Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość someoneee

czy wasi mężowie podczas kłótni wyzywają was?

Polecane posty

Bylam w toksycznym zwiazku, k...y nie lecialy ale np. Dowiadywalam sie ze jestem nikim, gownem na jego butach. Nie naplul mi w twarz ale dwa razy uderzyl z piesci w ramie. Nie bede opisywac teraz, ale probowal mnie stlamsic. Odeszlam bo wiedzialam ze musze. Ciezko bylo I troche mi to zajelo ale ciesze sie ze odeszlam. Mam teraz normalnego meza I nie boje sie ze on mi przy dziecku w twarz napluje. Obydwoje jestesmy wybuchowi I nie raz sie poklocimy ale sa granice ktorych nie powinno sie przekraczac. Autorko zaproponuj mezowi terapie malzenska, albo chociaz sama idz do psychologa bo tlumaczysz go I dobre chwile przyslaniaja Ci prawdziwy obraz tego czlowieka. Mam nadzieje ze Wam sie ulozy ale nie pozwalaj mu sie tak zachowywac. Chyba ze masz zamiar przymknac na to oczy, to jest Twoje zycie I Ty decydujesz. Dotek- skoro Tobie to pasuje I uwazasz ze Wasze klotnie I wyzywanie sie jest wyznacznikiem tego ze sie kochacie to sobie tak zyjcie. Ja wole zyc spokojnie I nie dostawac od swojego takich dowodow milosci. Moze I nudniej tak ale ja sobie ten spokoj jednak bardzo cenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, on ci pluje w twarz, czy to taka przenośnia? Ty już jesteś ofiarą w tym związku. Twój mąż jest chory, wierz mi, to nie jest normalny człowiek. Niestety ty też. Nie widzisz tego jak go usprawiedliwiasz przed nami, przed samą sobą? Jeżeli myślisz, że dzieci nie widzą tej agresji to się grubo mylisz. Dawno bym pogoniła takiego faceta, tym bardziej, że nas przekonujesz że jesteś silną osobą, pewną siebie. Uwolnij się od tego drania, będzie tylko gorzej, te typy tak mają. Skończą mu się słowne argumenty (czytaj wyzwiska) zacznie się bicie. To, że zostaje z dziećmi to nie żaden wyczyn, to norma, ty postrzegasz to za coś nadzwyczajnego. Swoją drogą przypomniało mi się jak z 10 lat temu obraziłam się na mojego bo powiedział do mnie w żartach, że jestem porąbana. Focha miałam 3 dni...stare czasy. To się już nie powtórzyło. Nie wyobrażam sobie by miał mnie wyzwać albo uderzyć - szok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo wam dziękuję za
poruszenie tego tematu- sama od 8 lat tkwię w takim związku, bez rękoczynów, ale z najgorszymi wyzwiskami, dzieci to widzą. on mnie nie szanuje a ja siebie, że jeszcze z nim jestem. zadzwoniłam do poradni psychologicznej- chcę iść na terapię, termin mam dopiero na 14.05, ale mam zamiar do tego czasu już coś zmienić w swoim życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie on jej pluje
w sensie pluje - to nie przenośnia. Jestem w szoku po tym co tu przeczytałam :O PATOLOGIA pełną gębą. Czy wy wiecie co to szacunek ? NIC NIE USPRAWIEDLIWIA BICIA, WYZWISK, PONIŻANIA, ZASTRASZANIA, NIC !!!!!!!!!! Jeżeli ktoś się do tego ucieka, to nie ma pojęcia na czym polega miłość i szacunek. Może mu się tak tylko co najwyżej wydawać. Jak ty się możesz po tym wszystkim np. z nim kochać ? Kobieto, on ci pluje w twarz ! Bardziej upokarzający jest już chyba tylko gwałt :O Serio, ja nie ogarniam, że ty nie chcesz przyjąć do wiadomości, że to jest zachowanie/związek/rodzina PATOLOGICZNE !!!! Koniecznie do psychologa, z dziećmi też !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lek
Dziewczyny nie można sobie na to pozwolic , trzeba stawiac granice. Najgorszy szmaciarz tak się zachowuje , a jeszcze na to patrzą dzieci. Nie dajcie się zmanipulowac , walczcie o swoje rodziny, dzieci, o normalnosc w związku. Współczuję Wam bardzo i trzymam kciuki . Do Autorki kobieto nic nie jestes temu winna , trudno mi pisac co powoduje w nim taka agresję , dzieci tez chcą miec normalny dom, one sa jak barometry , wszystko widza i czują . Metodą zdartej płyty rozmawiaj z nim , rozmawiaj i rozmawiaj.... a jesli to nie przyniesie skutków zadzwon na policję pomimo wstydu i upokorzenia.. To może zadziałac jak kubeł zimnej wody , a jeśli i to nie zadziała to pakuj manatki. Byc może masz brata , braci , kuzynów , ojca. Powiedz co sie dzieje , znam taki przypadek kiedy to kilka pokolen panów zebrało się w obonie kobiety w rodzinie ...oprawca do dzis potulny jak baranek. dziewczyny nie bądzcie z tym same , ratujcie się rodziną , pogadajcie , wyżalcie się , nie dzwigajcie tego same. Jak on ma przyzwolenie , to sobie tak pozwala, jak ofiara się nie broni, to oprawca na wiele sobie pozwoli. Powodzenia !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nok8181
zacznij pracowac,zarabiac na siebie wówczas mąż Cie poszanuje:) dzieci 2-3 to juz nie małe niemowlaki,wiec to zadna wymówka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie on jej pluje
bzdura z tą pracą. On ją tak traktuje, bo ma zaburzenia osobowości, problemy z opanowaniem negatywnych emocji i NIC tego nie zmieni. Tylko on może zmienić swoje postępowanie, zrozumieć że robi źle i w którym momencie. Choćby nawet nagle zaczęła zarabiać miliony, to powód do kłótni i poniżania i tak by sie znalazł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo wam dziękuję za
wiesz, ja pracuję- tylko moim problemem jest to,że pracuję w domu. na czarno- mam z tego 750 zł miesięcznie, ale jestem w stanie być z młodszym dzieckiem, które niestety nie dostało się do żłobka, a o przedszkolu na razie też nie mam co marzyć, bo jest z samego początku 2010 i w czasie tegorocznej rekrutacji- nie dostanie się, już mi to zapowiedziano w przedszkolu, gdy zaniosłam wniosek. pani sekretarka powiedziała mi,że będzie na liście rezerwowej,ale po wszystkich dzieciach z 2009 :( odeszłam od niego 1,5 roku temu, ale po dwóch tygodniach błagał o nasz powrót, że zrozumiał,że tęskni,że się zmieni, że zacznie mi pomagać. no i początkowo tak było, wynosił śmieci, chodził rano do sklepu, kąpał młodsze dziecko, ze starszym się bawił i mu czytał :( ale stopniowo- wszystko to zarzucał i na dziś ja zapierniczam ze wszystkim plus od roku praca, a on ma to w dupie, bo przecież on chodzi do pracy :( wstaję równo z nim by się wyrobić ze wszystkim, a on ma tylko ciągłe pretensje. w piątek po tym jak odebrałam starsze dziecko ze szkoły, pojechałam z nimi do mojej mamy. mówiąc mu o tym, miał wrócić później z pracy. 16:15 telefon, gdzie ja kurwa jestem, gdzie jest obiad dla niego, pojechałam do mamusi,a on nie ma co jeść ;( u mojej mamy zjadłyśmy na obiad ziemniaki z twarogiem, bo ona naprawdę nie ma pieniędzy- nie wiem, co sobie ten człowiek wyobrażał ;( jest mi tak źle,że chyba zwariuję. moja mama bardzo choruje, on o tym wie, ma mieć ciężką operację w maju, a on mi tak życie zatruwa ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Krzywdzisz dzieci swoją miłością do męża.. A on krzywdzi je niesamowicie swoim zachowaniem. Za parę lat i one mogą się do Ciebie tak zwracać bo zaczną brać przykład z ojca.. Zastanów się.. Pomyśl co robicie oboje dzieciakom.. Może spróbuj mu to na spokojnie wytłumaczyć i idźcie do psychologa jeśli tak bardzo Ci na nim zależy. Jak nie będzie chciał to uciekaj... Uciekaj od tego człowieka bo dziś jest tak a za parę lat nie będzie przeklinania tylko w nerwach wbije Ci nóż w plecy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość larysa26
nie doradzajcie jej nic bo ona i tak go nie zostawi!ja miałam taką koleżankę,piszę miałam bo przez to,ze się wtrącałam i ciagle jej dawałam czasu jak może dawać się tak traktować to w końcu ona i mnie wyzwała,że mam się nie wpieprzać i dalej z nim jest a on ją kurwi,leje,szmaci przy dziecku i tak dalej.Wybrała jego a nie naszą wieloletnią przyjaźń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Larysa wiez co? Masz rację i to jest najgorsze.. :/ autorka gdzieś wcześniej napisała że szanuje siebie? Bzdura.. Nie szanuje ani siebie ani własnych dzieci bo klapki na oczach ma i koooochaaaaaa bardzooooo męża, a tuqtaj jest żeby się wyżalić i żeby ktoś pogłaskał po główce... Jednak, skoro była wcześniej gotowa go zostawić...? Przekonała się że nic to nie dało to mam nadzieję że pójdzie po rozum do głowy i albo zrobi z draniem porządek, czyli wspólna terapia małżeńska, albo go zostawi na dobre.. Ja bym zostawiła śmiecia... Dodatkowo nagrałabym na dyktafon albo kamerkę to całe poniżanie i narobiła syfu w sądzie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo wam dziękuję za
dziewczyny- naprawdę niesamowicie ciężko jest zrobić ten pierwszy krok, wydawało mi się, gdy odeszłam,że to już koniec, później on zaczął błagać, opowiadać jak nas kocha, że jesteśmy rodziną i... pękłam, zła jestem na siebie,że wróciłam ;( muszę iść do normalnej pracy, gdzie zarobię jakieś większe pieniądze, by było mnie stać na wynajem chociażby kawalerki. to mieszkanie, w którym mieszkamy to tbs i on mi już zapowiedział, że nawet gdyby nie wiadomo co, to się stąd nie wyprowadzi :( w sobotę był paskudny, mówił mi rzeczy na pograniczu gróźb karalnych- np. "lepiej uważaj, bo ja wiem, gdzie masz w samochodzie hamulce", ja na to "przecież wiesz, że zawsze i wszędzie jeżdżę z dziećmi",a on na to: "to weź jeszcze mamusię i będzie kumulacja" ;( wczoraj starsze dziecko poszło po niego na obiad, a on na jej słowa,że jesteśmy rodziną i wszystko robimy razem, odpowiedział,że nie jesteśmy rodziną i ma sobie iść. mała usiadła przy stole koło mnie i malucha, no i zamiast jeść siedziała i płakała. później próbowałam z nią rozmawiać,że może byśmy się wyprowadziły, a ona zaczęła jeszcze bardziej płakać,że ona tu lubi mieszkać, ma plac zabaw, koleżanki, szkołę. na razie i tak wyprowadzka nie wchodzi w rachubę, ale może do wakacji uda mi się cokolwiek odłożyć i wtedy spróbuję? na cały lipiec i sierpień mogę z dziećmi na mamy działkę, a później będę się martwić co dalej. wiem tylko tyle,że pora powiedzieć temu PANU stop!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 47edyta
Moj narzeczony tez nie wyzywa zwykle przy kłotni gdy wypije jak ubzdura sobie ze mam kogos. Ale u cb jest bd zle i musisz z tym cos zrobic kobieto!!! Raz musisz przestac go tłumaczyc bo nie ma wytłumaczenia na takie zachowanie dwa dzieci nie powinne widziec takich awantur .... Powiem ci tak wyslij dzieci do rodzicow czy dziadkow gdy maz bd mial wolne usiac i powiedz ze chcesz szczerej rozmowy na spokojnie i bez klotni i awantur powiedz co cie boli czego sobie nie zyczysz itp. Jesli maz zacznie kłotnie czy cos natychmiast wyjdz z domu i wroc gdy on sie uspokoi. Wtedy mu powiedz ze masz dosc i dzieci nie powinne tego widziec a powinne widziec kochajacych i szanujacych sie rodzicow i uprzedz go ze jak sie nie zmieni to zlozysz pozew o rozwod.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbb
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PsychicznieZniszczona
Większość z was tak naprawdę gdyba i nigdy nie przekonacie się jak wygląda życie z tyranem. Moje już trwa 8 lat.... Z zewnątrz wyglądamy na normalną szczęśliwą rodzinę na poziomie z dwójką dzieci...ale w domu przechodzę przez prawdziwe piekło...jestem bita,poniżana,wyzywana....próbowałam się wyprowadzić ale omal mnie nie zabił...dusił rękoma,kopał....grozi że mnie zabije jeśli odejdę. Naprawdę nie dziwię się kobietom,które w takim związku zabijają swojego męża....ja już nie pierwszy raz wyobraźałam sobie jak wbijam mu nóż...ale ze wzgledu na dzieci nie zrobie tego.... Modle się tylko do Boga żeby albo go zm ienil (w co wątpię) albo zabrał do siebie. I teksty typu 'widziały gały co braly' darujcie sobie....bo nawet nie wiecie jak bardzo potrafi zmienic sie osoba...mój kszmar zaczal się kiedy bylam w ciaży z drugim dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×