Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość czerwona wstazka

Jak dyscyplinujecie dzieci?

Polecane posty

"No ja swoją rozrabiarę traktuję jak dorosłego człowieka. Mimo, że za trzy tygodnie skończy dopiera 2 lata. Nie uważam, żeby był sens akceptowania histerycznych zachowań. Córka mówi od roku, wszystko rozumie. Jak mówię jej pozbieraj zabawki, bo idziemy na spacer, a ona biegnie na korytarz , zakłada buty i chce otwierać drzwi mimo, że jeszcze się nie ubrała, to zgarniam ją za rękę do jej pokoju, mówię, że póki nie sprzątnie to nigdzie nie idzie. Obecnie nie mam już najmniejszego problemu, bo wie, że z mamą nie wygra ani płaczem, ani prośbą. Z tatą czasem jej się uda - na maślane oczy go robi.... Ale jak miała ok. 18-19 miesięcy to był taki mały bunt. Wtedy zdecydowanie pomogła stanowczość. Nie ma co się rozczulać - popłacze i zrozumie. Ale jeśli posprząta ładnie, to za każdym razem mówię jej jaka jestem z niej dumna i przytulam. U nas raczej mało jest takich materialnych nagród. Raczej np jak coś dobrze zrobi, to w nagrodę zabieram ją gdzieś - np do klubiku dziecięcego lub w weekend jedziemy razem do zoo lub oceanarium. Codziennie dużo rozmawiam z małą, tłumaczę zawsze kiedy zrobi coś złego, jak dostanie karę, to tłumaczę dlaczego ją dostała i pytam czy rozumie dlaczego np musiała siedzieć w kącie. Dziecko powinno wiedzieć za co zostało ukarane." Jakbym swoja historię czytała:) Oprócz tego, że córka nie mówiła dłuuuugo, ale rozumiała co ja mówie, więc też nie akceptowałam takich zachowań:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwojeczki
grzenia87 - tu nie chodzi o system kar i nagrod w stylu: jak posprzatasz to dam ci cukierka", a o to, ze dziecko moze zrobi cos (albo my z dzieckiem) dopiero wtedy, kiedy skonczy pierwsza czynnsc. A to wydaje mi sie ogromna roznica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscinnie tutaj
moja tez w wiekszosci razy po sobie musia posprzatac gdy zlisliwie (zaznaczam swiadomie i zloisliwie ) gdy cos rozsypala,rozdeptala, wylala patrząc sie w oczy,wtedy byla wypraszana do sbiebie aby zastanowila sie jaka przykrosc jej niegrzeczne zachowanie domownika sprawia, przewaznie po wysjciu z pokoiku przepraszala u sprzatala po swojemu jak umiala ten rozpierdolnik co narobila albo ktos jej pomagal posrzatac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przetarlam oczy ze zdumienia
dyscyplinowanie dziecka? zwlaszcza 21miesiecznego?? Co to - obóz, kompania karna? Dziecko w tym wieku przede wszytkim uczy sie zycia. Nasladuje zachowania dorosłych. Wiekszośc) czynnosci wykonuje sie z dzieckiem pokazujac, jak to sie robi i chwalac, jesli jemu cos tez uda sie . Wypluwa banana? dziecko tez czlowiek, moze jest zwyczjnie wkurwoine ciaglymi nakazami i pretensjami z twojej strony i odreagowuje. Taki bunt - bo jaki moze byc inny? a czuje z twoich postów ,ze wymagasz nie tego, co mozna od takiego malego dziecka. Dziecko powinno w miare mozliwosci rozumiec , co jest dobre a co zle. jesli jest to za trudne, to przynajmniej wiedzic, czym sprawia przykrosc otoczeniu. Trzeba przede wszystkim dawac dobry przyklad swoim zachowaniem i tlumaczyc cierpliwie ( i w sposób nieudny) dziesiatki razy. Wymaga to czasu i wysiłku ale daje efekty. Jesli bedzisz sie na nia drzec, ona bedzie pluc - błedne koło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamciuchna
Ja również staram się konsekwentnie wymagać tego czy tego i moja teraz już prawie 5 letnia córka ogarnia to, o co się ją prosi. Jednak starałam się, żeby nie wyła pół godziny czy ileś tam i często nawet jak miała karę i musiała siedzieć w pokoju albo stać w kącie to szłam tam ją uspokajać i czasem byłam po prostu przy niej milcząc, żeby nie płakała. Ktoś może powiedzieć, że źle robiłam, bo nie była to taka kara dla niej jaka być powinna, ale moje dziecko wiele rzeczy robiło źle, bo była zmęczona, albo rozdrażniona np przedszkolem. Widziałam, że nie potrafi sobie sama poradzić z emocjami, że z jednej strony nie chce być niegrzeczna, a z drugiej chce postawić na swoim. Wtedy ją przytulałam i kazałam płakać do woli. To pomagało i jak już się uspokajała tak całkiem to bez problemu robiła to,co było początkiem histerii. Także moim zdaniem - konsekwencja jak najbardziej, ale trzeba też postarać się zrozumieć dziecko, dlaczego tak się zachowuje i spróbować pomóc na spokojnie. Nie zawsze się da, wtedy niech sobie płacze samo, ale zazwyczaj spokój i opanowanie matki i odrobina czułości podczas konsekwentnego egzekwowania daje lepsze efekty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwona wstazka
Ja nie wiem dlaczego niektóre zakładają, że robię dziecku kompanię karną, drę się na nie, nie szanuję, nie tłumaczę i podobne rzeczy. Ja rozumiem, że łatwiej jest założyć takie rzeczy i się mądrzyć niż założyć, że bawię się z dziekiem, kocham je, rozmawiam, tańczę, szaleję i mam wątpliwości wychowawcze bo to wymaga ruszenia głową i dania rady wykraczającej poza takiej sugerującej, że jestem złą matką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama rocznik 75
Ale wcale się takimi komentarzami nie przejmuj - Ty założyłaś taki temat, a koleżanka od kolonii karnej pewnie jutro założy temat 3 latek mnie bije :O Owszem przemoc czy agresja względem dziecka są jak najbardziej naganne, ale dziecko od początku trzeba uczyć pewnych zasad i wpajać pewne zachowania, żeby potem nie płakać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie czytałam rad, które zostały juz tutaj udzielone. Napisze od siebie, że mam bardzo n niepokorne dziecko, uparciuch, zbuntowany dwulatek!! U nas nie działa w zasadzie system działający na zasadzie kija i marchewki. Bardziej ostry ton wypowiedzi, takie pokazanie kto tutaj rządzi i wymaganie posłuszeństwa. Syt z dzisiaj. Pojechaliśmy z synkiem do miasta specjalnie, zeby kupić dla Niego balony. Idziemy w kierunku sklepu, syn zaczyna w drugą stronę, wchodzić do innych sklepów itd. Wiec mówię, mu że albo idziemy prosto i kupimy baloniki albo zawracamy się do samochodu i jedziemy do domu.I poszedł dalej grzecznie I tylko taki sposób dziala, zadne prosby NIC INNEGO. Próbowałam go brac na przeczekanie, np wychodzimy z domu ale On sie zawraca po schodach, jakby na przekór. Wiec czekalam cierpliwie, czekalam, prosiłam, namawiałam, milczałam .NIC nie działa. Wtedy zazwyczaj mówię mu tak , że " mama powiedziała, ze teraz wychodzimy z domu wiec wychodzimy " i biore małego pod pachę. Tutaj widze swoją porazke wielka, bo za jakis czas bedzie za cieżki zeby go po prostu zabrac i pójść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwona wstazka
Dziękuję mama rocznik 75.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i przyznam się, mimo że mnie zaraz zjedziecie- że czasem dostaje klapsa. Jak sobie napraqwde zaluzy, histeryzuje, wrzeczny na mnie, kopie mnie !!!! to nie tlumacze nic, z reszta wierzcie mi, ze nie każdemu dziecku da sie wszytsko spokojnie wytlumaczyc. Tzn owszem pewnie mozna, ale najpierw musialabym wysluchac dwugodzinnego koncertu swopjego dziecka, ktore mnie bilo już rączką !!!, które kopało, krzyczy i histeryzuje do dzisiaj. Klaps działa na zasadzie ocuceni, nagle histeria mija. i Wtedy sobie tlumaczymy co i za co dostal klapsa, czy rozumie że źle itd. Udało mi sie wyeliminowac bicie rączką i kopanie, z reszta walczymy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwojeczki
Calkiem zgadzam sie z Mama rocznik 75. mamciuchna - to prawda, bo widze po moim, ze jest niesforniejszy po 3 dniach pobytu w przedszkolu (chodzi tylko 3 dni w tygodniu), a grzeczniszy jak jest ze mna w domu, ale wiesz, nawet od takiego 2u latka juz trzeba co nieco wymagac, bo wychowanie nie zaczyna sie gdy dziecko przekracza jakis tam pulap wiekowy. Wychowujemy od poczatku. Przynajmniej ja mam takie zdanie. I czego innego wymagamy od 2 latka, a czego innego od dziecka w wieku szkolnym, jednak uwazam, ze pewne granice musza byc i dziecko musi je znac. I od tego odpowiedzialni jestesmy wylaczniem my, rodzice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze dodam, ze moje dziecko bardzo spokorniało, bo widac bylo ze rosnie z Niego maly terrorysta. Zawsze staram sie mu pokazac, ze nie ON rządzi i nie bedzie tak jak chce, nie wymusi na mnie niczego.Tylko dobrym zachowaniem moze cos utargowac ;) NIe raz wychodzilam ze sklepu rzucając zakupy, bo sobie ubzdurał że musi cos dostac. Musi i koniec a na słowo "nie" histeria , caly hipermaket wie, ze jestem na zakupach :O Albo czesto gesto nie chce wsiadac do samochodu, no po placu zabaw, po zakupach , czy odwiedziniach u kogos.Wygina sie w łuk, szrpie bo On nie bedzie siedzial w aucie i nie jedzie do domu! Wtedy go zamykac w samochodzie i odwracam sie tyłek, zazwyczaj wyplacze sie w 30 sekund i puka do okna, zebym otworzyła. Rozmawiamy wtedy, ze pora zabawy minela i musimy jechac do domu, czy rozumiem itd. I wtedy da sie zapiać i przeprosi za swoje zachowanie Ale mój syn jest okropnie zbuntowany, wychowywany w domu wielopokoleniowym z babcia i dziadkiem, ktorz go rozpieszczają,. Tatus za nim przepada, wraca z pracy i na wszytsko pozwala. Tylko mama taka wredna :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama rocznik 75
Ja tam ludożercą nie jestem...:) Nie popieram, ale to Twoje dziecko. Może próbuj inaczej, ale jeśli jesteś pewna, że innego wyjścia nie ma, to tylko Twoja sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lek
NAJLEPSZYM SPOSOBEM JEST ZABRAC ULUBIONA ZABAWKE !!!!!Przemoc rodzi przemoc i BASTA !!! Nie bic, rozmawiac z dzieckiem, wychowuję dzieci w myśl zasady : KOCHAJ I WYMAGAJ . Rozmawiac stosownie do wieku , tłumaczyc metodą zdartej płyty ; do skutku. jesli nie wykona polecenia , 2 ostrzezenia i jeśli nie działa zabrac misia czy lalkę , czy wył. bajki. Jak posprząta--oddac zabawkę , zawsze działa. Zmotywowac dziecko , zaangazowac do wykonywania różnych prac domowych itd. Możecie mi nie wierzyc mam w domu dwoje dzieci i to działa. Zawsze należy też pochwalic dziecko za wykonaną pracę . Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moje Trzy Grosze : )
Co prawda , ja nie mam juz malych dzieci, aale mialam :) moja córka raczej byla typem bardzo poslusznego i grzecznego dziecka, wolala sie raczej nie buntoiwać, natomiast córka mojego męża ...yyyh :) ma 11 lat i do tej pory potrafi sie tak zaprzec uprzec no az piana z ust kipi , owszem ,gdy zobaczy ze nie ma szans i nie wygra starcia to zorbi swoje co ma do zrobienia, ale ile sie nagada, napyskuje, namarudzi to az głowa mała.Od kiedy pamietam zawsze, zawsze starala sie postawic na swoim ,ale ani jej ojciec ani ja ,nie ulegalismy jej nigd, ani zadnej roboty za nią nie odwalalismy,konsekwencja żelazna byla,i jest.Nie ywobrazam sobie co to by bylo jakbysmy od poczatku machneli na nią ręka i ulegalismy za kazdym razem, to by dopiero byl koszmar.Równiez i teraz mam momenty buntu i skrajku, typu "nie chce mi sie, to zrob za mnie , jak ci przeszakadza to podnies itd, lecz i tak dobrze wie ze nikt za nia tego nie zrobi DO "przetarlam oczy ze zdumienia " odnosząc sie do twojej wypowiedzi, idąc takim tokiem myslenia to zapewne twoje dziecko kiedy pojdzie do przedszkola/zerówki na prosbe pani wych. aby odlozylo zabawke na miejsce odpowie jej : w dupe mnie pocałuj, mam bunt i mam wnosie twoje rozkazy" wlasnie dzieci tak sie zachowują ktore w domu są calkowicie wyreczane z jakiejkolwiek czynnosci ,ktore powinny one to robic i sami rodzice cofają w rodzwoju te dzieci ,robią c z nich kompletne kaleki poprze wyręczanie dziecka z kazdej czynnosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamciuchna
Mamo dwójeczki, oczywiście, że już od 2 latka trzeba wymagać. Zgadzam się z tym całkowicie. Nie uważam też, że trzeba 10 razy powtarzać do skutku to samo i tłumaczyć jak krowie na rowie a dziecko swoje. Nie uważam, że trzeba ciumkać do dziecka non stop, bo przyznam że sama nie raz i nie dwa nakrzyczałam na swoją córkę. Zdarzyło mi się też dać jej klapsa na tyłek, kiedy uderzyła mnie np w twarz albo kopnęła. Chodzi mi o to, że kiedy dziecko z jakiegoś błahego powodu wpada w histerię i drze się, to nie powinno się tego bagatelizować tylko pomóc opanować emocje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscinnie tutaj
avent to ty akurat masz taki typ dziecka, co klaps na niego dziala uspkajajająco jak sami pisalas, natomiast są typy dzieci i sie rowneiz na wlasnej skorze o tym przekonalam ze u niekotrych klaps to jak dolanie oliwy do ognia, jeszce wieksza ,i gorsza fuul histeria, ryk, spaznmy, i jest o wiele gorzej niz przed klapsem.No ale ile dzieci tyle reakcji .Kazde dziecko potrzebuje róznych metod i roznego podjescia, wiadomo dzieci nie są wszystkie takie same :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokladnie tak jest, że kazde dziecko jest inne Ja czasem ide do Kosciola i widze w wózkach dzieci w wieku mojego syna, ktore przez godzine siedzą i patrzą sie na ołtarz!!! i sobie mysle, ze to nie sa żywe dzieci , to manekiny :P Albo zastanawiam sie czym rodzice poją te dzieci ??? mój jak idziemy do Kosciola to biega tam i z powrotem, hałasuje i gada do ksiedza.I nie obchodzi go, ze akurat trzeba byc cicho ;) I tak, na mojego klaps dziala uspokajająco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moje Trzy Grosze : )
ja tam zawsze wolalam scierką zdzielic niz reką, bo reka to dopiero potrafila zabolec,a pacniecie scierką ani bolu, ani krzywdy ,ani sladu nie zrobi tak jak ręka , jedynie cucący odglos pacniecia cienkiej scierki odrazu stawiala do pionu,wtedy nie bylo zadnego plazczu bo nie zabolało lecz rozśmieszalo wtedy dziecko i sie poprostu zaczynalo smiac zapominajac o swoim okropnym zachowaniu ,bawila ją ta cala sytuacja,i zamiast wrzezszczec tzw pozytywnej glupawki dostawala co akurat u dzieci to lubie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mama dwojeczki grzenia87 - tu nie chodzi o system kar i nagrod w stylu: jak posprzatasz to dam ci cukierka", a o to, ze dziecko moze zrobi cos (albo my z dzieckiem) dopiero wtedy, kiedy skonczy pierwsza czynnsc. A to wydaje mi sie ogromna roznica Zgadzam się pod takim względem sama też stosuje tą metode:) Tzn. poukłada puzzle i nagle chce ciastoline - mówie schowaj puzzle na swoje miejsce to bedzie ciastolina itd:) Do przetarłam oczy ze zdumienia.....tak dziecko w tym wieku naśladuje, potrzebuje zeby mu pokazać, uczyc go, i pokazywać co jest DOBRE a co ZŁE. Jezeli wypluwa notorycznie jedzenie dla swojego widzi mi sie to trzeba najpierw powiedziec ze tak nie wolno itd i spytac czemu tak robi ale jak nie pomaga, nie słucha to za któryms razem być juz bardziej stanowczym i koniec! Jeśli dziecko od maleńkości pokazujesz i uczysz jak ma zbierac zabawki to jako 2 czy 3 latek nie traktuje to jako nakaz, kare itp. tylko jako NAWYK, odruch itd. Kto powiedział, ze autorka drze sie na dziecko?? Pomyliły Ci się wątki:D I dyscyplinować można a według mnie nawet trzeba od małego -oczywiście odpowiednio do wieku- anie że do 3 lat mogło wszystko, mama tylko mówiła a dziecko robiło swoje i nagle trzeba sie tego oduczyć - w taki sposób miesza sie dziecku tylko w głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moje Trzy Grosze : )
avent tylko niezapominaj ze zachowanie twojego dziecka w kosciele moze byc niebywale irytujące dla innych ,ktorzy przyszli sie modlic, a wiadomo takie zachowanie jak opisujesz potrafi dzialac na nerwy, juz nie tyle na dziecko byc wscieklym,ale na danego rodzica ,dlaczego wiedząc jakie ma sie dziecko absorbujące ,bierze sie do kosciola doskonale zdając sobie sprawe ze przeszkadza innym w skupieniu sie na mszy. Dla mnie to jest egoizm i hipokryzja majac w duuupie innych , a spotkalam sie z takimi rodzicami i dziecmi,ktore strasznie sie zachowywaly,że aż najcierpliwszy czlowiek sie gotowal :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak dziewczyny macie racje, każde dziecko jest inne i trzeba do swojego znaleść TĄ metode:) Ale łatwiej jest jak sie wie jakie sa skuteczne i jak je wykonywać czy egzekwować:) avent moja jest taka jak Twój!:) Tzn była taka teraz widze, że "dojrzewa":) Ale istny wulkan!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak tak oczywiscie, nie zrozumialysmy sie ze moje dziecko juz nie chodzi do Koscioła,m bo oprcz niego nikt nie mial frajdy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscinnie tutaj
Tu sie akurat wspelni zgodze z Moje Trzy Grosze co do niekotrych dzieci i podejscia ich rodzicow w kosciele.Widzialam ze moja corcia sie przerazliwie nudzila, przy czym nudząc sie nieswiadomie zagluszala i draznila pozostalych wiec zaprzestalam ją tam brac,i dziecka akurat nie winilam ani nie karcilam za to ze nie potrafila skupic sie na mszy,ma prawo,jej maly rozumek jeszce nie piojąc o cow tm wszystkim chodzi aby godzine czasu w spokoju i ciszy wysiedziec,dla niej to za wiele i denerwujące :)Rozniez jestem za tym ze bezsensu brac dziecko do kosciola jesli wiecej jest strat,nerwow niz pozytku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwona wstazka
avent hehe:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje Trzy Grosze....i takimi ludźmi nie warto sie przejmować! Dziecko to dziecko i musi nauczyć sie zachowań także. Moja też była nieznośna (jak przesadzała to wychodziłam) ale konsekwentnie z nią chodziliśmy do kościoła i przyzwyczaiła sie. Czasem nie ma sie kto zająć dzieckiem i nie ma wyboru, a poza tym u nas nawet ksiądz na rekolekcjach mówił, że nie życzy żadnym rodzicom spotkać na swojej drodze kogoś kto bedzie patrzył na nich lub na ich dziecko pogardliwie gdy hałasuje na Mszy, lub nawet księdza który tego nie toleruje, bo dziecko nie umie sie modlić i to jest jego sposób na kontakt z Bogiem i to jest jego sposób na udział w Mszy. Jeśli ktos nie jest w stanie sie skupić,albo irytuje go takie zachowanie to niech zmieni miejsce, albo zastanowi sie nad sensem swojej wiary:D Zabrzmiałam tu jak Radio M;):D NIe nie jestem świetoszkiem, ale według mnie dziecko to dziecko i juz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscinnie tutaj
avent a apropo, weź twojego męża zdrowo tam trzepnij , i dziadkwo przy okazji rowniez bo tylko maluszka oglupiają, i robią z ciebie zlego policjanta, wkoncu dziecko glupieje i zaczyna zamiast sie motac co wolno a co nie, bo u jednego tak mozna a u drugiego nie.Maly musi wiedziec ze jak tu nie wolno to u innych rownez nie, a nie calkowite kisiel z mozgu mu robic.Całkowita dezorientacja a nie logika u malucha nastepuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moje Trzy Grosze : )
grzenia ale sama napisaas ze jak mała przesadzala to wychodzilas, i to wlasnie mi chodziło.Trzeba miec wyczucie kiedy trzeba wyjsc bo juz nie da rady , a kiedy niekoniecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscinnie tutaj
Do "grzenia", nie no oczywiscie zgadzam sie, , tylko ze nie zawsze dawalo rade skupic sie na ceremoni mszy gdzie ławke za tobą 3-4 letnie dziekco,co ma juz cholernie donosny glos przerazliwie i podkreslam przerazliwie darlo sie tobie nad uchem z glosnoscią odpalające rakiety,co chwila szarpiąc cie za wlosy wtedy nie ma mowy o skupieniu sie pry pekającej glowie,bebenkach i bolu gdy za wlosy sie targa :)Przeszlam przez to osobiscie :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×