factorygirl 0 Napisano Marzec 5, 2012 Chciałabym się komuś wyżalić, a chyba najlepiej zrobić to anonimowo. Mam wrażenie,że straciłam cała radość zycia, popadłam w kompletny marazm i otepienie. Jestem na swoich wymarzonych studiach, a olewam je koncertowo. Nie wiem jakim cudem zdałam sesję bez poprawek, ale w drugim semestrze chyba już tak nie będzie...nie chce mi się, po prostu nie chce mi się jeździć na zajęcia, perspektywa 3h w autobusach, żeby pojechań na i z uczelni po prostu mnie dobija. Dodatkowo moja rodzina ma problemy finansowe, a ja nie jestem w stanie pomóc. Nie mam faceta. Najchętniej zagrzebałabym się w łóżku na kilka tygodni i nie wstawała z nadzieją, że pozniej będzie lepiej. Wiem, ze w zyciu wszystko zalezy od nas samych, ale ja nie mam psychicznej siły, żeby wziąć się garść. Czy ktos tez tak ma? Co robić, żeby wyrwać się z tego impasu? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach