Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość someoneee

czy wasi mężowie podczas kłótni wyzywają was?

Polecane posty

Gość someoneee

ja jestem załamana, wiem ze głupotą jest tu pisać, ale nie mam komu się pożalić. mój mąż uważa, ze jego zachowanie jest usprawiedliwione tym, że ja krzyczę i to jego reakcja na moje nerwy. nie pracuję, siedzę w domu z dwójką dzieci - niecały rok i niecałe 3 latka, jest ciężko, mam cały dom na głowie, sprzątanie, gotowanie, pranie, ja wiem, że na nim też ciąży presja, pracy nie ma ciężkiej, dobre zarobki, ale często jest zmęczony, bo miewa intensywne okresy, tak go zawsze tłumaczę, że gdzieś musi wybuchać, zwłaszcza że po pracy wraca do domu często pełnego wrzasków dzieci....ale z drugiej strony czy powinnam go tłumaczyć z tego co robi...podczas kłótni potrafi pluć mi w twarz przy dzieciach, wyzywać od kurew, choć on był moim jedynym mężczyzną, mówić żebym zamknęła mordę, pizdę, pysk, ty suko, szmato, nienawidzę cię, tak głosno to krzyczy i nie obchodzi go, ze dzieci są obok, ja wtedy też krzyczę, z rozpaczy, on przykłada mi pięści do twarzy, albo ściska mi ręce, a jak go w końcu uderzę ręką, bo boli mnie to, to on oddaje mi, więc o nawet tego nie mogę. nie wyklinam go, zwłaszcza przy dzieciach, jeśli już to bardzo rzadko, kiedy już tak mnie wyzwie, ze brak mi sił. nie jesteśmy na co dzień patologią, wiec nie rozumiem tego, tak mi strasznie przykro z tego powodu...na pewno dybym komuś to opowiedziała to doradzano by mi rozwód, ale ja go kocham, wydaje mi sie, ze nie toksycznie, choć z drugiej strony sama już nie wiem, może po prostu nie widzę, ze jestem w bagnie. co robię źle? staram się wychowywać dzieci i prowadzić dom najlepiej jak potrafię. straciłam pracę i dodatkowo jestem przybita, ale wszystko robie, by w domu po powrocie męża z pracy byl spokój. daję dzieciom wcześniej obiad, sprzątam, on przyjeżdża na gotowe, dzieci są już przygotowane do drzemki poobiedniej, potem śpią trzy godziny i w sumie jest z nimi 4 godziny dziennie. nie wiem co mam jeszcze robić, by mnie szanował?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zacznij od zbudowania poczucia własnej godności, tego, że jesteś wartościową osobą i nie zasługujesz na takie traktowanie z tego co czytam, to użalasz się nad sobą i w sobie szukasz winy, a tym czasem leży zupełnie gdzie indziej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro pozwalasz na takie rzeczy to sama siebie nie szanujesz więc i on też! Żeby ktoś Cie szanował to sama musisz zacząć to robić! Mój jakby nawet po pijaku mi powiedział choć jeden z tych epitetów to miałby przes...ne a co dopiero to co u Ciebie!? Zostawiła bym takiego faceta, ani z niego mąż ani tym bardziej ojciec! Nie psuj dzieciństwa dzieciom!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znowu będziecie mogły
o boże :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kruca fuks
koszmar :O nie wiem co masz robić, ale jaki wy dajecie przykład tym dzieciakom? ty go tłumaczysz, że zmęczony, że napięty ma okres w pracy, dlatego tak wyładowuje swoją złość wyzywając cię od kurez, pizd etc. :O ale ty rozumiem nie jesteś zmęczona i przybita? ale mimo to nie wyzywasz go? prawda? i nie dajesz sobie przyzwolenia by jeździć po nim jak po burej suce! TO TOKSYCZNY ZWIĄZEK I TERAZ NAPISZE BRUTALNIE, TYLKO TY GO KOCHASZ, BEZ WZAJEMNOŚCI. Sorry, ale osoba która kocha, szanuje, okazuje zainteresowanie drugą osobą, dba o nią, a u niego tego nie ma. To ty tworzysz iluzję udanego małżeństwa, tłumacząc jego podłe zachowanie względem ciebie, stresem w pracy. To się nazywa ślepa miłość. Ja bym nie była z takim facetem, który traktuje mnie jak śmiecia. I na nieszczęście dzieci to widzą i taki będą miały przyklad jak należy traktować mamusię, chcesz tego? jedyne jeszcze wyjście to terapia małżeńska, o ile on się zgodzi, a jak nie- to fora ze dwora! szkoda twojego życia i dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość someoneee
emulinku jestem świeżo po takiej kłótni i dlatego w takim tonie ta wypowiedź, normalnie nie daję się tłamsić, ciągle walczę i uważam wrecz, że on nie dorasta mi do pięt, w zyciu nie potrafiłby sobie tak poradzic jak ja radzę sobie z domem i dziećmi. on również ma sporo spraw na głowie, ale to taki biurowy biały kołnierzyk, ja jestem od sprzątania gówien psu, piwnicy, kopania ogrodu, a on potrafi mi powiedzieć, że mogłabym kwiaty nauczyc się podlewać, bo to nieliczna z rzeczy jakich nie robię, z tego powodu, ze nie mam ręki do kwiatów...uważam, ze chyba za duzo robię, więc przyzwyczaiłam go do luksusu, chocbym na pysk padała to zawsze ma obiad i dbam jak mogę o niego. on ze swojej strony w normalnym zyciu również odwdzięcza mi się hojnością, kiedy zechcę posiedzi z dziećmi w wolnym czasie, kupuje prezenty itp...ale jak przyjdzie tylko mały problem, to nie ma porozumienia i naprawdę niewiele trzeba by zmienił się w potwora, zaciska zeby i wrzeszczy kurwa przy małym synku, ja pierdolę a jak krzyczę, zeby nie mówił przy dzieciach i obstaję przy swoim to zaczyna z zamknij pizdę, stul pysk, a w podniesionych emocjach pluje mi w twarz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko albo terapia, albo ultimatum, albo pakuj walizki i za drzwi mu wystaw!! Masakra! naprawde dzieci nie moga patrzeć na coś takiego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzień w którym mój facet nazwałby mnie kurwą przy dziecku i przystawił mi pięść do twarzy - byłby ostatnim dniem naszego związku - nieodwołalnie, tu akurat jestem bezkompromisowa i drugiej szansy by nie było...i nie mówcie mi że dzieci, bo ja akurat uważam że lepiej żeby dzieci wychowywały sie bez ojca, niz ojcem draniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość someoneee
ja wiem jak to brzmi z boku, zdaję sobie sprawę, ale grzenia co ja mam robić, żeby sobie nie pozwalać, tylko rozpacz mi pozostaje, zamykam się w sobie nie odzywam, czasem mnie przeprosi, innym razem udaje, ze nic się nie stało i rozmawia ze mną, a ja czekam tylko na następny wybuch. gdybyśmy byli sami to zmieszałabym go z błotem, ale ktoś musi odpuścic, ja myśle,ze dzieci slysza, to mnie powstrzymuje, syn ma prawie 3 lata,wiec czesto wychodze gdzies plakac i odpuszczam bo on pierwszy tego nie zrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie pozwól sobie na takie traktowanie wyzywac moze kolezanki lub kolegow ale nie ukochana osobe jesli tak mowi to Cie nie szanuje ... powiedz mu co o tym myslisz i iniech powie nie pod wpływem nerwow czy naprawde tak mysli jesli nie - niech sie tak nie odzywa bo nie jestes byle kim !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kobieto - przenieś sie na inne łózko i mu powiedz "dopóki nie zaczniesz mnie traktowac jak się traktuje żonę" nie mamy o czym rozmawiac - i tyle, nie rozmawiaj, nie gotuj mu, zajmuj sie tylko soba i dziećmi, nie rób prania, nie prasuj - weź go trochę wychowaj... choć ja na Twoim miejscu to bym go akurat rzuciła... a jaki jest jego stosunek do dzieci? czy one go kochaja? lgną do niego? czy sie go boją? bo jeśli sie go boja to powinnas uciekac i to szybko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość someoneee
jaheira kiedys tez bym tak powiedziala...ale to nie takie proste, w tym zwiazku jest milosc,ale tez duzo emocji,ja jestem osoba ekspresyjna i dosc nerwowa. szybko sie unosze, nie znosze sprzeciwu,wiec na pewno nie jest ze mna lekko,ale do cholery mam na glowie dzieci i duzy dom,mam wrazenie,ze ciagle sprzatam i gotuje,na dodatek on 'pomaga' mi brudzac, nie daje rady w tym burdelu. ehhhh czasem chce mu zrobic cos takiego,zeby popamietal,mam wizje jak w koncu biore smycz psa albo cos innego i piore go jak psa. za plucie oddawalam tym samym, ale co mi po tym, jestem rowna jemu, ostatnio przy dziecku swoim jak mi splunął to puściłam mu charę w twarz, to było okropne, nie dopuszcze juz do tego. ja taka nie chce byc, on mnie ciagnie w to samo gówno. nerwy są tak silne gdy odziera mnie z godności, ze umieram od srodka, nie mogac nic temu zaradzic. dotkliwe jest to tym bardzie, ze zawsze miałam o sobie dość wysokie mniemanie, a tu taki mały człowieczek gnoi mnie. nie moge tego przetrawić. ale najbardziej boli mnie, ze tak wychowa mi syna,ze nie rozumie iż to jest jedna szansa na zapisanie jego karty, ze jak go uksztaltuje taki zostanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko - to nie jest takie proste jak myślisz, masz świadomość, że robisz dużo, ale nie szanujesz siebie, inaczej już by cię przy nim nie było, albo rozdzieliłabyś chociaż sypialnie (alarmowo dla tyrana) a co zrobisz, jak w mieście zwrócisz uwagę synkowi, a on ci powie zamknij mordę suko? (bo usłyszał, jak tatuś mówi - to chyba tak wolno) przykre ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ^czarnyksieznik
jakbym o sobie czytala.Siedzisz w gownie po uszy,bedzie gorzej.Ja to mam od baaardzo wieu lat.Zaluje,ze tyle wytrzymalam.Tez chodzilam na palcach,zeby tylko sie nie zdenerwowal.I co?Moje dorosle dzieci sa znerwicowane,nie radza sobie w zwiazkach,bo jaki przyklad mialy w domu.nie rob tego sobie iswoim dzieciom.ja jestem klebkiem nerwow.Nie dalam rady odejsc,choc wiedzialam,ze to patologia.Toksyczny zwiazek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość someoneee
dotek ilez razy prosiłam, błagałam, mówiłam ze mnie krzywdzi, obiecywał,ze sie postara, ale potem znów, on się zachowuje tak jakby nie umial sie pohamować, ja wiem, ze potem tego zaluje, ale co z tego??? łudziłam się, ze chociaż to do niego dotrze, ze dzieci słyszą, ale gdzie tam, jak są lżejsze kłótnie, to mogę liczyć, ze wreszczy "kurwa mać", "ja pierdolę", wali pięściami w ścianę,w międzyczasie przewija dziecko, które prosi, zeby przestac krzyczec, wiec ja sie wycofuje, ale jak widze te zacisniete zeby, to chamstwo i odzywki, to autentycznie krew mnie zalewa, oddycham głeboko ale mało brakuje bym przyjebała mu w ryj. boje sie, ze w koncu doprowadzi mnie do takiej ruiny, ze cos mu zrobie. z kazda klotnia mam wizję jak leje go jak ostatnie gówno. ten człowiek robi ze mnie zwierze. w zyciu nie widziałam,zeby mój ojciec tak odnosił się do matki, choc bywało, ze ostro sie kłocili, on tez ma normalną rodzinę, więc nie wiem skąd to, czy moge to tłumaczyć tym, że na pewno jeste irytująca dość często?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znowu będziecie mogły
o boże :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hdhxsdkksksie
Jestes pewna, piszac, ze nie zyjesz w patologii? To co opisalas wlasnie jest patologia. Zrob cos z tym, poszukaj pracy, odejdz od meza albo sobie tak zyj w patologii jesli to ci odpowiada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może on ma problemy w pracy? pisałas że jest pracownikiem biurowym - może przez to czuje się gorszy jako mężczyzna i wyładowuje swój nadmierny testosteron na Tobie (choć znam ciekawsze sposoby i bardziej przyjemne dla obu stron...) nie podejme za Ciebie decyzji bo nie mam takiej mocy, ale skoro nie myślisz juz zupełnie o sobie, pomyśl o dzieciach...bo Ty się możesz załamywać, zagryzac ręce i tyle - nie chcesz sobie pomóc - Twoja sprawa, ale czemu fundujesz maluchom takie dzieciństwo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko powiem brzydko i dosadnie, czy ty jesteś głupia i nienormalna? skąd wiesz, że on żałuje? on się cieszy i tylko głupio gada! wie, że i tak mu się upiecze, w pracy pewnie ma przesrane to na tobie się wyżywa, nie wiem co mam ci jeszcze powiedzieć. TY masz wybór i TYLKO od ciebie zależy to jakie dzieciństwo będą miały twoje dzieci, nie wyobrażam sobie, żeby mój kurwował z zaciśniętymi zębami przewijając małego, a ono prosi "tatuś" nie krzycz? Głupia babo zacznij się szanować!!! Dotarło??? Bez urazy, ale krew mnie zalewa jak to czytam, a widzę że "ładne" pisanie do ciebie nie dociera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ^czarnyksieznik
jest agresywny i ty tego nie zmienisz.Moze najwyzej wleje kiedys tobie albo twojemu dziecku,a potem to zbagatelizuje,wytlumaczy sie,ze on ma takie nerwowe zycie,moze nawet przeprosi.Do nastepnego razu.Zawsze bedzie sobie pozwalal na coraz wiecej.A ty bedziesz winna wszystkiemu-ze ktoc mu zajechal droge,ze pada deszcz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość someoneee
jeheira dzieci go uwielbiają, lgną do niego i on tez wszystko dla nich robi, ogólnie jest tak, ze on jest strasznie za nami, wszystko co robi w swoim zyciu robi dla nas. to widac bardzo, zwłaszcza za ma taką prace, ze mógłby wciaz chodzic na kolacje i wyjezdzac na popijawki zwane szkoleniami,a on kazda chwile spedza z nami i widze,ze lubi to,ze jest domatorem z wyboru.to naprawde dobry czlowiek,wiec jak moglabym skreslic to malzenstwo, rozstanie nie jest wyjsciem, ale nie wiem jak inaczej to rozwiazac...w kłotniach staje sie kims innym, z czulego, dobrego meza w chama i prostaka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A myslalas o swoich dzieciach? Czy ty wiesz, ze w tej rodzinie wychowujesz dzieci, ktore beda mialy obnizone poczucie wlasnej wartosci i skrzywiony obraz rodziny? Umow sie koniecznie do psychologa- ja nie zartuje- potrzebujesz terapii dla siebie, zebys sie nauczyla zachowywac w takich sytuacjach i byc moze w rezultacie podjac odpowiednie kroki! Druga sprawa- oddaj dzieci do przedszkola i zlobka, a sama idz do pracy. Niech mezowi sie nie wydaje, ze jestes jego slugusem! To ze zostaje z dziecmi, to zaden wyczyn! Moj maz zapierdziela po 10 godzin dziennie, potrafi mimo to po pracy jechac na zakupy, popracowac w ogrodku, wyjsc z psem i ugotowac kolacje. Nic nie ma na gotowe. Twojego meza NIC nie usprawiedliwia. Jest chamem i wiesniakiem. Jak sie nie ma gdzie wyzyc, to niech chodzi na silownie, albo niech sobie pobiega po lesie, a nie traktuje ciebie jak ostatniego psa. Im bardziej sie bedziesz plaszczyc przed nim, tym gorzej on ciebie bedzie traktowal. Przeciez on widzi, ze jestes od niego uzalezniona i nadskakujesz mu gdzie popadnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hdhxsdkksksie
Nikt nie ma prawa podniesc na ciebie reki co bys nie zrobila. Jego zachowanie jest oznaka frajerstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przywal mu raz a dobrze i powiedz zdenie zycxzysz sobie takiego traktowania ( nie przy dzieciach ) jak kocha to zrozumie jak nie to nie ma sensu ale moj tez wyzywa ja mu mowue tak to se kumplom gadaj pod sklepem a onn mi na to tyle lat sie znamy ze chyba mnie znasz ze tak gadam ... kiedys tez był taki ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalezy kto zaczyna kłótnie
jesli ty zaczynac drzec morde to sie nie dziwie, ze on odpowiada "zamknij morde" jesli to on zaczyna, no to jest dupkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jesrt chore,
www.niebieskalinia.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiście po takim tekscie mojego jest spokoj ... on nerwowy ja tak samo i wyzwiska same czasem leca .... to zadna patologia ktosie lubi ten sie czubi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwrrr
Czyli jesli partner zaczyna klotnie, mozna go przy dzieciach wyzywac od najgorszych i doslownie opluwac? Ciekawe ktos ma tu poglady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko - tobie nic nie pomoże, puki nie zrozumiesz, nie przyjmujesz nic do wiadomości, a moje posty zwyczajnie olewasz bo boisz się prawdy!!! Żyj sobie z tym frajerem, szkoda dzieci, później zafundują to samo swoim żoną. Trzymam kciuki, za to żebyś kiedyś zmądrzała i przejrzała na oczy, mam nadzieje, że nie stanie się to na oddziale szpitalnym jak będziesz leżała obita na chirurgii. Eh. Powodzenia, ja ci dobrze życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×