Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Skrzywdzonaa

Wykładowca zmuszał do przychodzenia na egzamin w chorobie i przez niego mi si

Polecane posty

Gość Skrzywdzonaa

Groził, że jak kogoś nie będzie na na egzaminie to nawet jak przyniesie zwolnienie to nie uzna go i nie będzie robił kolejnego podejścia tylko wpisze 2. Dlatego mimo choroby poszłam ze względu na to, że się bałam o swoje studia. Dodam, że zwolnienie lekarskie miałam ale jak pisałam na maila o tym to go nie obchodziło. Skończyło się na tym, że poszłam na ten egzamin, ale byłam za słaba, ledwo stałam na nogach i zemdlałam, a upadając uderzyłam się w głowę i się rozcięłam. Teraz mam założone szwy i jestem wściekła, że blizna mi może zostać na zawsze. Czuję, że zostałam potraktowana nieludzko. Tak nie powinno być, że się kogoś zmusza do przyjścia na uczelnię w chorobie. Planuję napisać skargę i się powołać na Konstytucję, że każdy ma prawo do ochrony zdrowia, a wykładowca groźbą doprowadził mnie do narażenia zdrowia. Powinnam być w cieple, a musiałam przez całe miasto jechać na uczelnię i dodatkowo wymarzłam przez co też jeszcze bardziej się rozchorowałam. Jakby człowiek nie miał prawa być chory, że za chorobę wymierzają człowiekowi karę. Mam dosyć. Czy jak dziekan nie zareaguje to rzecznik praw człowieka coś na to pomoże? A może skierować sprawę do sądu? Pieniądze na adwokata mam. Godność ważniejsza niż pieniądze. Student to nie żaden niewolnik, żeby tak z nim pogrywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Silny 04
Jak tak zrobisz to kto ci egzamin zaliczy??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kilof i młot
więc pisz, odwołuj się powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolakoli
Jak masz pieniądze, to pewnie sprawę wygrasz, tylko pamiętaj o tym, że na każdy kolejny egzamin będziesz musiała być obkuta jak nikt nigdy, bo Cię będą chcieli usadzić. I uda im się, bo będą Ci takie pytania zadawać, aż polegniesz i się przeniesiesz. Twój wybór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość thyrbn
brawo gratuluję takiej postawy, nie potrzebujesz żadnej porady :) trzymam kciuki żeby drań zapłacił ci za to!!!! to jest właśnie mentalność polaków!!! kuźwa nic się nie liczy tylko obecność-w pracy, szkole,doopie!! nie ważne jak chora-masz być daj mu nauczkę raz na zawsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość thyrbn
niby kto będzie chciał usadzić-wszyscy za takie coś??? tylko durnie wyżywali by się jeszcze za taką niesprawiedliwość i ludzie bez serca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naprawdę wzięłaś takie słowa
wykładowcy na serio? U nas wszyscy tak mówią - i wszystkich równo się olewa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość thyrbn
nie daj się przestraszyć-rób swoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odpusc sobie. sprawy nie wygrasz bo jakie masz dowody - swoje slowo przeciwko jego. i nie ludz sie, ze inni potwierdza Twoje slowa - kazdy bedzie sie problemow na uczelni. z reszta Ty tez powinnas. kazdy wykladowca maswoich znajomych wsrod innych wykladowcow - oni (solidarnie) moga Ci nie zaliczyc przedmiotow i wylatujesz z reszta nikt sila Ciebie tam nie zaciagnal - to byla Twoja decyzja, ze ryzykujesz i wychodzisz z domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skrzywdzonaa
Kto mnie będzie chciał usadzić? Że niby "koledzy" tego faceta? Ja myślę, że jakby zniknął to jeszcze się ucieszą, bo ktoś inny przejmie jego godziny i funkcje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skrzywdzonaa
Mam dowody, bo odpowiedział mi ze swojego maila, że mi tego nie uwzględni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
'usadzic' Cie nie chce - tylko pomysl nad konsekwencjami. chodzenie po sadach tez zajmuje czas i to czas kiedy masz zajecia. jesli sie z tym wszystkim liczysz to zakladaj sprawe - to Twoje zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość thyrbn
nie słuchaj niektórych ''dobrych rad'' na tym forum idź porozmawiaj z kimś mądrym, a potem wróć i napisz ''wygrałam sprawę z wykładowcą'' zobaczysz ile gratulacji się posypie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cncncnchdhdhd
widac marnie mu ssałaś ty miernoto!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
byl tylko tez jeden jedyny termin egzaminu? bez poprawek to byl pierwszy termin egzaminu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skrzywdzonaa
Dodam tylko, że to jest mój drugi kierunek i na tej drugiej uczelni studenci wyższych lat doprowadzili do wyrzucenia wykładowcy, który dawał pytania z poza zakresu literatury którą podał i które nie były też na wykładzie. Nikt nie wiedział z czego się uczyć i wnoszono skargi. Skargi podziałały i żaden student nie ucierpiał, a wykładowca już tam nie pracuje. Więc wiem, że można. Poza tym jestem w stanie się nauczyć, więc się nie boję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skrzywdzonaa
Nie jedyny termin, ale co z tego jak w przypadku poprawki liczy się już 2 i ocena z poprawki do średniej? Nie chciałam żeby mi wpisano 2. Miałabym wtedy też tylko jedno podejście już bez możliwości poprawki. Ja bym na tym straciła. A tak egzamin będę mieć od razu zdany (tak mi się wydaje, chyba, że jednak do czegoś się doczepi). Ale jakim kosztem? Jakby pozwolił mi napisać później jak już bym była zdrowa to korona by mu z głowy nie spadła. Ma dyżury mógłby mnie odpytać ustnie, albo bym przyszła pisać na jego wykładzie. Inni wykładowcy tak robią. Ile razy na moich wykładach ktoś pisał egzamin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zacznijmy od tego że profesor nie jest Bogiem i do powiedzenia ma tyle co nic :) nie ma swojej uczelni i musi trzymać sie przepisów :) I jeśli jesteś pewna że umiesz nie ma takiej możliwości żebyś nie zdała, musi pytać Cię z przerobionego materiału i w dodatku masz prawo złożyć podanie żeby przy egzaminie była obecna dodatkowa osoba która będzie świadkiem odpytywania, zresztą w ogóle np na mojej uczelni nie mozna zdawać bez świadków, sam na sam z odpytującym. Niestety juz za późno :o niepotrzebnie dałaś sie zastraszyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To znaczy, miałam na myśli że masz prawo do tego żeby na Twoim egzaminie był drugi wykładowca zdawanego przedmiotu, a nie np pani z dziekanatu jako świadek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skrzywdzonaa
Na pewno coś z tym zrobię. Najpierw pójdę do dziekana, a jak nic nie zrobi to do rektora. Dopiero potem wyżej. Niektórzy myślą, że mogą traktować człowieka jak śmiecia, ale każdy człowiek ma swoją godność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hans22
Ja zrobiłem tak: - mail do Rzecznika Praw Studenta z opisem sytuacji - mail do rektora z opisem sytuacji - drugi mail do rektora z propozycją nie do odrzucenia: albo wyjaśniamy sprawę, albo idę do gazety. Po roku olewania o odsyłania od drzwi do drzwi, w miesiąc wyjaśnili większość problematycznych kwestii, ale ze względu na skomplikowany charakter sprawy proszą mnie o wyrozumiałość i dodatkowe 2 tygodnie. Sprawa jest poważna. Dotyczy psychicznego znęcania, przekraczania uprawnień i spowodowania średniego rozstroju zdrowia psychicznego. Za taki zestaw Pani profesor Znanej Feministce grozi do 5 lat odsiadki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×