Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość M.W.M.

zerwał ze mną w szpitalu. płakał, kazał mi się wynosić... po 5 latach związku

Polecane posty

Gość do callluna
calluna patrz ile pisała o nim jaki był PRZED WYPADKIEM M.W.M. wiem................................................. miewam już czarne myśli, żeby zostawić go i zacząć w końcu oddychać ale coś mnie jednak powstrzymuje bo jeśli zostawię go samego to jak to będzie być samemu... jak ja sobie poradzę z wyrzutami sumienia... przecież będąc z kimś 5 lat, kochać się z kimś co noc przez 5 lat, nosić na palcu pierścionek i nagle odejść. Nigdy wcześniej do mnie nie przeklął, nigdy nie widziała jego łez on był tym typowym przysłowiowym mężczyzną dla mnie silny, opiekuńczy, mądry a ja zawsze taka kruszynka w niego wtulona... on mi dawał rady i pomagał często nie mówię że jestem jakaś niezaradna tak... ale po prostu sama nie osiągnęłabym tego co mam, najbardziej uwielbiałam to w nim, że lata mijały a on ciągle rozmawiał ze mną, dużo rozmawiał zawsze pytał, jak minął dzień, co robiłaś dziś, czemu jesteś zła... zawsze mieliśmy temat, ciągle mnie o coś pytał tak jakby chciał wiedzieć wszystko o mnie, naprawdę wszystko on dziękował mi, że jestem dla niego taka, pamiętam jak dziękował mi, że zachowałam dla niego to co najcenniejsze, więc skoro tak to docenił i dziękował ale nie raz ani nie dwa tylko bardzo często dziękował to jak to możliwe, że teraz mówi "idź się dupczyć"? on mnie nosił na rękach i doceniał na każdym kroku... przecież to niemożliwe żeby mnie nie kochał....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mądralla
tu popytaj http://portal.abczdrowie.pl/pytania/wizyta-u-psychologa-czy-jest-refundowana-przez-nfz ---------------------------------- http://www.psychoterapia-nfz.pl/ -------------------------------- to zobacz: eżeli ktokolwiek z Was potrzebuje pomocy psychologicznej, wiedzcie, że przysługuje Wam ona w ramach NFZ. Wystarczy znaleźć najbliższy gabinet psychologiczny w ramach NFZ - jak to zrobić? Otóż wystarczy zadzwonić do telefonu zaufania (może być tzw. ogólny bądź onkologiczny) i zapytać o taką placówkę i psychologa (najlepiej zaznaczyć, że np. chodzi nam o kogoś, kto ma doświadczenie psychoonkologiczne). Można również skorzystać z bazy psychologów np. www.twoj-psycholog.pl/ Zaletą tej strony jest to, że można od razu dobrać kogoś z odpowiednim przygotowaniem zawodowym oraz, co dla niektórych ważne) poczytać co dany psycholog ma do powiedzenia i pobazować trochę na pierwszym wrażeniu... Ponadto jest tak, że o pomoc psychologiczną (lub psychiatryczną) można poprosić lekarza prowadzącego... Nie wiem czy wszędzie jest to respektowane, ale zapytać zawsze można... Jeżeli zaś ciężko rozmawiać o problemie w 4 oczy polecam onkologiczne telefony zaufania: Telefon Zaufania Onkologiczny Lublin tel. (0 81) 532 31 09 Onkologiczny Telefon Zaufania Tarnów tel. (0 14) 626 07 22 Telefon Zaufania Onkologiczny Warszawa tel. (0 22) 822 56 94 Telefon Zaufania Onkologiczny Przemyśl tel. (0 16) 678 69 81 Telefon Zaufania Onkologiczny Tarnobrzeg tel. (0 15) 823 47 70 w. 3314 Telefon Zaufania Onkologiczny Bielsko-Biała tel. (0 33) 810 01 10 Wykaz róznotematycznych i ogólnych telefonów zaufania zwiera poniższa strona:http://www.prestar.pl/telefony_zaufania.htm [to z tej strony http://www.prosalute.info/forum/viewtopic.php?t=50 ] pokopiuj sobie te podpowiedzi. Idę już spać. Dobranoc.:) A do Olsztyna można mail napisać, oni odpiszą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To, co napisala, mozna interpretowac (nie mowie, ze tak jest i to jedyna mozliwa interpretacja, ale mozliwe, ze mam racje i jest to lubiacy rzadzic, apodyktyczny facet) 1. "Nigdy nie płakał, na pogrzebie mamy, kiedy mieliśmy kryzysy..." = zimny, albo tak gral macho, tak staral sie nie wypadac z roli, ze wolalby zranic bliska osobe, zrezygnowac z milosci, byleby wydawac sie wciaz twardzielem. Dla mnie nie jest to fajne. Nie chcialabym takiego faceta, w ogole. 2. "on był tym typowym przysłowiowym mężczyzną dla mnie silny, opiekuńczy, mądry a ja zawsze taka kruszynka w niego wtulona... " = taki stereotyp faceta, widze tu brak partnerstwa, tylko stereotypowe role kobiety i mezczyzny. Dopuszczam mozliwosc, ze on sie nie odnajdzie w nowej roli, bo zawsze bedzie "troche uzalezniony" - jesli sie nie moze z tym pogodzic, jesli bedzie to cios dla jego honoru... coz, pewnie sie bedzie wyzywal na bliskich. Jesli jest madry, odnajdzie w sobie sile i zrozumie, ze mozna miec pewna niezaleznosc, bedac zalezny fizycznie. 3. "pamiętam jak dziękował mi, że zachowałam dla niego to co najcenniejsze" = jesli on mowil, ze cnota jest dla niego najwazniejsza na swiecie (a zatem wazniejsza od charakteru, wiernosci, przywiazania, innych zalet kobiety), cos jest nie tak z jego seksualnoscia. Jesli teraz z kolei nakazuje swojej kobiecie isc uprawiac sex z innymi, to swiadczy chyba o jakichs obsesjach na tym tle. Nie rokuje dobrze. Tak to czytam i z jednej strony widze silnego faceta ktory sie zalamal, ale skoro jest silny, to powinien sie podniesc i dac sobie rade na zupelnie nowym polu... ...ale z drugiej byc moze czlowieka, z ktorym ja nie chcialabym byc zwiazana, nigdy, niezaleznie od wypadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M.W.M.
dziękuję :* na pewno skorzystam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Krotko mowiac, jesli jest to madry zyciowo, dobry czlowiek, to mysle, ze sobie poradzi, ze dotrze do niego jak rani narzeczona i przestanie sie tak zachowywac i zacznie walczyc. Ale jesli od poczatku byl zalosnym dupkiem i zlepkiem kompleksow pod maska silnego faceta, to ten wypadek moze sprawic ze jego posypane, chore ego i dziwne teorie, zwidy, schizy i obawy wezma gore. Nie bedzie walczyl, podda sie, a do tego bedzie sie wyzywal na otoczeniu i wtedy nie da sie z nim zyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M.W.M.
calluna interpretujesz wszystko jakoś tak pod siebie... = jesli on mowil, ze cnota jest dla niego najwazniejsza na swiecie (a zatem wazniejsza od charakteru, wiernosci, przywiazania, innych zalet kobiety) przecież nic takiego nie napisałam!!! Nawet nie do końca chodziło o cnotę, on miał opinię kobieciarza , flirciarza miał też swoją przeszłość z kobietami, o wszystkim sobie powiedzieliśmy bardzo szczerze i ciężko było mi przełamać się żeby pójśc z nim do łózka a on czekał na mnie i potem podziękował mi za zaufanie, że jestem jego itd no i że na niego czekałam i że zaakceptowałam jego przeszłość tak po prostu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M.W.M.
"Nigdy nie płakał, na pogrzebie mamy, kiedy mieliśmy kryzysy..." = zimny, albo tak gral macho, tak staral sie nie wypadac z roli, ze wolalby zranic bliska osobe, zrezygnowac z milosci, byleby wydawac sie wciaz twardzielem. Dla mnie nie jest to fajne. Nie chcialabym takiego faceta, w ogole. wydaje mi się, że grał i płakał wtedy kiedy nikt nie widział a teraz już nie potrafi powstrzymać łez...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hsbhsbshb
calluna79 - słusznie prawisz :) autorce życzę cierpliwości i oby podjęła najlepszą decyzję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A pod kogo mam interpretowac, pod osobe ktora nie jestem i ktorej nie znam? Z paru slow? ;-) A swoja droga ciekawe, ze wiekszosc kobiet na kafe uwielbia tlumaczyc swoich facetow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M.W.M.
"on był tym typowym przysłowiowym mężczyzną dla mnie silny, opiekuńczy, mądry a ja zawsze taka kruszynka w niego wtulona... " = taki stereotyp faceta, widze tu brak partnerstwa, tylko stereotypowe role kobiety i mezczyzny. kwestia charakteru. Ja z charakteru jestem uległa i we wcześniejszych związkach raczej robiłam to co ktoś chciał a on słuchał mnie, wiedział o swojej "pychicznej przewadze" nademną ale nie wykorzystywał tego bo np kiedy ja mówiłam nie a ktoś zaczął mnie namawiać to zgadzałam się a jemu kiedy mówiłam "nie" to on mówił "ok" także chociaż miał duużo silniejszy charakter niż ja partnerstwo było i idealnie to rozegrał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M.W.M.
nie usprawiedliwiam, przybliżam jego prawdziwy obraz. oczywiście masz rację w tym co piszeszz ale nie dosłownie tak było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M.W.M.
czy mam jakiekolwiek szanse.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To zalezy od niego, moim zdaniem. On musi chciec. To jego decyzja. Jesli jest tak silny jak mowisz, to moim osobistym i subiektywnym zdaniem roztkliwianie sie nad nim i nadstawianie drugiego policzka to dodatkowy cios dla jego dumy. Byc moze, oczywiscie tylko byc moze, nalezy mu pokazac, ze mimo jego malo ciekawej sytuacji moze byc wciaz facetem, a jesli bedzie walczyl, bedzie lepiej... duzo, duzo, duzo lepiej. Piszesz, ze jestes slaba? Byc moze bedzie to wymagalo tez duzo wiecej sily, niz masz. Ale moze masz jej wiecej, niz myslisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aiwa*
fizycznie jest zdrowy,lekki niedosłuch i niewielki niedowład lewej nogi.Ale jest zupełnie zdrowym i sprawnym fizycznie człowiekiem,tylko na sercu dalej rany i uraz,każda kobieta jest z góry zła.Uciekł od ludzi,bo niestety starzy niby dobrzy przyjaciele po kilku wizytach zapomnieli i nim. Kiedys był taki jak twój facet,zaradny,sprytny,plany na przyszłość. Wydaje mi się że gdyby ona nie odpuściła byłoby dobrze,bo on już po tym ciężkim okresie sam zaczął walczyć o siebie,żeby udowodnić sobie że można iże da radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zycze Wam jak najlepiej
I podziwiam Was!!! I po tym jak cytujesz swego narzyczonego to wnosze ze ma poczucie humoru - tym bardziej bede Was wspierac myslami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coś napiszę przyszło mi do gło
w Tokfm są Rozmowy o pomaganiu, audycji na ten temat z tego co wiem, jeszcze nie było. Może wypowiedzieliby się ludzie, którzy są w takiej sytuacji jak Twój chłopak i jak Ty. Możesz sobie przesłuchać podcasty tej audycji. A w Trójce Dobronocka - chociaż to taka trochę babsko-gadana ta audycja w nocy z niedzieli na pon.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marjaga
wyobraź sobie sytuacje Twój marzy o domu i dzieciach a ty nagle dowiadujesz się że jesteś bezpłodna i nigdy mu ich nie dasz. co robisz??? próbujesz zerwać, nie chcesz aby marnował sobie życie. on nadal zapewnia że to nie jest ważne że nadal cię kocha i chce z tobą być. aty po tych słowach jesteś już szczęśliwa i nie myślisz o swojej bezpłodności!!!! On bardzo Cię kocha i dlatego tak się zachowuje. Dlatego te teksty o prezerwatywach dupczeniu itd. on nie jest sobą. ten przykład jest niewspółmierny do tego jak on się czuje ale może choć trochę naświetli przyczynę jego zachowania. moja rada jeśli naprawdę chcesz z nim być to oczywiście psycholog, który wytłumaczy jak masz się zachować w stosunku do niego. bądź bardziej twarda bo on nie może znieść że traktujesz go jak kalekę. bądź silna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M.W.M.
gadaliśmy.... poszłam się wykąpać jakoś tak nabrałam odwagi... poszłam do niego i powiedziałam nie udawaj że spisz. Odwrócił się. I wtedy po prostu zapytałam czym sobie na to zasłużyłam, co zrobiłam mu złego a on przestań, przestań idź spać i tak się sprzeczaliśmy ale w końcu zaczął gadać... zaczął od tego dupczenia:( on jest na nie zły, że sprowokowałam t sytuację bo czuł się bardzo upokorzony. Powiedział, że on chciałby jak dawniej być ze mną, we mnie a ja zaczęłam go dotykać on nic nie czuł i powiedział, że to był dla niego największy koszmar od tego wypadku i następnym razem jak będę miała ochotę na seks to on mi daje pozwolenie żebym poszła sobie gdzieś tam mogę mu mówić albo nie. Powiedział, że on by chciał umrzeć,że nie mogę go pocieszać ani mówić że będzie ok bo nie będzie nic dobrze, codziennie po proacy zostwał jeszcze na godzinę na basenie i pływał, chodził na siłkę, skakał na bungee... on ma wyjebane na tą pracę, wszyscy tam go znają i będę na niego patrzyli z litości. Nie chce wychodzić z domu, nie chce tego wzroku i tych komentarzy innych ludzi... kiedyś wyszliśmy na chwilę przed blok i szły jakies laski i w sumie to skomentowały że patrz jaki młody chłopak a no a jaki przystojny, szkoda mi strasznie takich ludzi... myślałam, że on tego nie słyszał:( powiedział, że ma żal do losu dlaczego on.... wszystkie sporty uprawiał zawsze bardzo rozważnie jak pływał gdzieś poza basenem to w życiu by nie wskoczyl do wody, zawsze na skałkach się zapinał i sprawdzał jeszcze kilka razy czy jest wszystko ok, ochraniacze na rower, ochraniacze na boisko, jeździł też zawsze zgodnie z przepisami chociaż ma takie auto, że mógłby pocisnąć ale on dbał o siebie i wiedział, że niewiele trzeba do takiego wypadku a teraz za tą jego rozwagę ma takie coś... On powiedział, że jak jest sam w domu to krzyczy bo musi się wyładować, że chciałby żeby już ten koszmar się skończył, że boi się jak ktoś dzwoni do drzwi, że ktoś nas odwiedzi i będzie musiał z nim rozmawiać a on widzi tą niezaradność znajomych, że nie wiedzą co wogóle mają do niego powiedzieć. On tak naprawdę to nie chce tak do mnie mówić... ale w środku czuje jakiś taki zajebisty żal który go rozrywa... powiedział, że jest na dnie i chciałby żebym już wyszła i żebym go broń Boże nie przytulała i życzy mi dobrej nocy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ;(;(;(;(;(........
to jest katastrofa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ;(;(;(;(;(........
może togłupie pytanie... ale jak jest z jego potrzebami fizjologicznymi??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nawet nie potrafię
takich rozmów Wam trzeba, będzie cięszko ale wierzę że dacie radę. rozmawiaj, nawt jak nie będzie chciał, powiedz że Ty potrzebujesz róniez wsparcia z jego strony bo jest Ci ciężko i niech Ci doradzi w czym kolwiek-chodźby w tym czy masz dziś wziąć parasol?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ;(;(;(;(;(........
czy on wogóle czyje te potrzeby fizjologiczne czy np nie> bo jeśli nie to faktycznie może być upokorzony...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marjaga
powiedz czy istnieje jakikolwiek cień nadzieji czy coś może drgnąć - pisałaś wcześniej że czuje jakieś mrowienie......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdhgdfg
tacy ludzie do końca zostają raczej na wózkach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdhgdfg
tacy ludzie do końca zostają raczej na wózkach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nawet nie potrafię
no cóż , trudno że zostają na wózkach! takie jest kruche nasze życie że nigdy niewiadomo co sie może zdażyć.... nikt z nas nie zna jutra!!! Najważniejsze w tym wszystkim to pogodzić sie z taką sytacją, ja jednak uważam że ważniejsze jest zdrowie psychiki, i tego życzę chłopakowi autorki. Jeśli będzie umiał poukładać sobie wszystko w głowie to pokona wszelkie bariery życia społecznego. Jeśli chodzi o podjecie pracy to lekarz medycyny pracy o tym decyduje, ale puki co to jeszcze długie zwolnienie lekarskie przed Nim , a później być może świadczenie rehabilitacyjne, a może i renta- kto wie? ale na rencie można dorobić i to jest sposób aby wyjść do ludzi, aby nie siedzić w domu i krzyczeć do ścian.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śpicie osobno? nie ozumiem
tego, to była jego decyzja? myślę, że on teraz (mimo tego co mówi) bardzo potrzebuje Twojego dotyku, Twojej bliskości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śpcie osobno? nie rozumiem
tego, to była jego decyzja? myślę, że on teraz (mimo tego co mówi) bardzo potrzebuje Twojego dotyku, Twojej bliskości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M.W.M.
nie bardzo mogę odpisywać na bieżąco bo jestem w pracy... no odkąd zaczął mnie tak wyzywać itd to zaczęliśmy spać osobno...... on nie chciał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×