Zgłosić to na policję??

Roletka,to perfumy w żelu.Zmieści sie w każdej torebce.

Wbij się jakoś do niej i przetrzep dokładnie mieszkanie, zabierz co twoje + podpierdol coś jeszcze żeby miała nauczkę. :D

pojemnika z tuszem- ja piszę szybko i często mam takie byki. No to wracając walnęłabym tam lakier do paznokci czarny i bym podłożyła suce żeby to ukradła:)

ale macie zjebane rady. zajdziesz do niej cos wezmiesz ona zlapie cie na goracym i powie ze to ty okradasz kolezanki a pozniej oczermiasz kogos. nie kumaj sie z nia, zapomnij o swoichc fantach, nigdzienei zglaszaj bo szkoda czasu bo i tak nic nie zrobia.

He he he :).Dobry pomysł z lakierem.Tylko szkoda mi kasy na lakier.Wleje czarną paste do butów :D

ja bym coś podrąbała z kibla, albo dosypała do szamponu czegoś czy do innej rzezy. Tylko, ze jak już teraz powiedziaaś, ze ją podejrzewasz to po krzyku. Zerwij znajomość i tyle.

I tak zrobię.Zapomnę,że ona istnieje.

Ciężko bd zapomnieć o fantach.Stanę przed lustrem i bd sie zastanawiać czym sie pomalować ;)

chyba bym jej łeb urwała. jak tak można? szok....

też miałam taką cwaniarę kumpele, która niby pożyczała sobie moje kosmetyki, tylko bez mojej wiedzy. Ona jest myślenia, że skoro mam i mam to za swoje, to mogę się podzielić, bo i tak sobie kupie. Ona sobie kosmetyków nie kupuje, jak już to najtańsze, a tak to sępi od innych by jej ktoś coś dał. A jej metoda była taka, że często ją malowałam przed imprezami i innymi okazjami. Nieraz brała jakiś kosmetyk, który wiem, że pakowałam bo zawsze sprawdzam, czy nic nie zapomniałam. Mam ich trochę, nie od razu zauważę, że czegoś nie mam, pytam ją po tygodniu a ona że "oj, faktycznie, znalazłam na łóżku" i tak potrafiło się powtarzać z 6 razy. A przerosło mnie, gdy ona była malowana u mnie, a potem przypadkiem niby (nie wiem jakim cudem), ona miała moje cienie u siebie. Nieraz też gubiła moje pieniądze, albo zapominała oddać mimo dopominania, a o swoje 2zł się upomina. Czysta złodziejka.

Zwykła koleżanka.

Co byście zrobili na moim miejscu?

Nic bym nie zrobiła, nikomu bym nie mówiła, nie zaprosiłabym jej już nigdy, ani nie poszłabym do niej. Gdyby mnie odwiedziła bez zaproszenia, trzymałabym ją w kuchni i pilnowałabym łyżeczek.

No co Gutek.Nie takie historie sie zdarzają.Skończyłam z nią.A jej nr zapisałam : złodziejka.