problem z niezrownowazona sasiadka

Hej ,prosze o rade.Mam problem z upierdliwa sasiadkaMieszkam w UK.Problem polega na tym ze mieszkam w budynku i wszyscy mamy to same wejsciowe dzrzwi.Otoz to i tu zaczyna sie problem,ona ma kota i dla niego zostawia dzrzwi otwarte podparte cegla albo kijkiem,i tak sa otwarte caly dzien.Nasze mieszkanie bylo odrabowane ,zreszta sasiada obok tez,prawdopodobnie ba dzwi sa ciagle otwarte.Rozumiem ze kot musi jakos wyjsc ale co za problem wypuscic go i wpuscic.Ona poprostu robi na zlosc,my z siostra wyciagamy tre jej kijki,i problem sie zaczyna,rzuca zdechle szczury i myszy na nasz balkon albo kamienie pod drzwi,chce nas zastraszyc,zadz po policje ,laskawie przyjechali spisali i pojechali.Jakas paranoja.Mamy glownego dyrektora budynkow dzwonilam tam 3 razy i tylko obiecuja ze sie nia zajma.Gdzie mam z tym problemem sie zwrocic.Moze council by cos z tym zrobil?Nie wiem zabardzo czy oni sie tym zajmuja.Moze ktoras z Was doradzi.dziekuje

A moze idz do councilu. :) tam dostaniesz informacje, co robic w takiej sytuacji.

Bylam nic nie zrobili,kazali dzwonic po policje,a oni jak maja przyjechac to sa chorzy,rece opadaja

Jak wyzej. znajdz sobie po prostu inne mieszkanie i tyle.

zatlucz tego kota, ktoregos razu, juz nie bedzie przychodzil, w pewnych sklepach sprzedaja taka substancje ktora osdtrasza zwierzaki, rozrzuc to dookola domu, kot nie przyjdzie...

trutkę na myszy rozrzuć...i po kocie

K...... najlepiej to cholernych Polaków wytruć!!!!

olga czubie, nie wiedzialam ze w psychiatryku jest dostepny internet.. ja bym sie wyprowadzila,

Wyprowadzka chyba bedzie najlepszym wyjsciem,szkoda zdrowia dla wariatki,teraz halasuje i tlucze sie po nocach,bo mysli ze nas to obejdzie,od czego sa korki do uszu:),podobno ona sie leczyla psychiatrycznie