze porozmawiam z mezem i jej powiem. Maz powiedzial, ze nie ma mowy do domu jej nie przyjmiemy, ale niech wezmie te pieniadze, poszukamy jakiejs taniej kawalerki, zadzwonimy i niech przyjezdza. I za to sie obrazila, mowiac, ze tu sie liczy kazdy dzien, ze ona nie bedzie mogla ot tak mu zabrac tych pieniedzy kiedy tylko zadzwonimy, ze nie spodziewala sie tego po mnie, ze ja sie boje ja do domu wpuscic bo ona mi cos ukradnie bo biedniejsza, ze jestem wyniosla od kiedy mam dom i pieniadze, ze myslala ze naprawde jej chce pomoc, ze by mnie nie oszukala przeciez, ze znam ja itd. No rozne przykre rzeczy mowila, troche glupio mi sie zrobilo, ale co ja mam teraz zrobic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a przeciez chcialam pomoc
troche dlugie przepraszam, ale chcialam opisac dobrze sytuacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×