Mój kochany dzisiaj powiedział, że czasem czuje się kulą u mojej nogi...

Bardzo mi przykro i głupio. Miał powód żeby tak powiedzieć, to przez moje głupie dziamanie, eh...

wiec jesli wpedzasz go w takie poczucie , to nie dziamdziaj tyle tylko rozmawiajcie , razem nie prowadz monologu nad jego głową... A tak jak najbardziej powaznie to o czym mu tak dziamdziasz , ze mysli ze jest tą kulą u nogi?

jestem rozwódką, mój ex zagarnął wszystko czego dorobiliśmy się wspólnie przez kilkanaście lat, obecnie w wieku 40 lat zostałam z 3 workami ciuchów i drobiazgami, bez wartości materialnej. Zdarzyło mi się kilka razy, 5, czy 6 marudzić mniej więcej w ten sposób, że "zamiast wypoczywać, korzystać z życia to ja od nowa dorabiam się wszystkiego". Tak naprawdę to tak jest bo mój kochany zostawił wszystko swojej byłej partnerce, został tylko z samochodem, który po sorzedaży nawet nie pokrył jego (ich) długów. Kupił kawalerkę na kredyt żebyśmy mieli gdzie wspólnie zamieszkać, ale na nic więcej nie miał pieniędzy i wyszło tak, że ja to mieszkanie urządzałam na własny koszt. Z czasem zaczęłam narzekać, że mnie to przerasta... ciągle nie mam pieniędzy a dużo zarabiam. Nic nie jest na mnie... stąd się to wzięło