Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość SIWO

Szkoła muzyczna

Polecane posty

Granie ze słuchu wymaga trochę biegłości, jeżeli chodzi o fortepian, płynne poruszanie się obiema rękami, wiadomo harmonizowanie melodii, to wymaga prób i takiego grania od niechcenia, nie dziwię się że nie próbuje, skoro nie ma czasu, bo talent do tego pewnie ma ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SIWO
synkopka....a ile Ty ćwiczyłaś? Czasami mam wrażenie, że fortepian to instrument najbardziej wymagający i mam wyrzuty, że nie wybrałam jej coś innego. Sama grałam na fortepianie i tak zdecydowaliśmy z mężem, że będzie lepiej. Ile czasu trzeba ćwiczyć na skrzypcach aby zadowolić się wykonaniem. Czy miałaś zapewnioną pomoc, bo ja stale pomagam córce np rozczytać utwór, potem dbam o inne strony. Wiem, że większość dzieci ma pomoc w domu ale są też takie, które same sobie radzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhtgrfdws
A W OGOLE JAKIE UTWORY GRAJA NA TYM POZIOMIE?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chujogrom
Ze słuchu zacząłem grać chyba po trzech latach nauki. Zajęcia jedna godzina trzy razy w tygodniu i minimum dwugodzinne ćwiczenia codziennie! Próbowałem oczywiście wcześniej ale to było raczej zwykłe rzępolenie niż granie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam 33 i o 6 lat
Bach to norma od pierwszej klasy jakieś proste menuety, a w Vkl to już nawet Chopin. Jest dużo ćwiczebnych etiud i sonatin i to one zwykle są najmniej chętnie grane bo często polegają na wyrobieniu palców, rytmu itd Niestety obowiązki wzywają, ale chętnie będę kontynuować dyskusję. Dziękuję za wszelkie rady i podtrzymanie na duchu:) Tego najbardziej mi potrzeba. Takie kryzysy są do przejścia ale sama nie zawsze daję sobie radę. Będę zaglądać i czytać :) Pisać również

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam 33 i o 6 lat
oczywiście nick z innego tematu....no cóż :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czesław gra
Palcowanie bardzo ważna rzecz.(nie mylić z palcówką)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SIWO
Czesław a jednak jesteś ??:) Masz rację, palcowanie jest ważne i spędza mi sen z powiek gdyż córa gra jak chce i konflikt gotowy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czesław gra
Jestem . O znowu klient .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SIWO
aha..to Ty w pracy jesteś???Ciekawe czy muzycznej :) Ja też uciekam.....idę walczyć z etiudą bo pora. Dość tego dobrego. Potem maraton objazdowy...muzyczna...wokal...muzyczna...dom uffff22 koniec i dobranoc. Dzisiaj zajrzę ...może jakieś rady poczytam. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czesław gra
Sprzedaję instrumenty. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fortepian jest bardzo wymagający, skrzypce nie mniej, jeśli nie bardziej ;) początkowo to różnie, jakoś mi łatwo to przychodziło, później u progu szkoły średniej, parę godzin dziennie 0d 3-5, potem nie miałam czasu bo matura (oddzielne LO) a w klasie dyplomowej II st. do 8 godzin ;) więcej nie dawałam rady ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SIWO
synkopka....czyli, że w I stopnia ćwiczyłaś 3 h dziennie! To dużo. Nam udaje się to tylko w soboty bo inne dni mamy zajęte. Musiałaby ćwiczyć w nocy a to przecież jeszcze dziecko, te 8 h musi spać. Czasami przed egzaminami i w niektóre dni też się przytrafi, ale i często wcale nie gra bo ma wyjazdy, konkursy lub po prostu inne zajęcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SIWO
Czesław...dobrze wiedzieć, że sprzedajesz instrumenty :) mamy zamiar kupić keyboard bo są sytuacje, że mamy ochotę wyjechać np. w ferie, czy wakacje i w ten sposób można sobie swobodniej zaplanować taki wyjazd gdy instrument jest na miejscu, bo w razie czego można ćwiczyć na wyjeżdzie. Czy mógłbyś mi polecić jakiś konkretny model?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SIWO
oczywiście miałam na myśli pisząc, że tylko w soboty, czyli 3h bo w inne dni jak pisała m wcześniej to gdzieś ok 1,5 do 2 godzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SIWO
teraz to będę pisała chyba sama z sobą :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SIWO
czesław...a Ty na czym grasz???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trtr
Bywacie tu jeszcze? Autorko tematu, a twoja córka uczy się w dziennej czy wieczorowej muzycznej? Pamiętam że ode mnie w tej klasie też wymagano ćwiczeń po około dwie godziny. I faktycznie sama miałam wrażenie że to minimum. Jednak w systemie nauki: szkoła zwykła + wieczorowa muzyczna, było to fizycznie niemożliwe. Jakoś ciągnęłam ale w średniej odpuściłam, zmieniłam instrument (z fortepianu na organy) a potem wszystko się rozlazło i "pokpiłam" naukę. Teraz chcę wybrać dla córki dzienną muzyczną. Może to lepszy pomysł? Czy ktoś się wypowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trtr
Aha, doczytałam że chodzi o wieczorową muzyczną skoro dziewczyna cztery razy w tygodniu ma zajęcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
grałam na skrzypcach.. od 1 do 3 klasy około godziny dziennie.. od 4 do 6 klasy po 3 godziny potrafiłam rzępolić.. skrzypce to był cały mój świat. Do tego ćwiczyłam grę na fortepianie, sama nauczyłam sie grac na flecie poprzecznym, wiolonczeli , harfie i gitarze.. Mam żal z jednej strony do moich rodziców że nie pozwolili mi się rozwijać dalej w tym kierunku ponieważ z małego miasteczka nie chcieli mnie puścić ze szkoły 1 stopnia do konserwatorium.. szkoła 2 stopnia w moim przypadku nie miała sensu. Nuty które mi stawiano na pulpit szły w ruch.. Skrzypce zabiorę do grobu.. muzyka to moje życie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość plekka
na pianinie można ćwiczyć nawet 5 godzin dziennie, tylko pytanie: 1. po co tak długo? No i jeśli tak długo i bez efektów, to znaczy, że zdolności raczej znikome i nie rokujące 2. można ćwiczyć 5 godzin i bez efektów, a można i 1 godzinę, ale za to efektywnie to tak jak z wypracowaniem z języka polskiego ... można siedzieć przy biurku nawet 5 godzin a kartka dalej pusta... jak glowa ani ręce odpowiednio nie pracują....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trtr
Plekka, nie wiesz o czym piszesz, wyraźnie nie znasz tematu, więc odpuść sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość plekka
:D aż byś się zdziwiła, jakbyś wiedziała, jak dobrze znam temat :) Jak jest człowiek mało zdolny, to może codziennie po 5 godzin ćwiczyć, a pożądanych efektów nie uzyskać, taka prawda!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czesław Gra
Nie wiedziałem, że temat jeszcze żyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość plekka
"Pamiętam że ode mnie w tej klasie też wymagano ćwiczeń po około dwie godziny." TOTALNA BZDURA Nie ma czegoś takiego, że się wymaga konkretnej ilości czasu. W szkole muzycznej wymaga się przede wszystkim rozczytania utworów oraz poprawienia konkretnych błędów nutowych, a w jakim czasie -- to juz zależy od indywidualnych możliwości ucznia - jeden wykona pracę w parę minut, inny w godzinę, a jeszcze inni w parę godzin. Taka prawda i nic tego nie zmieni, żadne wasze bzdurne pisanie na kafeterii. "... I faktycznie sama miałam wrażenie że to minimum. Jednak w systemie nauki: szkoła zwykła + wieczorowa muzyczna, było to fizycznie niemożliwe. Jakoś ciągnęłam ale w średniej odpuściłam, zmieniłam instrument (z fortepianu na organy) a potem wszystko się rozlazło i "pokpiłam" naukę." Widocznie nie miałaś aż tyle zdolności w tym kierunku i tyle! "....Teraz chcę wybrać dla córki dzienną muzyczną. Może to lepszy pomysł? Czy ktoś się wypowie?...." Dzienna, Ogólnokształcąca Szkoła Muzyczna jest na pewno łatwiejsza szczególnie dla małego dziecka /podstawówka, gimnazjum/ nawet z tego względu, że większość przedmiotu /zwłaszcza teoria muzyki i kształcenie słuchu/ są umieszczone w ramówce przedpołudniowej, po południu są już tylko instrumenty. Więc nawet patrząc na to, system dzienny jest łatwiejszy dla dziecka, które aktywność ma w godz. 8-14 a jeśli chodzi o popołudniową szkołę muzyczna, to współczuję mieć przedmioty np. kształcenie słuchu o godz. np. 18, masakra:( pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimkaa
halo jest tu kto?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pan_tercja
nauka w szkole muzycznej wcale nie musi byc koszmarem. Jesli ktos jest z poznania lub okolic, polecam wyprobowanie muzosfery, maja bardziej nowoczesne metody i sa elastyczni jesli chodzi o potrzeby ucznia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ada9319
Ja wlasnie koncze szkole muzyczna II st. - wokal Nie wiem jak w Twojej miejscowosci, ale u nas nie trzeba bylo miec ukonczonego I stopnia. Egzamin wstepny z ksztalcenia sluchu jest dostosowany do tego, na jakim kto jest poziomie, w moim wypadku to byly naprawde banaly:) za to podczas nauki pozniejszej trzeba te braki nadrobic Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muzyk9661
potwierdzam co do muzosfery - sa naprawde niezli, jak na razie jestem bardzo zadowolony :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja skończyłem szkołę muzyczną w klasie fortepianu i gitary elektrycznej. Mam swoich uczniów w klasie gitarowej i paru z nich odnosi już jakieś mało znaczące sukcesy typu pierwsze koncerty, pierwsze sesje nagraniowe. Jak coś to pytaj, będę miał troszkę czasu to odpiszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×