Co o tym sądzić

Jestem żonaty od wielu lat. Małżeństwo kłótliwe itd. Domyślałem się, że raczej nie zaspakajam żony. Próba rozmów, klasycznie. Odwracanie pupą i zdziwienie, że podejmuję temat bo przecież nie ma sprawy. Rozmowa kończy się niemiło i odbieram to jak unikanie tematu. Byłoby tak jak jest gdyby nie dwie sytuacje. Przypadkowo dowiedziałem się o spotkaniu z przyjaciółką i lamentach na temat niedopasowania i mojego zbyt małego penisa. Druga, bezpośrednia, gdy inna Jej znajoma z pracy wykorzystując wyjście Żony do kuchni zdążyła szepnąć bym uważał na nią. Obie sytuacje raczej zignorowałem, bez dociekania. Chciałem odczekać na odpowiednią chwilę i porozmawiać z żoną. Zaprzeczenia i oburzenie, że śmiem podejrzewać i wierzę innym, nie Jej. Lubię jasność sytuacji, świadomość jej kontroli. Także gdy skutki mogą być niemiłe, wolę je znać. Zachowanie Żony, odrzucającej fakty i grającej wyłącznie emocjami zabolały. Uświadomiłem sobie brak zaufania, może zakłamanie. Odniosłem wrażenie, że nie dowiem się od Niej o naszym związku niczego dopóki nie przedstawię "dowodów" a na taką zabawę absolutnie nie mam ochoty. Stało się coś fatalnego. Zdarzenia z przeszłości, najpewniej bez znaczenia, zaczęły być dla mnie przedmiotem rozważań i dopasowywań do "obecnej rzeczywistości". Trochę paranoicznie i dlatego nawet nie zamierzam "dokumentować" postu przytaczaniem tych zdarzeń - wątpliwości. Siedzę w samym środku tej emocjonalnej kipieli i sam już nie wiem jak postąpić i co tym sądzić

Zona zapewne zdominowała Cie zupełnie i nie wyobraża sobie byś mógł czegokolwiek więcej od niej wymagać(szczera rozmowa, wyjaśnienia itp). Moim zdaniem nie ignoruj rad koleżanki i sprawdź żonę dyskretnie. Jako kobieta, powiem tylko, że jest duże prawdopodobieństwo, że ma kogoś od dawna. Zbyt mocno lekceważy Twoją osobę, co może oznaczac jej długotrwały romans. Wyjaśnij tę sprawę, dla siebie. Macie dzieci?

Zaskoczyłaś mnie tym zdominowaniem przez Żonę :) Być może jest efektem próby ułożenia związku w sposób partnerski i jego opacznego rozumienia. Opacznie bo ustępstwa, kompromis uznała na jakimś etapie za słabość? Tak, mamy dzieci. Jeśli rzeczywiście coś się dzieje to podejmować decyzję będę biorąc pod uwagę wpływ tych zdarzeń na dzieci. Jeśli uznam, że nie wiedzą lub nie domyślają się to nie będę tego zmieniał. Możliwe jednak, że jestem ostatnią osobą, która nie wie :)

Ty chcesz ułożyć Wasze życie w sposób partnerski..a czy Ona tego chce?? Nie, bo jest zbyt pewna siebie,wie, że może zrobić co chce a Ty i tak pozostaniesz na tej samej pozycji, dlatego napisałam o dominacji żony. Po za tym- rozmowa z nią niczego nie zmienia- a powinna przynajmniej Cie wysłuchać i starać się Cię zrozumieć. Przecież jesteś jej mężem i najbliższą osobą(mam nadzieję) Piszesz, że jesteście wieloletnim małzenstwem...jak było między Wami wcześniej? Relacje w związkach układa się poprzez wspólne działanie na każdej płaszczyźnie..rownież tej intymnej. Pomyśl...czy we wcześniejszych latach nie było tego rodzaju problemu? Jezeli są dzieci, to zrob wszystko, by niczego nie podejrzewały...to one najbardziej przeżywaja wszelkiego rodzaju kryzysy rodziców. Jesteś, widać ,bardzo rozważnym i rozsądnym człowiekiem, chcąc je uchronić przed tego rodzaju doświadczeniem. Ale jak wcześniej napisałam...zalecałabym spradzenie żony, bo może okazać się, że byłeś, ale jakby Cię nie było.

prawdopodobnie ma innego, chce zkonczyc zwiazek z toba ale boi sie jak zareaguje na to rodzina i otoczenie, szuka na to jakiegos dobrego sposobu, tak robi wiekszosc kobiet