Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość czarna487

jak poznać faceta w kościele

Polecane posty

Gość czarna487

czesc spodobal mi się pewien facet, którego widywalam praktycznie co tydzień na jednej mszy. Jakies 4-5 tygodni temu podczas tych mszy (wiem,ze do Kosciola chodzi się po to ,aby się modlic,ale tak jakos wyszlo:) )nawiązaliśmy kontakt wzrokowy, czasem uśmiechnęłam się tez do niego, żeby dac mu do zrozumienia,ze mi się podoba. I tak po kilku takich razach on raz po mszy zaczekal az wyjde i powiedział do mnie dzien dobry, w sensie,ze chciał nawiązać rozmowe,jakos mnie poznac,tym bardziej,ze przeciez dawalam mu znaki, a ja glupia nie wiem czemu,ale tylko mimochodem odpowiedziałam dzien dobry na odczepne i poszlam dalej:( po prostu chyba zwyczajnie przestraszylam się sytuacji, sama nie wiem. I teraz moje pytanie, bowiem od tej nieszczesnej niedzieli już 3 tygodnie nie widziałam go na tej mszy na która zawsze chodzil, nie wiem czy dlatego,ze mu jest głupio i żeby mnie nie spotkac czy po prostu cos mu wypada o tej godzinie. Bynajmniej ja od tamtej niedzieli ciagle chodze na ta sama godzine, bo jeśli go znowu spotkam to chciałabym mu jakos dac do zrozumienia,ze chce pogadac albo chociaż chcialabym przeprosic za tamto. Jak myslicie jak to zrobic najlepiej,żeby tez on nie pomyślał,ze mu się narzucam,a ze po prostu chce wyciągnąć reke do niego ,przeprosic za tamto itd i czy w ogole ten facet jeszcze będzie mna zainteresowany po tym jak dalam plame ostatnio? Co on moze sobie teraz o mnie myslec? Bardzo proszę o powazne odpowiedzi, to dla mnie bardzo wazne.Dodam,ze mam 25 lat, on moze miec ok 30-32 lat. Poza tym jak go spotykalam czasem w Kosciele to nie znam go,wiec inaczej nie mam mozliwosci nawiazac z nim kontaktu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trzydziestojednolatka
Oj, chyba go spłoszyłaś. Ciężko teraz będzie Wam nawiązać normalną relację :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trzydziestojednolatka
Tak się zastanawiam jak mogłabyś postąpić, o ile facet znów zacznie chodzić na "Waszą" mszę. Może przygotuj sobie karteczkę, napisz mu tam swój e-mail lub nr gg i jakieś zdanko typu: "Napisz, proszę". Jak go zobaczysz, to podejdź po mszy i mu wręcz. Chyba, że od razu zareaguje pozytywnie, to bez tej karteczki powinno się już obejść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kraijstal
to zalezy ile on ma lat i jakie doswiadczenia z kobietami; no i na ile spodobalas mu sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kraijstal
w zasadzie to mialam podobna sytuacje jak Ty; tyle, ze w moim przypadku to facet wysylal jakies sygnaly, nie ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pożycz od jakiej koleżanki synka - 2-10 lat. W ostateczności moze być starsy. Zabierz mu buty (zeby był bosy) i idź z nim do kościoła, trzymoj go za ronczkę. Po mszy podejdź do gostka i powidz: CZEŚĆ, JEZDEM MATKA BOSKA. Jak mocno wierzoncy - padnie na kolana. :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem szanse na to, że coś z tego bedzie są nikłe. Skoro sama dajesz mu znaki, a pózniej się wycofujesz, to poczuł sie pewnie bardzo głupio. Myśli, że wyszedł na idiote i dlatego nie przychodzi już na te godzine. Jeśli nie masz jak inaczej go spotkać i nie wiesz kto to to rozejrzyj sie może jest jeszcze ktos ciekawy na mszy;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna487
Trzydziestojednolatka - wlasnie myslalam o tym,ze jesli bedzie jednak jutro na mszy o tej co zawsze to stane w miejscu gdzie on zawsze stoi i gdyby jednak patrzyl na mnie to moze zapytam go szybko czy mozemy pogadac chwile po mszy i wtedy po tej mszy przeprosilabym go za tamto mowiac,ze po prostu wystraszylam sie sytuacji. Jak myslicie? oczywiscie jesli jeszcze spojrzy na mnie tak jak zazwyczaj,bo tak jak mowicie, moze po prostu wlasnie teraz mnie unikac wzrokiem,bo pewnie czuje sie glupio i tego sie najbardziej obawiam,ze juz nic z tego nie wyniknie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna487
kraijstal i co wyniklo w Waszej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kraijstal
autorko, a na ktora godzine chodzisz na te wspolna msze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kraijstal
no jestesmy teraz znajomymii, poniewaz ja z pewnych przyczyn nie moge wejsc w zwiazek z nim, na czym mu zalezy wciaz. zabiegal dlugo o mnie. a przy okazji nasza znajomosc rozwiajala sie. teraz odpuscil, ale jak mowie jestesmy znajomymi po prostu. wiec jak mowie, jesli temu facetowi zalezy to mimo odmow bedzie probowal, jak ten |moj". choc to pewnie tez zalezy ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak poznać faceta w kościele przekaż mu znak pokoju - czyli pokaż drogę do swojego pokoju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna487
kraijstal- wlasnie tak mysle,ze jesli facetowi zalezy to nie bedzie rezygnowal po pierwszym koszu,ze tak powiem, dlatego ciagle mam nadzieje,ze jak nastepnym razem spotkam go na tej mszy to bedzie jeszcze szansa nawiazac kontakt wzrokowy, choc tak jak mowisz,pewnie to zalezy od typu faceta. Na 18 jest ta msza na ktora chodzil odkad nawiazalismy ten kontakt wzrokowy, tydzien temu jednak nie bylo go na tej mszy, a to byla pierwsza msza od tej nieszczesnej sytuacji. Nie wiem tylko czy to nie bedzie glupio powiedziec mu na ucho czy mozemy pogadac po mszy, w koncu nie znam go wcale,a to dojrzaly facet,nie chce,zeby tez źle mnie odebral,ze sie narzucam nagle czy cos poradzcie mi cos plis:/ co myslicie o tym i co zrobilibyscie na moim miejscu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ffdgfhfgj
mysle ze ten facet jest zajety, daj mu spokoj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kraijstal
ja na twoim miejscu nic bym nie zrobila. chodz na te msze jak dotad. on moze musi troche odczekac, przelknac zabe. przejsc nad tym do porzadku dziennego. i wroci na msze. jesli nie wykona zadnego gestu, zrob to ty. czesc i bla bla bla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jo bym dyskreynie pokazoł członka. SpraWDZONE PO WIELEKROĆ. Działa :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj dziecino dziecino
"od tej nieszczesnej niedzieli już 3 tygodnie nie widziałam go na tej mszy na która zawsze chodzil" a potem "tydzien temu jednak nie bylo go na tej mszy, a to byla pierwsza msza od tej nieszczesnej sytuacji "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kraijstal
no fakt, autorka cos sie zaplatala :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfsfddgfg
koleś 30-32 na pewno kogoś ma... choc w sumie dziwne, ze nie chodzi z ta osoba do kosciola

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna487
do oj dziecino dziecino "tydzien temu jednak nie bylo go na tej mszy, a to byla pierwsza msza od tej nieszczesnej sytuacji" -przepraszam,źle sprecyzowalam -pierwsza msza od tej nieszczesnej sytuacji NA KTOREJ JEGO NIE BYLO -bo dwie wczesniejsze msze nie bylo mnie akurat(wlasnie bardzo chcialam byc wtedy,zeby mu od razu na nastepnej mszy powiedziec przepraszam,ale w ogole nie bylo mnie wtedy w miescie) ,wiec nie wiem czy on byl normalnie na tych mszach czy juz od tamtej pory nie chodzi na ta msze bo jest mu glupio o to mi chodzilo. natomiast tydzien temu juz normalnie bylam o tej co zawsze na tej mszy,a jego nie bylo,wiec przez te trzy tygodnie nie mialam okazji go spotkac na tej mszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna487
do dfsfddgfg wlasnie tak,moze kogos ma,tego nie wiem,wiadomo,ze sie nie dowiem tego ani tego co chcial wtedy ode mnie jak zagadal po mszy, jesli z nim nie pogadam. Mozliwosc juz taka mialam,ale nie wykorzystalam sytuacji jak juz pisalam na poczatku. Tyle razy co byl na mszy to zawsze byl sam, moze nie ma nikogo,moze jest rozwodnikiem a moze ma dziewczyne w innym miescie,tego nie wiem. Bynajmniej wydaje sie porzadny skoro chodzi do kosciola ciagle i zawsze do komunii jak zauwazylam (chociaz to w sumie moze wcale nie swiadczyc o tym,ze rzeczywiscie tylko czyste mial zamiary wobec mnie, bo tak naprawde moze kogos ma, tylko po co w takim razie zagadal wtedy do mnie i odwzajemnial ten kontakt wzrokowy?). Jeszcze dodam,ze to ze zagadal to dzien dobry to pierwszy raz sie zdarzyloo,natomiast wczesniej te kilka razy jak utrzymywalismy ten kontakt wzrokowy to po mszy tez zawsze czekal najpierw az ja wyjde,chyba tez chcial zagadac,ale ja jakos nie bylam gotowa wtedy,zeby zaczekac na niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna487
do Rolnik zalezy mi tylko na powaznej znajomosci jesli juz,na pewno nie na przygodzie, dlatego miedzy innymi tak z dystansem podchodzilam do tego z poczatkiem,zawsze na poczatku jestem dosc zdystansowana, ale jakos nie moge zapomniec o nim,po tej plamie ostatniej, ktora dalam i obawiam sie,ze za dlugo moze zwlekalam i dal sobie facet spokoj i nie spotkam go juz na mszy:( Czy jest tu jakis facet w takim wlasnie dojrzalym wieku, ktory sam moze ocenic jakby sie zachowal, gdyby byl w tej sytuacji o ktorej pisze i na miejscu tego faceta? czy nie byloby to glupio,jesli go jeszcze spotkam na mszy jakos tak niezauwazalnie zagadac do niego,zeby np zaczekal chwile na mnie po mszy,zeby pogadac? jakbyscie to odebrali w takiej sytuacji jak ta moja? czy lepiej ciagle czekac,ze moze jednak da mi jeszcze szanse i spojrzy na mnie laskawym okiem i znowu poczeka na mnie po mszy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kraijstal
"moj" zachowal sie tak, ze po mojej ODMOWIE! odpuscil tylko na moment.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"na mszy jakos tak niezauwazalnie zagadac do niego," Gadaj. Ale jak zauważy, może sie wkurzyć. :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna487
kraijstal dziekuje za słowa otuchy, mam nadzieje,ze ten "moj" tez nie odpuscil sobie, choc mysle,ze pewnie jest mu glupio, raczej na pewno, troche niefajnie w koncu sie zachowalam,ale chcialabym to naprawic,tylko nie bardzo wiem jak to zrobic,zeby mnie dobrze zrozumial i zeby to zauwazyl,ze chce przeprosic i ze jest mi samej przykro:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kraijstal
no rozumiem Cie. mnie tez bylo glupio, gdy bylam niezbyt mila wobec niego za pierwszym razem. myslalam, ze facet ma traume i cierpi w skrytosci ducha. a tu nie :D wiec wiesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna487
kraijstal czy tego swojego tez na poczatku zupelnie nie znalas i tak mimo wszystko zabiegal o Ciebie pomimo tego,ze na poczatku odmowilas? Nie mialas z nim zadnego kontaktu w jakis sposob,zeby sie ewentualnie odezwac do niego czy na poczatku po prostu tego nie chcialas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kraijstal
znalam go tylko z widzenia i nic do niego nie mialam... ale zaczelam widziec w pewnym momencie, ze on szuka mocno kontaktu ze mna... nawet staralam sie go unikac... ale dopadl mnie kiedys... zdenerwowalo mnie to... dlatego bylam niezbyt mila... na 2 -3 miesiace odpuscil...ale i tak krazyl kolo mnie... a potem znowu szturm... za ktoryms razem zaczelam z nim gadac normalnie. no i sie okazalo,z e to bardzo fajny facet; dobrze nam sie gada, mamy podobne poczucie humoru itd. wiec zostalismy znajomymi. choc on wiaodmo oczekiwal czegos wiecej i nie raz to mowil. noo powiem ci, ze on tak sie staral z 3 lata prawie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×