Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość !!!!!!!!!!!!??????!!!!!!

A teraz śpij kruszynko, śpij z innymi Aniołkami...

Polecane posty

Gość !!!!!!!!!!!!??????!!!!!!
Nie przeżyłabym takiej tragedii, to jest dla mnie niewyobrażalne. Życie jest niesprawiedliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loris26
Ja tez tak myslę, dlatego autorko musisz sie pocieszać, że widocznie tak mialo być, żeby nie było jeszcze gorzej.Ja poroniłam 2 razy we wcześniejszej ciązy i strach poizostaje do końca zycia ale mówię sobie, ze zawsze mogło byc gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość !!!!!!!!!!!!??????!!!!!!
Przy pierwszej wizycie lekarz mi przepisał luteinę, ale powiedział do mnie, żebym się nie cieszyła, bo mogę nie donosić ciąży. Zabolały mnie te słowa i poszłam do innego lekarza, a ten stwierdził, że wszystko jest dobrze, ciąża zdrowa, normalna, żadnego zagrożenia. Powiedział, że luteina nie potrzebna. Uwierzyłam, tylko dlatego, że miał dla mnie lepsze wieści. Luteinę odstawiłam, bo przecież nie potrzebna i to był mój największy błąd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko wiem że teraz w to
nie uwierzysz, ale czas leczy rany. zostawia blizny, ale one już tak nie bolą.....Powodzenia Wam życzę kobiety po stracie. Inni, którzy nie przeżyli takiej straty nie umieją rozmawiać z kimś w takiej sytuacji (moja siostra straciła nieoczekiwanie kogoś bardzo bliskiego i między nami powstała przepaść- brak kontaktu ) Teraz już wróciła do świata, minęło 2 lata. Rozmowy, psycholog i ktoś jeden bliski, musisz mieć kogoś kto wejdzie w twój ból i go oswoi- jeśli mąż daje radę to dobrze. Trzymajcie się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loris26
Nie powinnaś sie obwiniać bo to i tak juz nic nie da.Może popełniłas błąd a może tak własnie miało być.Trzeba zyc dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość !!!!!!!!!!!!??????!!!!!!
Wiem o tym, ale póki co ciężko jest się z tym pogodzić. Wiem, że nie powinnam się obwiniać, ani innych osób, które moim zdaniem przyczyniły się do tego. Miałam momenty, że chciałam wykrzyczeć mężowi, że to jego wina, że pozwolił mi sprzątać, że uważał, że ciąża to nie choroba, że robiłam rzeczy, których nie powinnam robić. Ale nikt nie wiedział, że jest źle. Rozmowa z ludźmi, wygadanie się, wykrzyczenie dużo pomaga. Mi ulżyło. Nawet się uśmiechnęłam, dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardzo Ci współczuję, ale spróbuj jakoś porozmawiac z mężem - macie teraz oparcie tylko w sobie, on też pewnie cierpi i nawet będąc psychologiem może sobie nie radzić... mam nadzieję, że się z tego podniesiecie, a do innych nie miej żalu, że nie pytają - nie wiedzą pewnie jak, nie chcą urazić, to nie jest proste ciężko jest pomóc komuś w żałobie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość !!!!!!!!!!!!??????!!!!!!
wiem, że nie wiedzą jak, nawet ich rozumiem, ale tak bardzo bym chciała, żeby oni się dowiedzieli, że potrzebuje rozmowy, nawet jakby miała mnie doprowadzić do łez. Chciałabym poczuć ulgę, bo wylanie z siebie tego dużo pomaga. A ludzie się boją rozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli chcesz płakać to płacz , jeśli chcesz krzyczeć to krzycz , nie mów ,że jest ok jak nie jest i nie mów ,że dasz rade jak nie dajesz rady . Przeżyłaś tragedie , która w jednej chwili złamała Ci serce i zgniotła duszę i żeby normalnie ,żyć musisz wyrzucić z siebie cały ból . Mi dojście do tego zajęło 8 lat , przez które mówiłam ,że jest dobrze a w środku wyłam , krzyczałam i cierpiałam . Nie miej pretensji do ludzi ,że nie potrafią z Tobą rozmawiać , oni po prostu nic takiego nie przeżyli , wolą nie wiedzieć żeby siebie chronić . Dobrze ,że masz męża ,który jest przy Tobie , wspierajcie się nawzajem , on na pewno ma swój ból w sercu i nie możesz obarczać go swoim ciężarem , lepiej wybierz się do psychologa i zrzuć z siebie choć troche cierpienia . Po takiej tragedii można żyć dobrze ale na to potrzeba czasu ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość !!!!!!!!!!!!??????!!!!!!
8 lat... to tak dużo, płakałam, krzyczałam i faktycznie nie daje rady. Mąż wyjechał w delegacje, zostałam sama i wszystko wróciło. Ale w końcu mogę krzyczeć, w końcu sobie ulżyłam. Dobrze, że są na tym świecie ludzie, którzy pomogą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×