Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość M.W.M.

zerwał ze mną w szpitalu. płakał, kazał mi się wynosić... po 5 latach związku

Polecane posty

Gość hsbhsbshb
m.w.m., nie masz wpływu na to, jak syzbko on pogodzi się ze swoją niepełnosprawnością (tzn. zaakcpetuje tę sytuację na tyle, żeby powrócić do mnóstwa możliwych aktywności, w stopniu w którym może, lub podjęcie nowych, których wcześniej nie znał lub były mu niepotrzebne) sportowcem na wózku można być. można być zajebistym sportowcem na wózku, z doskonałymi wynikami. tyle że to temat na odległą przyszłość ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przerazonaaaaaaaaaaa
Czekaj, czekaj... skoro w Waszym mieście jest jakiś basen, to zapewne nie jest to malutka wioseczka bez chodników i nieprzystosowana do wózków. Czytałam kiedyś o akcji "W-skersi", organizacja ludzi poruszających się na wózkach. Może poszukaj w takich kołach jakiegoś wsparcia, Ci ludzie też tracili swoje dotychczasowe życie z powodu wypadku lub chorób, więc dobrze wiedzą, co to za trauma. Skoro nie masz czasu na wizytę u psychologa, to poszukaj wsparcia u ludzi w podobnej sytuacji, w jakiej znalazł się Twój mężczyzna. Jedyne co mi przychodzi na myśl...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M.W.M.
A może Twój chłopak mógłby wykonywać jakąś pracę o której dotąd nie myślał? Skoro nie umiejętności i wykształcenie są najważniejsze na początku jak się szuka pracy to może ta sytuacja stwarza jakąś możliwość o której nie myśleliście? mądralla ale jakie możliwości... wykształcenie: skończył kierunek wychowanie fizyczne, zrobił kurs nurkowania, jest instruktorem sportu w dyscyplinie pływanie i piłka ręczna, doświadczenie zawodowe: ratownik. jaka masz dla niego pracę... ;( on jest niepełnosprawny....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hsbhsbshb
"jaka masz dla niego pracę... ;( on jest niepełnosprawny...." powiało optymizmem... czy to moje wrażenie, czy ta niepełnosprawność jednak tkwi w was obojgu jak jakieś fatum, nad którym trzeba ubolewać, biczować się etc.? hm, piłka ręczna na wózkach jest z powodzeniem uprawiana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M.W.M.
przerazonaaaaaaaaaaa poczytam... on płacze:( niby włączył muzykę ale i tak słyszę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M.W.M.
czy to moje wrażenie, czy ta niepełnosprawność jednak tkwi w was obojgu jak jakieś fatum, nad którym trzeba ubolewać, biczować się etc.? jak mam mysleć pozytywnie.... ja myślałam, poczytaj moje wcześniejsze posty. jego główne słowa to "nie" "spierdalaj" "nigdzie nie idę" "idź kogoś poznać" "a niech spierdala nie będę tam pracował" "jesteś pojebana po co mam z tobą jechać na zakupy żeby się na mnie gapili jak na idiotę" "nie odzywaj się do mnie, daj mi spokój" ja wiem jak jest!!! I co??? W takiej sytuacji mam podejśc i powiedzieć chodź, ludzie grają w ręczną na wózkach. on by mnie tak sklął, że bym nie wiedziała jak się nazywam... Ty myslisz, że ja nie chcę żeby on wyszedł z domu i żył????????!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mądralla
http://wiadomosci.gazeta.pl/kraj/1,34309,4341410.html http://wiadomosci.gazeta.pl/kraj/1,34309,3043713.html to są pewnie artykuły z wypowiedziami policyjnych psychologów na podobny temat, tzn.jak się ludzie czują w sytuacji straty. To co on przechodzi to się chyba nazywa sytuacja graniczna. To jak reaguje jest normalne, on się miota. Nie umie się pogodzić z tym co się stało. Tu by nawet pomógł psycholog taki, jak policyjny, dla strażaków...bo oni się stykają z czymś takim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M.W.M.
dzięki.... ja pierdole dlaczego on tak płacze....:( mi chyba serce pęknie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hsbhsbshb
m.w.m. - nie piszę tego z pretensjami do Ciebie (przeczytałam cały wątek) chodzi o to, że Ty się wypalasz, nie udźwigniesz tego sama, po prostu nikt nie zaprzeczy temu, że chcesz mu pomóc, tylko zauważ, że on ściąga i będzie ściągał cię w dół jeszcze nie wiadomo ile czasu - dopóki sam nie zaakceptuje swojej sytuacji (i Ciebie w niej)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mądralla
116123 - dzwoń, na stronie policji jest numer bezpłatny, dodzwonisz się jeszcze (oni pracują w godzi 14-22 w dni powszednie). Mozesz siedzieć tu i dzwonić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesteś jeszcze autorko?
Autorko,potrzebujesz psychologa,sama jestem psychologiem ale przez internet Ci nie pomogę,nie ma czegoś takiego że nie masz czasu,psycholog,dobry psycholog z powołania,znajdzie dla Ciebie czas choćby o 19,w soboty także,więc brak czasu spowodowany pracą to żadne wytłumaczenie.Kiedy Twój chłopak miał wypadek?Dwa miesiące temu!Czego oczekujesz po tym czasie?Że pójdzie do pracy,z kumplami na piwo?Z dnia na dzień stał się zależny,niepełnosprawny,to szok,strach,bezsilność,obawa o jutro,to co będzie za miesiąc, za rok,za dwa,za pięć,bicie się z myślami czy kiedykolwiek stanie na nogach czy do końca życia zostanie na wózku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mądralla
http://www.straz.lodz.pl/serwis/index.php?str=164 tu masz psychologa od strażaków, można jej zapytać (jeśli to twoje miasto czy zna kogoś, kto przyjmuje na NFZ-powiesz jaka jest sytuacja) Poszukaj w swoim mieście w gogolach (straż pożarna psycholog /policja psycholog). mgr Cezarym Dobrodziejem -takie nazwisko znalazłam w Warszawie, ten pan był w Haiti i chyba na UKSW przyjmuje, nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko ile macie lat?
trzymam za ciebie kciuki, jestes dzielna ale tez jestem tego zdania abys udala sie do psychologa po porade:) pozdrawiam serdeczne:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesteś jeszcze autorko?
Masz dwa wyjścia,bo wyjście jest zawsze,albo go zostawisz,albo podejmiesz terapie u psychologa i będziesz walczyć.Napiszę Ci teraz jak to wygląda z psychologicznego punktu widzenia.Doprowadził do tego,że staczasz się razem z nim,dojdzie do sytuacji w której oboje się wykończycie psychicznie,jesteś na skraju wytrzymania,ten etap mimo wszystko przejdzie w kolejny,już ostatni,etap załamania psychicznego,wycieńczenia i doprowadzenia Cię do choroby psychicznej,nerwicy,depresji.Sama sobie nie poradzisz,dlatego musisz podjąć terapie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M.W.M.
wiem................................................. miewam już czarne myśli, żeby zostawić go i zacząć w końcu oddychać ale coś mnie jednak powstrzymuje bo jeśli zostawię go samego to jak to będzie być samemu... jak ja sobie poradzę z wyrzutami sumienia... przecież będąc z kimś 5 lat, kochać się z kimś co noc przez 5 lat, nosić na palcu pierścionek i nagle odejść. Nigdy wcześniej do mnie nie przeklął, nigdy nie widziała jego łez on był tym typowym przysłowiowym mężczyzną dla mnie silny, opiekuńczy, mądry a ja zawsze taka kruszynka w niego wtulona... on mi dawał rady i pomagał często nie mówię że jestem jakaś niezaradna tak... ale po prostu sama nie osiągnęłabym tego co mam, najbardziej uwielbiałam to w nim, że lata mijały a on ciągle rozmawiał ze mną, dużo rozmawiał zawsze pytał, jak minął dzień, co robiłaś dziś, czemu jesteś zła... zawsze mieliśmy temat, ciągle mnie o coś pytał tak jakby chciał wiedzieć wszystko o mnie, naprawdę wszystko on dziękował mi, że jestem dla niego taka, pamiętam jak dziękował mi, że zachowałam dla niego to co najcenniejsze, więc skoro tak to docenił i dziękował ale nie raz ani nie dwa tylko bardzo często dziękował to jak to możliwe, że teraz mówi "idź się dupczyć"? on mnie nosił na rękach i doceniał na każdym kroku... przecież to niemożliwe żeby mnie nie kochał....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mądralla
Anna Rokita-Pawłowska - drugie nazwisko, ale też chyba Warszawa. Tacy psychologowie często gdzieś wykładają, może dzwoniąc w takie miejsce gdzie są tego typu specjaliści dostaniesz jakieś namiary. Oni często są już na mundurowej emeryturze, ale gdzieś mogą uczyć/pracować i tam ich można spotkać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M.W.M.
mądralla zadzwonię jutro po proacy jak nie będzie słyszał i spróbuję porozmawiać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hsbhsbshb
m.w.m., tak jak napisano powyżej, on nie myśli racjonalnie, tylko wije się we własnym bólu, straconej sprawności, utraconych szans, nieznanej przyszłości, niepewności i tak dalej Ty zaś jesteś bliską, ale "oddzielną" osobą, i patrzysz zupełnie inaczej na całą sytuację

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M.W.M.
niestety do warszawy albo łodzi mamy daleko nie chcę podawać swojego miejsce zamieszkania wolę pozostać anonimowa w 100% gdyby się dowiedział, że tu pisze to nie wiem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M.W.M.
Jesteś jeszcze autorko? a masz jakiś pozytywny scenariusz...? gdybym poszła do psychologa i zaczęła terapię....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mądralla
Jesteś jeszcze autorko? -ma rację. Tak Ci każdy psycholog powie. A Twój chłopak nie umie sobie na razie poradzić. On uważa, że to on ma być ten silny, zdrowy. Musisz mieć wsparcie psychiczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość van1lLa
Nawrzeszcz na niego że jest pojebem. Ja pie*lę. Czemu niby ludzie po wypadkach mają prawo wrzeszczeć na innych? Zbluzgaj go tak, żeby mu się kółka odwróciły. To nie jest sarkazm. Może właśnie tego potrzebuje - być potraktowanym jak człowiek pełnowymiarowy a nie ktoś godny specjalnej troski. Wsparcie wsparciem ale nie można dać się traktować jak śmieć. Stay asertive, amen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmułaaaaaa
Urazy są przyczyną zaburzeń erekcji w ok. 20%. Szacuje się, że nawet połowa urazów rdzenia jest powodowana przez wypadki komunikacyjne. Urazowi najczęściej ulega odcinek szyjny i pogranicze piersiowo - lędźwiowe. Gdy w wyniku urazu dojdzie do przerwania rdzenia z powodu np. uciskającego krążka międzykręgowego, powstaje zespół objawów w postaci: porażenia kończyn dolnych, porażenia zwieraczy, co objawia się problemem w kontroli zwieraczy oraz dysfunkcjami seksualnymi. Osoba po takim urazie zwykle jest inwalidą do końca swojego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mądralla
jutro ten bezpłatny jest nieczynny. Całodobowo jest czynny Anonimowy przyjaciel w Olsztynie, w googlach jest numer. Ci psychologowie na pewno mają praktyczną wiedzę, tegoTwojego faceta trzeba by fachowo podejść, jakimś sposobem a przy okazji żebys się nie wykończyła. Ty musisz mieć azyl w domu a nie wyzwiska po stresującym dniu. Poza tym nie bycie z nim nie oznacza od razu wpadania w inne ramiona. Ty nie bierzesz pod uwagę niebycia z nim, ale nie wiesz ile masz siły. To nie jest jak woda w szklance, że Ty widzisz ile jej ubywa.Przyjdzie moment, że w pewnego dnia nie wstaniesz z łóżka. Ty będziesz mieć depresję. Zadbaj o siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M.W.M.
a może ja pójdę do niego i będę go błagała o rozmowę... żeby nie krzyczał na mnie, żebyśmy porozmawiali przez chwilę jak kiedyś;( ale było lepiej... nawet była jedna intymna sytuacja a teraz nagle znów nie mogę się do niego zbliżyć;( powiedzcie mi co ja mogłam zrobić źle, że tak się stało... bo sama nic sobie nie mogę przypomnieć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marjaga
idź do niego i bez słowa przytul go najmocniej jak potrafisz nie poddawaj się jak będzie cię wyganiał on tego teraz bardzo potrzebuje. Bądź silna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hsbhsbshb
m.w.m., płaszczenie się nie pomoże ani jemu, ani tym bardziej Tobie miłość miłością, ale jak napisał (-ła?) mądralla, zadbaj o siebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość van1lLa
Zacznij zachowywać się jak człowiek a nie jak mokry kundel może? Taka delikatna sugestia. Sory, ale postawa "wybacz mi wszystko, nawet to, czego nie zrobiłem i nie pamiętam" skłania do znęcania się i traktowania jak śmieć. Może powiedz wreszcie dupkowi trochę do słuchu? Bo póki co wydaje mu się, że jest pępkiem wszechświata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M.W.M.
idź do niego i bez słowa przytul go najmocniej jak potrafisz mam obiekcje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mądralla
http://www.ptbst.org.pl/pl/o-traumie/41-co-to-jest-zaburzenie-po-stresie-traumatycznym Tu masz o PTSD, ale nie czytaj, bo i tak rozumem musisz dużo sobie radzić a jestes człowiekiem i też potrzebujesz wsparcia. Nawet w tym telefonie popytaj czy oni nie wiedzą, jak dotrzeć do policyjnego psychologa. Koniec języka za przewodnika. A tam ciągle ktoś inny dyżuruje, nie jedna osoba. Mail można napisać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×